o rany co mi się przydarzyło…..
DoDo spał w drugim pokoju a ja w innym pokoju postanowiłam zadzwonić do męża co wczoraj doleciał do Kolumbii i zamknęłam drzwi (a te drzwi czasem się zatrzaskiwały, ale on je zawsze od środka otwierał), porozmawiałm z mężem a wmiędzyczasie DoDo się obudził i płakał no więc ja za klamkę a tu nic…szarpie a on coraz bardziej płacze, a bałam się zeby nie wylazł z łóżeczka bo wyciągnął szczebelek zanim zasnąl a ja nie włozyłam go z powrotem, i czasem wyłazi przez dziurę…
szarpie i szarpie a tu nic….myślę sobie nie mam wyjścia, muszę rozwalić szybę w drzwiach…. tak się zdenerwoałam że szok, złapałam krzesło i walę w tą szybę…..mały w histeryczny wrzask wpadł bo się przestraszył…wyje….ja tłukę, mocniej trzeba, po kilku walnięciach zaczęło pękać, dobiłam wszystkie resztki, mały wyje, tu szkieł pełno na podłodze a ja bez ciapów.. Na szczęście mąż zostawił buty w pokoju tym więc wlazłam w te buty, krzesło postawiłam i wyszłam, lece do małego zalanego łzam, biedny tak się wystraszył, ja tez cała roztelepana, uspokoił się trochę więc z powrotem go do łózeczka i dawaj szkła sprzątać…..
jeszcze mi serducho wali,co by było gdyby drzwi były pełne, bez szyby???
o rany…. Na szczęście obojgu nam nic się nie stało….
16 m
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: o rany jeszcze się trzęsę
Re: o rany jeszcze się trzęsę
powiem jeszcze tlyko jedno bo już nic nowego w tej sprawie nie mam
może i masz sprawne i naoliwione (oliwa tu nic do rzeczy nie miała, bo poluzowała się srubka która trzyma zamek) ale przedmiot to tylko przedmiot, więc nie ufaj tym drzwiom bezgranicznie, bo przedmioty bywają złośliwe jak widać
przez głupie drzwi miałam dzień do d…..
echhh dobrej nocki
16 m
Re: o rany jeszcze się trzęsę
nie ufam…
Dobaranoc
Re: o rany jeszcze się trzęsę
No nie każdy ma akurat pod ręką zestaw narzędzi niezbędny do tych czasochłonnych operacji o których napisałaś My na przykład mamy wszystko w piwnicy – 2 piętra pod naszym pokojem
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Dobrze zrobiłaś – choć zawsze mogłaś poczekać na męża – śrubka jak się poluzowała, to sama się nie wkręci, nie było innego wyjścia – dzielna kobita z Ciebie.
Re: o rany jeszcze się trzęsę
hehe mąż by zastał nasze szkielety pokryte pajęczyną
teraz nie zostawię DoDo w innym pomieszczeniu samego dopóki nie przyczepie sobie do pasa jakiegoś zestawu McGyvera
śróbeczkę (śrubeczkę?) ojciec mi wkręcił nową i zamyka się pięknie
kurcze rozbijanie szyb nie jest wcale takie łatwe
16 m
Re: o rany jeszcze się trzęsę
ja też takich nie mam, to po prostu stare zwyczajne wewnętrzne drzwi, takie komunistyczne jeszcze, z najzwyklejszą klamką z której wylazła śrubka
na samozatrzaskowe w życiu bym się nie zdecydowała
16 m
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Pewnie, że nie każdy ale też nie każdemu sie drzwi zatrzaskują :o))))))))))
Wiem, że gdyby mi raz taki numer zrobiły to z moja wyobraźnia już by ich nie było lub były naprawione.
U nas zestaw narzędzi jest w przedpokoju, w szafce :o)
W razie czego też bym ich nie użyła bo jak kata pisze była w środku pokoju.
I nie neguje w tej chwili jej decyzji.
Sugeruje tylko, że byc moze oszczędziłaby sobie i dziecku nerwów wczesniej rozwiazujac problem na spokojnie.
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Wczoraj kiedy pierwszy raz czytałam Twojego posta to właśnie z emocji dokładnie go nie doczytałam. Bo jak sobie to wszystko wyobraziłam to az mnie trzęsło.
Potrafie sobie wyobrazić jak sie czułaś. Nie chciałabym być w takiej sytuacji.
No i tak jak napisałam kasiastej sugeruje tylko by zrobic z tymi drzwiami porządek.
Bo to naprawde było groźne.
Trudno mi ocenić czy podjełaś własciwą decyzje, nie znam ani Twojego synka ani Ciebie ani mieszkania w którym mieszkasz itp.
Nie robie tego (proszę mojego pierwszego posta potraktuj za niebyły – pomyłka za która przepraszam :o)) zdecydowanie dzień miałaś do d…
Oby nigdy wiecej.
Re: o rany jeszcze się trzęsę
W domu tak zawsze jest – przynajmniej u nas – aaa naprawi się… samo się nie zrobi, a ciężko się do tego zabrać
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Olinka!
na pewno pierwszego posta napisalas pod wplywem emocji. ale sytuacja byla taka:
1. maz za oceanem, nikogo w domu
2. wiem jak wygladam ieszkanie KAty, bo odwiedzilam ja w lipcu – i wiem, co moglo sie zdarzyc, gdyby Dorianek opuscil pokoj, w ktorym byl – jakie grozi mu niebezpieczenstwo !!!!
wyjscie ekstremalne – fakt ! – ale co tu robic, jak dziecko placze, a ty nie mozesz otworzyc?
w kazdym pokoju trzymac zestaw naprawczy?
ja na razie w domu nie mam drzwi, tylko do lazienki :-))))) ale w budowanym domu bedzie pelno drzwi…..
ZLOSLIWOSC RZECZY MARTWYCH…
maja i
Adaś (19.05.2004)
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Jeszcze dodam – dla lepszego obrazu sytuacji – że mieszkamy w domku jednorodzinnym – stąd narzędzia w piwnicy
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Rozbijanie szyb łatwe nie jest – ale przynajmniej teraz możesz polecić solidnego producenta drzwi
PS: Dobrze, że już się dzisiaj uśmiechasz
Re: o rany jeszcze się trzęsę
U nas nie jest inaczej moze tylko to, że ja tak długo “suszę głowę” meżowi by coś tam naprawił aż to zrobi. Teraz już robi od razu (w wiekszosci wypadków) bo i tak wie, ze mu życ nie dam :o)
Na niego działa naj;epiej argumernt w stylu “sama to zrobie”. Mam jak w banku, że dosłownie za chwilę problem bedzie rozwiazany :o)))))))))))))
Re: o rany jeszcze się trzęsę
jakiego producenta hihihi
ojciec w piwnicy poszuka starych drzwi bo kilka lat temu wymieniali na harmonijkowe i pewnie je wstawi tutaj
16 m
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Ja myślałam o tych drzwiach co je zgwałciłaś że były dobrze zrobione, skoro się tak biudulko namęczyłaś.
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Kata, czytam to i na naszym wątku, ale tu Ci odpowiem bo teraz mnie ciarki przeszły – film akcji! Naprawdę trudna sytuacja i rzeczywiście, dobrze, że było co wybić…
Dagmara i Emilia 13.06.04
Re: o rany jeszcze się trzęsę
o matko!!!! współczuję, obydwoje m usieliście być w strasznym stresie
Effcia i NANIU DWULATEK!
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Jejku, ale horror! Dobrze, że już to za Wami i nic sie nie stało. I oby sie więcej Wam takie historie nie przydarzały!
Magda & Marcia 07.09.04
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Kata współczuję! Wyobrażam sobie co przeżyłaś , a i DoDo się strachu najadł biedny maluszek. Dzielna dziewczyna jesteś!
Zablokowany zamek też juz przerabiałam tylko, ze były to drzwi wejściowe do mieszkania. Wszystko było by OK gdyby nie mały (duży) problem, czyli nasz pies (owczarek niemiecki), któremu nad ranem jak mąż wychodził nie chciało się tyłka ruszyć więc ostatnie siusianie miał wieczorem poprzedniego dnia. Rano chciałam z nim wyjść, a tu kicha. Starsznie się biedak męczył i piszczał, chodził w kółko po mieszkaniu, a mąż miał wrócić dopiero za dwa dni. Po dwóch godzinach szarpania z zamkiem i grzebania w nim różnymi ustrojstwami wezwałam ekipę naprawczą i rozwiercili mi zamek od zewnątrz…. pies tak wygrzał na podwórko jak się w końcu udało wyjść, że się mało na schodach nie zabił
I zawsze mi sie takie przygody zdarzają jak mąż wyjeżdża. Dlaczego?Tobie też?
Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05
Re: o rany jeszcze się trzęsę
Katuś, miałam kiedyś podobną przygodę z Szymkiem więc wiem co czułaś. Dobrze że wszystko jest ok i zrobiłabym dokładnie tak samo…..
Aga z Szymkiem (24.03.1999) i Julcią (12.06.2004) !
Znasz odpowiedź na pytanie: o rany jeszcze się trzęsę