o uzależnieniach

Wydzieliłam ten temat z wątku o śmierci Amy.
marchewkowa

W obliczu dzisiejszej tragedii w Norwegii
Mam to w D
Na własne życzenie

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: o uzależnieniach

  1. Zamieszczone przez majowamama
    człowiek dopóki żyje popełnia błędy
    róznego kalibru
    jedni większe, inni mniejsze
    nie wierzę, że sama żadnych błędów nie popełniasz

    i w obleśnym pijaku i w seryjnym zabójcy widzę ludzki dramat, najgorszy z mozliwych, bo przekreślający własne godne istnienie
    w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego kierowcę też widze dramat poszkodowanych i dramat sprawcy
    zawsze z dwóch stron

    dwie najbliższe mi osoby były uzależnione od alkoholu, w tym jedna co jest rzadkością miała tego świadomosc i podejmowała rózne próby wyjscia z nałogu…. bezskutecznie, zmarł na marskosc wątroby, a tyle jeszcze mógł wniesc w nasze życie, tyle nam przekazać… bardzo żałuję
    nałogi nie biorą się z nikąd, to scieżka żeby uciec dla tych, co nie mają siły/możliwości walczyć

    Jasne że każdy popełnia błędy. Nie każdy od nich umiera. Alkoholikiem czy narkomanem
    nie zostaje się od razu. Nie jest to uwarunkowane genetycznie. Zanim już nie masz
    wyjścia to podejmujesz świadomych wyborów, że po raz kolejny dajesz sobie
    w czub albo dajesz sobie w żyłę, albo cokolwiek innego.

    I jak każdy z nas prawdopodobnie w Polsce też mam w najbliższym otoczeniu
    alkoholików. Ostatnio jednemu zabrano prawo jazdy za jazdę na podwójnym gazie.
    I wiesz. W sumie to widzę w nim niedoszłego mordercę, którego wybryki na szczęście
    ukróciła policja. Na szczęście, bo mogła jakaś matka płakać, że już dziecka nie ma. Nie będę się nad nim użalała bo uważam że sam sobie zgotował taki los. I za nic nie chce z tym zrobić czegokolwiek.

    • Alo, może genetycznie nie, ale badania wykazały, że dzieci alkoholików same częściej siegają po alkohol i wpadają w nałóg.
      Podejrzewam, że podobnie jest z uzależnionymi od narkotyków.

      • Zamieszczone przez majowamama
        jakie to proste, prawda?
        chcesz to jestes nałogowcem, nie chcesz to nie
        nie mam na to argumentów, ot inaczej nas po prostu wychowano i inne doswiadczenia mamy

        tylko wiesz, kiedys mozesz byc tą matką, której dziecko wpadło w nałóg/spowodowało śmiertelny wypadek samochodowy pod wpływem etc
        na to niestety gwarancji nie mamy i w najlepszych rodzinach się zdarzyc moze…

        Oczywiście że tak. Tylko czy to oznacza, że mam pobłażliwie patrzeć na alkoholików
        teraz?? Bo kiedyś moje dziecko może być alkoholikiem??

        Zamieszczone przez bruni
        Alo, może genetycznie nie, ale badania wykazały, że dzieci alkoholików same częściej siegają po alkohol i wpadają w nałóg.
        Podejrzewam, że podobnie jest z uzależnionymi od narkotyków.

        Jasne. To wiem. Tylko chyba nie można w ten sposób tłumaczyć wszystkich przypadków alkoholizmu w ten sposób…
        Jednak nadal masz wybór. Nie jesteśmy zdeterminowani bezwarunkowo tym skąd pochodzimy
        ani co wynieśliśmy z domu. Do pewnego momentu być może nawet to może się wydawać naturalne dla takiego dziecka. Ale potem każdy z nas zaczyna postrzegać rzeczywistość inaczej i rozumieć więcej. Myślimy.
        Piszę teraz o dzieciach które napatrzyły się w domu na patologię a potem
        ją u siebie powielają.

        Osobiście uważam, że taka postawa usprawiedliwiania prowadzi do tego, że
        taki człowiek się łatwiej rozgrzesza. Skoro robią to za niego inni to niby
        czemu on miałby się zastanowić nad swoim własnym życiem. Znaczy się wszystko gra nic nie trzeba z tym zrobić.

        Ale fakt jest oczywiście też taki, że na alkohol chorują nie tylko sami alkoholicy ale
        i ich rodziny. Dlatego często działają grypy nie tylko AA ale również grupy wsparcia
        i terapeutyczne dla rodzin alkoholików, które uczą jak się z syfu wyrwać.

        • Zamieszczone przez majowamama
          jakie to proste, prawda?
          chcesz to jestes nałogowcem, nie chcesz to nie
          nie mam na to argumentów, ot inaczej nas po prostu wychowano i inne doswiadczenia mamy

          Wiesz ja nic takiego nie napisałam. Napisałam, że człowiek nie staje się uzależniony
          po jednej hulance czy pierwszym skręcie. Jednak w większości przypadków sam decyduje się na to, że chce jednego czy drugiego spróbować najpierw po raz pierwszy a potem kolejny i kolejny.

          I za to każdy z nas ponosi odpowiedzialność. Nie chcesz tego widzieć Twoja sprawa.

          • Zamieszczone przez alokazja
            Oczywiście że tak. Tylko czy to oznacza, że mam pobłażliwie patrzeć na alkoholików
            teraz?? Bo kiedyś moje dziecko może być alkoholikiem??

            Jasne. To wiem. Tylko chyba nie można w ten sposób tłumaczyć wszystkich przypadków alkoholizmu w ten sposób…
            Jednak nadal masz wybór. Nie jesteśmy zdeterminowani bezwarunkowo tym skąd pochodzimy
            ani co wynieśliśmy z domu. Do pewnego momentu być może nawet to może się wydawać naturalne dla takiego dziecka. Ale potem każdy z nas zaczyna postrzegać rzeczywistość inaczej i rozumieć więcej. Myślimy.
            Piszę teraz o dzieciach które napatrzyły się w domu na patologię a potem
            ją u siebie powielają.

            Osobiście uważam, że taka postawa usprawiedliwiania prowadzi do tego, że
            taki człowiek się łatwiej rozgrzesza. Skoro robią to za niego inni to niby
            czemu on miałby się zastanowić nad swoim własnym życiem. Znaczy się wszystko gra nic nie trzeba z tym zrobić.

            Ale fakt jest oczywiście też taki, że na alkohol chorują nie tylko sami alkoholicy ale
            i ich rodziny.
            Dlatego często działają grypy nie tylko AA ale również grupy wsparcia
            i terapeutyczne dla rodzin alkoholików, które uczą jak się z syfu wyrwać.

            czyli jest to choroba czy nie?

            • Zamieszczone przez alokazja
              Wiesz ja nic takiego nie napisałam. Napisałam, że człowiek nie staje się uzależniony
              po jednej hulance czy pierwszym skręcie. Jednak w większości przypadków sam decyduje się na to, że chce jednego czy drugiego spróbować najpierw po raz pierwszy a potem kolejny i kolejny.

              I za to każdy z nas ponosi odpowiedzialność. Nie chcesz tego widzieć Twoja sprawa.

              może spowodować wypadek i zabic dziecko na drodze wracając z tej pierwszej hulanki, prawda?

              • Zamieszczone przez ciapa
                Oj tyle górnolotnych słów
                Kazda okazja jest dobra do dyskusji nie tylko o kupkach, zupkach i o tym co się zjadło na śniadanie

                Co do branie odpowiedzialności i wiedzy na temat uzależnień….

                Proszę Was poczytajcie o Marku Kotańskim, o ludziach uzależnionych, o praktyce a nie pięknej teorii

                To jest choroba ale ta choroba nie zwalnia z odpowiedzialności

                Tu nie ma miejsca na użalanie i mówienie o tym jacy są biedni, chorzy, nieszczęśliwi, nadwrażliwi

                Jak rozmawiam z alkoholikiem mogę mu mówić jaki jest biedny, nie rozumiany i chory albo mogę nim wstrząsnąć, że jest zwykłym draniem rujnującym to, że swoje życie to raz, a to że marnuje życie wszystkim na około i swojemu dzieciakowi to dwa

                Jak mam anorektyczkę to robię co w mojej mocy aby jej pomóc ale ma komunikat, ze po prostu umrze jak nie bedzie chciała pomocy

                Tu nie ma zawężenia świadomości czy niepoczytalności

                I proszę, nie piszcie mi tu o empatii lub jej braku, bo mnie to śmieszy
                Zapraszam do mnie do pracy – zobaczycie dramaty i zobaczycie co to jest empatia i ile ta empatia kosztuję osobę, która pomaga!

                Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny i ponosi tego konsekwencje

                Jak zaczniemy wchodzić w dywagacje odnośnie odpowiedzialności – czy morderca dziecka, który ma organikę w postaci uszkodzonych płatów czołowych jest mniej winny od tego ze zdrowym mózgiem czy alkoholik jest bardziej wrażliwy i godny współczucia warty zwolnienia z odpowiedzialności niż osoba, która nie pije i walczy o codzienność. Czy palacz jest winny raka płuc – przeciez był zestresowany. Czy otyły jest winny choroby wieńcowej, przecież zajadał stresy, miał problemy emocjonalne…

                Czy uczucia współczucia i taka rozmowa toczyłaby się gdybyśmy pisali o zwykłym narkomanie, alkoholiku z fekaliami z dworca, czy jest on mniej wartościowy od Amy?

                Moim zdaniem poszła po równi pochyłej, nikt nie napisał, ze sobie zasłużyła, ale, że było to do przewidzenia i poniosła konsekwencje swojego postępowania i żadna choroba nie zwalnia jej z odpowiedzialnośći
                Zwłaszcza z takim zapleczem jakie miała. Śmieszne dla mnie jest reagowanie na teksty o Amy – ze sama sobie zgotowała taki los – atakiem na czyjąś empatię. To jest racjonalne stwierdzenie. Nikt tu nie pisze, ze dobrze, że umarła – wkładacie tutaj w usta słowa, które nie padły.

                Zycie ludzkie jest wartością samą w sobie
                Wartosciowanie śmierci jest inną bajką – zależną od światopogladu
                Tekst o eutanazji w obliczu problemów związanych z tym tematem i dramatów jakie się rozgrywają z kolei mnie szokuje

                i AMEN!
                tak sobie czytam te wszystkie posty i jestem zniesmaczona atakiem na Ciebie i faktycznie wkładaniem słów w gardlo, które tutaj nie padły. Ani razu nie pomyslałam, ze bije od Ciebie empatią, a osoby, które nie potrafią czytac ze zrozumieniem moze po tym poscie cos jednak skumają. Choc i tak uwazam, ze nie musisz tłumaczyc sie ze swoich słów.
                A, i nie cierpie obłudy. Osoby, które tak sie poruszyły Twoimi postami – ciekawa jestem jak one pomagają chorym, tj. alkoholikom, bulimikom, anorektykom i narkomanom czy pochylają sie nad ich cierpieniem? czy wyciagają pomocną dłon? czy tyulko po prostu patrzą z boku i wolą myśleć, ze to ich problem i ich życie jak rozumiem – Ty swoją pracą takim ludziom tez pomagasz 🙂

                • Zamieszczone przez korin
                  może spowodować wypadek i zabic dziecko na drodze wracając z tej pierwszej hulanki, prawda?

                  W sumie ja nie. Nie jeżdżę na podwójnym gazie.

                  • Zamieszczone przez liducha

                    tak sobie czytam te wszystkie posty i jestem zniesmaczona atakiem na Ciebie i faktycznie wkładaniem słów w gardlo, które tutaj nie padły. Ani razu nie pomyslałam, ze bije od Ciebie empatią, a osoby, które nie potrafią czytac ze zrozumieniem moze po tym poscie cos jednak skumają.

                    • Zamieszczone przez alokazja
                      W sumie ja nie. Nie jeżdżę na podwójnym gazie.

                      ja też nie jeżdżę ani nikt zmoich bliskich, chodziło mi o to,że nie tylko uzależnieni jeżdzą na tzw.bani i powodują tez wypadki drogowe

                      • liducha- a KIM TY jesteś by pisać takie rzeczy??!!!!

                        TAK< OWSZEM- znam takie rzeczy z praktyki! i wiem też, że dobry psych. może życie uratować a taki bez empatii, gdzie wszystko jest właśnie prościutkie- wręcz zabić!

                        Od 10 lat pomagam różnym ludziom, choć nie mam ochoty tu na wywnętrznianie się to jednak ( właśnie przez praktykę!!!) nie umiem zrozumieć tego, że specjaliści, którzy powinni być z poziomem empatii dużo większym niż przeciętny- potrafią prezentować takie postawy, jak czytałam już tu na forum.

                        To szokuje.

                        • Zamieszczone przez majowamama
                          nie pomagają
                          wcale
                          dopóki taka osoba nie zechce sama, to niestety nikt nie jest w stanie jej pomóc
                          a i to że zechce tez nie gwarantuje sukcesu mimo pomocy ze wszystkich stron
                          uzaleznionym jest sie przez całe życie, z tego się nie wychodzi nigdy
                          mozna nie pic, ale nadal jest się alkoholikiem
                          mozna nie brac, ale nadal jest się narkomanem
                          taka smutna prawda
                          ci ludzie juz nigdy nie będą funkcjonowac normalnie
                          trzeba miec sporą wiedzę w temacie, żeby to zrozumiec zanim się sięgnie po swoje pierwsze/trzecie/dziesiąte piwo w życiu
                          wiedzę popartą naocznymi przykładami
                          sama wiedza i same przykłady mogą nie wystarczyc

                          niestety żeby podjąc próbę wyjscia z nałogu trzeba sobie najpierw uswiadomic ze się w nałogu tkwi
                          i do tego punktu niestety całkiem sporo nałogowców nie dochodzi…

                          popieram w 100% i przede wszystkim musi Ci na czymś jednak zależeć, osoby której na niczym nie zależy, która właściwie nie chce żyć nie da się nawet leczyć….

                          • Zamieszczone przez bruni

                            i ja tu zrobiłam
                            ale ja z tych może czytających bez zrozumienia

                            • poległam, nie myślałam, że coś mnie jednak rozbawi w tym wątku.
                              dzięki Liducha za Twoje słowa.

                              • Zamieszczone przez alokazja
                                Czytałam wątek i zastanawiałam się w sumie nad tym samym.
                                Jak reagujecie jak na ulicy zaczepia Was ledwo trzymający się na nogach, śmierdzący
                                i brudny pijaczek i chce jakieś drobne?? Też widzicie w nim chorego człowieka??
                                Biednego??
                                Czy odwracacie się z obrzydzeniem i uciekacie byle dalej??
                                A jak alkoholik wsiada za kierownicę i zabija kogoś innego??
                                To też tłumaczycie, że biedny chory był??

                                Ja jakoś nie umiem się użalać nad takimi pijakami. Wiem że oni oprócz tego, że niszczą
                                sobie życie to niszczą życie również rodzinie. Bardzo często nie tylko żonie, ale i matce, ojcu,
                                dzieciom.
                                Mam usprawiedliwiać chęć wypicia czegokolwiek?? I nie myślenie o nikim
                                oprócz siebie?? Jakoś nie mieści mi się w głowie że miałabym bardziej żałować
                                pijaka niż dziecka które boi się powrotu ojca do domu np.
                                Przecież najczęściej to dorośli ludzie odpowiedzialni za siebie,.

                                ZAWSZE sie zatrzymuję! A TY nie?
                                Uważam to za oczywiste!!! może właśnie dlatego,.że choć wierząca nie jestem- to nie uważam, że ci ” najniższi” zasługują na pogardę!!!

                                “Bo sami są winni”

                                alokazja- ciekae jak Ty byś się zachowała na jej miejscu? kiedy w wieku 22 lat spada wielka sława, uwielbienie tłumów ale też wielka krytyka?
                                Czy każdy by sobie z tym poradził? wielkie pienądze i wielkie możliwości….tak łatwo oceniacie!!!!! a nikt nie był pezecież w jej skórze

                                • Zamieszczone przez majowamama
                                  no co się dziwisz bruni?
                                  ja tez ani razu nie pomyslałam, że od ciapy empatią bije
                                  a Ty??
                                  😉

                                  dla liduchy z pozdrowieniami:

                                  • Zamieszczone przez majowamama
                                    ano
                                    nie chciało mi się juz rozpisywac 😉
                                    motywacja oczywiscie, niestety stopien zaawansowania mocno potrafi stłumic motywację
                                    dla mnie uzaleznienia to często o wiele powazniejsza sprawa niz powazna choroba

                                    racja

                                    • no to ja nie ZAWSZE. bywa, ze owszem, cos kupie, poratuje drobnymi ale tez bywa, ze jestem zmeczona, zabiegana, zle sie czuje, nie mam przy sobie drobnych zeby wesprzec… no nie zawsze i juz. gdybym przy wszystkich potrzebujacych zawsze miala sie zatrzymac.. nie doszlabym do domu..

                                      Zamieszczone przez ahimsa
                                      ZAWSZE sie zatrzymuję! A TY nie?
                                      Uważam to za oczywiste!!! może właśnie dlatego,.że choć wierząca nie jestem- to nie uważam, że ci ” najniższi” zasługują na pogardę!!!

                                      “Bo sami są winni”

                                      alokazja- ciekae jak Ty byś się zachowała na jej miejscu? kiedy w wieku 22 lat spada wielka sława, uwielbienie tłumów ale też wielka krytyka?
                                      Czy każdy by sobie z tym poradził? wielkie pienądze i wielkie możliwości….tak łatwo oceniacie!!!!! a nikt nie był pezecież w jej skórze

                                      • Poważnie codziennie co 2m spotykasz leżących ludzi na ulicy?

                                        Bo ja mówię o takich wypadkach- kiedy np. widzę leżącego człowieka na ulicy ( pijak w domyśle) to zawsze jednak podchodzę.
                                        A potem to już różnie w zależności od tego co potrzeba.

                                        Kilka razy wzywałam karetkę np. do bardzo pobitego człowieka:(

                                        • Zamieszczone przez ahimsa
                                          nie umiem zrozumieć tego, że specjaliści, którzy powinni być z poziomem empatii dużo większym niż przeciętny- potrafią prezentować takie postawy, jak czytałam już tu na forum.

                                          To szokuje.

                                          daj spokoj

                                          na palcach jednej reki jestem w stanie policzyc osoby, ktore generalnie pojete postawy z pracy zawodowej przenosza konsekwentnie do prywatnego zycia

                                          to nie jest tak, ze psycholog musi umiec wszytskich rozgrzeszyc, nauczyciel kochac wszystkie dzieci, modelka musi byc zawsze swietnie ubrana itp.
                                          tu chodzi o to, zeby swoich prywatnych odczuc nie mieszac w praktyke zawodowa
                                          nie musisz kogos kochac z calego serca, zeby mu pomoc
                                          masz tez prawo do wentylacji, a nic nie pomaga bardziej niz kilka slow rzuconych w zlosci;) – ja tak robie niemal kazdego dnia po powrocie z pracy – uwielbiam te moje dzieciaki, ale wkurzaja mnie niemozliwie i wracam do domu z przeklenstwem na ustach
                                          czy to swiadczy o moim braku empatii? chyba nie, bo kiedy nastepnego dnia o 8 rano wchodze do klasy, juz mi lepiej – po prostu jestem czlowiekiem i tyle

                                          juz gdzies wczesniej pisalam, ze tez mnie srednio obeszla smierc amy winehouse – dla mnie nie byla idolem, nie chwytala mnie jej muzyka, nie odpowiadala mi jej estetyka w ogole, razilo uwiklanie w narkotyki i alkohol, przerazalo, ze szaleja na jej punkcie nastolatki
                                          moze akurat wyrazilam swoje mysli w mniej intensywny sposob, bo nikt mi cisnienia w tamtej chwili nie podniosl, zadne wydarzenie mna nie potrzasnelo?
                                          moze gdyby ktos mi podkarmil wowczas moja mizantropie tez napisalabym cos malo ciekawego?

                                          nie wiem, mozliwe – wiesz, wszystko jest wypadkowa wielu czynnikow ksztaltujacych dana sytuacje – nawet te najbardziej chwilowe i pozornie nieznaczace zdarzenia moga wplynac na to co, choc chyba bardziej jak mowisz

                                          eh, ale z drugiej strony bez starcia opinii pewnie do teraz wszyscy siedzielibysmy na drzewach;)

                                          Zamieszczone przez tora
                                          no to ja nie ZAWSZE. bywa, ze owszem, cos kupie, poratuje drobnymi ale tez bywa, ze jestem zmeczona, zabiegana, zle sie czuje, nie mam przy sobie drobnych zeby wesprzec… no nie zawsze i juz. gdybym przy wszystkich potrzebujacych zawsze miala sie zatrzymac.. nie doszlabym do domu..

                                          dawno temu doszlam do wniosku, ze trzeba wybrac sobie o co warto w zyciu walczyc
                                          jest kilka apraw, ktore wywoluja we mnie emocje, ale tez wychodze z zalozenia, ze nie kazdemu jestem w stanie pomoc

                                          nie umiem zmusic sie do wsparcia osob niezaradnych zyciowo
                                          naprawde mam z tym wielki problem
                                          odzegnuje sie od doraznego wsparcia finansowego przypadkowych osob
                                          choc zdarzalo mi sie kupic wino dziadkowi gdzies na poludniu polski, bo pomyslalam sobie, ze nic wiecej nikt juz nie jest w stanie dla niego zrobic, a to wino da mu dwie godziny maksymalnego szczescia
                                          od kilku lat kupuje kozy dla rodzin w afryce od oxfamu – super fajna inicjatywa i sprawia, ze ktos gdzies tam zamiast wyciagnac ponownie reke po datki, zacznie samodzielnie zywic siebie i rodzine

                                          wiem, ze to moze takie chodzenie na skroty, kiedy uznaje, ze swiata nie zbawie i postanawiam mniej przejmowac sie innymi, ale jak tira napisala, do domu bym nie doszla, gdybym miala kazdemu pomoc:(

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: o uzależnieniach

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general