Oszczędzanie..

Pomyślałam, że założę wątek, może czegoś się nauczę 🙂

Zupełnie nie mam doświadczenia w inwestowaniu, oszczędzaniu.. Żyjemy raczej “z miesiąca na miesiąc”, często brakuje do następnej wypłaty, tuż przed nią trzeba często zaciskać mocno pasa..

Mam wrażenie, że można inaczej.. Chciałabym to zmienić, tylko nie wiem jak 😉 podzielicie się doświadczeniami w tej kwestii? Jak zacząć oszczędzać? Szczególnie mam problem z przemodelowaniem sposobu gospodarowania kasą.. Jak zaskoczyć w tym, żeby coś odłożyć, mimo, że właściwie jest na styk.. Poradźcie laikowi plisss…. 🙂

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Oszczędzanie..

  1. Tanie pigułki

    Hej
    odkąd siedzę w domu z małym z nudów zaczęłam przeglądać gazetki różnych klepów i wyszukuję tańsze produkty. Byłam w szoku jak mogą się różnić ceny tej samej rzeczy w różnych sklepach! To co wyśledzę, zapisuję Mojemu Miśkowi na kartce i idzie na zakupy.
    Ostatnio przeszłam kilka aptek, bo szukałam tanich pigułek, biorę Ceratzette bo jeszcze karmię i zapłaciłam za pierwsze opakowanie ponad 60 złotych i się załamałam 🙁 Ale udało mi się znaleźć dużo tańszą aptekę [edytowane przez moderatora], oni mają teraz duuuuużą promocję na pigułki. I tak oszczędzam. A Wy?
    Pozdrówki!

    • wszystko się zgadza, tylko na takie szukanie tańszych rzeczy trzeba mieć sporo czasu

      • Zamieszczone przez kamuszka
        Piszcie dziewczyny, ja też chętnie się dowiem 🙂

        I ja się chętnie dowiem

        Przewalamy wszystko a nie żyjemy w luksusie
        Ja z podziwem patrzę na rodziny, które zyją z jednej niewysokiej wypłaty

        Z tym, że nas kredyty męczą – moje studenckie, samochód, jeden duży remontowy i cała pensyjka idzie

        Poza tym podliczyłam w tym miesiącu wydatki w aptece – 630 zł

        • Zamieszczone przez swiki
          to zycze powodzenia. ja wiem poprostu ze i ja i moj maz jakos tak potrafimy wlasnie oszczedzac (choc ostatnio maz sie rozszalal nawet wczoraj byla o tym rozmowa, bo jakos ostatnio wlasnie nie odkladamy ani grosza a wcale mniej nie zarabiamy ) no i wyszlo: na ofiare miesiecznie wydaje maz okolo 100 zl no niby co to jest 100 zl, ale… telefony i benzyna u nas to ponad 600 zl na miesiac – i mowie ograniczmy moze wlasnie na tyle ile sie da a on: ale no ile jestesmy zaoszczedzic w stanie: 200-300 zl – co to jest… no i wlasnie to jest to – niby tylko 100-200 zl ale chodzi wlasnie o podejscie jego – a wczesniej nasze podejscie bylo takie, ze kazda zl sie liczy i nie marnujemy kasy na glupoty, a teraz… no wlasnie marnujemy na glupoty i nawet tego nie widzielismy do wczoraj

          mogę zapytać na jaką ofiarę?
          bo chyba nie w kościele?

          • Zamieszczone przez gosik
            mogę zapytać na jaką ofiarę?
            bo chyba nie w kościele?

            no wlasnie w kosciele – stwierdzil ze zawsze jak da duzo to potem jakos wiecej zarabia i byly tygodnei ze dawal 50 zl ale sie wkurzalam wiec wyluzowal lekko i daje okol o 20 zl bo stwierzil ze z czego ma ten ksiadz cos tam robic nie mowiac o tym ze raz na jakis czas da np ofiare na oltarz tak sobie 100 zl czy jak mial nasz synek chrzest (nie wspomne ze meza mama jest katechetka i wszystcy na chrezts nie dawali nic) to on dal 200 zl – a tak myslalam zeby go nie puszczac placic (a u nas daje sie maks 100 zl na chrzest ) a kiedys wrzucil 100 na ofiare do koszyka (czy 50 zl nie pamietam juz) bo dzien wczesniej je znalazl….. I w sumie to nie wynika z jakiejs wielkiej milosci do kosciola….

            • U nas dobrze działa system ustalonej kwoty którą możemy dziennie wydać.
              Oczywiście nie powiem Ci konkretnie, bo ta sama kwota dla każdej rodziny może inaczej ważyć. Ale np ustalacie, że dziennie wydacie ileśtam i wtedy rozważniej się kupuje. W te wydatki nie wchodzą opłaty, wizyty lekarskie, apteka, pieluchy, tylko raczej jedzeniowe wydatki. Na koniec dnia jeśli udało się coś zaoszczędzić to wrzucasz tą kwotę w ustalone miejsce, wtedy następnego dnia, czy w inny kolejny masz parę zl więcej. Co nie znaczy, że trzeba tą nadwyżkę wydać. Jeśli rodzinę stać to może te zaoszczędzone odkładac na wakacje 🙂
              Nam się to nie udaje i nie uda, jak przez 3 dni wydam mniej to potem przez następne 2 mam więcej wydatków. Za to wiem, że kupuję rozważniej, mniej wyrzucam.

              edytuję, bo widzę, że o mieszkaniach tez piszecie.
              My odkładaliśmy kasę na mieszkanie jeszcze w czasach, kiedy lokaty były oprocentowane ponad 20%, a w wielu bankach były tzw. kasy mieszkaniowe z fajnymi warunkami. Dzięki oszczędnościom i temu, że mieszkania były sporo tańsze kredyt mieliśmy tylko na 3 lata. Teraz tylko żałuję, że nie mieliśmy odwagi na większe mieszkanie czyli większy kredyt.

              • Na zwykłe codzienne oszczędzanie jest sporo sposobów. Te sprawdzone można znaleźć w linku z mojego podpisu.
                Osobiście najbardziej polecam chodzenie na zakupy z listą, z gotówką zamiast karty i w stanie najedzenia, najlepiej po obiedzie (o czym już ktoś wspominał). 🙂
                [podpis usunięty przez moderatora]

                • ja jestem z kaszub i maz smieje sie ze wiekszej sknery to nie zna 😛
                  ja zawsze odkladam okreslona kwote na konto oszczednosciowe zaraz po wplynieciu jej, mamy trzy konta ja mam swoje s. swoje i nasze wspolne na ktore przelewamy okreslona kwote w miesiacu i z tego musimy przezyc, i jestem chora jak nie mam oszczednosci. obecnie staramy sie o dziecko i jemu tez zalozylam konto i juz ma troche nazbierane 😛
                  ostatnio nawet znalazlam 60 dolarow ktore dostalam chyba z 15 lat temu od cioci i tak sobie lezaly bo szkoda mi bylo wydac 😛
                  a jak idziemy na zakupy to ja nic nie kupuje bo mi sie nie podoba (s mowi ze mi charakterek nie pozwala) a moj s. wychodzi z cala siatka nowych ubran 😛

                  • U mnie z oszczędzaniem różnie, ale staram się trzymać kilku zasad:

                    1. Po wypłacie zakładam zawsze internetową lokatę i staram się aby wystarczyła mi ta kwota pensji, która pozostała. Czasami się udaje, czasami wchodze lekko na debet, ale lokata pozostaje:)

                    2. Tak jak ktoś pisał – ważny jest cel. Zbieramy na nowy samochód

                    3. Kupuję w tańszych sklepach, wybierając dobre, sprawdzone produkty (żywność, kosmetyki) – nie będę pisała nazw, bo chyba nie wolno

                    4. Zaczęłam kupować dzieciakom używane ciuszki – tu na forum:) i na allegro oraz na wyprzedażach posezonowych.

                    5. Staram się trzymać zasady, że kupuję sobie nowy ciuch nie częściej niż raz w miesiącu

                    6. Bilety na przejazdy kupuję kwartalne, a nie miesięczne. Tak wychodzi taniej.

                    7. Rozsądnie kupuję jedzenie, żeby go później nie wyrzucać

                    8. Zakupy zawsze z listą:) Ale to raczej ze względu na sklerozę niż oszczędność:)

                    • Cześć, jestem z Mazur i jestem animowym dusigroszem

                      Zamieszczone przez karen.
                      a ja poprostu jestem sknera … chyba z niczym nie czuję się tak źle jak ze świadomością głupio wydanych pieniędzy.. np na ubranie, którego potem jednak nie nosze itp… ponad to jestem wyjątkowo niezdecydowana i w efekcie ze sklepów wychodze z niczym 🙂
                      a żeby było śmiesznie, mój mąż jest w tej kwestii podobny i dlatego kasa raczej się nas trzyma (odpukać)
                      zakupy są przemyślane, raczej przez internet, nigdy na raty…. oszczędzamy wodę, światło, tankujemy na nestle 🙂 i takie tam 🙂
                      ubranka dla synka, kupuje tylko te które są potrzebne, rzadko na zapas, chyba, że coś jest wyjątkowo fajne i w dobrej cenie..

                      Jakbym o sobie czytała Nie cierpię zakupów, a jak już coś mam kupić, to jestem strasznie niezdecydowana i sama nie wiem czego oczekuję. Często w efekcie nie kupuję nic. Dodatkowo czasem włącza mi się faza: “ile muszę wysiedzieć w pracy żeby za coś zapłacić”. Jak być oszczędną trudno mi doradzić, bo ja chyba się taka urodziłam. My mamy konto oszczędnościowe, na które zawsze przelewamy określoną kwotę, poza tym mamy oddzielne konta, na które przelewamy drobne ustalone kwoty na własne wydatki – takie kieszonkowe. Jak sie trochę uzbiera to Mąż może sobie kupić jakąś nową komórkę czy kartę graficzną, a ja jakiś dodatkowy ciuszek… Ale w zasadzie prawie nic nie kupuję, to pieniążki na moim koncie powolutku też rosną No i zgadzam się, że dobrze mieć określony cel 🙂

                      edit. aha, i należę do polskiej biedoty, bo sporo rzeczy (jak napisała Rybcia: sprawdzonych) kupuję w biedronce.

                      • Ja też do tych sknerowatych należę i udaje mi sie co nieco odłożyć, gorzej z moim m, on ma przegięcie w drugą stronę i jak tylko zarobi trochę więcej to od razu ma nieodparte potrzeby i w efekcie po jego rozporządzeniu gotówką nic nie zostaje do odłożenia:(

                        • Mamy konto oszczędnościowe, gdzie przez 10 lat nie mogę pobrać żadnej gotówki. Wpłacam co miesiąc pewną kwotę. Po za tym oszczędzamy pewną pulę pieniędzy na osobne konto i z tego kupujemy np płot, czy inne sprzęty do domu.
                          Staram się nie wydawać na bzdury, kupuję to co jest potrzebne. Na bieżąco opłacam rachunki i przeznaczam pewną kwotę na jedzenie. Reszta która zostaje przelewana jest na inne konto, dzięki temu mogę coś kupić co nie nadszarpuje bieżącego budżetu:)

                          • 10 lat to trochę dużo nie boisz się inflacji?
                            my mamy konto oszczędnościowe, ale takie na które w każdej chwili można wpłacić i wypłacić w razie W – samodyscyplina nas trzyma, nazbieraliśmy fajną kwotę i właśnie zmieniamy samochód

                            • fajnie, ze ktos watek wyciagnal
                              wlasnie usiluje wprowadzic nowa taktyke oszczedzania, bo zamiast odkladac, trace i to zupelnie nie jest fajne…
                              zastanawiaja mnie jakies proste porady,ktore wykluczaja jezdzenie na zakupy w kilka miejsc, zeby dostac najtanszy produkt, ale cos bardziej uniwersalnego
                              nie chodze na zakupy bedac glodna (juz sie tego nauczylam)
                              kupuje z kartka, na ile sie da
                              nie wiem juz gdzie troche przyoszczedzic, bo sama zrezygnowalam juz ze wszystkiego, z czego zrezygnowac moglam (fryzjer, kosmetyczki, ciuchy, wlasne przyjemnosci:()
                              i dalej mi nie przybywa:(

                              • Zamieszczone przez kantalupa
                                fajnie, ze ktos watek wyciagnal
                                wlasnie usiluje wprowadzic nowa taktyke oszczedzania, bo zamiast odkladac, trace i to zupelnie nie jest fajne…
                                zastanawiaja mnie jakies proste porady,ktore wykluczaja jezdzenie na zakupy w kilka miejsc, zeby dostac najtanszy produkt, ale cos bardziej uniwersalnego
                                nie chodze na zakupy bedac glodna (juz sie tego nauczylam)
                                kupuje z kartka, na ile sie da
                                nie wiem juz gdzie troche przyoszczedzic, bo sama zrezygnowalam juz ze wszystkiego, z czego zrezygnowac moglam (fryzjer, kosmetyczki, ciuchy, wlasne przyjemnosci:()
                                i dalej mi nie przybywa:(

                                Może spróbuj przez miesiąc spisywać każdy najmniejszy wydatek i zobacz, gdzie te pieniądze się rozchodzą? Bo jeśli cały miesięczny budżet pochłaniają tylko niezbędne wydatki, to może po prostu się nie da oszczędzić. Czasem tą granicę niezbędności można trochę przesunąć. Zawsze jednak można spróbować oszczędzać wodę, prąd, opłaty za telefon, można kupować też spożywkę i chemię tańszą, a nie tą do której się przyzwyczailiśmy.

                                • My np. robimy codzienne zakupy (mięso, wędliny, chleb i parę innych rzeczy) w jednym droższym sklepie, bo akurat ten nam pasuje, ale wszystkie inne typu mąka, cukier, woda, makarony, puszki i cała chemia w Tesco (np. raz w miesiącu), bo faktycznie wychodzi dużo taniej i mam wszystko pod ręką.

                                  Właściwie mogę powiedzieć, że nie musimy oszczędzać (tak dosłownie z kartką w ręku), bo oboje nie lubimy wydawać pieniędzy na zbędne rzeczy czy marnotrawienie jedzenia. Wielu moich znajomych kupuje za dużo i po prostu część z tego wywala do kosza.

                                  Ja wolę oszczędzać na ciuchach, ale nie na jedzeniu.

                                  Dobrze ktoś wyżej napisał, żeby przez miesiąc zapisywać wydatki i zobaczyć na co idą pieniądze. Może tam się coś znajdzie?

                                  Albo trzeba prześledzić rachunki za prąd, wodę, skręcić kaloryfery,jeżeli jest gorąco, zamiast przez pół dnia wietrzyć (znam takich ), mniej gadać przez telefon?

                                  Może jakiś cel by się przydał? Np. zakup czegoś większego, zamiana samochodu?

                                  Kiedyś rozmiawiałysmy z koleżanką o coraz wyższych wydatkach. Przez pół godziny żaliła mi się, że jej kasa przez palce przechodzi a w tym czasie wysłała chyba z pięc drogich smsów (grała w jakąś grę)

                                  • Sama staram się żyć oszczędnie, ale nie zawsze wychodzi…

                                    1. Ubrania – dla dzieci kupuję używane

                                    2. Woda, prąd – zakręcamy kran przy myciu zębów, kąpiel – szybki prysznic. Czasem bywa tak, że Patryk kąpie się w wodzie po Milence, dolewam tylko trochę ciepłej.
                                    Każdego upominam, żeby gasił światło jak wychodzi z pokoju (zwłaszcza Patryk często zapomina wyłączyć w łazience). Nie załączam tv jeśli faktycznie nikt na niego nie patrzy.

                                    3. Jedzenie. Mięso kupuję tylko raz w miesiącu. Dzielę na porcje i mrożę.
                                    Zamiast szynek kupuję np 1 kg karczku, piekę i mamy do chleba 🙂
                                    Często robię kolację z tego co zostało w lodówce (do zapiekanki czy pizzy można dać właściwie wszystkie resztki kiełbasy, warzyw czy sera).

                                    4. Chemia – wybieram najtańsze ale sprawdzone produkty. Przeglądam ulotki supermarketów, gdzie jest promocja np na proszek czy płyny do podłóg. Proszek kupuję raz na ok 3 miesiące – 8-9 kg.

                                    5. Na większe zakupy jadę tylko z listą. Staram się nie kupować nic spoza listy.

                                    • Zamieszczone przez rena12
                                      10 lat to trochę dużo nie boisz się inflacji?
                                      my mamy konto oszczędnościowe, ale takie na które w każdej chwili można wpłacić i wypłacić w razie W – samodyscyplina nas trzyma, nazbieraliśmy fajną kwotę i właśnie zmieniamy samochód

                                      to był warunek przy kredycie hipotecznym

                                      • Zamieszczone przez kantalupa
                                        fajnie, ze ktos watek wyciagnal
                                        wlasnie usiluje wprowadzic nowa taktyke oszczedzania, bo zamiast odkladac, trace i to zupelnie nie jest fajne…
                                        zastanawiaja mnie jakies proste porady,ktore wykluczaja jezdzenie na zakupy w kilka miejsc, zeby dostac najtanszy produkt, ale cos bardziej uniwersalnego
                                        nie chodze na zakupy bedac glodna (juz sie tego nauczylam)
                                        kupuje z kartka, na ile sie da
                                        nie wiem juz gdzie troche przyoszczedzic, bo sama zrezygnowalam juz ze wszystkiego, z czego zrezygnowac moglam (fryzjer, kosmetyczki, ciuchy, wlasne przyjemnosci:()
                                        i dalej mi nie przybywa:(

                                        u mnie podstawa oszczędzania to nie chodzenie na zakupy z mężem

                                        • Zamieszczone przez ewkam
                                          u mnie podstawa oszczędzania to nie chodzenie na zakupy z mężem

                                          skąd ja to znam 🙂

                                          właśnie mąż wydał 250 zł na jakieś pet-szopy dla Mayki !

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Oszczędzanie..

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general