w sumie moze to sie wydawac takie oczywiste, skoro obowiazek szkolny jest u nas od tak dawna, a tu niespodzianka…
wczoraj na spotkaniu ze znajomymi okazalo sie, ze zdania na ten temat jednak bywaja podzielone
niektorzy uwazaja, ze wiecej wladzy powinni miec rodzice, a mniej panstwo, a co za tym idzie – wedlug nich – to rodzice powinni moc decydowac o tym, czy poslac dziecko do szkoly, czy nie – a nie “urzednik”
czyli nie chodzi tu tylko o to, w jaki sposob ksztalcic dzieci (czy w szkole, czy w domu, czy wielostronnie, czy od razu na szewca) lub kiedy zaczynac je ksztalcic, lecz i o to, czy robic to w ogole
i wazne: nie pytam o to czy chcecie poslac swoje dzieci do szkoly, bo tu raczej na pewno bedzie 100% na tak 🙂
ale o to wlasnie kto powinien o tym decydowac – czy panstwo powinno to narzucic czy tez zostawic decyzje rodzicom
ciekawa jestem jakie tu beda glosy
co myslicie, dziewczyny?
edit – nie wiem czemu nie dodala mi sie w ankiecie opcja “nie wiem” – dla wszystkich tych, ktorzy nie wiedza, lub maja ambiwalentne zdanie
nie wiem tez czy potrafie to zmienic, ale i tak musze uciekac, wiec moze zostawic to tak?
edit pozniejszy: to juz niech tak zostanie moze…
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: obowiązek szkolny – ankietka ;)
Odbieganie od tematu jest normą na tym forum 🙂
Ja nie rozumiem, dlaczego akurat w tym wątku nie wolno
i dlaczego własnie odbieganie od tematu,
a nie np. ostatnie posty Vieshacka czy Majowejmamy
miałoby być szczególnie piętnowane 😉
dlaczego odbieganie od tematu?
bo mnie osobiście razi takie zachowanie
i ponownie zacytuję
🙂
się uśmiechnę, bo już nie wiem co napisać;)
Tylko dlaczego teraz posiłkujecie sie regulaminem, w przypadku tego wątku, a nie negujecie zachowania majówki w tym skoro jest regulamin to chyba tyczy się wszystkich a nie “wybrańców”
Zgadnij!
Szkoda strzępić język- ja mam petcyję by wszyscy wiecznie niezadowoleni z DI po prostu się stąd katapultowali
No bo tak, to czysty masochizm….
Imho dyskusja cały czas była w temacie.
Wszystkie pytania nawiązywały pierwotnie do cytatu
W sumie to ja czuję zignorowana,
gdyż na moje pytania nie otrzymuje odpowiedzi.
Majówce nikt tego regulaminu nie cytuje,
choć to ona sięgnęła jako pierwsza
po jakieś tam sprawy spoza wątku, więc wyszła poza meritum.
Ta walka o regulamin na DI jest bardzo szlachetna, ale nieco zaskakującą przybiera formę 😉
Wszyscy wiecznie niezadowoleni z DI zlatują sie jak sępy coby sobie na kimś poużywać. I tak do następnej aferki i do następnej, i gdzie tu obiektywizm.
E tam:) daj spokój…..mnie to nie wzrusza, bo jest żenujące-nie umiem traktować takich zaczepek na serio:)
a wiecie co będzie dalej?;)
wiecie 😀
widzieliscie juz nie raz – standardowo 😉
o to już wolno odbiegać?
jeszcze niedawno było to niemile widziane
w takim np wątku pożegnalnym bruni
i jeszcze kilku innych
Figa, mi się nie chce wnikać w jakim celu zrobiłyście szopkę w wątku majówki, ale wielokrotnie w podobnych akcjach słówkowych można Ciebie czy szpilkę obserwować – i niestety ani to przydatne, ani prowadzące do konstruktywnej rozmowy.
Nie wiem co chcesz tym pokazać – umiejętność prowadzenia idiotycznych gierek słownych? Błysnąć inteligencją?
Nie tędy droga.
Na razie to po prostu żenada.
moderator jest i widzi co się dzieje.
Ponieważ jestem optymistką, liczę, że dyskusja wróci na właściwe tory. A tym bardziej, że Wy pomożecie jej wrócić 🙂
vieszak, ustalono już nie raz i nie dwa, że mam specjalne wzgledy na forum…
nie dowiedziono co prawda, ale tez nie uważam, żeby było o co kopię kruszyć;)
a co sądzisz o obowiązku szkolnym?
nie przypisuje cszynce złych intencji – po prostu cytuje vademecum
fajnie byłoby gdybyśmy się umieli do tych zasad stosować
może to nawet świadczyłoby o tym poziomie o którym tu tyle…
ale nie widzę w tym wątku ze dyskusja odbiegła od tematu (temat zresztą jest dla mnie niejasny i dlatego w temacie głosu nie zabiorę)
nie widzę też żeby któraś ze stron dyskusji jakoś szczególnie starała się prowadzić ją obiektywnie
mz i pewnie nie tylko moim wynika to z animozji osobistych
każdy ma prawo do takich animozji
i może nawet je tu wyartykułować
w granicach normy
w końcu żyjemy w wolnym kraju a to forum otwarte
więc do dzieła póki mod na zajęciach
dor, a może jeszcze nie wszyscy czytali, widzieli?
dzięki za odpowiedź 🙂
też optymistką jestem 🙂
niestety, czasem wątpiącą w ten mój wrodzony optymizm
No to ja ponowię pytanie- bo jakoś umknęło;) czy tam refleksję….
Jeśli nie poślę dziecka do szkoły, to nie nauczę go pływać w brutalnym świecie rywalizacji i nie nauczy się jak funkcjonowac w grupie.
No właśnie nie wiem, czy bez tych umiejętności można się obyć? Bo może można…..
no dokładnie
pewnie mozna – aczkolwiek ile ludzi tyle przypadków i pogladow,
mozna podpierac sie wieloma przykladami i tak zawsze będa za i przeciw.
jakikolwiek przyklad bym nie podała to albo sie czepną albo poprą
strach sie bać,
udanego dnia.
ja sie chetnie wypowiem tutaj
wczoiraj tylko zaznaczylam swoja odpowiedz jako zdecydowanie na tak wobec powszechnego obowiazku szkolnego
najpierw generalnie, a potem sie odniose do twojego pytania, ok?
panstwo ma prawo wymagac, na moj chlopski rozum z bardzo prostej przyczyny: latwiej i przyjemniej rzadzic grupa spoleczna, z ktora mamy wspolny kod komunikacyjny, ktory pozostawia slad, ktora reprezentuje jakis poziom wiedzy i zrozumienia dla istoty funkcjonowania spoleczenstwa jako takiego
mamy niby wspolny jezyk i slowo mowione, ale mowa nie zostawia sladu i nie ma takiej mocy sprawczej, jak slowo pisane: przyzwolenie na analfabetyzm byoby strzalem we wlasne kolano calego aparatu panstwowego, bo skoro jest nan przyzwolenie, zatem osoby sie nim legitymujace moga go uzywac jako argumentu w niestosowaniu sie do praw pisanych – np. nie place podatkow, bo nie wiem, ze trzeba – nie wiem, ze trzeba, bo nie umiem czytac
i nie tylko o nauke pisania/czytania chodzi, choc akurat to chyba najwazniejsze (inna sprawa to jakosc tej nauki, wtorny analfabetyzm czy brak podstawowej umiejetnosci czytania ze zrozumieniem na jednej szali i zawilosc jezyka i cala nomenklatura polityczno-prawna, ktorej i magister i doktor nie jest w stanie czasami zrozumiec na drugiej), trzeba umiec liczyc, zeby zlozyc zeznanie podatkowe, trzeba rozumiec, od czego sa urzedy, trzeba znac podstawowe normy moralne, trzeba umiec pracowac w grupie i przyklady mozna mnozyc
a teraz to twojego pytania: moja odpowiedz brzmi: chyba tylko w teorii to jest mozliwe
wiele osob, ktore decyduja sie na realizowanie obowiazku szkolnego we wlasnym zakresie (mam takie osoby we wlasnej rodzinie) odpieraja argument o potrzeby grupy rowiesniczej faktem, ze istnieja inne grupy rowiesnicze, z ktorymi styka sie uczen
niby wszystko ok, ale jakos w moich oczach to wszystko prowadzi do budowania jakiegos elitarnego spoleczenstwa wylaczonego z calkowitej masy
bo rodzic dziecka uczonego w domu ma znacznie wiekszy wplyw na selekcje grupy rowiesniczej niz rodzic, ktory posyla dziecko do powszechnej szkoly
w ten sposob chroni sie dzieci przed zlym wplywem otoczenia (w oglnym sensie, zeby sie juz nie rozdrabniac), ale w pewnym sensie tez propaguje idee jakiejs elity (niezaleznie od tego, czy tym dzieciom mowi sie, ze sa lepsze, czy nie), ktora wchodzi wprawdzie w interakcje z innymi osobnikami, ale tylko osobnikami wyselekcjonowanymi
zawezaja sie wowczas problemy, z ktorymi dziecko sie styka
zawezaja sie tez mozliwosci ich rozwiazywania, bo bardzo czesto te zamkniete grupy dziela ze soba znacznie wiecej niz tylko fakt, ze sa jedna grupa rowiesnicza (czesto status spoleczny, poglady na swiat, status majatkowy, itp)
moim zdaniem to nie jest korzystne dzialanie
tak w najwiekszym skrocie…
ale sobie popisalam
i widze kilka osob, ktore sa przeciwne powszechnemu bowiazkowi szkolnemu, ale chyba sie nie odzywaja
Znasz odpowiedź na pytanie: obowiązek szkolny – ankietka ;)