Opis wrażen faceta przy porodzie……

Cytuje tekst, który znalazłam na innym forum, co o tym myslicie???????????????????Wypowiedz męza, który był przy porodzie….

Mam 32 lata, jestem zonaty od lat czterech. Cztery miesiace temu urodzil mi
sie syn. Powinienim sie cieszyc, ale… Prawda jest taka, ze nie moge bez
obrzydzenia spojrzec na zone. Zaluje, ze dalem sie namowic na tzw. porod
rodzinny. To byl koszmar. Nie chcialem tego, chcialem, zeby zona rodzila
sama, najwyzej z matka albo przyjaciolka. Ale nie dalo sie wymigac. Rzucily
sie na mnie te wszystkie ciocie, tesciowa i przyjaciolki zony, ze jestem
nieczulym samcem i skoro splodzilem dziecko, to moim obowiazkiem moralnym i
ojcowskim jest wziac udzial takze w jego przyjsciu na swiat. To byl koszmar.
Siedzialem przy zonie pare godzin, patrzylem na jej spocona, czerwona z
wysilku twarz, zacisniete zeby, wykrzywiona z wysilku twarz. Sciskala mi reke
tak mocno, ze myslalem, ze zmiazdzy mi kosci. Wreszcie, kiedy nadszedl ow cud
narodzin, patrzylem oslupialy, jak krocze mojej zony rozciaga sie do jakichs
niewyobrazalnych rozmiarow i wysuwa sie z niego sinoczerwona glowka, a potem
reszta ciala mojego syna. Przykro mi, ale pamietam jedynie szok i obrzydzenie
spowodowane widokiem i zapachem krwi i wod plodowych. Syn wygladal
odrazajaco, moja zona tez. Krew, smrod, wysilek, lzy – to pamietam z narodzin
mojego syna. Nie radosc, nie wzruszenie, lecz strach i wstret. ^Teraz,
ilekroc na nia patrze, widze jedynie glowe wystajaca spomiedzy jej ud. Nie
wyobrazam sobie, ze moglbym sie z nia znowu kochac. Po prostu nie moge.
Stracila dla mnie caly urok. Przestal byc kobieta, a jest jedynie… Bo ja
wiem? Karmicielka syna? Nie lubie patrzec, kiedy karmi go piersia. To podobno
dla mezczyzn bardzo erotyczny widok, dla mnie wcale. Jej sliczne, jedrne,
sterczace piersi staly sie jakies biale, pokryte zielonymi zylami,
przypominaja worki z mlekiem.
Ja wiem, ze zaraz napadnie na mnie stado rozhisteryzowanym pan, ale pisze
szczerze, jakie sa moje wrazenia z rodzinnego porodu. Jedno, co mi przyniosl,
to obrzydzenie dla zony i niechec dla syna. Nie bierzcie mezow na porodowki.
Nie wmawiajcie im, ze to piekne. Zaden normalny facet nie chce patrzec, jak
ciasna dziurka zony rozciaga sie na kilkadziesiat centymetrow, zeby wypchnac
z siebie okrwawionego potomka. To nic pieknego. To przerzazajace, krwarwe
widowisko. Ja nie jestem stworzony, zeby cos takiego przyjace ze spokojem i
zaluje jak niczego w zyciu, ze dalem sie zakrzyczec i asystowac zonie przy
porodzie. Fizycznie autentycznie sie jej teraz brzydze. Nie wiem, kiedy sie
to zmieni. I czy w ogole sie zmieni. Mam isc do psychologa, anterapie
malzenska czy co? Tylko co ja mam jej powiedziec? Wybacz kochanie, ale sie
ciebie brzydze?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Opis wrażen faceta przy porodzie……

  1. Re: Opis wrażen faceta przy porodzie…

    Co za niedojrzaly dupek! Koles nie dorosl ani do roli ojca, ani meza, ani partnera. Przykro mi, ale nie rozumiem dziewczyn, ktore staraja sie zrozumiec tego idiote. Moim zdaniem, jezeli facet nie chce byc swiadkiem narodzin wlasnego dziecka i brzydzi sie zona widzac ja w niekorzystnych dla wygladu warunkach – nie jest warty ani jej ani tego dziecka. Powaznie, gdyby moj maz tak sie zachowal, jego spakowane walizki juz dawno stalyby przed drzwiami, pomijajc fakt ze nigdy nie zwiazalabym sie z takim facetem.

    Luiza i Sophie (11.06.03)

    • Re: Opis wrażen faceta przy porodzie…

      Popłakałam sie ze śmiechu – to chyba jakis zartowniś. Albo jakis chory biedak niedojrzały emocjonalnie. Żaden normalny facet kochajacy swoja żonę i wyczekujacy z nia z utesknienieniem na potomka by tego nie napisał.. chyba.
      Wszyscy moi koledzy którzy rodzili z żona mówią ŻE NIE PAMIĘTAJĄ ŻADNYCH PRZYKRYCH WIDOKÓW I TEGO CO SIĘ DZIAŁO WOKÓŁ – byli tylko oni i ich ukochane “dzielnie pracujące” żony którym starali się pomóc za wszelką cenę – byli poprostu sami na sali a swiat wogół nich nie istniał; a później ogromna radość i ŁZY radości. Nikt też nie zagląda specjalnie między nogi żeby analizować “rozciąganie dziurki (fuj co za głupek)” tylko siedzi trzymajac rekę i mówiąc do niej.
      Kiedy z przejęciem opisywali przecinanie pepowiny miałam łzy w oczach że facet potrafi cieszyć się z tego jako z najwaspanialszego wydarzenia w życiu.
      I tak właśnie normalni faceci traktują narodziny dziecka – i są DUMNI z tego że mogli w tym cudzie uczestniczyć, czuja się dowartościowani że zostali dopuszczeni do tego zaszczytu!
      🙂
      Z mężem jeszcze nie rozmawialiśmy na temat porodu ale jestem przekonana że wogóle nie będzie chciał słuchać o tym zebym rodziła bez niego.
      Agata
      +pierniczek (14.09.2004)

      • Re: Opis wrażen faceta przy porodzie…

        Witaj ponownie!
        Nie urażasz mnie absolutnie!!!! Jestem lekarzem, mam na codzień kontakt z takimi sytuacjami. Uwierz mi!!!! Co drugi facet mdleje przy po rodzie!!!! Jeżeli jest dobrze pilnowany przez personel szpitala to da się uchwycić moment kiedy facetowi zaczyna być źle, ale…. nie zawsze. A ile jest przypadków, że mąż wychodzi z sali porodowej i wymiotuje (o czym nie informuje się żony). Kobieta trochę inaczej przeżywa poród! Poza tym, weź pod uwagę to, że kobieta NIE WIDZI nic oprócz swoich kolan, a potem wyjętego dziecka. Poród dla kobiety z punktu widzenia drastyczności jest bardzo łagodny, dla mężczyzny – NIE. Nie wiem czy wiesz, wody płodowe mają naprwadę nieprzyjemny zapach. Spróbuj się postawić na miejscu tego gościa, który widzi jak JEGO UKOCHANĄ żonę jakiś lekarz tnie nożyczkami w miejscu tak intymnym, spróbuj sobie wyobrazić wszędzie rozlaną krew i wody płodowe (o nieprzyjemnym zapachu) – wybacz, ale to nie jest widok dla kochającego męża!!! On owszem ma z Tobą być, wspierać Cię i pomagać, ale nie wymagaj od męża żeby stał z drugiej strony! Jeżeli sam będzie tego chciał – nie zabraniaj, ale… To wielki cios dla psychiki takiego Pana i skutki moga być podobne do odczuć tego właśnie nieszczęśnika z porodówki. Dyskutować można by było bez końca, ale czy jest sens? Każda osoba jest inna, ma inne odczucia, Twój mąż może być szczęśliwy z oglądania Twojego porodu. Nie mniej jednak pamiętaj, że może być sytuacja, że poród będzie mu się źle kojarzył i nie powie Ci o tym BO CIĘ KOCHA I WIE ŻE CIĘ ZRANI. Tyle ode mnie.
        Mój mąż idzie ze mną na poród rodzinny, ale w “pogotowiu” będzie mój tata i jeżeli mąż zadecyduje, że chce z tej sali porodowej wyjść, nie będę miała mu tego za złe. Wolę, żeby cieszył się nowo narodzonym dzieckiem i będzie czułym tatą i mężem 🙂
        Życzę powodzenia, na razie papa

        PS. Uciekam bo właśnie rodzą się bliźniaczki 🙂

        • Re: Opis wrażen faceta przy porodzie…

          ja rozmawiałam z kilkoma facetami którzy byli przy porodzie i wszyscy byli szczęśliwi że wzieli w tym udział – ale dam przeczytać mężowi zobaczę co powie

          Barburka (13.04.04)

          • Re: Opis wrażen faceta przy porodzie…

            ja mam kochanego męża, który chciał być przy porodzie, płakał ze szczęścia i jest dumny!każdemu opowiada swoje wrażenia, pierwszy miał Szymusia na rękach, widział, ajk go mierzyli i ważyli i wciąż na mnie krzyczy, że rodziliśmy razem a nie ja sama:)
            nie rozumiem tego faceta- fakt, że nie powino się nikogo do porodów rodzinnych zmuszać, ale wkurza mnie to, że dobrym mężem możesz być jak żona się uśmiecha i jest happy,a jak już jest ból, płacz itp to lepiej uciec, niech zmaga się z tym sama…
            a tekst o jędrnych cycuszkach…eh, szkoda słów!

            Marta i synek Szymek- 22.08.2003

            • Co na to moj maz…

              Ja tez tak zrobilam tzn. dalam przeczytac opis mezowi. Wybiera sie ze mna na porod i ten opis wywolal miedzy nami rozmowe. Sumujac: Moj maz powiedzial, ze gosc po prostu mial zle nastwienie od poczatku. Nie chcial byc przy porodzie i uczestniczyl w nim z mysla, jak wielka mu sie dzieje krzywda, ze musi to wszystko ogladac. Podszedl do tego bardzo instrumentalnie i zobaczyl to, co chcial zobaczyc. Do tego trzeba sie troche “przygotowac” tzn. np. przemyslec, po co chce sie w tym uczestniczyc, jaka sie chce spelnic role itd. Na koniec powiedzial, ze na pewno nie odmowi sobie tej przyjemnosci…
              Nasuwaja sie mi jeszcze dwie inne mysli zwiazane z tematem:
              1. Spotkalismy kiedys na imprezie znajomego, ktory uczestniczyl w porodach swoich dzieci i ma juz 65 lat. Na widok mojego brzucha powiedzial tak do mojego meza: Zeby przezyc to zycie dobrze, sa dwie rzeczy, ktore kazdy mezczyzna powinien zobaczyc: pierwsza, to jak czlowiek sie rodzi, a druga to, jak czlowiek umiera…
              2. Wczoraj ogladalismy w szkole rodzenia film z porodu w domu. Bylam bardzo zaskoczona, bo uczestniczylo w nim tez starsze rodzenstwo (cos miedzy 8 a 12 lat). Siedzialy na kanapie i przygladaly sie matce, ktore kleczala na podlodze i parla wspierajac sie na mezu. Oczywiscie byly mnostwo krwi i wod plodowych itd. itp. Kiedy malenstwo wypadlo jedno z dziec krzyknelo “Mamo, to dziewczynka…”

              Bozka i Amelia 21/03/04

              • Re: Opis wrażen faceta przy porodzie…

                Hej, dzięki za odpowiedź.
                Przyznam, że zaskoczyłaś mnie danymi, które podajesz. Oczywiście nie podważam prawdziwości, w końcu jesteś lepiej poinformowana ode mnie, bo uczestniczysz w tym na codzień. Ale naprawdę! może jestem uparta, może idealizuję, ale wydaje mi się, że para, która jest ze sobą naprawdę blisko, mąż, który naprawdę swoją żonę bardzo kocha nie nabierze do niej obrzydzenia! OK, rozumiem, tak jak pisałam wcześniej, że widok krwi, zapach wód płodowych, może nie być przyjemnym przeżyciem, ale przecież to są normalne zjawiska tego aktu, podczas którego rodzi się jego własne dziecko – chyba sama świadomość tego wystarczy? Mnie zszokowała przede wszystkim perspektywa z jakiej ten pan patrzył na swoją żonę – dziurka się rozciągnęła, cycuszki już nie są sterczące…. Szkoda słów.
                Wczoraj, po przeczytaniu tego posta, próbowałam sobie wyobrazić sytuację odwrotną – gdybym to ja patrzyła np. na operację mojego męża (a zdolność empatii mam wysoką). I wiesz co – naprawdę, starałabym się mu pomóc ze wszystkich sił, a wygląd czy zapach nie miałby dla mnie najmniejszego znaczenia! Inna sprawa, że może ja nie jestem najlepszym przykładem, bo zawsze chciałam być lekarzem, chirurgiem, niestety to marzenie się nie spełniło…. Widać Dominiki tak mają
                Wczoraj przeczytałam wypowiedź tego pana mężowi. Nie przytoczę jego pierwszych słów ale generalnie sprowadzały się one do tego, że z jego umysłem jest chyba coś nie w porządku Rozmawialiśmy potem długo na ten temat i z Sebastiana wypowiedzi wynikało jasno, że to raczej personel może mieć problemy bo on osobiście wszystkiego dopilnuje, żeby jego żona i dzieko mieli jak najlepszą opiekę. (Mój mąż jest nieuleczalnym perfekcjonistą…. ale to jak dotąd zawsze przynosi efekty ) A krew, nieprzyjemne zapachy, drastyczne widoki…. to przecież – jak powiedział – naturalne, że coś takiego się dzieje, najważniejsze jest to, żeby w efekcie jak najszybciej i najłatwiej urodziło się dziecko i trzeba dołożyć wszelkich starań do tego. I podobnie jak niektóre z nas pytał, co by było, gdyby ten pan zobaczył swoją żonę poszkodowaną w wypadku – jak wtedy by zareagował?
                Muszę zaznaczyć, że mój mąż sprawdził się już jako kochający mężczyzna w podobnej sytuacji, ale nie będę opisywać szczegółów. W każdym bądź razie wiem, że mogę na niego liczyć. Dzięki Bogu.
                Buziaczki i przepraszam, że tak długo.

                Dominikka +

                • A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                  Ja tez przeczytałam post szalonej i w pierwszej chwili wystraszyłam się, że jesli tak jest rzeczywiscie jak opisala to moze jednak nie brac meza? Tak myslalam tylko chwilke ale z drugiej strony dziewczyny, czy jakis mąż zapyta sie żony co poród oznacza dla niej? Czy kobieta musi byc tak skonstuowana, że nie przeszkadzac jej będzie ani ból ani smród wód ani lecąca z niej krew? Przecież cały trud ciąży, porodu spada na kobietę. Partnerzy wspólnie planują ciążę ale wszystko co dzieje się potem spada na kobietę. Czy my nie martwimy się, że nasze ciała się zdeformują? że piersi sflaczeją? Czy dla nas nie jest to ważne? Ale co mamy zrobić? Czy facet nie może choćby na sam koniec tych wyczerpujących 9 miesięcy dać nam wsparcia? Nawet na tyle liczyc nie można? Bo co, bo mu sie zrobi niedobrze? Bo przeżyje szok estetyczny? No bardzo mi przykro, naprawdę ale życie ma różne aspekty i te piękne i te brzydkie. Niech ten piękny, mądry facet który napisał tego posta powącha czasem jak śmierdzi jego kupa a później wytnie sobie odbyt z obrzydzenia.

                  skate i maleńki chłopiec czerwcowy (12.06.2004)

                  • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                    Cześć,
                    Zgadzam się z Tobą całkowicie. Mam takie samo – IDENTYCZNE ZDANIE. My, kobiety musimy zaakceptować nasze często “zdeformowane ciała”, szycie krocza i wiele innych, z którymi poprostu musimy się pogodzić. A na dodatek, musimy sie zamartwiać czy będziemy się jeszcze podobały facetom, czy nadal będziemy atrakcyjne, czy nie znajdzie sobie młodszej itp. Także uwazam, że obecność przy porodzie żony mogłaby być wręcz obowiązkowa – powinni widzieć, ile trzeba się nacierpieć aby dac życie dziecku!!!!!!!!! Sami takiego bólu poprostu by nie znieśli.

                    NATASZA Z ŁODZI (lat 29)

                    • Tłumaczenie tegoz faceta

                      ——————–

                      Znalazłam jego tłumaczenia, bo na tym innym forum tez wywołał burzę mózgów, cytuję więc:

                      CYT:

                      Pisze tu, bo tamten watek widze ze sie strasznie wydluzyl. Coz, dziekuje za
                      zainteresowanie i wszystkie glosy. Przykro mi, ze posadzacie mnie o skrajny
                      egoizm, brak jaj, niedojrzalosc i nieodpowiedzialnosc, ze osierocilem
                      dopiero narzodzone dziecko, ze nie kocham zony i pewnie mysle tylko o tym,
                      jak znalezc sobie kochanke. To nie jest tak. Kocham zone. Bardzo. Tylko
                      musicie zdawac sobie sprawe, ze milosc nie zawsze wiaze sie z seksem. Prawda
                      jest taka, ze w tej chwili nie mam ochoty na zadna kobiete. Moze to skutek
                      przezyc na porodowce, moze przepracowania, nie chce sie w to wglebiac. Ale
                      na pewno zrobie wszystko, aby moje zycie wrocilo do normy.
                      Zarzucano mi, ze kocham jedynie cialo zony sprzed porodu, ze ma dla mnie
                      znaczenie tylko jej wyglad, ze kocham ja tylko wtedy, kiedy jest umalowana,
                      prosto od fryzjera, pachnaca i w mini. Nic bardziej blednego. Widzialem ja
                      brudna, spocona, poobijana po splywie kajakowym, nieumalowana, trzymalem jej
                      wlosy, kiedy wymiotowala jak kot, bo sie strasznie czyms strula i byla
                      zielona na twarzy. Smarowalem jej cialo oliwka, kiedy byla w ciazy i to jest
                      przepiekne wspomnienie. Gdyby cos, nie daj Boze sie jej stalo i trzeba by
                      bylo ja myc czy wrecz przewijac, zajalbym sie nia. Nie jestem potworem. Nie
                      jestem rozpieszczonym przez zycie i mamusie pizdusiem, ktory odwraca sie z
                      niesmakiem na widok odprysnietego lakieru na panokciach u swej lubej. Jestem
                      normalnym facetem. Zwyczajnym. Ale mam zal do zony, ze wymogla na mnie
                      placzem, histeria i grozbami obecnosc przy porodzie. Od samego poczatku, od
                      kiedy dowiedzialem sie, ze bede ojcem i zaczelismy wybierac imie dla dziecka
                      i stanel kwestia wyboru szpitala i sposobu porodu, powiedzialem jej bardzo
                      delikatnie, ale stanowczo, ze nie czuje sie na silach, aby z nia rodzic.
                      Wtedy nie naciskala. Jej histeria na wspolny porod zaczela sie gdzies pod
                      koniec siodmego miesiaca ciazy. Moze i nie bylem dosc stanowczy, ale nie
                      bede sie przeciez darl na kobiete w zaawansowanej ciazy, matke mojego syna!
                      Nie moglem spokojnie sluchac argumentow, ze jej nie kocham, nie zalezy mi na
                      niej ani na dziecku skoro nie chce z nia rodzic. To jakis absurd! Jak moglem
                      jej nie kochac? Jak? Po siedmiu latach bycia razem? Po tym jak dalem jej
                      dziecko? Po tym jak zdecydowalem sie na prace tu, zeby niczego jej nie
                      zabraklo? Uwazam, ze z jej strony to bylo niesprawiedliwe. Zawsze byla
                      rozsadna, a tu zaczela zachowywac sie jak rozpieszczone dziecko, ktore za
                      wszelka cene chce cos miec. Wiem, ze wszystkie jej koleznaki rodzily z
                      mezami, ale ci mezowie tez nie palali entuzjazmem. Uwazam, ze rodzinne
                      porody staly sie jakas glupia moda. Na kobiete, ktora rodzi sma, patrzy sie
                      jak na uposledzona bidulke. A ja przychylam sie do zdania, ze porod to
                      intymna sprawa kobiet. Obydwoje chcielismy dziecka, ale to nie znaczy, ze
                      obydowje mamy je rodzic, bo do tego natura stworzyla jedynie kobiete.
                      Wszystkich, ktorzy poczuli sie urazeni tytulem mojego watku przepraszam. Nie
                      chodzi mi o apelowanie do kogokolwiek, zazdroszcze mezczyznom, ktorzy ze
                      wspolnego porodu potrafia czerpac piekno i wzruszenie. Chodzilo mi o to,
                      zeby po prostu nie dac sie zwariowac kolezankom, prasie, lekarzowi. Chodzilo
                      o to, zeby nie wykrzystywac faktu bycia w ciazy do wymuszania na partnerze
                      decyzji, do ktorych nie jest gotowy czy przekonany, a o czym boi sie mowic,
                      zeby nie wyjsc na nieoswieconego kmiota i szowinistycznego samca.
                      Tyle z mojej strony. Dziekuje, kropka
                      Robert

                      • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                        Dokładnie – jaki MY mamy wybór? Od nas oczekuje się, że będziemy chciały urodzić dziecko – najczęściej tak właśnie jest, że chcemy. Jednocześnie mężczyźni często nie patrzą na to ile to od nas wymaga wyrzeczeń, wysiłku, poświęceń…. przecież same chcemy! Myślę, że dzięki temu, że teraz są takie możliwości, żeby mąż był przy porodzie, że większość porodów to porody rodzinne, mężczyźni mają szansę stać się bardziej wrażliwi i dostrzegać więcej niż pokolenie naszych ojców i dziadków. Może wreszcie ten cały świat zacznie sprowadzać się do tego, że najważniejsza jest miłość, bliskość, bezpieczeństwo, a nie piękny wygląd….
                        A tak na marginesie: mój mężuś, jak byliśmy na pierwszej wizycie w ciąży, pomimo, że fotel był za murkiem i tak zaglądał, co mi tam pani doktor robi właściwie ; a jak robiła mi USG zadawał więcej pytań ode mnie Pomimo, że zaczął pracę w nowej firmie i praktycznie codziennie, a często i w sobotę wraca po północy ze spotkań z klientami, znajduje jeszcze czas na to, żeby mnie zawieźć do pracy, żebym przynajmniej w jedną stronę nie musiała jechać autobusem, żeby zrobić zakupy (żebym nie musiała nosić) i posprzątać mieszkanie. A ja mam odpoczywać i nie robić nic, pomimo, że naprawdę zupełnie nic mi nie dolega! Jakoś zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić u niego obrzydzenia z powodu uczestnictwa w porodzie – myślę, że w przypadku miłości, troski jest to po prostu niemożliwe.

                        Dominikka +

                        • Re: Tłumaczenie tegoz faceta

                          ja jestem chyba jakaś nienormalna (w świetle wypowiedzi dziewczyn tutaj na forum) bo JA TEGO FACETA ROZUMIEM! Czasem nasza psychika reaguje w sposób od nas niezależny – coś jest po prostu od nas silniejsze! My, kobiety w kwestii porodu mamyswoje – bardzo subiektywne zdanie i odczucia. Nie możemy od mężczyzn wymagać tego samego.

                          Kaśka z Natusią (22 miesiące 🙂

                          • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                            Tak, dokładnie, sami by tego bólu nie znieśli. Byc może ten komentarz który został przytoczony to jedynie prowokacja ale jeśli tak jest rzeczywiście to kłania się kolejny błąd w edukacji ludzi. Setki lat kiedy funkcjonowało podejście, że kobiety rodza i rodziły od lat i, że każda to przeżyje bo tak nas natura stworzyła. Ja osobiście bardzo boję się porodu, boję się bólu, nie oglądam żadnych filmów ani zdjęć z porodów. Najchętniej bym sie z tego wypisała (z porodu) ale nie mogę. Bardzo czekam na swoje dziecko, bardzo je kocham ale poród i tak jest dla mnie czymś przerażającym. Ale właśnie dlatego, że tak jest to nie chcę być tam sama zdana jedynie na siebie i na łaskę lekarzy i położnych. Zawsze myślałam, że mężczyzna uczestniczący w narodzinach swojego dziecka czuje się ważny, dumny, że nawiązuje szybciej więź z dzieckiem, że patrzy z uznaniem na żonę, że podziwia ją za ten wysiłek nadludzki. Chyba nadal tak myślę, z małą poprawką, że nie wszyscy faceci są ludźmi dojrzałymi. Ciekawi mnie jeszcze czy ten pan patrzy tez z obrzydzeniem na swoja matkę która jego urodziła albo czy przeprosił swojego ojca za to, że “popsuł” mu żonę swoją wielką rodzącą sie głową.

                            skate i maleńki chłopiec czerwcowy (12.06.2004)

                            • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                              my mamy hormony i instynkt macierzyński dzięki którym wszystko co jest związane z ciążą porodem i dzieciątkiem – jest dla nas NATURALNE i NAJPIĘKNIEJSZE. Nie wymagajmy takiego samego zachwytu od faceta

                              Kaśka z Natusią (22 miesiące 🙂

                              • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                                Moje hormony chyba nie działają najlepiej bo sporo rzeczy związanych z ciążą nie uważam za najpiękniejsze i naturalne. Wymiotowałam prze ponad trzy miesiące dzień w dzień po kilka do kilkunastu razy na dobę i to było koszmarem, bóle zgniecionej wątroby też nie są dla mnie czymś pięknym ale zaciskam zęby bo nie mam innego wyjścia. A sam poród? Boję się go jak ognia i w tej chwili nie uważam go za coś najpiękniejszego i naturalnego.

                                skate i maleńki chłopiec czerwcowy (12.06.2004)

                                • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                                  oj widzę że na naszym forum brakuje jeszcze jednego kącika – FEMINISTKI 🙂

                                  Kaśka z Natusią (22 miesiące 🙂

                                  • popieram

                                    Ja tez go rozumiem i nie widzę powodów do takich oszczerstw na forum. Miło nam jest jak nasi mężowie są przy nas, jak nam dogadzają, rozpieszczają, itd. Ale nie można na nikim niczego wymuszać. My kobiety inaczej przyjmujemy poród, wychowanie, karmienie, tak samo jak inaczej odczuwamy niektóre sprawy, w nas jest więcej emocji, a w facetach wiecej twardego stąpania po ziemii. Trudno byłoby mi bez męża przy porodzie, ale jeśli nie chciałby – ustąpiłabym, trzeba szanować uczucia innych osób, a zwłaszcza najbliższej. Dlatego dziewczyny nie dajmy się ponieść modzie, oni mają uczucia, przeżywają to tylko inaczej niż my.
                                    Pozdrawiam

                                    Ania i dzidzi 03-05-2004

                                    • Re: popieram

                                      masz stuprocentową rację 🙂

                                      Kaśka z Natusią (22 miesiące 🙂

                                      • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                                        ja – o dziwo – wcale nie bałam się porodu 🙂 I chociaż był długi i bolesny – uważam go za najbardziej fantastyczne przeżycie jakiego doznałam (może to też wpływ hormonów)

                                        Kaśka z Natusią (22 miesiące 🙂

                                        • Re: A JAKI WYBÓR MA KOBIETA?

                                          Dominika
                                          czy masz na mysli, ze jak lezalas na fotelu ginekologicznym, to Twoj M. zagladal… gdzie…? nie rozumiem,
                                          ile razy bylam badana przez Gin, zawsze prosil, zeby Maz poczekal na zewnatrz, az skonczy i prosil na usg po chwili, nie wiem czy dobrze rozumiem, ale co to znaczy, ze Twoj M.”patrzyl co Pani Gin Ci tam robi?”?????????????????

                                          no i gratuluje tak opiekunczego Meza,
                                          Mezczyzni maja szanse stac sie ‘wrazliwi’ ale nie na sile, jeszcze raz sie sklonie do mojego pierwszego wniosku, ze NIE POWINNA GO ZMUSZAC DO UCZESTNICTWA W PORODZIE. kropka

                                          syn 29.02.04

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Opis wrażen faceta przy porodzie……

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general