Oszczędzanie

Tak sobie pomyślałam…W końcu mamy kryzys;) nie no tu żartowałam
A tak poważnie to wpadłam na pomysł aby stworzyć taki wątek w którym można byłoby się podzielić radami jak oszczędzać,gdzie można jakieś tanie zamienniki kupić,jakieś pomysły na tanie obiady itp.,jeśli macie jakieś swoje sprawdzone pomysły jak w dzisiejszych czasach oszczędzić trochę grosza to się pochwalcie;) z pewnością ktoś komu to może być potrzebne skorzysta

Ja jak narazie od marca muszę zacisnąć pasa,więc i mnie wasze porady się przydadzą
A ja od siebie dodam jedną rzecz
-ładowarki i inne ustrojstwa które zostają w kontakcie po użyciu wciąż pobierają PRĄD.Wyłączać je najlepiej odrazu, zawsze tu parę groszy jest;)

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Oszczędzanie

  1. gdy przeprowadzalam sie z mieszkania w bloku do duzo wiekszego domu, to tez z obledem w oczach szukalam wszedzie “oszczednosci”
    na szczescie nei polegalam tylko na radach oszczednych znajomych, ale tez sporo szukalam w sieci porad ekspertow, testow, porownan, etc. i co znalazlam? czasami zaskakujace rzeczy:
    – zarowki “energooszczedne” sa tansze niz zwykle dopiero wtedy, gdy dzialaja non stop minimum 14 godzin… w przeciwnym razie moga byc nawet… drozsze w eksploatacji, niz te zwykle. idzie o to, ze na ” rozruch” zuzywaja bardzo duzo energii, pozniej – do samego swiecenia malutko, i abyt o sie wyrownalo, musza naprawde dlugo dzialac. w normalnie funkcjonujacym mieszkaniu sie nei oplacaja /chocby i w przeliczeniu na ich cene/. do tego dochodzi druga kwestia – rzeczywiscie sa bardziej szkodliwe i nie powinny byc uzywane w pokojach dzieciecych /inna sprawa, ze nikt nie zachoruje na raka ani nie umrze od uzywania zarowki energooszczednej, ale ziarnko do ziarnka – jest tyle substancji szkodliwych, ze w miare mozliwosci lepiej eliminowac ich ze swojego otoczenia jak najwiecej/.
    – zakrecanie kaloryferow – drugi mit. wiecej z tego szkody, niz pozytku. takie “oszczedne” mieszkanie po kilku sezonach ma duze szanse na to, by byc zawilgoconym i zagrzybionym. w dodatku zakrecajac kaloryfer na 10 godz. dziennie musimy odkrecic mocniej, by nagrzac po powrocie mieszkanie. najbardziej oplaca sie na czas nieobecnosci i na noc ustawiac na nizsza temperature /ale nie na taka ledwo ledwo, tylko na letnia/
    – oplaca sie inwestowac w sprzet energooszczedny
    – warto wylaczac ladowarki telefonow, gdy nie sa uzywane,, ale nie np. telewizor /nie oplaca sie wylaczac tych urzadzen, ktore pozostaja w “stanie czuwania” – dekodery tv, telewizory, etc. – znow na “rozruch” biora mase pradu; wiecej, niz sie “zaoszczedzi” wylaczajac je na kilka godzin/
    – warto mrozic zywnosc – w 100% zapakowana zamrazarka zuzywa mniej pradu niz ta, ktora jest do polowy pelna…

    – ja osobiscie unikam kupowania tanich rzeczy /zarowno zywnosci i chemii, jak i ubran, zabawek, sprzetu/- tanie i “no name” szybciej sie niszcza, sa bardziej awaryjne. nie stac mnie na wymiane np. tostera co kilka miesiecy… wole zainwestowac raz i miec rzeczna lata, a nie na jeden sezon. nie kupuje miesa, jajek, krojonych miekkich serow w hipermarketach, bo na ogol 1/2 laduje w smieciach /sery praiwe zawsze, wiec zupelnie z tego zrezygnowalam, jajka pol na pol – zbuki trafiaja sie bardzo czesto, mieso tluste i poprzerastane, czesto na drugi dzien – jesli nie ugotuje w dniu zakupow -jest smierdzace i wyrzucam/.
    – nie latam od marketu do marketu z gazetka wlapie, bo wiecej strace czasu i benzyny, niz bedzie z tego oszczednosci. mam wybrany market na stalej trasie dom-przedszkole-praca i tam wszystko kupuje.jesli jestem w innej okolicy i tam jest np. lidl, to zawsze robie zakupy przy okazji /np. zapas tabletek do zmywarki, bo u mnie sie sprawdzaja w 100% – tak samo,jak calgonit quantum, ale sa wielokrotnie tansze/.
    – nie kupuje w ciemno chemii tylko dlatego, ze jest tania – jesli ktos mi cos zachwala, ze jest “super i tanie”, to prosze o jednorazowa probke. jak sie sprawdzi – kupuje / wtedy polecam i daje probki nastepnym 🙂 /.
    – gotuje czesto obiad na 2 dni, np. gulasz, kotlety, zupa – raz, ze oszczedzam czas, dwa – prad 🙂
    – korzystam z polproduktow /ciasto francuskie, kluski ziemniaczane, kluski slaskie hengela, spody do pizzy, etc./ – oszczedzaja czas, sa stosunkowo tanie, eliminuje mozliwosc “nie wyszlo” – co u mnie jest czeste
    – gotuje “tanie” obiady – czyli np. potrawki z kurczaka, zupa cebulowa, gulasz, zupa wegierska, ziemniaki pod rozna postacia – gotowane, pieczone, smazone – zadna z tych potraw nie kosztuje wiecej, niz kilka zlotych dla 2-3 osob.
    – ograniczylam kupowanie kolorowych magazynow i ksiazek – korzystam z biblioteki, gazety sobie albo odpuszczam, albo co 2-3 miesiace wymieniam sie z siostra /kupujemy rozne tytuly/
    – nie kupuje dziennikow – korzystam z internetu i lokalnych serwisow netowych
    – sprawdzam cene produktu za kilogram/litr, a nie tylko za opakowanie. ostatnio kupowalam vanish – ten w saszetce za 2 zl wychodzi w przeliczeniu za kg prawie po 80 zl, ten w koncentracie w 1,5 litrowej butelce za litr wychodzi… 12 zl. wydajnosc wieksza tego w plynie.
    spore roznice wystepuja w szamponach, mydlach w plynie, itp.
    – sprawdzam cene tego samego produktu w 2-3 drogeriach / w jednej galerii – bez przemieszczania sie autem 🙂 /. ostatnio na kremie loreala roznica wyniosla… 23 zl /za ten sam krem, to samo opakowanie, ta sama pojemnosc – najdrozej w galerii centrum 71 zl, najtaniej w drogerii natura 48 zl + gratis probka/

    • Temat jak najbardziej na czasie
      Sama oszczędzać muszę już od dłuuugiego czasu… Faktycznie chyba najwięcej można zaoszczędzić na gotowaniu samemu.
      Dla 4osobowej rodzinki na jedzenie wydaję ok. 100zl tygodniowo.

      Zamieszczone przez magdaimateusz
      Mhmm jak my oszczędzamy….
      1- Żarówki energooszczędne
      2- kaloryfery nie chodzą bo jest tak ciepło że jeszcze 2 okna uchylone bo nie idzie wytrzymać
      3- od jakieś 3 miesięcy co sobota rano siadam do kartki i robie liste na cały tydzień (co potrzeba z chemii, dla Michałka, co na każdy dzień na obiad) i przy kasie orientuję sie że płace 150-200zł na cały tydzień a nie jak wcześniej 400zł….
      4- mięso, wędliny kupuje u siebie w mięsnym, unikam hipermarketów i powiem szczerze wielkich róznic cenowych nie ma
      to chyba na tyle, dopisze jak mi się coś przypomni:)

      Pod radą Magdy podpisuję się obiema łapkami..

      Jeśli chodzi o obiady – tu chyba właśnie oszczędzam najwięcej.. Podstawowa sprawa – zupka do obiadu jest zawsze (danie naprawdę ekonomiczne). Gotuję na dwa dni. Dzięki temu drugie danie nie musi być, aż tak obfite. (To tak głównie z myślą o mężu mówię, bo zamiast np. 2 kotletów – zje 1)
      Są potrawy, których można ugotować większą ilość, a potem zamrozić ew. złożyć na gorąco w słoiki i wyjmować jak jest potrzeba..
      Czas gotowania większej ilości jest przecież ten sam, a później podgrzanie dużo krótsze.
      Do takiego “składania w słoje” nadaje się np. bigos, fasolka po bretońsku..
      Różne kotlety, gołąbki, pierogi – zawsze robię większą ilość – potem część mrożę.. Jak nie mam czasu zrobić drugiego dania – wyciągam i jest 🙂
      Jak ktoś lubi – to polecam kluski śląskie albo kopytka – ziemniaki są tanie! I tu wariacji może być kilka – albo z masełkiem, albo z tłuszczykiem, albo z sosem (nigdy nie robię z torebki..). Do tego surówka (np. kapusta pekińska jest teraz bardzo tania – a nadaje się jako baza – co dodatkowo sobie dodamy to już nasza fantazja 🙂 )

      Jeśli kilka obiadów zrobimy naprawdę tanich – to potem sobie możemy pozwolić na jakiś bardziej wyszukany

      Jeśli chodzi o “chemię” to staram się kupować na promocjach albo w większych opakowaniach – też parę groszy jest.. No i szukam tańszych zamienników.. Czasem się udaje.

      I jeszcze ciekawa sprawa – zawsze robię mężowi kanapki do pracy.. Gdyby sobie musiał kupić śniadanie wydałby 3razy tyle co ja 😀 😀

      Jak mi coś jeszcze się przypomni to dopiszę..

      • Zamieszczone przez AniaOS
        nie kupuje miesa, jajek, krojonych miekkich serow w hipermarketach

        Właśnie – to też jest ważne.. Najlepiej kupować w małym sklepie, gdzie wiadomo, że będzie świeże..
        Dodatkowy plus – nie kuszą nas promocje! :Nie nie:
        I nie tracimy czasu, bo w sklepie, gdzie się często robi zakupy, wiadomo gdzie co jest..

        • Hmm…przeprosiłam się z Biedronka w tym roku i…jestem w szoku;)
          Szczerze. Ania OS- okazało sie, że mleczkiem z polo za 2,50 można tak samo dobrze umyć zlew jak tym “markowym” Cifem za 5,30;)

          • Zamieszczone przez ahimsa
            okazało sie, że mleczkiem z polo za 2,50 można tak samo dobrze umyć zlew jak tym “markowym” Cifem za 5,30;)

            oo to i ja muszę wypróbować.. póki co u mnie cif to podstawa

            • AniaOS powaliłaś mnie swoim postem!
              (a co to za zupa węgierska – bo mnie zaciekawiło?)

              Osobiście na ogrzewaniu raczej nie oszczędzam, bo mam świetnie ocieplony dom (włącznie ze strychem) i tu oszczędzać nie muszę, bo i tak jest cieplutko – nawet non stop mam micro w oknach, bo inaczej duszno się robi (o sprawach z grzybem na ścianach nie wspomnę – sąsiedzi mają, a ja nie mam :)).

              Planuję domowy budżet na cały miesiąc – robię listę wydatków i wiem orientacyjnie, czy będę musiała zacisnąć pasa, bo np. OC trzeba zapłacić, czy nie. Raz w tygodniu jeżdżę na duże zakupy – i za tę samą sumę, co koło domu wydam na siatkę zakupów w supermarkecie mam całą torbę turystyczną wyładowaną

              Obiady – na dwa dni (to też z braku czasu). Gotuję zupy – tanio i na drugie mniej się zje. A sama z resztą się odchudzam, więc jem niewiele 😉

              Jedno, na czym w życiu nie nauczę się oszczędzać, to dziecko. Temu małemu trzpiotowi niczego nie potrafię odmówić

              • Zamieszczone przez st0kr0tk4
                Właśnie – to też jest ważne.. Najlepiej kupować w małym sklepie, gdzie wiadomo, że będzie świeże..
                Dodatkowy plus – nie kuszą nas promocje! :Nie nie:
                I nie tracimy czasu, bo w sklepie, gdzie się często robi zakupy, wiadomo gdzie co jest..

                A ja się nie zgadzam.

                W supermarkecie wędlinkę kroją na moich oczach i widzę, ze jest świeża, poza tym to na bieżąco schodzi i mam większą pewność, że dany kawałek nie leży od 2 tygodni. W sklepie osiedlowym tej pewnosci nie mam, bo okoliczne babcie kupują po 2 plasterki….

                Promocje mnie nie kuszą, wiec problemu z tym nie mam. A jak muszę kupić 2 opakowania jakiegoś produktu, to jasne że wolę w promocji taniej, niż za dwa oddzielnie płacić.

                W supermarkecie, w którym robię zakupy wiem, gdzie co jest – idę z listą do półki, biorę i mam. Staram się też robić zakupy nie w tych godzinach, kiedy jest najwiecej ludzi, bo nie lubię stać w kolejkach do kasy. Za to w osiedlowym sklepie kolejki mam non stop – jedna sprzedawczyni obsługuje wolniej niż żółw, a klientka dziesieć razy wybrzydza i jeszcze się zastanawia. A ja lubię wejść, wziać co mam wziąć, zapłacić i wyjść.

                • Aniu, wyreczylas mnie w wielu aspektach, zwlaszcza chcialam podkreslic te sprawdzanie ceny za kilogram/litr. Tu jestem maniaczką i czasami jestesm zakoczona. Zgadzam sie rowniez, ze wiele oszczednosci to oszczednosci pozorne – mszcza sie czasami po kilku latach…

                  Zamieszczone przez AniaOS
                  - zarowki “energooszczedne” sa tansze niz zwykle dopiero wtedy, gdy dzialaja non stop minimum 14 godzin… w przeciwnym razie moga byc nawet… drozsze w eksploatacji, niz te zwykle. idzie o to, ze na ” rozruch” zuzywaja bardzo duzo energii, pozniej – do samego swiecenia malutko, i abyt o sie wyrownalo, musza naprawde dlugo dzialac. w normalnie funkcjonujacym mieszkaniu sie nei oplacaja /chocby i w przeliczeniu na ich cene/. do tego dochodzi druga kwestia – rzeczywiscie sa bardziej szkodliwe i nie powinny byc uzywane w pokojach dzieciecych /inna sprawa, ze nikt nie zachoruje na raka ani nie umrze od uzywania zarowki energooszczednej, ale ziarnko do ziarnka – jest tyle substancji szkodliwych, ze w miare mozliwosci lepiej eliminowac ich ze swojego otoczenia jak najwiecej/.

                  Tak, zagdza sie, swietlowka nie powinna byc czesto gaszona. Skraca sie wtedy jej czas zycia i to jest glowna przyczyna, dla ktorej niektorzy hucza ze oszczedna nie jest – właczaja i wyłaczaja bez opamietanai i potem sie dziwia, ze sie “konczy”. Dlatego nie nadaje sie zupelnie do pomieszczen uzywanych “na chwile”, jednak 14godzin to mit. Inną sprawą sa koszty produkcji, ale stąd jej cena.
                  Co do reszty: nie ma zadnego zwiekszonego poboru energii przy rozruchu swietlowki kompaktowej. Od tego sa ograniczniki magnetyczne lub elektroniczmne w “starterach”. Poprosze tez o rzetelna informację na temat szkodliwosci dla zdrowia. W porownaniu do zarowek jedyne co sie pojawia i moze stawrzac jakies niedogodnosci to migotanie swiatla, ktore nie jest zauwazalne dla oka, ale na podswiadomosc wplywac moze. O niczym wiecej nie slyszalam, ale obiecuje zapytac fachowców (a akurat mam ich wokol na pęczki)

                  Naprawde czasami warto nie czytac bredni, ktore pojawiaja sie w internecie.

                  • Zapomnialam dopisać obiadki na dwa dni:) My jesteśmu tylko we trójkę (ja z M i synuś) więc co dzień gotować to marnotractwo czasu i pieniędzy, zawsze jak ugotuję obiad to zostaje na dwa dni.
                    I w okresie letnim dużo warzyw i owoców mroże: po co kupować fasolkę szparagową za 7-8 zł 250 gr jak ja sobie zamroże i za tą cene mam kilka kilo. Tak samo z truskawkami, jagodami…oj wiele można zamrozic:)

                    • Zamieszczone przez st0kr0tk4
                      Właśnie – to też jest ważne.. Najlepiej kupować w małym sklepie, gdzie wiadomo, że będzie świeże..
                      Dodatkowy plus – nie kuszą nas promocje! :Nie nie:
                      I nie tracimy czasu, bo w sklepie, gdzie się często robi zakupy, wiadomo gdzie co jest..

                      szczerze? odkad moja przyjaciolka pracuje w auchanie obie zaczelysmy robic tam miesne zakupy – poza kurczakami, bo z tym jest jakis problem. Zawsze bylysmy sceptyczne, ale teraz wiem ze niepotrzebnie. Mieso jest robierane na miejscu, wchodze na hurt i dokladnie sobie oglądam i przebieram – nie pasi, nie kupuje, ale ja mam chyba jakies szczescie bo zazwyczaj mieso jest autentycznie ładne i swieze. Juz widze jak kobita w osiedlowym miesnym pozwoli mi tak przebierac… ze nie wspomne o zapachu ktory unosi sie we wszystkich malych miesnych jakie znam.

                      • Zamieszczone przez Bronia

                        W supermarkecie wędlinkę kroją na moich oczach i widzę, ze jest świeża, poza tym to na bieżąco schodzi i mam większą pewność, że dany kawałek nie leży od 2 tygodni. W sklepie osiedlowym tej pewnosci nie mam, bo okoliczne babcie kupują po 2 plasterki….

                        Tak czy siak – ja nie ufam wędlinom i mięsom z dużych supermarketów.. Za dużo się nasłuchałam o metodach odświeżania…

                        Zamieszczone przez Bronia
                        Promocje mnie nie kuszą, wiec problemu z tym nie mam. A jak muszę kupić 2 opakowania jakiegoś produktu, to jasne że wolę w promocji taniej, niż za dwa oddzielnie płacić.

                        Tu się zgodzę, ale… Trzeba mieć zawsze świadomość ile co kosztuje, bo już się nieraz przekonałam, że na promocji zyskuje tylko sklep a nie my.. Np. zestaw kosztuje więcej, niż 2 takie same produkty kupione osobno.

                        Zamieszczone przez Bronia
                        W supermarkecie, w którym robię zakupy wiem, gdzie co jest – idę z listą do półki, biorę i mam. Staram się też robić zakupy nie w tych godzinach, kiedy jest najwiecej ludzi, bo nie lubię stać w kolejkach do kasy. Za to w osiedlowym sklepie kolejki mam non stop – jedna sprzedawczyni obsługuje wolniej niż żółw, a klientka dziesieć razy wybrzydza i jeszcze się zastanawia. A ja lubię wejść, wziać co mam wziąć, zapłacić i wyjść.

                        No moim osiedlowym sklepem jest aldik, więc z kolejkami nie ma problemu..

                        • Zamieszczone przez st0kr0tk4
                          Tak czy siak – ja nie ufam wędlinom i mięsom z dużych supermarketów.. Za dużo się nasłuchałam o metodach odświeżania…

                          To fakt. Ale niestety o tym odświeżaniu to ostatnio głosno było nie w supermarketach, a małych sklepach firmowych Czyli – albo zaufać nosowi i kupować dalej, albo przejść na wegetarianizm

                          • Zamieszczone przez Usianka

                            Tak, zagdza sie, swietlowka nie powinna byc czesto gaszona. Skraca sie wtedy jej czas zycia i to jest glowna przyczyna, dla ktorej niektorzy hucza ze oszczedna nie jest – właczaja i wyłaczaja bez opamietanai i potem sie dziwia, ze sie “konczy”. Dlatego nie nadaje sie zupelnie do pomieszczen uzywanych “na chwile”, jednak 14godzin to mit. Inną sprawą sa koszty produkcji, ale stąd jej cena.
                            Co do reszty: nie ma zadnego zwiekszonego poboru energii przy rozruchu swietlowki kompaktowej. Od tego sa ograniczniki magnetyczne lub elektroniczmne w “starterach”. Poprosze tez o rzetelna informację na temat szkodliwosci dla zdrowia. W porownaniu do zarowek jedyne co sie pojawia i moze stawrzac jakies niedogodnosci to migotanie swiatla, ktore nie jest zauwazalne dla oka, ale na podswiadomosc wplywac moze. O niczym wiecej nie slyszalam, ale obiecuje zapytac fachowców (a akurat mam ich wokol na pęczki)

                            .

                            artukuly w stylu “prawdy i mity o oszczedzaniu” byly gdzies w muratorze i ladnym domu, na stronach gazety i wspomnianego muratora. wiesz, ja fachowcem nie jestem, ale naprawde w tych wszytskich opracowaniach przewijalo sie jedno: zarowki energooszczedne / no czy swietlowki – dla mnei to zadna roznica,a wiadomo, o co chodzi 🙂 / sa dobre i warte swojej ceny wtedy, gdzy dzialaja non stop kilkanascie godzin – sama je zamontowalam na tarasie: lamp z tymi zarowkami uzywamy tylko zima przez niemal cala dobe / tam szlo o to pojawiajace sie czasami migotanie przy zapalaniu – znawca twierdzil, ze po pierwsze to wlasnie wtedy zuzywaja wlasnie owo kolosalna ilosc energii, oraz podkreslal, ze w zimnych i slabo ogrzewanych pomieszczeniach taka zarowka jest mniej wydajna i tez pobiera wiecej pradu – stad np. odradzano ich montowanie w np. zimnej piwnicy czy garazu/. zas jesli idzie o szkodliwosc- tu z kolei szlo o “rodzaj” swiatla. nie wiem, czy czegos nie pokrece teraz, ale to mialo na bank zwiazek z dlugoscia fal swiatla /?! popraw mnie, jesli sie myle, bo wiem, ze gdzies dzwoni, ale nei wiem, w ktorym kosciele 😉 / – szlo oto, ze te zarowki emituja “inne” swiatlo, ktore niekorzystnie wplywa na wzrok – szczegolnie u dzieci, ktorych oko jest w fazie rozwoju. artykulow, linkow nie podam, bo czytalam to wszystko w 2006 i 2007 roku – naprawde nie pamietam dokladnie gdzie i co bylo.

                            • No widzę że temacik na czasie;) A powiedzcie mi co do zup,czy można gotową zupę np.zamrozić w jakiejś butelce?No i tu pojawia się u mnie duży problem…mam małą zamrażalkę teraz:( A co do zamrażania warzyw mam też pytanko,w zeszłym roku bodajże zamroziłam kalafior,jak wyjęłam to był ochydny:( nie można go mrozić czy jak?Z truskawkami to się zgodzę,najlepiej pójść nakupować jak są po te 3-4 zł i pomrozić;)Aha,i jeszcze pyt,może któraś z was coś wie,to prawda że jeśli chcę aby komp mi chodził mimo ze nie ma mnie akurat w pokoju to dobrze jest wyłączyć monitor?Podobno bardzo dużo żrą prądu te starego typu monitory…

                              • to ja do waszego spisu rad dodam segregacje śmieci…moze nie duzo ale u nas 200 zł rocznie mniej płacimy za wywozenie smieci. Zalezy jaka kto ma umowę, czy od pojemnika, czy miesięcznie. My zapełniamy miesięcznie jeden pojemnik, to kwartalnie koszt około 50 zł…gdyby pojemniki były dwa byłoby 100…

                                a segregacja nic nie kosztuje…wywozimy do pojemników zbiorczych. Teraz zaproponowali nam zakup worków za 3.50 miesięcznie i będa to zabierac lub postawienie dodatkowego pojemnika za darmo, ale to tylko przy opcji min. 2 pojemników miesięcznie..dla mnie troche nie logiczne w ośicennych gminach inne firmy lepiej się spisują w temacie

                                • Zamieszczone przez Agnieszka’
                                  No widzę że temacik na czasie;) A powiedzcie mi co do zup,czy można gotową zupę np.zamrozić w jakiejś butelce?No i tu pojawia się u mnie duży problem…mam małą zamrażalkę teraz:( A co do zamrażania warzyw mam też pytanko,w zeszłym roku bodajże zamroziłam kalafior,jak wyjęłam to był ochydny:( nie można go mrozić czy jak?Z truskawkami to się zgodzę,najlepiej pójść nakupować jak są po te 3-4 zł i pomrozić;)Aha,i jeszcze pyt,może któraś z was coś wie,to prawda że jeśli chcę aby komp mi chodził mimo ze nie ma mnie akurat w pokoju to dobrze jest wyłączyć monitor?Podobno bardzo dużo żrą prądu te starego typu monitory…

                                  Zupy z ziemniakami bym nie mroziła…robi się taki jakiś dziwny.
                                  Warzywa przed mrożeniem w większości trzba blanszowac…tzn chwilkę zagotowac

                                  • Zamieszczone przez Bronia
                                    AniaOS powaliłaś mnie swoim postem!
                                    (a co to za zupa węgierska – bo mnie zaciekawiło?)

                                    zupa wegierska to nic innego, jak “tansza” wersja gulaszu 🙂 mieso polowa z tego, co na gulasz, marchew w krazki, cebula w dlugie piorka, 1 slodka papryka /mala/ w kosteczke [jesli robie wersje “dla doroslego”, to wrzucam ostre papryczki i czosnek, jesli dla makarego – to unikam pikantnych dodatkow], mozna dodac troche fasolki szparagowej lub qq oraz sporo pokrojonych w gruba kostke ziemniakow. doprawiam fixem knorra “gulasz”, lisciem laurowym, pieprzem. wychodzi fajna, gesta, aromatyczna zupa z grubymi kawalkami miesa /krojone jak na gulasz/ i masa ziemniakow. baardzo sycaca, swietna z bagietka.
                                    jak dodasz fix “chilli con carne” knorra /mozna kupic u handlarzy z niemiec, bo to na rynek niemiecki albo jakiejs innej firmy widzialam w lidlu/ zamiaste tego gulaszowego, do tego dorzucisz czerwona fasole z puszki, to masz prawdziwa i pyszna zupe meksykanska /ale ta sama w sobie – od fixu – jest troche pikantna/.

                                    Jedno, na czym w życiu nie nauczę się oszczędzać, to dziecko. Temu małemu trzpiotowi niczego nie potrafię odmówić

                                    a ja sie nauczylam 🙂 kupuje makaremu tylko dobre jakosciowo ubrania – zawsze tylko i wylacznie na wyprzedazach / teraz go obkupilam w benettonie, zarze, ecco/ – takie rzeczy nosi tak dlugo, az z nich wyrosnie, nic si enie niszczy i mam dla drugiego dziecka “w spadku”. czesto kupuje ubranka ciut za duze. jesli przypadkiem gdzies rozerwie na kolanie dobre spodnie, to kupuje “wprasowanki” – takie grube aplikacje do “przyklejania” na goraco i tym maskuje ewnetualne niezbyt estetyczne szwy, zadarcia, zaciagniecia.

                                    • Zamieszczone przez Agnieszka’
                                      No widzę że temacik na czasie;) A powiedzcie mi co do zup,czy można gotową zupę np.zamrozić w jakiejś butelce?No i tu pojawia się u mnie duży problem…mam małą zamrażalkę teraz:( A co do zamrażania warzyw mam też pytanko,w zeszłym roku bodajże zamroziłam kalafior,jak wyjęłam to był ochydny:( nie można go mrozić czy jak?Z truskawkami to się zgodzę,najlepiej pójść nakupować jak są po te 3-4 zł i pomrozić;)Aha,i jeszcze pyt,może któraś z was coś wie,to prawda że jeśli chcę aby komp mi chodził mimo ze nie ma mnie akurat w pokoju to dobrze jest wyłączyć monitor?Podobno bardzo dużo żrą prądu te starego typu monitory…

                                      Zupę świeżą można jak najbardziej mrozić, ale nie w butelce, ja do tego używam woreczków do mrozenia, wkładam taki woreczek najpierw do miski, a potem wlewam do niego zupę, w takiej porcji, w jakiej zwykle później używam. Woreczki są mocne, nie ma ryzyka, że pękną i dopasowują się do miejsca w zamrażalniku.
                                      Kalafior i inne warzywa lepiej mrozić po ‘zblanszowaniu’, tzn. zanurzeniu we wrzątku, zachowują lepszy smak i łatwiej je później ugotować, choć zdarza się, że przy gotowaniu się troszkę ‘rozwalają’…
                                      Co do monitora, to nie wiem…

                                      A wracając jeszcze do ogrzewania, to ja jestem wielkim przeciwnikiem zakręcania kaloryferów, tak robiliśmy z mężem na poprzednim mieszkaniu w łazience, dorobiliśmy się pięknego grzyba :(…

                                      No i jeszcze zmywanie naczyń… myślę, że zmywarka ekonomiczniejsza, ale tez można ręcznie zmywać oszczędnie, tzn. myć naczynia w ciepłej wodzie z płynem nalanej do komory zlewowej, a nie pod bieżącą wodą. Płukanie zajmuje mniej czasu, można płukać w chłodniejszej wodzie, w ten sposób można zaoszczedzić wodę.

                                      • Zamieszczone przez AniaOS
                                        tam szlo o to pojawiajace sie czasami migotanie przy zapalaniu – znawca twierdzil, ze po pierwsze to wlasnie wtedy zuzywaja wlasnie owo kolosalna ilosc energii, oraz podkreslal, ze w zimnych i slabo ogrzewanych pomieszczeniach taka zarowka jest mniej wydajna i tez pobiera wiecej pradu – stad np. odradzano ich montowanie w np. zimnej piwnicy czy garazu/. zas jesli idzie o szkodliwosc- tu z kolei szlo o “rodzaj” swiatla. nie wiem, czy czegos nie pokrece teraz, ale to mialo na bank zwiazek z dlugoscia fal swiatla /?! popraw mnie, jesli sie myle, bo wiem, ze gdzies dzwoni, ale nei wiem, w ktorym kosciele 😉 / – szlo oto, ze te zarowki emituja “inne” swiatlo, ktore niekorzystnie wplywa na wzrok – szczegolnie u dzieci, ktorych oko jest w fazie rozwoju. artykulow, linkow nie podam, bo czytalam to wszystko w 2006 i 2007 roku – naprawde nie pamietam dokladnie gdzie i co bylo.

                                        Aniu, nowoczesna swietlowka nie ma prawa migotać przy starcie. Jesli tak jest – jest felerna, albo jest po prostu kiepskiej jakosci i jest do wymiany (nawet zwrot powinni wtedy przyjąc, jesli jest to znana firma na O. lub na P.). Z tego powodu ŻADEN czlowiek, ktory sie na tym chociaz troszke zna nie kupuje towaru niemarkowego (i tutaj klaniam sie Twoim wczesniejszym poglądom) i nie sprawdzonego (powiem wprost – chinszczyzny – swietlowki chinskie sa tragicznej jakości i tutaj faktycznie jest to wyrzucanie pieniedzy w błoto). Akurat w temacie zrodel swiatla mam fachowcow pod ręką, bo siebie nie smiem fachowcem nazwac, aczkolwiek pomiary sobie moge zrobic sama (jesli by mi sie chciało ;)).
                                        Temperatura pomieszczenia, długośc fali – dobrze Ci dzwoni 🙂 Tyle ze na poprawe spektrum widmowego swiatla ze swietlowki juz dawno znaleziono sposób. Są to swietlowki o barwie ciepłobiałej, ktore czasami mają nawet korzystniejszy rozklad widmowy niz zarówka (o szczegolach nie ma co pisac). Stare swietlowki, owszem byly nieciekawe, ze wzgledu na duzą skladową niebieską. To juz nie jest problem od co najmniej kilkunastu lat.
                                        Natomiast od razu chcialabym dodac, ze wrzucilam w google temat i wyszlo mi o rtęci, promieniowaniu UV i takie tam. To juz zupelny kosmos, chyba ze nagminnie tluczemy swietlowki bądź znalezlismy producenta, ktory robi bańki świetlowek z materialow przepuszczajacych UV. Normalne szklo stosowane na bańki blokuje UV i to solidnie. To takie info nadmiarowe, ale wynika z tego co wczesniej napisala Laura1. Podejrzewam, ze we wspomnianym “eksperymencie” przysunieto do twarzy swietlowke i pojawilo sie zaczerwienienie. Proponuje w tej samej odleglosci umiescic zarowke o tym samym strumieniu swietlnym – efekt bedzie bardziej zatrwazający, a przyczyna jak sądze dokladnie ta sama – wszechobecna podczerwien. Innymi slowy na moje oko jedna wielka paranoja osob, ktore sie nudza a o czyms pisac/mowic musza, bo ich z pracy wywalą.
                                        Sory za przydlugi post.

                                        • Dokładnie kalafiorek i brokuły wcześniej lekko zagotowywyuje i wtedy dopiero do mrożenia. Mroże równiez marcheweczki, koperek, natkę (do zupy jak znalazł w zimę) jagody, truskawki, malinki (do makronu albo kompocik jest super), zup niemroże…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Oszczędzanie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general