Planuję zaprosić ciocię z wujkiem na niedzielny obiad, bardzo ich lubię i dużo zawdzięczam.
Chciałabym, żeby nie był to rosół i kotlety hmmm.
Podrzućcie parę pomysłów, dwa dania, zupa, może krem jakaś, pokuszę się choć nigdy nie robiłam.
Co serwujecie, że tak powiem, na elegancko?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Obiad elegancki?
moj wczoraj przy obiedzie cos stekał, że by rosołku pojadł 😉
Hmm, zawsze sie zastanawiałam jak sie je robi, podaję do obiadu w każdą niedzielę, ale kupne. Za 59 pensów za 12 sztuk nie chce mi się robić;-)
Ja robię np. ziemniaki pure z brokułem ( są b. ładnie zielone), kotlet wg przepisu MonikiPJ ( geeenialny!), do tego kilka surówek ( może być na ciepło i na zimno).
Dbam by było różnorodnie ( czyli np. kilka rodzajów mięsa i surówek) i na serio wystarczy. Jest efektownie. I smacznie:)
A który to kotlet???
Pewnie schabowy zapiekany z cebulką i marchewką pod majonezem.
Brzmi smacznie i co najważniejsze szybkie i proste, w sam raz dla mnie 🙂
Dokładnie ten!
za ten sos to Cie ozłocić powinnam
robiłam juz chyba 4 x, zajadam się sałatą z dodatkami;
do sosu monsz zakupij dijon, wiec ostry bardzo, miod spadziowy; dodalam oliwe z oliwek o smaku cytrynowym – no i to polaczenie na m podpasowalo 🙂 niebo w gębie 🙂
sie wie! 🙂
z tym sosem to wszystko smakuje :-0
m.
Przeczytałam wczoraj późnym wieczorem ten wątek i cały dzień mialam te cudeńka przed oczami.
Zacznę od sosiku właśnie 🙂
napisz już teraz bo póżniej zapomniszhmmm
a zawsze wychodzi ten ocet,czy potrafi skisnąć??
jeszcze mi się nie zdarzyło, zeby nie wyszedl, ale to nie jest taki ocet zrobiony z truskawek, tylko jabłkowy albo winny aromatyzowany truskawkami. Bierze się pokrojone dość drobno truskawki i kilka poziomek, wrzuca do sloika i zalewa octem jablkowym albo winnym z wina białego, tak na 1-2 cm ponad truskawki. Słoik zakręcamy i na 2 tygodnie wystawiamy na naslonecznoiny, cieply parapet- truskawki mają przefermentować w occie. Potem przecedzamy przez b. gęste sito albo gazę, do buteleczek i gotowe. Ja ciągle jeszcze używam tego, który robiłam w czerwcu-jest pyszny! Kiedyś robilam też ziolowe octy i oliwy, a obecnie w szafce “robi się” miód tymiankowy, no pachnie nieźle. W tym roku planuję eksperymenty z malinami, lawendą… i nie wiem czym jeszcze, bo to będzie moja pierwsza wiosna i lato w moim własnym ogrodzie :-))))))))
m.
dziękuję 🙂
w ten sposób to na pewno wyjdzie:)
z tego co piszesz to Ty nie zła artystka kulinarna jesteś:)
a do czego będziesz uzywać ten miód tymiankowy??
kotus, fajoski podpis – nie moglam sie powstrzymac od komentarza 😉
dobra ide stad bo ja na diecie!
A ja nawet wiem, co jutro będziesz jadła… 😉 I że szpinaku jednak nie… 😀
A swoją drogą, za nic nie wyglądasz na tę wagę której się u Ciebie doczytałam, no chyba, że masz 180cm wzrostu…
174 szpiegu ty jeden 😀
no chyba musze nick zmienic bo tak to za latwo jest 😉
specjalnie zachwycona nim nie jestem,ale dzięki:)
miło słyszeć taki kometarz od żony profesjonalisty foto:)
no wypraszam sobie! foto to moja dzialka (nie profesjonalna w zadnym wypadku) – grafika komputerowa to dublowa 😉
bardzo fajna fotka, ze sie powtorze 🙂
🙂
a bo ja wiem? ja wpadam na pomysł, jak juz mam produkt w łapie, zastanawiam się, do czego móglby pasować. Maklowicz albo Bikont albo nie wiem, kto inny, pisał o śniadaniu z jogurtu greckiego polanego miodem tymiankowym, jako że nie posaidam miodu zrobionego z kwiatów tymianku, to robię swoją wersję. Tak samo mam zamiar zrobić z lawendowym, chociaż jest pewnie do kupienia w Almie, nie wiem. Na takie moje domowe gotowanie w zupelności wystarczy moje rękodzieło.
lubię odrobinką miodu posmarowac mięso przed pieczeniem- fajne się wtedy robi skórka
albo dodać lyżeczkę miodu do pomidorowej, razem ze szczyptą cynamonu…
ale takich przetworów klasycznych w stylu 10 litrów dżemu nie robię, bo u nas rzadko się jada a do ciasta wolę kupić. Chociaż mam chrapkę na jakąś korzenną dynię w occie…
ogolnie- robię takich cudów malo i tylko takie, które “robią się same”-np marokańskie marynowane cytryny: cytryny wyszorować szczotą, opłukać, sparzyć wrzątkeim, naciąć wzdluż na krzyż ale nie do końca, napchać w nacięcie grubej soli morskiej, można dodać jakieś zioła, ja daję liść laurowy i ziele angielskie i kilka goździków, ułożyć najciaśniej jak się da w sloiku, wolne miejsca wypelnić solą, zamknąć i odstawić na miesiąc.
A potem drobniutko pokrojone- ze skórą, calość- dodawać np do majonezu-i wychodzi GENIALNY sos do ryby i nie tylko. Mąj mąż się tym zażera. Mozna też w niewielkiej ilości stosować do solenia potraw dodając im jednocześie cytrynowo-korzennej nuty. no i pięknie wyglądają jako ozdoba kuchni w jakimś ładnym sloiku, każdy pyta “a co to?” 🙂
Ja tak, tzn, zamiast czystej soli, stosuję też suszone pomidory, dodaję kilka do zupy, ale mam worek takich prawdziwych, recznie solonych i suszonych na wióry w neapolitańskim slońcu, kuzynka przywiozła, są prawie czarne, przypominają bardziej suszone kapelusze pieczarek niż pomidory…
m.
Znasz odpowiedź na pytanie: Obiad elegancki?