Moja obecna ginka podczas wizyty wystawia mi receptę na dwa opakowania tabletek antykoncepcyjne. Po następne recepty dzwonię do przychodni i wystawiają mi je bez problemu. Do tej pory bez problemu. Dziś rano zamówiłam receptę i wieczorem mąż miał ją odebrać (po otrzymaniu upoważnienie, bo bez mu nie wydali). I okazało się, ze od tego roku wprowadzili opłatę za wystawienie recepty jeżeli jest bez wizyty. I co śmieszniejsze opłata wynosi: 15zł! Babka rano, przez telefon nawet nie pisnęła o opłacie.
Oczywiście nikt nie poinformował mnie o tych opłatach podczas ostatniej wizyty (pod koniec grudnia), a nawet wprowadzili mnie w błąd, bo zapewniali mnie, ze opłaty u mojej lekarki nie wzrosną (opłata za wizytę też wzrosła).
Ale jestem zła.
Może w innych przychodniach takie opłaty to standard?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Opłata za receptę
chodze prywatnie, normalna “pelna” wizyte z cytologia mam raz w roku, bardzo rzadko wypada jakas dodatkowa (ostatnio chyba jeszcze przed ciaza) – za to place po 50 zl.co 2-3 miesiace chodze ja lub maz po recepty – wszystko oczywiscie bezplatnie.
Tak z innej beczki – poszłam ostatnio państwowo do gina, który przyjmuje również prywatnie. Chciał mi zrobić cytologie, a ponieważ przypadkowo miałam robioną mc wcześniej prywatnie, to mu mówie, że po co drugi raz robić, ja już robiłam. A on do mnie z głupią miną ” Taaaaaa? a gdzie pani robiła? “, no to mu mówie, ze musiałam zrobić usg, lekarz 1-go kontaktu mi kazał w związku z dolegliwościami na jakie się skarzę. A on “Taaaaa? A gdzie pani robiła to usg?”, no to mu mówie, ze u dr. Xxxxxxxx. A on na to wpieniony ” Taaaaa? A to pani nie wie, ze ja też prywatnie przyjmuję??!!??!! Tez robie usg!!!!!!!!!!!!! Jak pani chodzi prywatnie, to niech pani do mnie państwowo na rejon nie przychodzi…” I jeszcze coś krzyczał dalej. Wyobrażasz sobie?? Tak mi szczęka opadła, że ją za sobą jeszcze ciągnęłam, jak wychodziłam z jego państwowego gabinetu. Baran. A chodzić do niego będę dalej, choćby po to, żeby go powkurzać. I juz na zaś sobie odpowiednią mowę przygotuje 😀
Recepty przed Nowym Rokiem od gina prywatnego brałam bez opłat. Wypisywał mi, a ja odbierałam sobie w dowolnym terminie. Badanie zalecał co 6 mcy w związku z zażywaniem pigułek antykoncepcyjnych, a recepty wystawaiał na 2 mce, więc inaczej, czyli z wizytą byłoby bez sensu, bo po co. W styczniu ani w lutym jeszcze nie byłam, więc nie wiem.
Moja ginka wypisywała mi na np. 6 opakowań. Tę receptę zostawiałam w aptece na swoim osiedlu i dostawałam odpis recepty i co miesiąc chodziłam z tym odpisem i mi po jednej odejmowano. A po pół roku znowu do lekarza.
Już w kilku aptekach pytałam, czy taki zabieg jest możliwy i nie było problemu.
Edytuję, bo dopiero teraz zauważyłam, że nie ja jedna miałam taką metodę;)
Znasz odpowiedź na pytanie: Opłata za receptę