prosze dajcie mi motywacje, zapisalam sie do forumowego klubu odchudzania i nic to nie dalo….
waze wiecej o prawie 10 kg niz po urodzeniu blizniakow. powoli przestaje sie miescic w cokolwiek….lapie straszne doly przez to….
czekam na wiosne by dupke ruszyc i na spacery sie wybrac….
szukam diety, ktore byla by dla mnie odpowiednia, bo MM odpada z racji godzin posilkow….
nie moge patrzec na siebie w lustrze, w wannie itd…
odbija sie to wsyzstkich innych sferach….
od poniedzialku chce walczyc….bo zaczynam bac sie juz o swoje zdrowie….waga rosnie w zastraszajacym tempie….
robi mi sie coraz ciezej…. POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!
15 odpowiedzi na pytanie: odchudzanie…
jak nie MZ, to moze sprobuj PROTEINOWEJ albo SB – dziewczyny sobie chwala
Trzymam kciuki za motywacje, z nia najgorzej
Nelly, ja tez proponuję poprzeglądanie wątków z dietkami na naszym forum. Są też dziewczyny, które ćwiczą A6W. Jesli sama się nie zaweźmiesz w sobie, to my raczej-oprócz rad i mega wsparcia-nic nie zaradzimy….. Wiem to po sobie-mam do zrzucenia jakieś 10 kg. Trudne są początki, ale powiedz sobie, że to dla zdrowia!!! Jak przeleci Ci pierwszy tydzień, to później juz leci. Sa też preparaty wspomagające odchudzanie-niekoniecznie MERIDIA. Poczytaj i znajdź cos dla siebie. Uwierz w siebie.
POWODZENIA!!!
Wiesz co, ja tak od około 2 tyg. wpadłam na dobrą drogę. Nie mogłam sie zmusic do jakiegokolwiek odchudzania. Stwierdziłam więc, że ja się nie bede odchudzac tylko zmienie zasady żywieniowe. Zacznę sie poprostu dobrze odżywiać. W zeszłym tyg. ubyło mi 0,8kg, od ostatniej środy już ponad 0,5kg. Doszły do tego jakieś takie odczucia, że wątroba mi wysiada. Po niedzieli chce iść do lekarza, zapędziłam się juz wcześniej, ale okazało sie że moja pani doktor pojechała na ferie, bo u nas właśnie sie kończą. Do innej iść nie chciałam akurat.
Zacznij może od zmiany zasad żywieniowych, które nawet jak schudniesz musisz utrzymywać, aby nie przytyć. No więc ja na razie robię tak:
– nie jem po 19 (początkowo była to 18, ale ze wzgledu na plan dnia ta 19 pasuje mi bardziej)
– jem 5 posiłów dziennie, II śniadanie i kolację mam taka mniejszą
– nie jem słodyczy, zjadłam ostatnio może 2 herbatniki, ale powiedzmy, że cos tam od czasu do czasu można
– ze względu na podejrzenia problemów z wątrobą zmniejszyłam bardzo ilość tłuszczy
– nie pijam coli i innych gazowanych
– na kolację nie jadam węglowodanów
To jest taka dieta MŻ z wyłączeniem niektórych rzeczy.
Możesz stworzyc jakieś zasady dla ciebie. Tylko aby one były dobrym odżywianiem, a nie zasadami dobrymi dla ciebie. Wiesz, ja jem do syta i cieszy mnie to bo zaczyna mi ubywać,a moja wątroba sie cieszy.
Ja juz nie mam siły ani motywacji na jakieś tam wymyślne diety, w których trzeba sie pogłodzic.
Myśle, ze pomogłoby takie wprowadzenie pewnych zasad, moze na 2 pierwsze tyg. wprowadź sobie tylko kilka, a później stopniowo dodawaj. Lepiej powoli, ale do celu.
Nelly a badałaś hormony tarczycy?Ja po porodzie utyłam 5 kilo jedząc normalnie i okazało się,że mi wogóle hormony wariują:(Teraz jem mało i ćwicze i waga w zasadzie stoi:( Kiedyś przy takim trybie życie byłabym jak niteczka(kiedyś to tylko ponad rok temu) Wtedy jadłam za 10 osób, pilam hektolitry wina i byłam normalna:)
Ja mam to samo co TY -rzygać mi się chce jak na siebie patrzę:( nie lubie sie kąpać, unikam luster, odbić swoich w szybach:( itd:( Nie moge się fajnie ubrać tylko tak zeby zakrywać i zakrywać:(
Nely nie pomoge motywacyjnie
Ja sie zdecydowałam na farmakologię
Ja polecam dietę proteinową.
Stosuję ją od 13 stycznia i jestem mega zadowolona- w ciągu 1,5 miesiąca ubyło mi ponad 6 kg! Dla mnie to dieta cud- nie cwiczę, nie chodzę głodna i chudnę 🙂 Przeczytaj sobie pierwszy post o tej diecie i zastanów się na spokojnie.
Pozdrawiam i życzę znalezienie dla siebie dobrego sposobu na przepędzenie nadmiernych kilogramów! Ja swój znalazłam dlatego polecam 🙂
nelly, ja tez polecam diete proteinowa. od 4 stycznia schudlam okolo 13-14 kilogramow. fakt, wspomagam sie meridia, bo z silna wola u mnie krucho, ale kilkanascie dni nie stosowalam zadnych tabletek, tylko sama diete i nei bylo najgorzej. a z kazdym ubywajacym kilogramem mam coraz wiecej samozaparcia i checi, by gubic dalsze 🙂
ja raczej na proteinowej nie wytrzymam, musze jesc owoce, mieso to tylko dodatek.
Od jutra zaczynam i to ostro, nei moge na siebie patrzec, gdy widze sie w lustrze konczy sie rykiem.
ale o ci nie pasuje w godzinach posiłków – ja jem kazdego dnia inaczej, pilnyje tylko aby nie m iej niz 3 po węglah i nie więcej niz 4 po tłuszczach…. bywa cięzko ze sniadaniem max 2 godz po obudzeniu ale tu brak az takich restrykcji.
ja tez z poczatku skreslilam proteinowa – jestem wegetarianka 🙂
pozniej jednak wszystko przemyslalam, sprawdzilam, no i zastosowalam.
fakt, moj jadlospis jest nieco monotonny, ale nadrabiam w dniach warzywnych. tez bardzo trudno bylo mi zrezygnowac z owocow, no ale niestety – jesli mialabym niczego nei zmieniac w swojej diecie, to pewnie waga tez by za bardzo nei ulegla zmianie 🙂 cos za cos.
dieta niełączenia -jesz wszystko ale w odpowiednich konfiguracjach…rewelacja….
mój mąz zrzucił ok 14 kg na tej diecie od listopada…..ja wróciłam do przedwczasowej wagi i tez jest ok:)
najlepsza dieta moim zdaniem bo nie masz presji ze musisz cos zjesc bo jestes głodna -jesz normalne posiłki ale troche inaczej skomponowane:)
Moj maz na proteinowej schudl juz 10 kg, ciagnie dzielnie dalej… ja proteinuje z malymi wpadkami, zgubilam juz 5 kg z 8 zalozonych. Wagowo za duzo nie schudlam, ale w obwodach – brzuch, tylek, uda… bosko! Czuje sie rewelacyjnie, fakt dieta nieco monotonna jak dla mnie, no i zero slodyczy – a ja je KOCHAM, ale dla takiego odbicia w lustrze naprawde warto!
Nelly trzymam kciuki!
jestem na dietkowaniu – mż i nie jest źle..ja nie ruszam się wcale i też czekam na wiosnę jak na zbawienie;)
może zacznij na początek mniej jeść, najpierw jeden składnik, potem drugi np ja na początek ograniczyłam słodycze, potem przestałam je tykać (nie licząc wpadek), teraz nie jadam ziemniaków, pieczywa i po 18g choć jak już mocno chcę to zjem, ale bez przegięć..
czekamy na Ciebie..do dzieła…
Jestem na Dukanie. Niecałe 2 miesiące a u mnie -12 kg. Szybki efekt, jedzenie całkiem znośne (choć nigdy nie myślałam, że jestem w stanie tyle mięcha wprowadzić), no i jakość ciała/skóry zadziwiająca – lepsza niż po Montim. Do szczęścia brakuje mi jeszcze 15 😉
Mój G. dietuje prawie miesiąc i jest – 7.
wpadnij do nas
Znasz odpowiedź na pytanie: odchudzanie…