wiem, ze wielu z Was sie zdarza oklamac dziecko…mi tez. Chodzi mi o sprawy typu smoczek zjadly robaki, kluczyki zabral pan itd.
Tak niekiedy sie zastanawiam co bedzie jak moje dziecko sie skapnie ze kluczyki sa w domu a mama klamala, tesciowa czesto mowi do Hubiego “nie schodz na dol bo tam jest dziad”no i Hubi nie wchodzi,ale ja np. o tym nie wiedziala ze ona tak mowi i kiedy hubi chcial zejsc u tesciow do piwnicy to powiedzialam, ze nie wolno bo tam jest zimno i ciemno(to akurat prawda). Innym razem mowie do Hubiego ze dziadzia pojechal daleko do pracy pieniazki zarabiac(moi rodzicie przywiezli Hubika i sie spieszyli, a Hubi plakal za dziadkiem)no i pech chcial, ze po 10 minutach moj tata przyjechal i Hubi mowi”juz zalobiles pienazki?”moj tata wielkie oczy i szybko mowi tak zarobilem…. Ale czy takie male klamstwo sa ok,dopuszczalne???
Czy Wy tez macie takie male klamstewka by uspokoic dziecko lub tez wytlumaczyc my czemu czegos tam nie ma lub nie moze dostac,przyklad smoczek(to chyba sposob EwkiM-mam nadzieje, ze Ewa nei ma mi za zle tego przykladu)
Hubi (23luty2003) i Nelly tez 23 luty ale kilka lat wczesniej
15 odpowiedzi na pytanie: “oklamywanie’dzieci
Re: “oklamywanie’dzieci
Ja nie okłamuje…
Nie wiem dlaczego – po prostu staram sie zawsze wytłumaczyc
smoki, Dawidek i lutowy chłopiec
Re: “oklamywanie’dzieci
Staramy się za wszelką cenę nie okłamywać dziecka. Wychodzę z założenia, że nawet mogę nie wychwycić momentu kiedy dziecko bedzie się orientowało co jest prawdą, a co nie. Bardzo zależy nam na zaufaniu jakim dziecko nas obdarza.
Myślę, ze wszystko da sie takiemu 2 latkowi wytłumaczyć w prosty, zrozumiały dla niego sposób ale prawdziwy.
Np. nie wolno czegoś tam ruszac bo łatwo się psuje, albo może zrobić “ba bam” na KONRADA i będzie bolała głowa albo nóżka albo inna część ciała.
No może jedynym naszym kłamstewkiem jest wieczorne tłumaczenie, ze bohaterowie bajek już idą spać i KONRAD też pwinien już spać. Wiecej grzechów nie pamiętam.
Aczkolwiek nie potępiam tłumaczeń, ze smoczek myszka zjadła. Jest to jakiś sposób na odzwyczajenie i myślę, że bardzo szkodzący nie jest. My nie mieliśmy tego problemu bo KONRAD był wychowywany bez smoczka.
.
Iwona i KONRAD (ur.10.01.03)
Re: “oklamywanie’dzieci
EwkaM nie ma za złe
staram się mówić dziecku prawdę, nigdy nie obiecuję rzeczy, których nie dotrzymam; chyba jedynymi kłamstewkami jest właśnie ten posputy przez robaczki smoczek (coraz częsciej już na pytanie Krzysia o smoczek tłumaczymy mu, że jest już duży i smoka nie potrzebuje) i tak jak w przypadku iwwoj wieczorne opowiadanie, że królik, rudolf i brumby poszły spać;
[i]Ewa i Krzyś (2 lata)
Re: “oklamywanie’dzieci
No wlasnie ja tez staram sie nie klamac Hubiego,:klamstwo z dziadkiem bylo nieumyslne,bo niewiedzialam gdzie pojechal,a ze Hubi wie ze dziadzia jezdzi do pracy to stwierdzilam ze tak bedzie lepiej. Bo tlumaczenie ze dziadzia sie spieszyl jakos nie jest dobre…reszte robie tak jak TY,ale najbardziej zastanawia mnie tlumaczenie tesciowej;nie idz do piwnicy bo tam jest dziad,nie idz do garazu bo tam jest babu(nie mam pojecia co to babu)lub tez babcia musi isc do domu bo baba jaga jej ogien w piecu zgasi..wrrrr
ja mam tylko jedno klamstewko:jak Hubi chce kluczyki a wiem ze maz bedzie je zaraz potrzebowal to mowie, ze nie ma kluczykow bo tata schowal(wiem,gdize leza ale udaje glupia).
p. S u nas tez wszystkie wszyscy w bajkach spia,i cala rodzina spi:)
Hubi (23luty2003) i Nelly tez 23 luty ale kilka lat wczesniej
Re: “oklamywanie’dzieci
Chyba nie zdarzyło mi sie jeszcze okłamać Kamilka. Zawsze starm się mu wytłumaczyć dlaczego np. babcia idzie do domku, że tata jedzie do pracy zarabiać pieniążki itp… Ale widzę, że babcie mają tendencję do okłamywania, czasem nawet poprawiam swoją mamę bo to mi się nie podoba, teraz nie mogę sobie przypomnieć co mówiła ale było parę takich okłamywanek.
Re: “oklamywanie’dzieci
Takie kłamstewka typu nie wiem gdzie są kluczyki to sa na porządku dziennym ale myślę, że to akurat nie jest w żaden sposób krzywdzące. Chyba lepiej powiedzieć, że nie ma kluczyków niż aby dziecko się wydzierało że nie chcę mu dać i jeszcze pomachać mu nimi przed nosem :)) Ja przede wszystkim myślę, że najgorsze jest właśnie takie starszenie które uwielbiają babcie, takie właśnie opowiastki o dziadach i stworach. Dziecku trzeba od początku wmawiać, że takich potworów nie ma i są tylko w bajkach, bo potem będzie się bało spać samo w pokoju przy zgaszonym świetle.
Re: “oklamywanie’dzieci
Staram się nie kłamać. Jesli chodzi o odstawienie smoka to u nas wystarczyło wytłumaczenie dziecku, że smoczek jest dla małych dzieci i przekonać Łukasza do własnoręcznego wyrzucenia go. Słyszałam takie opcje np., żeby powiedzieć, że pies zjadł (pogryzł) smoka, ale prawdę mówiąc bałabym się, że Łukasz w odwecie np. uderzy psa, czy jakoś “zapamięta to sobie” i będzie się na zwierzaku wyżywał… Na pewno skłamałam kiedy zdechł nam kanarek i Łukasz z przerażeniem zobaczył pustą klatkę. Nie bardzo wiem, jak mogłbym wytłumaczyć takiemu małuchowi sprawę śmierci, więc stanęło na tym, że ptaszek odleciał sobie.
Generalnie u nas lepiej sprawdza się zasada tłumaczenia. Jak najprostszego, ale bez kręcenia.
Kasia i…
Łukasz i Karolinka [~03.03.05]
Re: “oklamywanie’dzieci
Kłamac, nie kłamię, tylko staram sie wytłumaczyć……
Ostatnio mnie ponisło i jak Lolek odmówił kolejny raz zjedzenia zupy postarszyłam go, że jak nie zje to będzie chory i pójdzie, tak jak jego kolega do szpitala…co mnie napadło? – sama nie wiem…..w każdym razie postaram się go więcej tak nie straszyć…..
Re: “oklamywanie’dzieci
ja juz kilka razy probowalam tlumaczyc ze nei moze dostac kluczykow bo tata jedzie do pracy,ale niestety nie dziala,jest wtedy okropnie i drze sie jak opetany,a rano jak szykujemy sie do pracy to ostatnia rzecz jaka chce to ryk dziecka:)
Hubi (23luty2003) i Nelly tez 23 luty ale kilka lat wczesniej
Re: “oklamywanie’dzieci
Dokladnie babcie oklamuja i strasza dziecko i o to mi chodzi:)
ja czesto mowie ze moj tata idzie do pracy i w gruncie rzeczy najczesciej jest to prawda i nawet jak nie latwo przyjmowana do wiadomosci,bo najczesciej tak jest i u nas tez jest mowione ze zarabiamy pieniazki… Na zabawki i piciu:)
Hubi (23luty2003) i Nelly tez 23 luty ale kilka lat wczesniej
Re: “oklamywanie’dzieci
tak jak i ja
jedyne kłamstewka to takie typu ” a w tym kąciku mieszkają krasnoludki” “laleczki poszły spać” ” a tu mała wrózka spała”
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: “oklamywanie’dzieci
o tak, babcie i dziadkowie są bajarzami do potęgi!
ech…
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: “oklamywanie’dzieci
Powinnas absolutnie zabronic straszenia dziecka czym/kimkolwiek! To moze miec na prawde bardzo przykre konsekwencje. Dziecko będzie miec coraz wiecej fobii a Ty nawet nie będziesz wiedziała dlaczego. Wpadnie w panike gdy np zgasnie swiatło bo oczyma wyobrazni od razu ujrzy strasznego dziada.
Mysle, ze najsensowniej jest traktowac dziecko powaznie, nie okłamywac go a takze innych(w jego obecnosci). Nawet w dobrej intencji.
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: “oklamywanie’dzieci
Staram sie nie okłamywać
ale kilka razy zdarzyło mi się
np.
– Ignasiu nie kop misia, jego to boli, będzie płakał
– efekt – w sklepie wisiał taki miś-torebka pluszowy – wisiał krzywo za jedno ucho i był jakiś taki wymęczony
Ignaś bardzo zdenerwowany:
_ mamusia misia boli – BOLI GO, mamusia !!!!! miś płacze!!!
stary motyw z udawaniem że nie widzę kluczyków, które lleżą na TV
Ignaś – mamusia ty ich nie widzisz? dja mi sibko
straszeniu mówimy nie
Ignaśkowa mama
Re: “oklamywanie’dzieci
Staram się zawsze tłumaczyć dzieciom poprzez prawdę, czyli właśnie taty nie ma bo pojechał zarabiać pieniążki, kluczyków nie można ruszać bo można je zgubić, a wtedy nie będziemy mogli jeździć samochodem. Ale nie zawsze się tak da… Pewnie każdemu się zdarzaja takie niewinne kłamstewka. Mi również. Myslę że nie ma w tym nic złego, gorzej z tym straszeniem dzieci dziadami itp…. Ja tego nie stosuję. Zdecydowanie lepsza jest ta ciemna i zimna piwnica…
Monika, Julka 6.5 roku i Antoś 14 m-cy
Znasz odpowiedź na pytanie: “oklamywanie’dzieci