opuszczone maleństwa w szpitalu

czy byłbyście w stanie zostawić dziecko samo w szpitalu?

za szklaną ścianą z jednej strony mamy dwa maluszki, do dziewczynki wczoraj i dziś przyszli na chwilę a do chłopca nikt cały czas jak jestem. Biedactwa płacza okropnie…jak to możłiwe żeby dziecko było samo…staram się nie oceniać ludzi, nie znam ich sytuacji, ale ciepri najgorzej dziecko, zwłaszcza ze oboje są w ciężkim stanie i same samiutkie, a pielęgniarki chociaz kochane to ciągle sa zajęte i nie moga się tylko nimi zajmować, a mnie się zza szyby serce kraje na ten widok…podobno rodzice tam potrafią przez tydzień nie tylko nie przyjść ale nawet nie zadzwonić…

okropnie mni eto boli… Nie rozumiem…Dorianek nigdy nie jest sam, co najwyżej jak śpi to ja idę do wc i to wszystko, nie opuszczam go (albo mąż) ani na momnet…

jestem wstrząśnięta tym co widzę w szpitalu


Kasia i Dorianek 23.05.04

34 odpowiedzi na pytanie: opuszczone maleństwa w szpitalu

  1. Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

    nie umialabym

    Bylam z Nina w szpitalu jak miała 3 tyg., z powodu przedłużajacej sie żółtaczki….i tez były tam dzieci ktorych rodzice nawet nie odwiedzali. Była tez dziewczynka której rodzice nie chcieli ze szpitala odebrac …

    • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

      nie moge czytac takich rzeczy bo mam ochote wziąć te dzieci do siebie ale swiata tym nie zbawie a takich maluszkow niestety bardzo duzo jest, to straszne. nie rozumiem tego, przeciez miłosc macierzynska to najsilniejsze uczucie na swiecie(przynajmniej w moim przypadku) a kogos kogo sie kocha nie mozna zostawic, a szczególnie bezbronnego maluszka który teskni. dzis bedzie program Uwaga o 6 miesiecznym dziecku pobitym przez rodziców, moj synus niedługo bedzie miał poł roczku. ręce mi opadają jak widze takie rzeczy a łez powstrzymać nie potrafię. a najgorsza jest ta niemoc.pozdrawiamy


      Gosia i Michałek 26.05.2004

      • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

        Ja też się napatrzyłam przez miesiąc jak byłam z Alexem w szpitalu… Najbardziej pamietam Fabianka którego mama z dwójką innych dzieci wyjechała na wakacje, na wczasy a tata no cóż, nie pojawiał się. Miałam juz wątpliwości czy w ogóle go zabiora do domu. Tez nie chcę oceniać ale on miał trzy miesiące, jaka mama może takie maleństwo zostawić nawet jeśli ma jeszcze dwójkę innych?
        W dniu w którym miał wychodzić zjawił się jego tata, spóźniony o dwie godziny ale ubrał Fabianka sprawnie, ładnie, w różowy komplecik 😉 z uszkami i ogonkiem i zabrał go do domu. Kamień mi wtedy z serca spadł ale wiele innych dzieciaków zostało. Tam ogólnie leżało bardzo duzo dzieci z domu dziecka 🙁 Tak koszmarnie płakały….

        • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

          Wiem, sama widzialam nie dalej jak w piatek… dzieciaczki bez rodzicow malenstwa w metalowych lozeczkach a piguly w dyzurce na kawie… serce sie sciska… trafilismy do szpitala po urazie glowy… (Kacper nabil sobie olbrzymiego guza) zrobili fotke czachy i mielismy zostac na obserwacji, ale jak sie na oddziale okazalo ja moge zostac tylko do 23.. na nioc nie, nie pomagaly prosby i grozby ani moj lament ani wyzywanie… ehhh szkoda gadac… wyszlam z tego szpitala, ale z dzieckiem na reku… na szczescie tesciowie mieszkaja obok, wiec nocowalismy u nich. Nie przezylabym w domu gdyby Kacper sam w szpitalu lezal… no chyba bym tam spala pod drzwiami, gdyby to bylo cos powazniejszego…

          • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

            Nigdy bym nie zostawiła, moja Kamilka trafiła do szpitala jak miała dwa tygodnie byłam cały czas z nią, najgorsze dni w moim zyciu tyle sie naoglądałam ze mi serducho pekało buuuuuuuu 🙁
            Kata a jak Dorianek się czuje?
            Pozdrawiam

            • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

              fakt straszne! ja z małym byłam 5 dni w szpitalu prawie non stop, a nigdy nie został sam i ja miałam szczęście – nie widziałam takich sytuacji

              kiedy wychodzicie?

              Beata i Radek (11.05.2004)

              • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                Dwa razy byłam z synkiem w szpitalu i dzięki Bogu nie zauważyłam opuszczonych dzieciaczków…wszystkie maluchy miały przy sobie mamusie 🙂
                Choć jak bylismy pierwszy raz…(bezpośrednio po porodzie, przez 2 tygodnie) to jedno dzieciątko było odwiedzane przez rodziców i dziadków tylko w ciągu dnia… Ale za to codziennie. To też wydawało mi się trochę dziwne, bo ja Maćka nie zostawiłam nawet na chwilkę… No ale oni widocznie mieli jakieś swoje powody, by na noc maleństwo samo zostawiać…może chodziło o finanse bo trzeba było dobę hotelową opłacać…
                Ale wtedy też smutno mi było gdy ta dziewczynka tak w nocy płakała czasem…pielęgniarki ładnie się nią zajmowały… Ale jednak matka to co innego…

                Beata i Maciek (9 miesięcy)

                • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                  Nie, nie byłabym w stanie… I nie byłam – do tego stopnia, że nie miał kto być z Igorkiem w szpitalu, wypisalalismy go na wlasną prośbę (m.in. dlatego).

                  Podczas I gorkowego pobytu w szpitalu nie widziałam ani jednego samotnego dziecka (chyba, że 13 letnie panny). Może dlatego, że oddział mały…

                  Ja też nie rozumiem…

                  PS. Wiadomo już, co jest Doriankowi?

                  • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                    teraz jak Majka była w szpitalu na zwykłym oddziale, to byłam z nią cały czas mimo, że warunki żałosne ( spałam na drewnianym krześle przy łóżeczku) ale jak ją zabrali na OIOM to niestety musiała być sama w nocy bo tam nie można zostawać. A na dodatek ja też byłam chora i nawet by mnie tam nie wpuścili. Siedziałam w domu i płakałam, ale wiem że wszystko jest do zniesienia jeśli tylko jej to ma pomóc. I pomogło… ale z własnego wyboru nigdy bym jej nie zostawiła.

                    Aga i Majka (14.08.2004)

                    • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                      Moja siostra jest pielęgniarką w szpitalu dziecięcym i jak ją tam odwiedzam to zawsze przeżywam szok. Nie raz widziałam maleństwo leżące same bez rodzica. Dodam jeszcze że sale na tym oddziale są z łóżeczkiem dla dziecka i łożkiem dla rodzica. Tak więc są warunki żeby rodzic mógł tam być 24h. Rozumiem że są sytuacje że ktoś nie może ale nie zawsze. Przecież to nie musi być mama, tata może być przecież babcia byle by taki bobas nie był sam. Smutne.

                      Aga & Julka (02.08.03)

                      • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                        Też mam takie doświadczenie za sobą. 3 tygodnie w szpitalu z 3-miesięcznym Michałem. Jak się okazało, ze Michał ma tyle różnych bakterii, a na zakaźnym odmówili przyjęcia z powodu braku miejsc, to przenieśli nas do “trefnej” sali… Leżało tam tylko jedno dziecko – cygańska dziewczynka. Matka owszem przychodziła do niej, nawet nocowała w szpitalu razem z nią, ale w ciągu dnia wychodziła na kilka godzin, niezależnie czy mała spała czy nie… Widać był, że dzieciak wiele czasu spędził w samotności (miała wtedy 6 tyg)… Stale smoczek w buzi i spokojna była tylko jak pozytywka grała… Matka wychodziła, a ja musiałam nakręcać, bo inaczej mała płakała… Najgorsze jednak było co innego… Dziewczynka leżała tam 2 tygodnie, a przez ten czas matka jej nie wykąpała! Resztę sobie wyobraźcie… Pielęgniarki i lekarze nie zwrócili jej uwagi… Nie wiem czemu… Uważam, że powinni. A może dlatego, że Cyganka? hmmm

                        • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                          Niestety ale nie potrafiłabym tego zrobic ale musiałam. Nikola po porodzie została w szpitalu(była wczesniakiem ur. w 32tc z wagą 1770)najpierw w inkubatorze potem w łozeczku. Było mi bardzo ciezko bo mogłam tylko byc u Niej przez chwilke jak przynosiłam mleko wczesniej ściągniete. Serce mi sie krajało,łzy płyneły po policzkach ale niestety w szpitalu nie było miejsca dla mnie bo akurat był nawał porodów.
                          Kiedy Nikola miała 2 miesiące znowu trafiłysmy do szpitala i o zgrozo okazało sie, ze przy łozeczkach dzieci sa tylko plastikowe krzesełka przy których tylko mamy moga siedziec. Wytrzymałam tak 3 doby,pokarm zaczał zanikać,niekontaktowałam i w koncu byłam zmuszona chodzic 2 pietra wyzej do hotelu zeby chociaz na chwile sie zdrzemnąc. Na szczescie ten koszmar mamy juz za soba i mam nadzieje ze wiecej sie to nie powtórzy.
                          Był wtedy jeden 2 miesueczny chłopczyk do ktorego mama w ciagu tygodnia przyszła tylko jeden raz i była niecałe 5 minut.
                          tez nie rozumiem takich matek..

                          pozdrawiam serdecznie

                          Asia i NIkola(08.06.04)

                          • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                            Czasem mysle ze to kwestia charakteru matki. Jak urodzilam Oli lezal 2 dni na intensywnej terapii (w nieintensywnej sali, ale pod okiem lekarzy) i lezala tam czworka dzieci. Wszystki urodzone przez cc. Ja bylam przy Olim jak tylko moglam, starsza mama sasiada rowniez, a blizniaki urodzone w tym samym dniu co Oli lezaly caly czas same, a matka w sali lub na korytarzu. Nie wiem dlaczego….

                            • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                              jestem wstrzasnieta tym, co piszesz. To jakies nieczule monstra, ci rodzice. Fakt, ze moze zdarzyc sie dzien, ze nie przyjda, ale tydzien? I w dodatku nie zadzwonia? Tylko ich ciezka choroba bylaby dla mnie ich usprawiedliwieniem. Innego nie widze.

                              Jane, Małgosia 18m i

                              • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                                ja byłam na sali z cięzarna co miała zostawić dziecko jak sie urodzi
                                najpierw opowiadała jakies historie, czemu to przyjechała z tak daleka do tego szpitala itp…
                                potem sie przyznała
                                o tyle to pocieszajace ze miała od razu podpisać zrzeczenie sie praw i dziecie natychmiast do adopcji miało byc oddane

                                co sie stało i jak to sie skonczyło nie wiem, bo urodziłam wczesniej i wyszliśmy do domku z Wojtusiem

                                Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                                • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                                  Czyżby Dorianek leżał na Chodźki??????

                                  • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                                    byłam z Julką 2-krotnie w różnych szpitalach. po 2 tygodnie. i za każdym razem mieszkałam z nią. nieważne, podłoga, karimata, krzesło drewniane. nieważne wredne, niestety, piguły. raz niestey uległam warunkom i wylądowałam w domu na 3 dni z gorączką, ale w tym czasie z Julka była moja mama na zmianę z teściową.
                                    Widząc opiekę naokoło, nigdy nie zostawię mojego dziecka w szpitalu samego.
                                    ale były takie mamy, które odwiedzały czasem dzieci, były takie dzieci, do których przychodziła tylko czasem babcia, były dzieci, które lezały już długo, bo nikt po nie przyszedł ich odebrać..
                                    ale nie chcę oceniać takich mam. rozmawiałam z kilkoma takimi, które własnie odwiedzały dzidziusie. i uwierzcie, każda płakała, że musi dziecko zostawić samo… Ale – w domu jeszcze np dwójeczka, mieszka 100 km od szpitala, i co ma zrobić? dla wielu z nich to naprawdę dramat.
                                    a jako ciekawostkę podam – ze pielęgniarki na oddziale niemowlęcym twierdzą, ze matka dziecku przez pierwsz 3 mies życia nie jest potrrzebna w spzitalu!!! dziecku i tak jest obojętne, kto się nim zajmuje!!!i najlepiej, jeśli matka nie będzie go za dużo przytulać i nosić na rękach, bo dziecko sie przyzwyczai i wtedy jest tylko kłopot…

                                    • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                                      To straszne co piszecie. Ja też nie potrafię zrozumiec takich matek… Jak leżałam w szpitalu po porodzie to jedno dzieciątko było porzucone…
                                      A do drugiego przychodziła matka tylko co kilka dni i to na 5-10 minut. Słyszałam, że ma jeszcze jedno dziecko i nie ma czasu być z tym maleństwem… Ale przeciez ma napewno męża, rodzinę…. Nie rozumiem.
                                      Moja koleżanka opowiadała mi, jak jej malutki leżał w klinice w Ligocie, że tam przez dwa tygodnie do jednego wczesniaczka w ciężkim stanie nikt nie przychodził. I w końcu zjawiła się matka. Ale co z tego jest najtragiczniejsze to jej odpowiedź: pielęgniarka powiedziała jej że może sobie dziecko wziąć na ręce, bo tak samo cały czas leżało… a ona na to, że nie chce, bo jeszcze się w domu dość nanosi!! Jak ja to usłyszałam to myślałam że się przewrócę!! Zatłukłabym taką matkę wyrodną…..

                                      Ja na szczęście leżałam w szpitalu z Agatką tylko po porodzie i mam nadzieję, że nigdy juz nie trafimy na oddziały dziecięce bo chyba bym tego nie przezyła… tak bardzo obchodzi mnie los innych dzieci ale jestem bezsilna…

                                      Pozdrawiam wszystkie kochające mamusie 🙂


                                      Ewa i Agatka <20.04.2004r>

                                      • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                                        mogłabym nie spac i nie jesc, ale gabulec wiedziałby, widziałby i czuł- ze matka waruje obok jej łozeczka.. Nie rozumiem, nawet nie próbuje- to wykracza poza moje pojmowanie pojecia ” rodzic”… No nic, nie muszę rozumiec, tylko dlaczego te maluchy muszą cierpieć? rodzice…pfff…. Nie komentuje dalej, bo sie wkurze, i po co 🙂

                                        kata- buziaczki dla dorianka 🙂 krzemianko- z igorkiem juz ok, prawda? hubi-sliczny 🙂

                                        pozdrówka -ola i gabunia 05/06/04

                                        • Re: opuszczone maleństwa w szpitalu

                                          Tak mi się nasunęło z tą mamą wcześniaczka: może depresja poporodowa? Do tego, nie każda kobietka ma tą świadomość, że na początku dzidzie wcale nie wyglądają, jak w reklamach… Depresja i rozczarowanie mogły spowodowac taką reakcję.
                                          Pozdrawiam.

                                          Ania i Szymek 21.07.04

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: opuszczone maleństwa w szpitalu

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general