oddałam swoje marzenia…

Przede wszystkim dużo fasolkowego szczęścia w Nowym Roku życzę!
A teraz moja historia…
Oddałam swoje marzenia… Tak! NIe wiem, czy kiedykolwiek będę mogła poczuc to, co czują miliony kobiet… Ale nie żauję swojej decyzji… W drugim dniu nowego roku dowiedziałam się, że mój tata jest ciężko chory. Jest podejżenie najcięższej ze znanych mi chorób i najbardziej smutnej i tragicznej dla rodziny. Na tą chorobę się nei umiera, ale… nie ma na nią lekarstwa…. Kiedy lekarka oznajmiła mi (tata wyszedł z gabinetu) co się dzieje – z trudem powstrzymałam łzy. Dlaczego?! Dlazego jeszcze młody zdrowy człwiek mój ukochany tatuś… Dlaczego to musiało spotkać nas?!! Wiem, że jeszze nie wszystko stracone, bo nie było jeszcze wszystkich badań. Ale… łzy mamy, która ciągle myśli o tym wszystkim, moje łzy, ze już nie będzie jak kiedyś… smutna mina taty… Kurcze! Obiecałam więc Bogu, ze oddam Mu co mam najcenniejsze – moje marzenia, marzenia o dziecku. Powiedziałam – oddaje Ci moje nienarodzone dziecię, moje marzenia, moje sny, tylko przywróć uśmiech na twarzy taty… I stało się! Bóg w tym przypadku mnei wysłuchał – wiedział ile znaczyła dla mnie ta ofiara. To było wszystko co miałam. Ale następnego dnia tata już się uśmiechał. A nawet więcej – śmiał się, był wesoły, a od dawna go takim nie widziałam. Cieszyłam się. Odzyskałam to, co było. A to co będzie i tak jest neizbadane… Nie żałuję i nie chcę żałować swojej decyzji. Warto było. Serce czasem pęka mi z bólu, czaem mam wątpliwości czy na pewno była to dobra decyzja… ale kiedy patrze, jak tata jes taki sam, kiedy byłam mała, to nie mam żadnych wątpliwości. Proszę Was – pomódlcie się czasem za mojego tatę. Marzenia się spełniają – wierzę w to- moje już się spełniło…

erica – błagająca o cud

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: oddałam swoje marzenia…

  1. Re: oddałam swoje marzenia…

    to co zribiłaś, napewno Bóg Ci wynagrodzi i i tak zostaniesz mamą, a tewój tatuś doczeka się wnuczki bądż wnuczka, życzę ci tego z całego serducha.

    JOVI ( 4 cykl starań )
    falvit i folik
    gg 1582733

    • Re: oddałam swoje marzenia…

      dzięki Jovi:) Mam nadzieję, ze za kilka dni ogłosisz nam radosną nowinę!

      erica – błagająca o cud

      • Re: kochana, marzeń oddać nie można,to niemożliwe

        nie ma za co, takie jest moje zdanie o czym jestem głęboko przekonana, oczywiście że przejdziesz tą próbę, jesteś w trakcie, i nie ma innej możliwości, tylko sukces na całej linii. Moje małe rośnie sobie i kopie, zbliżamy się do półmetka, a Ty pamiętaj, nie trać wiary i nie wygaduj takich niedorzeczności, trzymamy kciuki, papapapaa

        Kasia + Czerwcątko – niespodzianka 13.06.04

        • Re: oddałam swoje marzenia…

          Ericzko kochana zgadzam się z Katą marzeń nie można oddać to zawsze będzie w Tobie dopóki się nie spełni, i ja wierzę że się spełni bo zasługujesz na wszystko co najlepsze na zdrowie taty ale też i na bycie mamą, Bóg nie zabiera jednych marzeń dając w zamian coś innego, spełnił marzenie o tacie i spełni marzenie o fasolce bo na to zasługujesz, jesteś naprawdę cudowną osobą, masz duże i ciepłe serduszko nie rezygnuj ze swoich marzeń a wszystkie się spełnią:) nic w życiu nie dzieje się przypadkiem widocznie tak musi być, ja będę się modlić i za Twojego tatę ale też i za Ciebie abyś jak najszybciej miała pod swoim serduszkiem swoje szczęście i pamiętaj będziesz mamą wcześniej czy później ale będziesz 🙂
          pozdrawiam Cię cieplutko i jestem z Tobą

          Kasia i lipcowy cud

          • Re: oddałam swoje marzenia…

            kiki kochana, bardzo Ci dziękuję! Trzymam kciuki za Twoje maleństwo, aby było zdrowe i dobrze się rozwijało. Dziekuję!

            erica – błagająca o cud

            • Re: oddałam swoje marzenia…

              Czy kosztuja mnie slowa czy nie to jest malo wazne gdyz nalezy pamietac o innych zwlaszcza w tych czasach gdzie ludzie sa tak zabiegani.
              Masz byc teraz bardzo slilna bo jak nie tata to ja ci spiore tylek:)
              A Waldi…..coz znow na antybiotykach.Dziwne zapalenie wrocilo wczoraj pod wieczor.Dzis dostal joby bo zrobilo mu sie slabo w aucie i zamiast zadzwonic po taxi wrocil po odczekaniu kryzysu samochodem do domu.I jak mu nie na kopac do dupy????????

              wiesiolek.HormeelS.witB.E

              • Re: oddałam swoje marzenia…

                Droga Erico,
                jest mi bardzo smutno, przeczytalam Twojego posta i uswiadomilam sobie, ze w zyciu zdrowie jest najwazniejsze, wstyd mi, ze sama marze o dziecku, bo nie mam innych marzen a Ty martwisz sie o swojego tate, moim zdaniem zrobilas dobrze oddajac swoje marzenie, tak i Ty czujesz sie odpowiedzialna za swojego tate, ale wiedz, ze ludzie tacy dobrzy i wielcy jak Ty nie zostana nienagrodzeni, tacie dalas usmiech a sobie radosc, widzac jego twarz pogodna, to jest piekne, wierze, ze nasza medycyna nie jest na tyle ulomna i na pewno pomoze wyzdrowiec Twojemu ojcu, jeszcze bedzie ganial za swoim wnukiem, zobaczysz!! A teraz zycze Ci, aby los obdarzyl sie samymi dobrymi wiescmi i nie zamartwiaj sie, bede modlic sie za Ciebie i za Tate.
                Usciski, Ania

                • Re: oddałam swoje marzenia…

                  Droga Erico,
                  jest mi bardzo smutno, przeczytalam Twojego posta i uswiadomilam sobie, ze w zyciu zdrowie jest najwazniejsze, wstyd mi, ze sama marze o dziecku, bo nie mam innych marzen a Ty martwisz sie o swojego tate, moim zdaniem zrobilas dobrze oddajac swoje marzenie, tak i Ty czujesz sie odpowiedzialna za swojego tate, ale wiedz, ze ludzie tacy dobrzy i wielcy jak Ty nie zostana nienagrodzeni, tacie dalas usmiech a sobie radosc, widzac jego twarz pogodna, to jest piekne, wierze, ze nasza medycyna nie jest na tyle ulomna i na pewno pomoze wyzdrowiec Twojemu ojcu, jeszcze bedzie ganial za swoim wnukiem, zobaczysz!! A teraz zycze Ci, aby los obdarzyl sie samymi dobrymi wiescmi i nie zamartwiaj sie, bede modlic Cie za Ciebie i za Tate.
                  Usciski, Ania

                  • Re: oddałam swoje marzenia…

                    Podobno Pan Bóg nigdy nie zsyła na człowieka więcej, niż może on wytrzymać…. Więc chyba jesteś silną kobietą. Wiem,że jest Ci ciężko ( 25 listopada mój tata zmarł na raka), i pamiętam jaka była moja reakcja, gdy 2 m-ce wcześniej dowiedziałam się o jego chorobie. Erico, Twój tata potrzebuje Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek przedtem, wszystko, co możesz dla niego zrobić, to dać mu miłość…. Nie myśl o tym co będzie, lecz o tym, co jest!!! I tak wszystko w rękach Boga. Poświęcasz własne szczęście i własne marzenia, ale pamiętaj, że DOBRO dane innym kiedyś do Ciebie WRÓCI…. i życzę Ci, aby wróciło w postaci małej, radosnej istotki !!!!!!!!!!!!!!!!!!

                    • Re: oddałam swoje marzenia…

                      erica to naprawdę ty? nasz dobry duszek?
                      jak czytałam twojego posta to si ę poryczałam, dziewczyny mają w 100 % rację marzeń nie da się oddać!!!
                      nawet jeśli założymy że Bóg chciał sprawdzić na ile jesteś się w stanie poświęcić to teraz już miał się okazję przekonać.
                      jeśli potrafiłaś zrezygnowć ze swojego największego marzenia po to by ratować swego tatę to znaczy że bardzo go kochasz i potrafisz się poświęcić a On to potrafi docenić ani się nie obejrzysz jak spełni twoje drugie życzenie (pierwsze już spełnił tata się uśmiechnął!)
                      ja myślę że twój tata już niedługo będzie miał jeszcze jeden powód do tego żeby się uśmiechać – jego dobra i mądra córka będzie nosić pod serduszkiem jego wnusia albo wnusię.
                      wierzę, bardzo mocno wierzę że to się spełni.

                      życzę ci tego z całego serducha, otrzyj łezki, uśmiechnij się do taty, on tego teraz bardzo potrzebuje.

                      jestem z tobą
                      rrenya

                      ps. bardzo dobrze cię rozumiem, moja mama miała w październiku 2002 operację (guzy na piersi) bardzo baliśmy się że to może być rak, wtedy dokładnie tak jak ty płakałam i prosiłam Boga żeby się zlitował i jeśli ma mi zabrać mamę to może lepiej będzie jak nie urodzę tego upragnionego dziecka, ale w tej chwili mija już 15 miesięcy (guzy się pojawiaja ale to jest łagodna postać) i ja zaczynam wierzyć że On jest dobry i spełni jeszcze jedno życzenie – moja mama doczeka się wnusia lub wnusi… bo przecież On jest dobry, prawda?

                      • Piękna ofiara – piękny dar

                        Oddałaś to co dla Ciebie najcenniejsze i najpiękniejsze, ale czy to potrzebne???
                        Bóg nie chce naszych ofiar, On nie daje nam czegoś za coś. Przecież Jego miłość jest bezinteresowna, niezależnie od tego co nam sie w danej chwili wydaje.
                        Zobaczysz, że kiedys sama się o tym przekonasz.
                        Może teraz kiedy Twoje myślenie jest takie a nie inne, to otrzymasz to o czym marzysz. To będzie najlepsze potwierdzenie bezinteresowności Boga

                        Oj, ja to się nabluźniłam “biednemu” Panu Bogu i właśnie w nim widziałam przyczynę wszytskich moich nieszczęść.

                        Może przelać to co się ze mną działo przez te kilka lat… Może komus to pomoże… Muszę to przemyleć…

                        Trzymam kciuki za Ciebie i Twojego Tatę, którego Ci zazdroszczę. Chciałabym mieć ojca, którego obchodzi moje istnienie…

                        Pozdrawiam!

                        • Re: oddałam swoje marzenia…

                          Misiu to piekne co napisalas!!!!!!!!!!!!!!!!! Naprawde!!!!!!!!!!!! I pamietaj, ze” Bog nie rychliwy, ale sprawiedliwy”.

                          Caluje Cie i zycze duuuuuuzoooooo zdrowia dla Taty, a dla Was duuuuuuzooooooo silyi pogody ducha mimo wszystko!!!!!!!!!! Przeciez cuda sie zdarzaja!!!!!!!!!!!!!! I w to trzeba wierzyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                          Moniś z aniołkiem 23.12.2003.

                          • Re: oddałam swoje marzenia…

                            Popłakałam się…tak dobrych ludzi Bóg nie karze, jestem tego pewna… A twoje dobre serduszko na pewno wynagrodzi… zdrowiem Taty i pięknym dzieciątkiem dla Ciebie. Zyczę Wam obojgu wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki za dobre wiadomości.

                            Magda

                            • Re: oddałam swoje marzenia…

                              Wzruszyłam się Twoją opowieścią. I myślę sobie, że ktoś tam na górze czuwa nad Tobą i sprawi, by stał się kolejny cud. Więc uśmiechnij się i uwierz, że dzidzia zamieszka w Tobie, bo bardzo tego pragniesz.
                              Przesyłam ciążowe fluidy – Agnieszka

                              Znasz odpowiedź na pytanie: oddałam swoje marzenia…

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo