prawdziwe zdarzenie..
ubierajac sie wypadl mi z ucha kolczyk, wkrecany, ciemna niebieska, prawie ze kolory olowianego perla.
zaczelam poszukiwania…
JEST
wzielam pewnie do reki…..
ide z tym do lazienki, do lustra z powrotem ubrac moj “kolczyk” na ucho….
patrze
cos nie tak
…..
…
…%%%%$$$@QQ)(*&&^^&%
to nie kolczyk, tylko tulow kleszcza
przed kilkoma dniami musial sie psu wkrecic kleszcz, i urosl do rozmiarow perly. pies drapiac sie wykrecil go sobie, strzepal go poprostu na dywan
ja przeszukujac pokoj naszlam na to g…o, podnioslam i chcialam sobie wlozyc na ucho. bleeeeeeeeeeeeeee. nie wiem czy widzialyscie ale z tego malego pajaczka po paru dniach ssania krwi wyrasta niezly potwor!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zdarzylo sie wam cos obrzydliwego w zyciu??? chetnie poczytam wasze przezycia
pozdrawiam cieplo!
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
przypomniałaś mi historię, jak to znajoma poczęstowała gości smacznmy, doprawionym mięskiem ala gulasz. wszyscy zachwycali się. jak im powiedziała, że zjedli ślimaki, to kilka osób tej prawdy nie wytrzymało:-)))
Beata&Patryk(03.03.03) [Zobacz stronę]
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Zdarzyło mi się to samo – jako kilkulatce. Zguba należała do mojego małego braciszka. Do dziś pamiętam to uczucie obrzydzenia – myślałam, że to czekoladka:-(
NA szczęście nie spróbowałam!
Madzia z Igą ( 7 lat) i Filem (4)
Re: ciut łągodniej
byłam dzielna aż do twojego posta – ale tu już pękłam ze śmiechu!!!!!!!!!!
piękny wątek! do tej pory myślałam, że wdepnięcie w kupę-giganta na leśnym parkingu, ubabranie się nią nieopatrznie do połowy łydek i poniżające przepieranie spodni w toalecie przy panoramie racławickiej, w towarzystwie zaśmiewającej się szkolnej wycieczki – to najgorsze co może człowieka spotkać…. ale troszkę mnie pocieszyłyście ;-)))
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Mi może nic takiego się nie przydarzyło, ale mojej siostrze. Kupiła grzybki w occie i gdy je jadła, coś chrupnęło, a przecież grzybki nie są twarde. Okazało się, ze to był żuczek (gnojarz czy coś takiego?) jednym słowem, jakis robaczek 🙂
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Bleeech:-((
Madzia z Igą ( 7 lat) i Filem (4)
Re: ciut łągodniej
o ludzie ale się usmiałam, po prostu siedzę i wyję ze śmiechu 🙂
to ja też dorzucę coś od siebie:
– wracaliśmy z Wa-wy autobusem, a że ludzi było sporo mieliśmy miejsca stojące, droga daleka- trochę ludzi wysiadło i zwolniło się jedno miejsce, jako że koledzy “dżempelmeni” więc usiadłam sobie i zadowolona siedziałam, ale że szkoda trochę mi ich było wiec zaproponowałam że będziemy się zmieniać. I tak usiadł po mnie Krzysiu nie mineła sekunda a ja kątem oka widzę jak coś wpada przez uchylony szyberdach i rozbija się na ramieniu Krzycha – okazało się że to ptasia kupa. Wyobrażacie sobie jego minę….. ja o mało nie umarłam ze smiech, jeden z pasażerow skomentował to tak: dobrze że krowy nie latają bo wtedy miałbyś problem.
Hi hi hi czasami dobrze być uprzejmym i ustąpić komuś miejsca 🙂
Daszka mama 3 latka Kacperka 🙂
a może śledzika?
No to ja też Wam coś opowiem. Historia przydażylę mojej szkolnej koleżance (dobrze, że nie czyta tego forum, bo by mnie chyba zamordowała, albo miałabym sprawę w sądzie, w którym ona pracuje). Nie dotyczy ani pajączków, ani myszek, kleszczy czy też żadnych innych insektów. Równie dobry może być jak się okazuje śledzik ;).
Otóż, wspomniana koleżanka kiedyś (to właściwe określenie czasu) bardzo (!!!) lubiła mlecz i ikrę ze świeżych śledzi (tu nie dodam własnego komentarza). Pewnego dnia wróciła straszliwie wygłodniała ze szkoły i zobaczyła w kuchni w miseczce odłożone dla niej przez mamę te właśnie śledziowe podroby. Rzuciła się na nie łapczywie i dopiero gdy zaspokoiła swój pierwszy atak głodu (gdzieś w okolicach połowy zawartości tej miseczki) zorientowała się, że coś tu jest nie tak. Wtedy też do kuchni weszła jej mama i z przerażeniem zapytała ją co ona wyprawia, przecież to są odpady ze środka wyczyszczonych śledzi (przygotowane do wyrzucenia) a mlecz i ikra są odłożone dla niej w lodówce. Reakcji mojej koleżanki chyba nie muszę już Wam opisywać, to nie był przyjemny widok.
Od tamtej pory koleżanka nie je ani śledzi, ani żadnych innych ryb.
Ania (Oleńka i Malinka)
Re: czytać na własną odpowiedzialność!
Dawno się tak szczeże nie uśmiałam… ble, ale potworne. Aż strach pomyślę co by się działo gdyby jej powiedział co to było, już po konsumpcji… hihihi
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Niezle!
Ja kiedys na swieta ugotowalam pyszny zurek z prawdziwych grzybow. Bylam zachwycona smakiem i w drugi dzien gdy czestowalam kolezanke wpatrzylam sie w moj talez bo widzialam cos bialego… otoz moj zurek byl pelny larw! BLAHHH! niestety do grzybow co moj madry Tatus suszyl na balkonie zalegly sie mole no i wyplynely mi podczas gotowania. Teraz mam lekki uraz do zurku ktory tak bardzo kiedys lubilam a grzyby w szczegolnosci:)
smacznego i pozdrawiam:)
Ela i Kamilka 23.10.2003
cennik za plucie
jak mieszkalam w frankfurcie, to od bodajze 2000 roku wprowadzili tam cennik za zasmiecanie miasta, byly kary za wyplucie gumy, wyrzucenie peta na chodnik albo jakiegos papirka,plucie i inne obrzydlistwa. smiesznie bylo widziec pana podchodzacego do winnego z cennikiem, i wypisujacego mu kare platna!
jak sie nie myle to w singapurze nawet wysylaja za to do wiezienia!
pozdrawiam cieplo!
Re: ciut łągodniej
ja też dostałam ataku smiechu… czytając, dobrze że nie zastopowałam przy skórze z pięty 😉
Monia i Olgutek 8 m-cy !
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Jedno z najobrzydliwszych moich wspomnień…
Jadąc na wycieczkę rowerową przejeżdżałam przez willową dzielnicę. Na posesji za ogrodzeniem biagały dwa duże psy – ala “wilczury”. Jeden szczekał na mnie zza płota. W tym czasie drugi ogryzał “coś”…
Teraz dygresja… Mam nadzieję, że każda z Was widziała jak pies ogryza kość? Takie “piłowanie” trzonowcami… Ogryzanie jedną stroną pyska…
Otóż, z psiego pyska wisiały resztki kota… a pies właśnie kończył głowę tego biednego buraska… Zwłoki kota bez głowy i ten ogryzany kręgosłup…
Re: ciut łągodniej
Oj, ja mialam podobna sytuacje.
Bedac na wycieczce we Wloszech, plynelismy sobie cala klasa tramwajem wodnym w Wenecji i taka “latajaca krowa”
spuscila na mnie cala zawartosc swego zbiornika. Smiechu byla kupa, tylko ze nie dla mnie, bo mialam to g…o wszedzie, we wlosach, na ubraniu, fuj, fuj, fuj!
Ah, ta romantyczna Wenecja!
Iwona i Karolinka (01.26.02)
Re: a może śledzika?
Musiała być bardzooo głodna:)) W sumie to powinna zacząć jeść śledzie w całości skoro jej podroby smakowały :)) A swoją drogą to jak można nie odróżnić ikry??
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: cennik za plucie
Szkoda, że u nas nie przestrzega się chociaż tego w 50%. NAjbardziej mnie wkurzył widok jakiegoś smarkacza, ktory szedł sobie chodnikiem, wyjął jakąs kanapkę z plecaka odwinął z folii i wywalił za siebię nawet się nie obejrzał czy przypadkiem ktoś tego nie widzi, ale cóż wymagać od dzieci skoro czasem rodzice nie lepsi 🙁 Już nie wspomnę co się dzieje u mnie na trawniku pod balkonem, czego tam nie ma, totalny zsyp!! :(((
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Ja już nawet nie czytam tych wszystkich obrzydliwości 😉 nie mam czasu ani takiej odporności, ale mam za to nowinki…
po 1. – przypomniało mi się, że kiedys ugotowałam kalafior nie dzieląc go na zbyt małe części… zajadam sobie, patrzę, a tu między kwiatkami ugotowany wielki ślimak na talerzu bleeeeeeeeeeeeeee
to się nazywa kalafior z wkładką (może powinnam zamieścić w kulinariach? 😉
po 2. – a może jednak lepiej nie mówić? chyba lepiej nie… ;-P
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
Tak mi się przypomniało coś jeszcze. Otóż kiedyś zjadłam chyba z pół kilo czereśni, takich pysznych słodziutkich :)) zrobaczkami, bo jakoś pod koniec zaczęłam je rozgryzać na pół i w co drugiej byl robaczek :)) Oczywiście już ich nie dojadłam.
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: czytać na własną odpowiedzialność!
zaraz paaaaaaaadne
hihihihihihihihihihihi
skórka z pięty nie jest zła :-)))))))))
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
brrrrrrr
nie chce nawet myslec co by było, gdyby okno było otwarte…
nawet nie wiedziałam, ze ten wątek przysporzy mi tyle smiechu
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach
bleeeeeeeee
a ja przegryzlam jablko, i patrze a tam polowka robaka
zgadnijcie gdzie byla druga polowa?
P. S. one apple a day keeps a doctor away!!!
pozdrawiam cieplo!
Znasz odpowiedź na pytanie: otwieram nowy cykl dla ludzi o mocnych nerwach