O zabawkach….

Byliśmy w niedzielę u znajomych z Tosią, którzy mają ośmiomiesięcznego synka. No i jak zobaczyłam ile ona ma zabawek i jakie…. Było mi przykro. Nasza Tośka nie ma zbyt wielu oszałamiających… Troszkę małych pluszaków, trochę grzechotek (głównie z prezentów), używany stojaczek gimnastyczn {ale Fisher Price ) i ostatni nasz szalony zakup – żyrafa FP z klockami. Poza tym bida. A jak przeglądam na Allegro te cudne, przybajerzone leżaczki, książeczki interaktywne, tony edukacynych świetnych zabawek Chicco, Tiny Love itp. to jest mi tak bardzo przykro, że nie mogę jej nic kupić. A tyle miałabym pomysłów… Marzyliśmy o Świecie Odkryć, czy Żółwiu Tiny Love, ale były inne, codzienne wydatki. Teraz czeka nas krzesełko do karmienia, pościel na zimę i wymiana za małej garderoby.
Wiem, że takiemu dziecku to nie zależy na firmówkach i bajerach, ale ja bym chciała, żeby je miała… Wiem, że kiedyś tego nie było i też wychowywali się geniusze. Moja córka ostatnio najlepiej bawi się workami foliowymi, a dziś rano prym wiodła drewnian łopatka kuchenna, ale….
Na szczęście Tosia ma śliczny pokoik, bo dostaliśmy na to sporo pieniędzy od moich dziadków. Tylko mało tu zabawek…
Wiem, że pewnie wiele z Was ma jeszcze gorszą sytuację niż ja (bo mam mieszkanie, samochód, pracę), ale jak każda mama chcę najlepiej dla swojego dziecka. A zabawki może i najmniej ważne, ale ja z rozżewnieniem wspominam te wymarzone, najlepsze….
A co wybrać w tym zalewie cudów techniki? Co będziecie kupować np. na gwiazdkę?

Karolcia i Tosia (02.05.2004)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: O zabawkach….

  1. z innej beczki !!!!

    Aga, widzialas zdjecie swojej coreczki w ostatnim “twoim dziecku”?

    maja i

    Adaś (19.05.2004)

    • Re: O zabawkach….

      Moje dziecko ma dwie firmowe zabawki – dostala je na chrzciny, żyrafę FP i garnuszek na klocuszek, tez FP. Poza tym troche pluszakow po mnie, pere lalek, tez po mnie, piłkę, zwykłe plastikowe klocki…..troche grzechotek z ktorych juz wyrosla… konika bujanego po moim mezu ktorego tesc wlasnorecznie wyrzezbil…..i to chyba wszystko.I tak glownie bawi sie sprzetami kuchennymi i innymi nie-zabawkami 🙂
      Poza tym ma uzywane ubranka, od rodziny i z lumpeksow, miala wozek gleboki po synku kuzynki, teraz jezdzi zwykla, tania polska spacerowka. Mamy zwykle drewniane krzeselko do karmienia, a lozeczko w ktorym spi Nina jest w mojej rodzinie od 30 lat…. Mieszkamy u moich rodzicow, mała nie ma swojego pokoiku….A mimo to wyglada na szczesliwa 🙂
      Szczerze mowiac nie mamy zamiaru wychowywac jej w kulcie dla firmowych rzeczy, chcielibysmy zeby umiala docenic tez te prostsze….zeby wiedziala ze nie logo z nazwa firmy decyduje o wartosci.
      Niekoniecznie to co firmowe, super-udziwnione jest najlepsze….
      O gwiazdce na razie nie myslalam, przed nami roczek Niny….chcemy kupic jej jezdzik,ale tez nie taki firmowy ktory kosztuje majatek,wypatrzylam bardzo podobny w malym sklepiku, za cene trzy razy mniejsza….
      O rany… Ale sie rozpisalam…. A chcialam tylko powiedziec ze dziecko czesto prawdziwa frajde ma z takich zwyklych,prostych rzeczy….

      • Re: O zabawkach….

        No patrz, nie dosc, ze dziecko zadowolone, to jeszcze sasiedzi maja rozrywke 😉

        • Re: O zabawkach….

          Chyba rzeczywiście coś w tym jest, że chcemy dać dziecku to, czego sami nie mieliśmy…. ja mialam sporo różnych zabawek, ale marzyłam o takich które miała moja przyjaciółka – kupowane notabene w Pewexie. Chyba stąd moje ciągoty….. bo nie jestem fanką markowych rzeczy, tak w ogóle…

          Karolcia i Tosia (02.05.2004)

          • Re: O zabawkach….

            Myslę, że to przez to, że jestesmy pokoleniem dzieci kryzysowych. Wszystko było brzydkie i szare. A właściwie nic nie było… Ładne rzeczy były w Pewexach i Baltonach a na to ne było dla wszytskich dostępne. I tak jak zauwazyła Kika210 – chcemy dać dziecu to czego sami nie mieliśmy….

            Karolcia i Tosia (02.05.2004)

            • Re: O zabawkach….

              Moze cie to troszke pocieszy.
              Moja corka od poczatku miala mase zabawek, no bo pierwsza w obywdu rodzinach, ja mam trojke rodzenstwa jeszcze niezonaci, no i tutaj zabawki nie sa jakos bardzo drogie. Przy kazdej okazji jestesmy zarzucani zabawkami.
              I co???
              Zazwyczaj najlepiej bawila sie czyms co zabawka nie jest.
              Najlepsze sa zwykle rzeczy ktore mozna znalesc w calym domu. A zabawki zazwyczaj odkrywa dopiero jak przychodzi w odwiedziny inne dziecko. Owszem ma kilka ulubionych ktorymi sie teraz bawi, ale reszta lezy raptem ruszona 2-3 razy.
              Wiec naprawde nie przejmuj sie ze twoje dziecko nie ma wielu firmowych zabawek. Najwazniejszy jest czas spedzany razem, czytanie ksiazeczek (bo tych to nigdy nie za wiele), zreszta Tosia jest jeszcze malutka i sama widzisz ze bardziej interesuje ja wszystko co zabawka nie jest

              Iwona i Karolinka (01.26.02)

              • Re: O zabawkach….

                Napisałam tego posta, bo sama się sobie dziwię. Mam identyczne zdanie, jak Ty. Wiem doskonale, że dzieci wolą inne rzeczy do zabawy, że wypasione “firmówki”. I identycznie jest z moją Tosią już teraz. Rządzą worki foliowe, gazetki i drewniane łyżki. Ja nie mam w szafie NIC! firmowego, bo nie przywiązuję do tego wagi i mnie przy okazji nie stać. A mimo to było mi przykro, że nie mam pieniędzy na najlepsze dla mojego dziecka. “Najlepsze” w rozumieniu obiektywnym…

                Karolcia i Tosia (02.05.2004)

                • Re: O zabawkach….

                  moje dziecko ma wiekszosc ciuchów firmowych….. ze szmatexu

                  Ania, Grześ i Bartuś 13.12.2003

                  • Re: z innej beczki !!!!

                    Tak widziałam Dziękuję
                    Zamieściłam nawet na forum

                    • Re: O zabawkach….

                      Wiem….tez mi czasem przykro jak widze zabawki innych dzieci….. 🙁
                      Ale bardziej mi przykro z tego wlasnie powodu ze wszyscy uwazaja ze firmowe i wypasione = najlepsze. Bo przy takim rozumieniu to chyba nigdy nie dam swojemu dziecku tego co najlepsze….:((
                      No chyba ze wygram w totka….

                      • Re: O zabawkach….

                        Zanim pojawila sie Gabrysia pracowalam przez jakis czas jako niania. Dzieci w tym domu mialay MNOSTWO zabawek i wiesz co? Najlepsza zabawe mialy jezdzac samochodem – pudelkiem po trasie narysowanej na papierze i tego typu zabawkach. Ja korzystajac z tej ” madrosci” nie kupuje Gabi duzo zabawek, a moja corcia i tak nie ma czasu na nude.

                        OlenkaR i Gabrysia (27.01.04)

                        • Re: O zabawkach….

                          Tak mi sie jeszcze skojarzylo, ze najlepszymi zabawkami sa opakowania po zabawkach (i nie tylko)!

                          • Re: O zabawkach….

                            Nam też się zdarza coś snobistycznego wygrzebać. Kiedyś kupiłam piżamkę-pajacyk GAPa (z metkami!) za… 7,50zł

                            Karolcia i Tosia (02.05.2004)

                            • Re: O zabawkach….

                              Ej, nie przejmuj się! Nie ma czym!
                              Widzisz, sama napisałaś, ze to Ty chciałabyś,żeby Tosia miała te zabawki! I zauważyłam, że to chyba generalnie tak jest,że te “wypasione” zabawki rodzice kupują dla siebie. Bo ogromna większość dzieci, jeśli nie wszystkie, najbardziej zainteresowana jest zwykłymi rzeczami. Moją Baśkę kręcą klucze, piloty, komórki…wszystko, co można wyciągnąć z szafek…uwielbia przeszukiwać torebki; każdy wchodzący do domu proszony jest na rewizję ; już nawet mam specjalną torebkę ze starym portfelem i papierami,żeby mi Baśka nie robiła kipiszu w torebce.
                              Kiedy przed urodzinami BAsi wszyscy pytali się, co jej kupić, śmiałam się, ze komórkę! A tak poważnie to najbardziej lubi szmacianą lalkę z tych prezentów, które dostała- a cuda fisher price się kurzą. Swiat Odkryć nie dość,że kosztuje jakieś chore pieniądze, to np.mojej Baśki nie interesuje kompletnie (sprawdzone u znajomych),żółw nie jest bardziej ciekawy niż zwykłe maskotki… Naprawdę, nie masz się czym martwić. Gwarantuję, większą przyjemność zrobisz Tosi pozwalając się jej bawić np. w liściach w parku!
                              pozdrawiam!

                              • Re: O zabawkach….

                                Te komórki coś w sobie mają, Jaga dostała tatusiową starą motorolę z klapką, ale niestety woli te prawdziwe telefony spryciula. To samo jest z normalnym telefonem, pilotami itp, taz przypadkiem odkryła jak się włacza tv i samodzielnie nauczyła się przełaczać kanały. Ale był ryk, jak jej odebrałam te zabawki, bo tv u nas jest nu, nu.
                                Joanka i Jagoda (04.09.2003)

                                • Re: O zabawkach….

                                  Asiu, przecież ta stara motorila taty nie działa!!!! A dzieci potzrebuja działających!!!
                                  ostatnio kupiłam BAsi zabawkową komórkę, z klapką, dałam Jej i…. Basia tą zabawkową dała mi, a sobie wzięła moją i robiła “halo”….

                                  • Re: O zabawkach….

                                    nie rozumiem czym się zamartwiasz u nas top samo, głównie grzechotki (sam eprezenty), kilak gadżetów z gazet, kilka pluszaków i tyle, nawet stojaczka ani maty nie ma Dorianek, tez bym mu chętnie kupiła wszystk co możliwe ale…czy to jest najważniejsze????

                                    I bez tych wszystkich zabawek moje dziecko jest szczesliwe i jak się budzi rano z szerokim bezzębnym uśmiechem i gada do nas zza krat łózeczka to nic mi więcej nie trzeba i wiem że jemu tez niewiele


                                    Kasia i Dorianek 23.05.04

                                    • Re: O zabawkach….

                                      Mam dwóch chłopczyków – cztery miesiące i cztery lata, cztery miesiące. Zabawek nie kupowliśmy, bo nas na nie nie stać. Owszem, dwie grzechotki dla straszego, kilka pluszaków i tyle. Wszystkie zabawki moje dzieci maja po mnie i po bracie, my również mieliśmy uzywane. Są to strae zabawki, ale naprawdę rozwijają wyobraźnię. Żal mi, ze moje dzieci nie mogą miec tego, co mają inne, ale… To czas im poświęcony się liczy, a nie jakość zabawek. Owszem, chciałabym miec matę, konika bujanego i wiele oinnych rzeczy, ale dochodze do wniosku, ze dziecko szybko wszystkim się nudzi,wyrasta. Ostatnio zainwestowałam w 4 kg klocków dla starszego 🙂 Nie przejmuj się, ze córeczka nie ma firmowych zabawek, ma ciebie, Twoją miłość, Twój czas 🙂 W przedszkolu dzieci dokuczały mojemu synkowi, ze nie ma w domu telewizora. Owszem, nie ammy telewizora, ale Kuba recytuje z pamięci kilkanascie książeczek i kilkadziesiąt wierszyków 🙂 Poza tym buduje wspaniałe budowle z klocków i układa puzzle z 500 elementów 🙂 Głowa do góry, nie jesteś sama. A w ogóle, czasami rodzice kupują takie zabawki, zeby dziecko się samo tym zajęło, na odczepnego.

                                      • Re: O zabawkach….

                                        Wiesz co, mi się wydaje, że dziecko nie potrzebuje tych wszystkich Chicco, Fisher Price itd. To są zabawki dla rodziców, a maluchowi wystarczy drewniana łyżka, albo Twoje kapcie 😉 Ktoś kiedyś mądrze powiedział “zabawki, które się bawią same sobą”. Mnie to śmieszy i gdzieś tam irytuje. Wydaje mi się, że producenci chcą nam na siłę wcisnąć swoje drogie wyroby, wmawiając nam jakie to dziecko będzie szczęśliwe, gdy to otrzyma. Ale ono tego nie potrzebuje!

                                        Irytują mnie te reklamy w dziecięcych gazetach – gra, migocze i wypluwa piłeczki. Biedne dziecko nie potrzebuje tylu bodźców na raz. Mi się nawet wydaje, że to nie jest zdrowe dla rozwijającego się systemu nerwowego takie bombardowanie dźwiękami, kolorami, lampeczkami. A potem nie może zasnąć i jest “nadpobudliwe”.

                                        A więc mi wcale nie szkoda, że nie wydaję połowy mojej pensji na te cudeńka 🙂 Łucja i tak najchętniej bawi się swoimi najstarszymi zabawkami. Umiar, umiar jest najważniejszy.

                                        Kinga i Łucyjka (8 m-cy)

                                        • Re: O zabawkach….

                                          Ja przy Kasi też nadrabiam zaległości z dzieciństwa przeżytego w PRL-u. I nie chcę, żeby jej dzieciństwo też było takie. I tak jak Tobie marzą mi się fajne zabawki dla mojego bąka. Czasem jej więc kupuję droższe zabawki, ale tylko na allegro (używane), bo na nowe mnie nie stać. Bardzo dobrą (i niezbyt dużą) iwestycją była mata Tiny Love. Kasia uwielbiała się na niej bawić, błyskawicznie nauczyła się przewracać, pełzać i raczkować – naprawdę w dużej mierze dzięki macie wciąż rozłożonej na podłodze. Dlatego bawi się matą teraz córeczka koleżanki, potem będzie synuś mojej przyjaciółki i potem – mam nadzieję – moje następne dziecię. Staram się kupować z głową. Tzn. Kasia ma mało zabawek (ilościowo), ale kilka w miarę porządnych. 2 duże Teletubisie i grająco – świecące żelazko (wszystko ze szmateksu). Myślę sobie, że jak się kupi 10 – 15 zabawek za 2 do 5 zł. to i tak wyjdzie spora suma, a ja nie mam gdzie trzymać dużych ilości rzeczy. Wolałam kupić za to np. tablicę Fisher Price i pianinko Chicco, którymi Kasia bawi się 3 a nawet 4 razy dziennie (to jej pasja, a mój horror!!!). Mam też nadzieję, że po tym, jak druga dzidzia z nich wyrośnie, to uda mi się je – chociaż za symboliczną sumę – sprzedać. To też jest przewaga firmowych zabawek nad zwykłymi. My mamy taką farmę Fisher Price, której pierwsza właścicielka ma jakieś 7 – 9 lat i na zabawce nie ma śladów użytkowania. A już się nią przecież od kilku miesięcy bawi Kasia. Chociaż i tak największą pasją mojego dziecka są książeczki i flamastry. Nie mam wyrzutów sumienia kupując raz na 2 – 3 miesiące jakąś zabawkę Kasi, bo oszczędzam np. kupując firmowe, piękne ciuchy (w niemal idealnym stanie) w… szmateksie! Na czymś oszczędzam, w coś inwestuję. Takie jest moje rozwiązanie. Nie chcę, żeby moja wypowiedź była odczytana jako pean na cześć firmowych znaczków na zabawkach. Ale myślę, że każde dziecko jest inne, innymi rzeczami się bawi (moja Kasia np. nigdy nie bawiła się garnkami czy łyżkami kuchennymi – ale to wynika chyba z mojej pedanterii). I nie wolno generalizować, że firmowe zabawki “be”, a z kiosku “cacy”. Albo odwrotnie. Myślę, że i wśród firmowych i niefirmowych można znaleźć interesujące. Tylko trzeba obserwować swoje dziecko, poznać jego zainteresowania i… liczyć pieniądze. Życzę udanych decyzji zabawkowych.

                                          DziuniaP+Kasia 14.02.03

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: O zabawkach….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general