Naszla mnie dzis pewna refleksja. Cale dnie spedzam z corka sama bo maz od rana do wieczora pilnuje robotnikow na budowie domu i sam robi tam rozne rzeczy. staram sie z maja spedzac duzo czasu na powietrzu, chodzimy na plac zabaw, jezdzimy autobusem do centrum i takie tam “atrakcje”. no i wlasnie w kwesti autobusu,,, moja corka kocha ten srodek lokomocji – moglby jezdzic non stop. czekalam na przystanku z wozkiem – parasolka, nie jest to duzy wozek jak wiadomo ale z corka ( szczegolnie taka jak moja – ok 17 kg ) to zawsze jakis ciezar. na przystanku z 8 osob. podjechal autobus, wszyscy wsiedli, w srodku tez pare osob, poczekalysmy na swoja kolej do wsiadania i… bylo mi dosc ciezko wniesc ten wozek, autobus stal ( nie byl niskopodlogowy niestety) o malo nie spadlam ze schodka z maja w srodku i… ani jedna osoba nie wstala zeby mi pomoc – choc stalismy na przystanku przez dluzsza chwile z powodu mojej niezdarnosci. nie chce sie skarzyc ze ja taka ” mala ” jestem i wszyscy maja mi pomagac, to nie w tym rzecz, mysle ze zrozumiecie o co mi chodzi. kilku sporych facetow, swiergoczace babeczki kolo 40 i wszyscy sie tylko gapili i mysleli ” no szybciej bo sie spoznimy przez ciebie”. a moze niesprawidliwie ich osadzam. nie wiem.
pozdrawiam
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Czasem ludzie sa niedomyslni,
czasem wola sie nie wychylac, bo mozna dostac opieprz, ze sie niepotrzebnie wtraca,
roznie bywa,
mozna poprosic, jak naprawde nie daje sie samemu rady,
ja przyznam, ze spotkalam sie z zyczliwoscia,wiec jest nadzieja, ze sa ludzie pomocni, a nie tylko zimni i obojetni 🙂
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Moja koleżanka została raz bardzo mile zaskoczona. Będąc w ciąży wsiadła, z dosyć dużym już brzuchem, do atobusu trzymając za rękę trzyletnią córkę. Autobus nie był zatłoczony, jednak wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Nikt nie wstał, by ustąpić jej miejsca, zauważył to kierowca, wyłączył silnik, wyszedł do pasażerów i powiedział, że nie ruszy dopóki ktoś nie ustąpi tej pani miejsca 🙂
Marta i Lenka 15.01.2004
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Nigdy nie liczyłam na dobrowolną pomoc, tylko o tę pomoc prosiłam.
Nigdy nikt mi nie odmówił (w każdym razie nie przypominam sobie takiej sytuacji).
Figa z Ptylą
[obrazek]dziś mam lenia – foty brak[/obrazek]
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Ja ostatnio mam ciekawe (że tak powiem) podróże z moimi dziećmi, bo oboje (3,5 i 2lata) jeżdżą bez wózka. O ile Marta była “spacyfikowana” wózkiem, wsiąść do autobusu nie było tak trudno – hop wozek + zakupy, hop Matiś i już. Teraz jest hop Marta, hop Matiś i hop torba z zakupami, na końcu ja ;). Ponieważ przy wsiadaniu mam juz nerwa – czy wszystkie hop zrobię we właściwej kolejności (zwłaszcza jak są schody w autobusie) i czy nie bedzie jakiś problemów – mam silne postanowienie wykopania z miejsca dla matek z dziećmi absolutnie każdego bez skrupułów. No może matkę z dzieckiem bym tam zostawiła ;P. I taka bojowość nie przydała mi jeszcze ANI RAZU, wstają z dowolnych miejsc różne osoby, w tym nawet staruszki “żeby dzieci nie stały, bo to niebezpieczne”. I chwała ludziom za to 🙂
PS. jak jeszcze wracaliśmy w opcji wózkowej to wiadomo byłam przywiązana do miejsca dla wózków. Marta w wózku, ale Mati stał jak nie było obok miejsca. I dziecko mi się nauczyło (samo, przysięgam! 🙂 głośno mówić: “Mamusiu, a mnie tak nózki bolą, gdzie ja mogę usiąść” – 8/10 przypadków siedzący najbliżej wstawali, żeby Matiś mógł sobie usiąść.
M&M
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
no to dobrze siostra zrobiła, że to jej były chłopak 🙂
11.07.05
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
noooo jestem pod wrazeniem
ale swiadomosć ludzi….
nie spotkałam siez tym by ktokolwiek zwrócił uwagę np własnie wrzeszczacej babie na matkę która śmiała posadzic dziecko na fotelu, ze tu nie chodzi o wygodę dziecka tylko o jego bezpieczeństwo.
Osobiscie mnie siezdarzyło no i powiem dużo nerwów mnie to kosztowało bo bab było 4, starsze i takie sensatki, ze normlanie sie zagotowałam.
Ale tłumaczyłam, nie wiem czy mi isę udało.
Niemniej zamkneły się a nie adały cała drogę jakie to młode matki sa durne i w ogóle ta młodzież
Jonatan
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Ja tak samo jak Ty mam szczescie do ludzi,bo zawsze chetnie pomagaja mi z wnoszeniem wozka itd:)A jak sie zdarzy ze nikt taki sie nie znajdzie tak jak Ty sama prosze o pomoc i tez jeszcze nigdy nikt sie na piecie nie odwrocil:)
Katka&Krzys(26.01.06)
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Wiesz, może przy jednym dziecku nie jest to takie AŻ oczywiste, ale przy dwójce, którą trzymasz za ręce, nawet te najbardziej dożarte baby MUSZĄ ZAUWAŻYĆ, że nie masz trzeciej ręki, żeby przytrzymać to całe “trzyosobowe ciało”.
PS. a’propos tekstu o młodzieży….co to jaka jest każdy wie 🙂 Niedawno (jechałam akurat bezdzietnie) ustąpiłam miejsca jakiejś babeczce w średniostarszym wieku. Ona mi mile podziękowała i w komentarzu do sąsiadki powiedziała, że “ta młodzież nie jest taka zła” czy jakoś tak. Hehhe, 32-letnia młodzież…
M&M
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
No niestety tak czasem bywa:/Ja akurat chyba mam wieksze szczescie do ludzi bo zazwyczaj pomagaja mi nawet jak o to nie prosze. Szczegolnie irlandczycy sa przemilymi ludzmi,az rwia sie do pomocy jakk wchodze do sklepu to leci z 5 osob zeby mi wniesc wozek na schodki:)
Na lotniskach jak latam sama z malym polacy tez zawsze mi sluza z pomoca zeby np bagaz mi sciagnac z tasmy bo ja dziecko na rekach,na plecah pordeczny,przede mna wozek i nie dalabym rady…
Ale pamietam jedna przykra sytuacje jak bylam w bardzo juz zaawansowanej ciazy.Weszlam do apteki po prenatal,byla ogormna kolejka,przede mna staly rzezkie panie i panowie.W pewnym momencie zrobilo mi sie slabo bo bylo tam strasznie duzo,nie moglam juz stac. Poprosilam czy moglabym przejsc na poczatek kolejki,mam kupic tylko witaminy.Jedna pani po 40 tcewystapila z szeregu i mowi “mnie tez bola nogi i sie spiesze!Pani mloda jest,ja jak w ciazy bylam do do samego konca pracowalam po 10 godzin”… Poczulam sie jakby mi ktos w pysk dal… Na szczecie jakis pan,ktory stal przed ta wredna kobitka przepuscil mnie uprzejmie,kupilam witaminki,wyszlam ale dlugo mi jeszcze w glowie siedzal wredny ton wypowiedzi tej pani…:/
Katka&Krzys(26.01.06)
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
ja za kazdym razem jak mialam wsiasc do autobusu przezywalam rozpacz.jestem osoba bardzo szczupla,mam problemy z kergoslupem i dla mnie wozek z moja corka jest za ciezki by wnisc samodzielnie do autobusu i fakt ludzie sa pozbawieni zyczliwosci niesienia pomocy innym,czego doswiadczylam kilka razy.kiedys mialam taki dzien, ze lal deszcz a ja z wozkiem i dzieckiem na przystanku chora i nikt nie pomogl mi wniesc wozka,potem musialam isc do apteki i tam duzo schodow znowu musialam wnosic wozek i rozplakalam sie gdy meczylam sie by otworzyc sobie drzwi i wejsc do srodka a tu zamiast ludzie przytrzymac drzwi to sobie wchodzili podczas gdy ja jedna noga je trzymalam i staralam sie wjechac do srodka,potem zaszlam do sklepu i tuz przed nosem zakonnica zamknela mi drzwi i sobie poszla,na co mi normalnie szczeka z bezsilnosci opadla.od tamtej pory bralam lidie na rece i ruszalam w droge bez wozka.teraz kupilismy mala spacerowke ktora jest taka lekka i bez problemow ja wnosze z mal do autobusu. Ale to smutne, ze ludzie sa coraz bardziej znieczuleni na pomoc innym.
paulina szymon lidia
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
ja nieczekam na pomoc tylko jak wiem że będzie mi trudno odrazu głośno pytam (mała jestem ale za to głośna ) czy może mi ktoś pomódz.. a czasem “czy jest tu jakiś mężczyzna i oże mi pomódz” nie proszę ale dziękuję…. zupełnie tak samo jak w kwesti bezkolejkowości i kwesti miejsca do siedzenia jak byłam w ciąży….
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
No tak jest… Niestety.
Co do autobusu- mati uwieeelbia komunikację miejską[szalpne].
Dlatego czasem po prostu wsiadam z nim do tramwaju i wtedy pełna radocha:) Oczywiście nikt nam nigdy miejsca nie ustąpił:) ale to tylko rozrywka, wiec co ja się będę złościć?:) stoi się też fajnie:)
iMat2,7l
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
az mnie scisnelo:( nawet zakonnica… smutne to jest, zdarzylo mi sie to sporadycznie,przewaznie przytrzymuja drzwi i pytaja czy potrzebuje pomocy. nie potrzebuje przewaznie,ale takie grzecznosciowe zwroty robia swoje, od razu ludz czuje sie lepiej. Nie bierz sobie tego do serca zbytnio, ot tak porobilo sie, chamstwo zawsze mialo wieksza wladze, jest o wiele prosciejsze do opanowania niz zyczliwosc.
Re: odrobina ludzkiej zyczliwosci
Tak to jest prawda. 3 lata temu mój Tatuś miał chorą nogę poruszał sie o kulach nikt nie pomyslał żeby mu pomóc dzwi otworzyc a przeciesz to tak niewiele. przemęczył sie 3 miesiące i stwierdził że ludzie są bezduszni i zapatrzeni w siebie. Sam zawsze innym pomaga tego samego uczył mnie, ale niestety liczyć na innych nie można tego juz nauczyło nas życie.
Pozdrawiam
Cudak
Znasz odpowiedź na pytanie: odrobina ludzkiej zyczliwosci