“Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnukami

Jak to zawsze ” przy wieczorze” nachodzą mnie różne myśli i refleksje ( ostatnio dosyć dziwaczne nawet) i tak sobie właśnie myślę, czy babcie / dziadkowie naszych dzieci mają jakgdyby “obowiązek” zajmowania się naszymi dziećmi. Piszę w cudzysłowiu,bo wiadomo,że takiego obowiązku jak my- rodzice to nie mają-wiadomo. Jednak czy uważacie, ze w jakimś stopniu są zobowiązani aby Wam pomóc???
Ja wlasnie mam mieszane uczucia i jak słowo daję to nie wiem. Teoretycznie mogą mieć wszystko w nosie i również TEORETYCZNIE nam nie powinno to przeszkadzać, bo przecież raczej nikt z nas nie uzgadniał z dziadkami zajścia w ciążę, więc to jakgdyby nasz “problem”. Jednak z drugiej strony gdyby moi rodzice i teściowie mieli pomoc przy Nince w nosie to byłoby mi cholernie przykro i smutno. Dziadkowie pomagają nam przy dziecku, ale wiecie co mnie boli….że nie zostają z nią z własnej nieprzymuszonej woli, ot tak sobie.Kiedy poproszę-nieodmówią, ale nie ma tak,żeby sami powiedzieli np ” JAK CHCECIE TO MOŻECIE TEGO I TEGO DNIA PRZYWEZC NAM MAŁĄ ZAJMIEMY SIE NIĄ TROCHĘ

A mnie zwyczajnie głupio jest prosić po raz n-ty….” czy możecie zostać z Niną, bo musimy to czy tamto “. I choc nie proszę o pomoc codziennie to czuję się czasem jak natręt. :((, bo oni wkoncu już swoje dzieci odchowali są wolni, mogą robić co chcą a tu ja im d…. zawracam moim dzieckiem…..( mam nadz.że wiecie o co mi chodzi)
Może ja za dużo wymagam….. Nie wiem.
A jak jest u Was?? Często zostawiacie dzieci z dziadkami??? Prosicie wczesniej czy dziadkowie sami dają do zrozumienia, ze mogą się zająć wnukiem/wnuczką?? A korzystacie z pomocy dziadków tylko w sprawach bardzo pilnych, kiedy TRZEBA coś załatwić,iść do pracy, czy również angażujecie ich do opieki nad dziećmi gdzy chcecie się zwyczajnie “rozerwać”, odpocząć???? A dziadkowie jakie mają miny zostając z Waszymi dziećmi?????

Wiem…..powinnam zatytułować posta “100 pytań do…..”, ale może jednak ktoś dobrnął do końca i zechce odpowiedzieć 🙂 Dzięki

Pozdrawiam:)

Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnukami

  1. Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek….

    Ech…ja chyba też z rodzaju tych “samodzielnych”!;)

    • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnukami

      Ja proszę rodziców wtedy jak muszę np.coś załatwić albo jak Nelka jest chora to wtedy ktoś musi Dodo zaprowadzić do szkoły itp.
      Ale zdarza się że chcemy z mężem gdzieś wyjść i wtedy nie ma większego problemu.
      Jeżeli chodzi o spacery to czasami teście zabiorą gdzieś Dominka.
      Też czasami chciałabym żeby dziadki zabrali gdzieś dzieciaki ale z drugiej strony to wcale się tym nie przejmuje.Widzę jak Domink teraz najchętniej spędzałby czas u teściów bo oni jemu na więcej pozwalają itd.
      Jeszcze trochę i Nelka powie…mamo jadę do babci i wtedy zostanę sama.

      Także widzisz córcia niedługo skończy przykładowo 5 lat i będzie wolała więcej czasu spędzać z dziadkami.
      I wtedy dziadki napewno jej nie odmówią

      Martyna Dominik 28,05,98 Kornelka 29,05,04

      • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek..

        Tak, tak dobrze zrozumiałas :)).
        Napewno są to nieco inne relacje rodzic-dziecko aniżeli dziadkowie-wnuczęta, tylke tylko,że jesli chodzi o pomoc przy naszych małych dzieciach to tak naprawdę to MY-RODZICE MAŁYCH DZIECI( my, nie one) potrzebujemy tej pomocy od naszych rodziców czyli dziadków dzieci…. Wiec tu jest jakby bardziej relacja nasi rodzice- my. (rodzic-dziecko) aniżeli dziakowie-wnuczęta, bo wnuczeta to zazwyczaj mają w nosie czy my mamy je z kim zostawić czy nie

        W każdym razie ja mam takie jakieś dziwne refleksje ostatnio :).
        Myślę, ze każdy może widzieć problem inaczej, bo to wszystko jest kwestia tak jak napisałas wychowania, wpojonych zasad i wartości.

        Pozdrawiam:)

        Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

        • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnukami

          My zazwyczaj prosimy moich rodziców by zostali z Jonkiem kiedy mamy ochote na “wyjscie”` Zostaja chetnie ale podobnie jak u ciebie nie z wlasnej woli (znaczy nie proponuja tego sami). Wiem, ze sa we wnuku zakochani i na jego punkcie wariuja ale… no właśie.
          Tylko, że ja myslę, że to wynika z tego, ze nie chca sie wtracac w nasz układ dnia.
          Moja mama pomaga nam bardzo kupujac ubranka. Uwielbia latac po sklepach i wybierac dla niego ciuszki. Ja niecierpie zakupów o czym ona wie wiec jak dla mnie to jest super układ.
          Czy maja wpisane to w obowiazki? Oczywiscie, ze nie ja tak nie uwazam. Moi rodzice sa tak zajeci, ze nie wpadaja na pomysł zajecia sie wnukiem bo wieczorem padaja na pyszczki.
          Ale sa kochani bo kiedy chcemy sie z mezem “wyrwac” to nie ma sprawy.

          • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnuk

            Dziekuje, nie wiem czym sobie na nia zasluzylam, powinnam ja ozlocic. 🙂
            Co do slowa “laska”, to szczerze mowiac zupelnie mi umknelo w Twojej wypowiedzi, zauwazylam je dopiero u Anastazji, bo tam caly post byl dosc kategoryczny…

            Mateusz 08.05.2005

            • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnuk

              Acha…, ale ja również użyłam, a w zasadzie NADUŻYŁAM tego słowa. To chyba jakieś jesienne roztargnienie i mam, jak już wczesniej pisałam pewien problem z wyrażaniem myśli, albo z doborem słów….ciekawe co ja robiłam na j.polskim…

              Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

              • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek….

                Moze i by wyroslo stado samolubow… na cale szczescie ja na owego nie wyroslam 🙂 Jesli bede wiedziala o tym, ze moja mama chce abym sie nia ciagle zajmowala – to bede sie starala z calych sil, bo to przeciez moja mama… Napisalam o tym, ze ja nie licze na niczyja laske… JA !!! co nie oznacza, ze nie pomagam i nie bede pomagac swoim bliskim… Na dzien dzisiejszy wiem, ze na starosc chce pojsc do domu starcow… takiego otwartego… nie chce siedziec na glowie dzieciom, no chyba, ze one bardzo beda tego chcialy 😉 Nie myje Jagodzie tylka i nie karmie jej dlatego – lub myslac, ze ona jest mi cos winna na moje stare lata 😉 To JA chcialam miec DZIECI… swiadoma tego wszystkiego co z nimi zwiazane… Dzieci bede miala w sercu przez cale swoje zycie , jednak tak dla siebie tylko do “czasu”, pozniej to one beda tworzyc swoje wlasne zycie… a ja moze bede tylko w malej czesci w nim uczestniczyc… Im beda rodzily sie dzieci i to wtedy kiedy one zadecyduja – nie ja 😉 dlatego nie moge od nich wmagac aby mieli obowiazek wobec mnie na starosc, tak jak oni nie moga wymagac od mojej osoby spelnienia obowiazku babciowania ( byl tez taki temat na forum), bo najzwyczajniej w swiecie, w moim swiecie na taki “obowiazek” nie ma miejsca… co nie oznacza wcale, ze swiat moj jest chlodny bez uczuc, bo nie jest… kocham… chce byc kochana… ale staram sie myslec “realnie”… a co ma byc to i tak bedzie…

                pozdrawiam serdecznie

                Jagoda 2l. i 22.10.05.

                • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnukami

                  My czasem zostawiamy – Ania uwielbia babcię, a babcia Anię też 🙂
                  ZAWSZE wczesniej pytamy czy możemy i prosimy o opiekę – staramy się to robić z wyprzedzeniem żeby mama mogła sobie poukładać dzień.
                  Nie uważam że to jej obowiązek, a ona sama powtarza zawsze że dla niej to przyjemność i nigdy nam nie odmówi – i jak narazie nigdy nie odmówiła 🙂
                  No i czasem sama proponuje że pójdzie z Anią np. na spacer jak ja jestem w pracy np. w sobotę a jest ładna pogoda do południa.

                  Agata i Ania (7.09.2004)

                  • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek….

                    W odpowiedzi na:


                    Anastazjo….mówisz tak bo jesteś młoda, zdrowa i wszystko możesz zrobić.
                    Ale ciekawe co byś zrobiła mając 86 lat, zero kontaktu ze światem i będąc
                    przykutą do łóżka… Nawet samobójstwa nie da się wtedy popełnić


                    Wiesz nie musze miec 86 lat, to moze sie stac jutro 🙁 a szczerze przyznam, ze jesli juz bym dozyla szczesliwie takiego wieku to bym sie i tak cieszyla z wlasnego szczescia…
                    Co do 2 czesci, to wiesz czasem rozmawiamy z mezem o tego typu rzeczach i oboje doszlismy do wniosku ze gdyby juz nic sie nie dalo zrobic a nikt nie chce byc roslina to jest mozliwosc by nie cierpiec… trzeba tylko ustalic takie rzeczy wczesniej, no i byc pogodzonym z wlasnymi decyzjami… no chyba, ze wrocimy do Polski 😉

                    Ps. fajny i madry temat… do przemyslen, odwazny ale moze zmienic punkt widzenia na rozne sprawy… na ciezkie sprawy, bo starosci i smierci jesli sie nie przezylo to tak jak bycie matka nie majac jeszcze dziecka…. zycie i tak nas pewnie zaskoczy… zycze wszystkim, ze w ten mily sposob 🙂

                    Pozdrawiam serdecznie.

                    Jagoda 2l. i 22.10.05.

                    • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek..

                      Anastazjo….o ile dobrze kojarzę, to mieszkasz za granicą, tak??? Moze tam jest inaczej, ale w Polsce pojście do domu starców to nie jest takie “hop siup”…to raczej “przywilej” tych nieco bogatszych, bo trzeba mieć dochody o ile dobrze pamiętam to coś ok. 1000zł na miesiąc, co często w naszych polskich realiach jest nie do osiągnięcia dla tych staruszków. Ale moze się mylę i ktoś mnie poprawi. Ale…. Niewazne, ja nie o tym chciałam…

                      Przeczytałam Twoją wypowiedz i rozumiem również Twój punkt widzenia- ma to ręce i nogi. A pisząc o mojej babci i prabaci to nie chodziło mi o to,że ktoś jest komuś coś “winny”. Naszło mnie tak,bo jak patrzę na moją prababcie to widzę jak role się w życiu odwróciły i że na starośc robimy się jak dzieci ( nie wszyscy -wiadomo), ale częśc z nas bedzie trzeba za parędziesiąt lat nakarmić, przewinąć, napoić, wziąć na spacer…..dokładnie tak jak malutkie dziecko. I po prostu takie miałam przemyslenia i nie tylko takie, myślałam też o przemijaniu o tym jak to cudownie jest żyć, być zdrowym, mieć rodzinę, która sobie pomaga, o tym jak ten czas zapierdziela i nic go nie zatrzyma, o tym, ze zleci jak 5 minut ibyć może ja też będę leżeć bezwładnie jak moja prababcia itd…..
                      Ehhhhh….. No ale tak jak napisalaś…..co ma byc to będzie…..i już….

                      Pozdrawiam [

                      Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

                      • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek..

                        Naprawdę sądzisz, ze to fajny temat do przemyśleń??? 🙂
                        Wiesz…ja też lubie powymieniać zdania, doświadczenia, tylko przyznam szczerze,że troche się boję,aby nie rozpętała się tu potem jakas kłótnia

                        Pozdrawiam 🙂

                        Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

                        • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnuk

                          oczywiscie ze dziadkowie nie maja obowiazku ale poniewaz moi rodzice jak i tesciowe nie robia problemu z zostawaniem z Gosia to korzystam;))
                          Zawsze jednak wczesniej z nimi to ustalam (przynajmniej kilka dni wczesniej bo np moja mama to rozrywkowa kobieta i ma o wiele wiecej imprez niz ja;) )….przyznaje ze nie korzystam tylko z ich pomocy gdy musze cos zalatwic lub gdy mamy od wielkiego dzwonu jakies wesele…czasem poprostu mowie mojej mamie ze jestem zmeczona, ze pospalabym do 12.00 w poludnie….. A ona mi wtedy proponuje ze wezmie Gosie na weekend…. Nie mam wyrzutow bo po pierwsze nie jest to czesto a po drugie Gosia u dziadkow zachowuje sie jak aniolek, chodzi spac o 19.00, nie budzi sie w nocy itp…..jestem zato bardzo wdzieczna moim rodzicom ale nie odczuwam by robili to z przymusu czy z obowiazku…chyba poprostu to lubia;))w koncu to ich pierwsza wnusia:)

                          • Przez te “babcie i wnuki” spaliłam czajnik…

                            Przed chwilą wstawiłam wodę na herbatę,a ze wątek tak się rozwinął, więc czytam i czytam z zainteresowaniem…, odpowiadam…. Aż tu czuję i widzę dymy buchające z kuchni…..
                            Miałam iść spać, ale jeszcze posiedzę, bo aktualnie wietrzę mieszkanie

                            Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

                            • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek..

                              No i pewnie dlatego musimy starac sie aby “dzis” byl ten wyjatkowy dzien…. czasem to przychodzi z trudem , prosciej jest gdybac co bedzie za lat…? a “dzis” jest takie zwyczajne i pospolite…. zwykly szary dzien – codziennosc ;)))) ale dlaczego? sami jestesmy czesto takie marudy ;))))

                              Fajnie jednak jest budzic sie i starac sie przezyc te chwile szczesliwie ceniac to co ma sie w danej chwili…. a smierc i tak nam nie odpusci a starosci obysmy dozyli sedziwej 🙂

                              Buziale

                              Jagoda 2l. i 22.10.05.

                              • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek..

                                Pewnie ze temat fajny- chociaz smutny…. zawsze warto pogadac z kims kto moze mysli inaczej lub wlasnie podziela nasze zdanie…. ba czasem mozna cos zmienic w swoim zyciu poprzez takie wlasnie tylko czyjes slowa … zycie to przeciez wielka zagadka 🙂

                                Pozdrawiam

                                Jagoda 2l. i 22.10.05.

                                • Re: Przez te “babcie i wnuki” spaliłam czajnik…

                                  Oj Babo ;))))))))) ale narozrabialas…. ja tez mam problem z czajnikami juz 5 do wymiany…. oboje z mezem takie gapy jestesmy 😉 dobrze, ze mamy gasnice w domu….
                                  a my tu babciami chcemy zostac ;))))))) a takie glupoty z paleniem czajnikow wyprawiamy

                                  Buziale

                                  Jagoda 2l. i 22.10.05.

                                  • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnukami

                                    Dobrze wiem o czym mówisz.
                                    Ja mieszkam z mężem jeszcze u moich rodziców (zaczyna się to robic masakryczne :(:(:(:(:(:(:(:(:( ) i “często” korzystam z pomocy dziadków. Ale jest to zazwyczaj “pomoc” żeby popilnowali Małego, jak chcę spokojnie zjeść, czy jak muszę do łazienki itp. (taki jest układ mieszkania, że nawet bym nie słyszała czy płacze czy nie… i jeżeli nie muszę go zostawiać samego to nie zostawiam) Zdarza się, że zostaja z nim dłużej jak muszę coś załatwić, ale takie dłuże podrzucania są rzadkie.
                                    Ja staram się nawet w takich krótkich wypadkach go nie podrzucać, bo hmmm… boli mnie reakcja mojej mamy…. Zdarza jej się czesto mówić (a jeszcze dobrze nie zdążyła poczuć jego ciężaru): “tylko speisz się bo nie mam czasu”.
                                    Sami do Piotrusia też rzadko przychodzą, żeby go wziąc ot tak… Chyba częsciej moge liczyc na taką “ciepłą i życzliwą” pomoc od taty niż mamy… Chociaż może to tylko tak wygląda – nie wiem, bo nigdy nie pytałam…

                                    moni

                                    • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek….

                                      teraz jak to napisalaś to jasniej widzę o co ci chodziło 🙂
                                      ja mam troszkę inne zdanie… może dlatego, że moje realia są troszkę inne

                                      ps. już tylko 2 tygodnie zostały, strsznie szybko przebiega Twoja ciąża 🙂

                                      Kaśka + Synuś 1,9

                                      • Re: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnuk

                                        Od urodzenia dzieckiem zajmuję sie sama. Mama niewiele mi pomaga i to wylacznie na moją prośbę. Mieszkamy z moimi rodzicami w jednym domu (oni na parterze my na piętrze). Jak urodziłam Anię bardzo potrzebowałam czyjeś pomocy, bo ciagle płakala, mało spała i non stop wisiala przy cycu. Nie miałam czasu jeść ani nawet wyjśc do kibelka, a mąz wracał z pracy ok. 19-ej… Moja mama nie pracuje, ale nie pomagała mi wtedy wcale. Powiedziała, ze mozę zajac sie ANią jak będzie spała… No ale wtedy to ja jej pomocy nie potrzebowałam… I powiem Wam, ze było i jest mi do tej pory bardzo przykro z tego powodu, bo było mi wtedy bardzo, bardzo cięzko. czasem nie jadłam od rana do poworotu męża…
                                        Trzeba jednak przyznać, że ostatnio babcia więcej sie zajmuje Anią. Ale od niedawna. Siostra sie wyprowadziła i babcia chętniej bierze Anie do siebie, ale nie z wlasnej woli, tylko jak przyjdę ja poproszę, bo mam cos do złatwienia, czy coś ważnego do zrobienia. O wyjściu w celach rozrywkowych nie ma mowy. no i od października moja mama zajmuje się 3 dni w tyg. siostrzenicą, bo siostra wróciła do pracy…

                                        Co do drugiej babci (teściowej), to jej bym nie powierzyła opieki nad Anią, ona nie bardzo nadaje sie do opieki nad małym dzieckiem, może jak Ania będzie strasza. Ania jest jej jedyną wnuczką, ale boi sie babci od początku (płacz, histeria itp.). Nie da się babci nawet wziąć na ręce. Wszystko to jednak babcia moze zawdzieczać sobie, bo nie zabiega za bardzo o spotkania z wnusią, choć mieszka blisko nas. Gdybysmy sami jej nie odwiedzali, to czasem nie widziałaby jej 3 m-ce…

                                        Odpowiadając na Twoje pytanie-uważam, że nie jest obowiazkiem babci i dziadka zajmowanie sie wnukami. Ale dziwi mnie to, jak babcia czy dziadek nie czują potrzeby poprzebywania z wnukami. w końcu to ich rodzina…

                                        • Re: A teraz od początku….jak powstał ten wątek..

                                          W odpowiedzi na:


                                          Większosć z Was pisze, ze dziadkowie jednak nie mają obowiązku. Ja też uważam, ze OBOWIĄZKU nie mają, ale POWINNI się poczuwać jednak do pomocy przy wnukach -OCZYWIŚCIE WSZYSTKO NA MIARĘ ICH MOŻLIWOŚCI.
                                          A wiecie dlaczego mnie tak naszło…
                                          Ponieważ moja babcia zajmuję się od kilku miesięcy swoją mamą ( a moją prababcią). Prababcia nie ma zbytnio świadomości, leży, wszystko trzeba koło niej zrobić….zmieniać pieluchy, myć, oczyszczać i pielęgnować odleżyny, dzwigać, karmić….JEDNYM SŁOWEM WSZYSTKO. Jest to charówa od świtu do nocy…zresztą mozecie sobie wyobrazić.
                                          I tak sobie myślę,że jak prababcia była młoda to zajmowała się wnukami, prawnukami, a teraz to nią trzeba zająć się tak jak dzieckiem…Kiedyś to jej córka potrzebowała łaski, zeby prababcia została z dziećmi jak babcia poszła do pracy a dziś to prababcia potrzebuje łaski jak małe dziecko….właśnie od swojej córki….I nikt nie powie, ze babcia nie ma obowiązku zajmowania się matką….. No bo przecież musi się nią teraz zajmować…..przecież jej nie uśmierci.
                                          I dlatego uważam, ze nie powinno się mówić ” to Wasze dziecko, Wasz problem”. Bo to tak jakby moja babcia teraz powiedziała prababci ” to Twoja starość, twoje odleżyny-Twój problem”.

                                          Sądzę,że jako rodzina powinniśmy się nawzajem “poczuwać”, bo naprawdę nigdy nie wiadomo kto, kiedy i od kogo będzie potrzebował pomocy…..


                                          Moja babcia miała podobną sytuację do sytuacji Twojej babci.
                                          Przez kilka lat zajmowała się swoją mamą (moją prababcią), która była po udarze.
                                          Przez następnych kilka lat zajmowała się swoim mężem (moim dzidkiem), który zachorował.
                                          Nie mogła praktycznie wychodzić z domu, dziadek wymagał stałej opieki. Mój tata wynajął pielęgniarę, zawsze to kilka godzin dziennie odpoczynku dla babci, ale i tak mało… Za dużo, żeby się rozpisywać.
                                          Babcia straciła przez to zdrowie i na pewno przypłaciła to kilkoma latami swojego życia 🙁
                                          Wcześniej była pełna werwy kobietą, teraz jest schorowana i słaba.
                                          Kazała nam obiecać, że jeżeli jej przytrafi się coś takiego to umieścimy ją w domu starców….


                                          Ola i Ulcia (18m)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: “Obowiązek” babć/ dziadków zajmowania się wnukami

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general