Wiem, że temat powinien się znaleźć w innym dziale, ale upraszam, by go zostawić tu do jutra…
Jutro idę na zabieg. FESS (endoskopowa funkcjonalna operacja zatok) + konchoplastyka (korekta małżowin nosowych) + septoplastyka (korekta przegrody nosowej) + być może redukcja trzeciego migdała (tak, tak, trzeciego ).
W sumie jestem spokojna, trochę mnie tylko niepokoi narkoza, bo nigdy nie byłam usypiana, więc nie wiem, jak zareaguję. Ale zastanawiam się, czego mogę się spodziewać po operacji. Może miałyście taki zabieg (jeden z wymienionych lub wszystkie) i podzielicie się doświadczeniami?
Poproszę też o słynne forumowe kciuki 🙂 z góry dzięki!
37 odpowiedzi na pytanie: Operacja jutro… poproszę o kciuki :)
masz mocne, niestety w temacie nie pomogę
Zdołowałam się 🙁
Napisałam dzisiaj mężowi, że może w dniu tego zabiegu spokojnie iść do pracy, bo operacja jest dopiero o 15-tej, a mam się zgłosić o 9-tej i że nie ma sensu, żeby tam siedział 6 godzin bezczynnie, zwłaszcza, że pracuje na sąsiedniej ulicy. Będziemy w kontakcie mailowym, a przyjdzie dopiero na zabieg.
Teraz mi powiedział, że wcale nie zamierza przychodzić, bo przecież mu powiedziałam, żeby nie przychodził.
Odpowiedziałam, że nie mówiłam, żeby nie przychodził na zabieg, tylko że nie chcę go trzymać tam przed, bo to nie ma sensu i że chciałam mu ułatwić życie i nie zmuszać, żeby brał kolejny dzień wolny.
To on mi na to, ironizując, to “w takim razie o której on ma tam być? czy o 15-tej to jest podanie narkozy? czy też może przecięcie skalpela?”
Odpowiedziałam mu, żeby zrobił jak uważa za stosowne. Powiedziałam mu, że rzadko, bo rzadko, ale zdarzają się czasami komplikacje, że teoretycznie mogę się nie obudzić z narkozy, albo coś może się stać – czy nie będzie żałował, że go tam nie było? I że jego podejście jest dla mnie przykre.
To on mi na to, że “już za mną nie trafia” 🙁 i rzucił słuchawką.
Wiecie co, już nie chcę, żeby tam był… 🙁
Przykro mi i czuję się kompletnie nieważna.
Przesadzam?
nie przesadzasz
i trzymam kciuki
Och Domi będzie git
Ja trzymam mocno
Ja miałam wycinane migdały jako dorosły.
Mój mąż był przy mnie – ale jak po raz 8 wymiotowalam krwią po operacji – to zapytał – czy ja koniecznie muszę tyle razy?
Małz faktycznie nie fajnie się zachował
Jak mogę coś poradzić – imo chwile przed operacją są dużo gorsze niż te po – przynajmniej u mnie tak było
Po operacji dużo przysypiałam i akurat opcja malz przy boku była zupełnie zbędna 🙂
Za to przed – bałam się masakrycznie i dużo mi pomógł
nie przesadzasz.
Będzie dobrze
Trzymam mocno!
Dziękuję Wam!
Jestem dobrej myśli, bo generalnie jestem życiową optymistką 🙂 troszeczkę stracha mam, ale z Waszymi ciepłymi słowami już lepiej 🙂
Napiszę jutro o wrażeniach – jeżeli będę w stanie
Nie przesadzasz…małża :Młotek:
odpalam
3mam moooocnooo!
osobiscie maz bylby mi zupelnie niepotrzebny, ale rozumiem potrzebe wsparcia
mam nadzieje, ze sie pojawi
badz dzielna, wsjo bedzie OK!
Dzięki wielkie.
Wiecie co, to już chyba nawet nie chodzi o to, żeby koniecznie był – dam sobie radę i bez niego, jestem przyzwyczajona do samodzielności i generalnie w trudnych sytuacjach zawsze podnoszę głowę i prę do przodu 🙂 Tyle tylko, że jest mi zwyczajnie przykro z powodu jego reakcji – czułabym się dużo lepiej, gdyby po prostu chciał być… ot, taka moja natura… z jednej strony silna i twarda, z drugiej czasami chciałoby się być małą dziewczynką, którą ktoś by się zajął… ale nie z przymusu, tylko z troski…
Pokręcone to, ale podejrzewam, że wiecie, o co mi chodzi…
no i bedziesz:)
moze dlatego, ze moj slubny z innej kultury, po prostu wiem, ze jak mu nie powiem prosto “sluchaj, stary, masz byc tam i tam, bo mnie bedzie samej niekoniecznie” to nie przyjdzie
dasz rade:)
Mocno trzymam kciuki!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Operacja jutro… poproszę o kciuki :)