Pasożyty!!! Myślę, że warto poczytać!

List otwarty dra Ozimka

Witam,
Dziękuję za zainteresowanie tematem pasożytów.
Dziękuję wszystkim pacjentom, przyjaciołom oraz kolegom lekarzom weterynarii za inspirację, cenne informacje i konstruktywną krytykę, dzięki którym ten tekst mógł powstać.
Przez wiele lat społeczeństwo było informowane, że problem pasożytów w naszej strefie klimatycznej praktycznie nie istnieje, natomiast przyczyny wielu chorób po prostu nie są znane.

A co, jeśli właśnie pasożyty są wyjaśnieniem zagadki przyczyn wielu z nich?
Niestety kwestia zakażeń pasożytami, skali ich występowania oraz ich szerokiego patogennego znaczenia nie istnieje również w świadomości lekarzy
tzw. “głównego nurtu” i to nie tylko wśród lekarzy pediatrów, dermatologów czy alergologów ale także immunologów, pulmonologów, onkologów a nawet specjalistów chorób zakaźnych i pasożytniczych. Dlaczego tak jest? Nie wiem. Należałoby zapytać wyżej wymienionych.

Ignorancja i zadufanie części środowiska lekarskiego w temacie pasożytów wbrew statystykom WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) będzie prawdopodobnie trwało jeszcze długo. Co by nie mówić i nie pisać dzisiejsza medycyna i lekarze widzą jedynie alergie a przypadku drobnoustrojów głównie wirusy i bakterie, a pozostałych pasożytów? nawet nieznacznie większych jak np. pierwotniaki? często nie zauważają i nie biorą pod uwagę.

Z drugiej strony trudno im się dziwić. Nauczeni wierzyć naszym zmysłom (choć już Kartezjusz nie chciał na nich polegać), nazywamy rzeczywistymi rzeczy, które możemy powąchać, dotknąć, usłyszeć, poczuć, zobaczyć. Jednak na przykład to, co widzimy jako czerwień, to tylko fale elektromagnetyczne, które dopiero w naszej głowie odwzorują taki kolor. To nasz mózg sprawia, że zmiany ciśnienia powietrza odbieramy jako piękną muzykę. Widzimy to, czego nie ma, a nie widzimy tego, co jest.

A przecież niektóre zewnętrzne objawy zakażenia pasożytami są wysoce swoiste i sugestywne
Należy do nich: powolny wzrost, niedorozwinięte płatki uszu, krótkie palce u rąk tj. długość palców krótsza od długości dłoni i/lub palec serdeczny dłuższy od środkowego, wąskie czoło, rzadkie włosy, wypadanie włosów, jedno oko różne od drugiego etc.

Przerażające jest to, że takie objawy obserwowałem nawet przy przewlekłej owsicy a przecież owsik jest uważane za małego sympatycznego robaczka wręcz odwiecznego przyjaciela dzieci?

Dlatego najlepiej dogaduję się z weterynarzami – “uczymy się od siebie wzajemnie “.

Dr Mikołajewicz a wcześniej Dr Wartałowska były pierwszymi lekarzami, którzy tak otwarcie mówili o powiązaniach pomiędzy zakażenia pasożytami i różnymi postaciami alergii i innych przewlekłych chorób.

Jestem bez wątpienia kontynuatorem ich koncepcji ale szczerze? idę jeszcze dalej uważając, że nie tylko alergologia ale także onkologia to w znacznym stopniu tylko gałęzie parazytologi. Uważam także, że pasożyty prowadzą do istotnych zaburzeń odporności oraz wielu chorób autoimmunologicznych.

Zacznijmy od pierwotniaków. Ich?niewidzialny świat? jest zwykle zupełnie ignorowany przez lekarzy.
A przecież są one posądzane o naprawdę pokaźną ilość chorób.
Większość z nich jest niewidoczna gołym okiem.
Niektóre potrafią żyć nawet wewnątrz naszych komórek, inne z kolei są h nie zauważa, co doprowadza do mylnej diagnozy.

Na przykład uważany za “nieszkodliwe i łatwe do wytępienia zwierzątko” rzęsistek pochwowy potrafi przyjmować formę bardzo zbliżoną wyglądem do płytek krwi.

Miałem już kilkunastu pacjentów z bardzo wysoką ilością płytek krwi przy braku innych istotnych zaburzeń w obrazie krwi obwodowej

Oprócz ostrych infekcji, powodujących nasilone objawy (ameboza, lamblioza, leiszmanioza itp.) wiele powoduje subklinicznie przebiegające choroby, których człowiek prawie / nie zauważa lub do końca życia nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia i powolnego, niszczącego wpływu.
Wśród ludzi krąży powiedzenie, iż prawie każdy z nas ma raka, który czeka tylko na uaktywnienie.
Być może właśnie rzęsistek, który jest pierwotniakiem, a posiada go według niektórych źródeł ponad 80% ludności świata, jest wyjaśnieniem tego powiedzenia.
O rzęsistku najwięcej chyba piszą obecnie dwie osoby: rosyjska biolog Olga Swiszczowa i znana brazylijska biolog, Marlene Benchimol (choć to Swiszczowa wiąże rzęsistka z rakiem).
Wg. niektórych autorów prawie 100% przypadków raków trzonu macicy i pęcherza moczowego jest skojarzonych z przewlekłym zakażeniem przywrami (?!).
Obszernie na ww tematy piszą Hulda Clark i Nadieżda Siemionowa.

We wszystkich nawrotowych chorobach przebiegających z klinicznymi objawami “zarobaczenia”, do których należą między innymi wszelakie alergie (w tym “ciągnący się” kaszel i katar, nawracające stany spastyczne oskrzeli i astma, atopowe zapalenie skóry), zespół zaburzonego wchłaniania i… borelioza powinno się brać pod uwagę współistniejącą inwazję pasożytami i usuwać je w oparciu o objawy kliniczne, nie tracąc czasu na badania kału.

Nikt przy stawianiu diagnozy krztuśca nie szuka pałeczek Bordet-Gengeou, ponieważ są trudne do wykrycia…

W przypadku badania kału (3 próbki) wykrywalność pasożytów wynosi od 7 do max… 25%…

Zatem jak zwiększyć prawdopodobieństwo wykrycia pasożytów, jaj, cyst?
Wiele pasożytów najłatwiej wykryć za pomocą badania mikroskopijnego kału (badania koproskopowego) w okolicy pełni księżyca.
Ta informacja może oszczędzić nasz czas i pieniądze, bo być może szybciej znajdziemy to, czego szukamy.
Oprócz tego często możemy zaobserwować, iż właśnie w okolicach pełni nasze samopoczucie się pogarsza.
Może to mieć związek z cyklem rozmnażania pasożytów, które właśnie w tym czasie mają “okres godowy” – dlatego w badaniu mikroskopowym łatwiej wtedy znaleźć ich jajeczka. Aby zwiększyć wykrywalność pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta.

Zapamiętując okresy złego samopoczucia, infekcji i innych dolegliwości często łatwo zauważymy, że dość często następują one regularnie co 28, 21, 14 lub 7 dni.

Oprócz standardowego badania próbek kału i tzw. szkiełek w kierunku owsików teoretycznie należałoby dodatkowo badać :
1. kał – w kierunku glikoproteiny GSA65 (na początku giardiazy / lambliazy wykrywalność u 100% chorych, a pod koniec okresu ostrego u 5-10% chorych
2. krew – w kierunku przeciwciał skierowanych przeciwko pierwotniakowi Giardia Lamblia, które pojawiają się w surowicy krwi od 3 tygodnia choroby:
a. IgM – wytwarza 100% osób zarażonych i pojawiają się ok.3 tygodnia choroby. Utrzymują się w surowicy zwykle przez 3-4 miesiące a w niskich mianach (1:16) nawet do 6 miesięcy. Obecność IgM świadczy o ostrym okresie choroby
b. IgG – wytwarza ok.70% zarażonych i pojawiają się w surowicy w połowie okresu ostrego, a w niskich mianach (1:16) mogą utrzymywać się do 2 lat. Obecność tych przeciwciał w surowicy (przy braku przeciwciał IgM) wskazuje na fazę ozdrowieńczą lub…przewlekłą.
3. krew – w kierunku przeciwciał przeciw Toxocara canis/Felis/cati (IgM, IgG)
4. krew – w kierunku przeciwciał przeciw gliście ludzkiej (IgM, IgG)

Wiarygodność wszystkich ww metod serologicznych (IgM, IgG) określa się na max. 55-60%. (wg. mnie rzeczywista wiarygodność jest znacznie niższa…)

Nawet podstawowe badanie krwi typu morfologia krwi obwodowej z rozmazem też może nam dostarczyć cennych informacji.

Eozynofile to krwinki białe zaliczane do granulocytów kwasochłonnych. W rozmazie krwi obwodowej stanowią zwykle 2-4% wszystkich krwinek białych. Zwiększenie się odsetka eozynofilów (granulocytów kwasochłonnych) powyżej 4% jest nazywane eozynofilią. Oprócz wartości eozynofilii we wzorze odsetkowym należy obliczyć bezwzględną liczbę eozynofilów we krwi (która nie powinna przekraczać 440 w mm3, to jest 0,44 x 109/l), ponieważ dopiero ten wskaźnik jest obiektywnym wykładnikiem zwiększenia produkcji eozynofilów. Najczęstszą przyczyną eozynofilii są dwa stany: choroby pasożytnicze (lamblioza, glistnica, tasiemczyce, włośnica, toksokaroza) oraz choroby alergiczne (astma, zapalenie skóry, alergia pokarmowa, alergiczne nieżyty nosa, pokrzywki).
Oczywiście choroby pasożytnicze mogą i zwykle współistnieją z chorobami alergicznymi.

W zależności od rodzaju pasożyta oprócz eozynofilii w badaniu morfologii krwi obwodowej można też stwierdzać zwiększenie liczby leukocytów, czyli białych krwinek.

Badając skład białek surowicy (tzw. proteinogram) dostrzega się czasami podwyższenie jednej z frakcji białek zwanej gammaglobulinami.

W inwazji bruzdogłowca szerokiego obserwuje się objawy niedokrwistości megaloblastycznej ze znacznym obniżeniem poziomu witaminy B12 w surowicy krwi (strobila tasiemca wchłania znaczne ilości tej witaminy) – ale kto standardowo bada poziom vit. B12 w surowicy krwi? Nikt. Ale większość lekarzy zastanowi się na wynikiem rozmazu krwi obwodowej w którym występuje makrocytoza erytrocytów (MCV zazwyczaj ponad 100 fl), normochromia (MCH 27-31 pg/l), potem niedokrwistość makrocytowa normochromiczna. W przypadku złożonego niedoboru żelaza i witaminy B12 i (lub) kwasu foliowego wskaźnik MCV może być prawidłowy. Dodatkowo można stwierdzać retikulocytopenię, leukopenię z neutropenią, małopłytkowość. W rozmazie ręcznym stwierdza się często megalocyty i duże płytki oraz granulocyty z nadmiernie segmentowanym jądrem (6 lub więcej segmentów).

Obecność pasożytów często prowadzi zespołu zaburzonego wchłaniania a ten do niedoboru żelaza w wyniku którego może dojść do niedokrwistości zwłaszcza u małych dzieci, wegetarian, u pacjentów na diecie mlecznej, u pacjentów po resekcji żołądka, z zespołem złego wchłaniania, w okresie pokwitania, ciąży, karmienia piersią, leczenia witaminą B12 z powodu jej niedoboru, utraty żelaza wskutek przewlekłych krwawień. U niemowląt najczęstszą przyczyną niedoboru żelaza jest ciężka niedokrwistość sideropeniczna matki i uboga w żelazo dieta oraz pasożyty. U dzieci i młodzieży – dieta zbyt uboga w żelazo w stosunku do zapotrzebowania, zaburzenia wchłaniania, i pasożyty przewodu pokarmownego. Niedokrwistości z niedoboru żelaza pierwotnie prowadzą do zmniejszenia wytwarzania hemoglobiny i w mniejszym stopniu także erytrocytów, dlatego przy zmniejszeniu stężenia hemoglobiny liczba erytrocytów może początkowo znajdować się na dolnej granicy normy. Badanie rozmazu krwi obwodowej – mikrocytoza, hipochromia [niedobarwliwość], poikilocytoza- krwinki ołówkowate, cygarokształtne, mogą być obecne krwinki tarczowate przy prawidłowych wartościach leukocytów i liczby płytek krwi.

W pewnym sensie alternatywę stanowią badania metodą Volla, diagnostyka elektroakupunkturowa, Vega-test (Vegatest), Mora Super etc.

Ponieważ “uśredniona” wykrywalność pasożytów podczas s tandardowego “trój-próbkowego” badania kału to pewnie jakieś 10% zaś wg. niektórych doniesień – w Polsce – inwazja owsików sięga 95% ludności, włosogłówki sięga 80% ludności, glisty sięga 50% ludności, zakażenie lambliami już u niemowląt dochodzi do 80%.

Może i te dane są zawyżone ale myślę, że u dzieci uczęszczających do przedszkoli i żłobków, miłośników zabawy w piaskownicach i “kulkach”, dzieci długo hospitalizowanych, rehabilitowanych oraz w rodzinach gdzie są pieski, kotki etc. wartości procentowe mogą być zbliżone do wyżej wymienionych.

Osobiście odjąłbym po 10 max.15 % z każdej z wymienionych wartości ale nie więcej.

Zawsze zwracam uwagę na niechętne przyjmowanie przez rodziców i samych chorych zlecenia na badanie kału, niedokładne wykonywanie tych badań przez laboratoria oraz zbyt krótki okres czasu w jakim przeprowadzane są badania.

W pewnych warunkach lamblie mogą “cystować” jedynie co 26 dni, owsiki “jajeczkować” co 28 dni a glista ludzka “jajeczkować” nawet co 2,5 miesiąca…

Po raz kolejny wnioski nasuwają się same.

Statystycznie tylko 10% mężczyzn (ale aż 70% kobiet ) myje ręce wychodząc z toalety a przecież wychodząc z toalety najpierw myjemy ręce a następnie…dotykamy klamki. Czy zatem należy otwierać wszystkie drzwi łokciami?!

Innym problemem jest zbyt luźne podejście pacjentów do kwestii restrykcyjnego sprzątania, prania bielizny i pościeli oraz ich prasowania w jak najwyższych dopuszczalnych temperaturach, mycia zabawek, prania pluszaków, czyszczenia dywanów i podłóg i generalnie higieny (w czasie i po leczeniu) oraz opór przed leczeniem przejawiany przez pozostałych członków rodziny – “potencjalnych zakażonych”. Nie ukrywam, że np. w przypadku lambliozy / giardiazy zabiegi higieniczne wymagają sporej determinacji i poświęcenia – polecam lekturę blogu: [Zobacz stronę].

Scenki jak w kolorowych pisemkach,
Zawsze ze wzruszeniem oglądam wszelakie scenki rodzinne uwiecznione na ociekających słodyczą zdjęciach w różnych kolorowych pisemkach.

Mam na myśli wspólne kąpiele mamusi czy tatusia z latoroślami, wspólne kąpiele z ukochanym szczeniaczkiem, wspólne kąpiele i spanie z kuzynami, sąsiadami etc. Jak w Disneyowskich produkcjach.

Podobnie wzruszają mnie imprezy urodzinowe w tzw. kulkach, jedzenie chrupek, orzeszków, żelek z miseczek w które włożyli rączki i zamieszali wszyscy uczestnicy imprezy a wcześniej drapali się po odbycie względnie wyszli z toalety i nie myli rąk. Równie budujące są scenki braterstwa i zaufania typu wspólne jedzenie/dojadanie kanapek czy picie z tej samej butelki.

Nieco mniej romantyczne scenki to zabawy i bieganie w błocku powstałym po wypompowaniu szamba. Wygrywają ci którzy się nie przewrócą?

Wnioski pozostawiam czytelnikowi?

Nasze kochane pieski i kotki?
Nasze ukochane kotki i psy a zwłaszcza młode szczeniaki są bardzo ważnym ogniwem w łańcuchu epidemiologicznym giardiazy (lambliozy) u ludzi – szczególnie w miastach. Wg. WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) ekstensywność inwazji wśród młodych psów (do lat 2) sięga 88%…
Badania przeprowadzone w Polsce wskazują na 6,6% zarażonych giardiazą dorosłych psów, a 10% psów młodych do 2 r.ż. Skąd ta różnica?
Podejrzewam, że podobnie jak wywołującymi giardiazę (lambliozę) cystami ogoniastka/wielkouśćca jelitowego nasze ukochane pieski i kotki mogą nas “traktować” toksokarami ale na ten temat nie ma żadnych “wiążących” prac…

Dla przypomnienia toksokaroza jest bardzo groźną, podstępnie przebiegającą, odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar).

Psy i koty są (o ile są…) odrobaczane zwykle regularnie tzn. 2-3 razy w roku. Co ciekawe leki stosowane w standardowym odrobaczaniu psów i kotów nie działają na lamblie? (!). Leki przeciw pasożytom działają tylko od momentu podania do momentu wydalenia z organizmu i nie dają gwarancji na brak możliwości ponownego zakażenia. Przykładowo – pies wychodzi na spacer 3 dni po odrobaczeniu, wącha odbyt innego zakażonego psa, wącha zakażoną kupę, tarza się w zakażonych kupach, przynosi “to wszystko” do domu na łapach i sierści a właściciel czując się bezpiecznie – bo przecież pies został odrobaczony… poklepuje go, nie myje rąk i zjada kanapeczkę…

Ja wiem, że żaden “wychodzący” pies ani kot nie wytrzyma częstego odrobaczania – dlatego należy zachować czujność jak ważka o poranku względnie antylopa przy wodopoju. Zwierzętom po spacerze wycieramy łapy i pysk. Odrobaczając siebie odrobaczamy zwierzęta domowe. Rozważamy czy nie ma nikogo kto mógłby / chciałby przygarnąć naszego pupilka. Domownicy i zwierzęta domowe zarażają się wzajemnie dlatego nie powinniśmy uczyć dziecka całowania pieska czy kotka w pyszczek lub ogonek a zwłaszcza okolicy jego nasady? Dzieci nie powinny mieć wspólnych zabawek ze zwierzętami. Ani jedne ani drugie nie powinny brać do pyska nie swoich zabawek. Dziecko nie powinno spać w kojcu czy na posłaniu psa czy kota ani wymienione nie powinny przebywać w łóżeczku a ma najlepiej także w pokoju dziecka.

Sushi?
Pozdrawiam miłośników sushi – zwłaszcza surowego, żywego i świeżego…
W rybach Azji bytuje ponad 70 gatunków pasożytów zarówno płaskich, jak obłych oraz ich larw i jajeczek, które mogą być zabite tylko trakcie obróbki termicznej lub długotrwałego głębokiego zamrożenia.

Oczywiście?piję? głównie do :????,????,,??,?????,????? A nawet jedząc inne rodzaje sushi czy macie Państwo pewność, że kucharz zmienił nóż i deskę do krojenia?

W przypadku ryb krajowych zalecam dokładną obróbkę termiczną karpiowatych i miętusa (przywra kocia, bruzdogłowiec szeroki) oraz śledzi,makrelii dorszy (anisakioza / anisakiaza).

Przebieg kliniczny inwazji pasożytniczej też stanowi utrudnienie np. Doktor Thomas J. Brooks w książce “Podstawy parazytologii medycznej” pisze: “Glisty to jedne z najstarszych pasożytów rasy ludzkiej. Niektóre ich odmiany w takim stopniu zaadaptowały się do życia w ludzkich wnętrznościach, że człowiek-gospodarz może nie czuć absolutnie żadnych przejawów ich obecności”…

Inwazja pasożytnicza u dzieci przebiega trochę… jak u lisków…. Po inwazji jednym gatunkiem robaka, liski i dzieci mogą nie zdradzać żadnych objawów chorobowych: wesołe, chętnie się bawią, łaknienie bardzo dobre. Po inwazji drugim gatunkiem robaka (i zwykle towarzyszącym mu nadmiernym namnożeniem się candida albicans i/lub staphylococcus aureus) tracą łaknienie, są mniej skore do zabawy, pojawiają się pierwsze objawy. Po inwazji trzecim gatunkiem pasożyta (i zwykle towarzyszącym mu nadmiernym namnożeniem się candida albicans i/lub staphylococcus aureus) stają się osowiałe i zaczynają “wyraźnie” chorować.

Po lekach przeciw pasożytom w większości przypadków mijają nie tylko ataki duszności i kaszlu, ustępują objawy zespołu zaburzonego wchłaniania, anemia, zmiany skórne (w tym łuszczycowe), ciemieniucha, świąd skóry, nadmierna łamliwość paznokci i włosów, nadmierna pobudliwość (często błędnie klasyfikowana jako ADHD), [Zobacz stronę], padaczka, onanizm dziecięcy, nocny niepokój, moczenie nocne, nocna (i dzienna) nadmierna potliwość, nocny (i dzienny) świąd krocza i okolicy odbytu, podkrążone oczy, ziemista lub blada cera, zgrzytanie zębami w nocy, nieprawidłowe stolce, przewlekły ból głowy, niedowaga i nadwaga, mija “powiększona wątroba” – często występująca na 3-4 cm spod łuku żebrowego, normalizują się próby wątrobowe, “chowa się” pod łuk żebrowy powiększona śledziona, dziecko rzadziej zapada na infekcje.

Jeśli dziecko nie ma pasożytów – to dlaczego większość z tych objawów znika po podaniu leków przeciw pasożytom?

Zarzuty w stosunku do mnie jak i innych, że stosuję szkodliwe leki przeciw pasożytom bez ich potwierdzenia w kale są biorąc pod uwagę powyższe? odpowiedź pozostawiam czytelnikom.

Bardzo Bardzo często pacjenci zadają mi pytanie: Panie doktorze dlaczego? jeśli to wszystko jest tak logiczne i oczywiste – dlaczego nikt nie propaguje wiedzy na temat pasożytów i chorób z nimi związanych?! Mimo, że nie jestem zwolennikiem wszelakich teorii spiskowym podejrzewam, że prawda jest prosta i brutalna? czyste prawa ekonomii? więcej można zarobić na długoterminowym leczeniu licznych zespołów objawów związanych z zakażeniem pasożytami niż na leczeniu samych chorób pasożytniczych…

Kolejne klasyczne pytanie dotyczy obecności pasożytów w kale w trakcie i po leczeniu. Z obserwacji wynika, że nie zawsze pasożyty lub ich fragmenty są widoczne w kale. Dlaczego? Prawda jest okrutna? nasz organizm to dobry gospodarz względnie oportunista i nie może sobie pozwolić na straty potencjalnego źródła białka?.

Pasożyty a przerost migdałka gardłowego tj. tzw. trzeciego migdałka
Stale przeze mnie drążonym wątkiem jest zależność pomiędzy przerostem tzw. 3-go migdałka (migdałka gardłowego) a zakażeniem pasożytami jelitowymi.

Dawno już zwróciłem uwagę na zależność pomiędzy zakażeniem giardia lamblia oraz glistą ludzką a przerostem 3-go migdałka. Czasami po wybiciu / eradykacji lamblii i glisty ludzkiej stopień przerostu 3-go migdałka ulega “cudownemu” zmniejszeniu a co za tym idzie zmniejszają się lub wręcz cofają: upośledzenie drożności nosa, utrudnienie oddychania nosem, chrapanie w nocy, oddychanie ustami, szybka męczliwość a nawet bezdechy nocne. Gra jest warta świeczki ponieważ gdy dodatkowo są przerośnięte migdałki podniebienne może dochodzić do zaburzeń połykania, wad zgryzu, zaburzeń mowy, “gapowatego wyrazu twarzy” oraz również jako konsekwencji zaburzeń dostarczania tlenu do mózgu – opóźnionego rozwoju intelektualnego.

Nie muszę chyba przekonywać, że u wielu pacjentów po przycięciu/wycięciu 3-go migdałka migdałek szybko odrasta o ile nie wybijemy lamblii / pasożytów?

Dieta.
Wielu pacjentów jest zdruzgotanych po zapoznaniu się z proponowaną przeze mnie dietą przeciwgrzybiczną, która de facto jest dietą zdrowego człowieka.

Prawda jest taka, że większości zakażeń pasożytami jelitowymi towarzyszy drożdżyca przewodu pokarmowego a drożdżaki posiadły niezwykłą umiejętność wpływania na nasz apetyt. Otóż w sytuacji braku dostatecznej ilości cukrów w masie kałowej drożdżaki wytwarzają substancję podobną do insuliny, która, po wchłonięciu do układu krwionośnego, powoduje spadek stężenia glukozy w krwi, przez co zwiększa się łaknienie na słodycze – stąd zamiłowanie dzieci z pasożytami jelitowymi do?mocno przetworzonych pokarmów? a zwłaszcza słodyczy, cukru, białego pieczywa, mleka i deserków typu Danio, Danonki czy Monte.

Istnieje także hipoteza, że większe pasożyty wydzielają substancje wpływające na mózg gospodarza, które sugerują mu jakie pokarmy ma spożywać i są to zwykle także ww pokarmy mimo, że mechanizm stymulacji jest nieco inny.

Objawy uboczne leków przeciw pasożytom jelitowym
Oczywiście u pewnych pacjentów (osobiście tego nie zauważyłem) leki mogą dawać objawy uboczne ale większość tych leków działa krótko, a więc objawy szybko ustępują – a przy osłonie lekami antyhistaminowymi – wręcz nie występują – zaś metabolity pasożytów całymi latami zatruwają organizm…

Poza tym zawsze istnieje możliwość zastosowania roślinnych preparatów pasożytobójczych, mniej skutecznych ale stanowiących alternatywę….

Pasożyty a lekarze głównego nurtu
Lekarze nawet jeśli dostrzegają problem pasożytów nie zawsze wiedzą jak sobie z nim poradzić.
Istotna jest np. kolejność podawania leków. Najpierw zawsze powinniśmy uderzyć w duże pasożyty (glista, tasiemiec, owsik), następnie mniejsze (lamblia), a na końcu (o ile jest potrzeba) w drożdżaki.

Zatem w większości przypadków nie ma sensu leczenie np. nawracającej drożdżycy bez diagnozowania / przeleczenia pacjenta w kierunku większych pasożytów.

Wielu lekarzy zapomina, że w przypadku owsicy należy po wieczornym przyjęciu leku rano zmienić pościel, pidżamę, bieliznę i wyprać oraz uprasować wymienione w najwyższej dopuszczalnej temperaturze oraz dokładnie wypucować dom, zabawki, dywany etc.

Jeśli pacjent ma skłonność do nieregularnych wypróżnień – po niektórych lekach warto pomyśleć o lekach przeczyszczających.

Aby zwiększyć skuteczność leczenia w stosunku do pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta.

Kolejny dowód braku kompetencji to obsesyjne dążenie do “wybicia w pień” drożdżaków (candida albicans). Szkopuł w tym, że Candida albicans to nasza flora fizjologiczna, która pomaga nam pozbyć się metali ciężkich, pestycydów, herbicydów i innych świństw. Problem pojawia się gdy drożdżaki nadmiernie się rozrastają. Leczymy zatem domniemywaną przyczynę ich rozrostu, korygujemy dietę, podajemy probiotyki i staramy się jedynie ograniczyć ich populację poprzez podawanie naturalnych lub chemicznych leków przeciwgrzybicznych? dążąc do tzw. stadium pojedynczych kolonii w badaniu kału.

Wielu lekarzy zapomina, że leki stosowane w leczeniu np. lambliozy typu Metronidazol, Tinidazol, Furazolidon, Macmiror zawierają tzw. grupę disulfiramową taką samą jaka jest w opromienionym sławą Esperalu a więc spożywanie ich z alkoholem może nasilić toksyczne działanie tego ostatniego.

Zatem przy leczeniu wymienionymi na dzień przed, w dniu przyjmowania oraz 4 dni po nie zalecam alkoholu, ryb ani tzw.żółtego sera.

Należy też pamiętać, że u niektórych pacjentów należy rozważyć podawanie leków przeciwhistaminowych (antyalergicznych) aby uniknąć bardzo nieprzyjemnych objawów związanych z reakcjami typu Jarischa Herxheimera Łukasiewicza oraz aby uniknąć nasilenia AZS – Latopicu.

Kiedy leczyć?
Najlepiej przy pełni księżyca lub nowiu ponieważ zwiększa się wtedy ilość dodatnich jonów w powietrzu a w ludzkim organizmie wytwarza się więcej serotoniny co skutkuje zwiększeniem kinetyki krążenia krwi i podniesieniem tzw. poziomu energetycznego ludzkiego organizmu. Stwierdzono np. że pełnia powoduje zwiększenie płodności a co za tym idzie zauważono również, że podczas pełni zwiększa się liczba urodzeń. Dla przypomnienia ciąża fizjologiczna trwa równo 10 miesięcy księżycowych. Dla bardziej wnikliwych: na stronie [Zobacz stronę] znajduje się bardzo dokładny program dla określania faz księżyca. Zatem pamiętanie o fazach księżyca jest bardzo pomocne w obserwacji swojego organizmu. Księżyc bowiem oddziałuje nie tylko na wody Ziemi (wyznaczając rytm przypływów i odpływów w morzach), ale także na wodę w ludzkim organizmie a np. organizm przeciętnego mężczyzny o masie 70 kg zawiera 45 litrów wody (!). Jak wiadomo stanowi woda stanowi podstawowy składnik ludzkiego ciała – przeciętnie 60% masy ciała człowieka, jednak jej zawartość ulega zmianom w różnych okresach życia. U 24-tygodniowego płodu woda stanowi 88,6%, a u noworodka ok. 75% masy ciała. Po 12 roku życia odnotowuje się różnice w zależności od płci: więcej wody jest w ciele mężczyzn niż kobiet. W wieku podeszłym woda stanowi już tylko 50% masy ciała i jest to o 10% mniej niż w przypadku osób młodych. Dzięki zastosowaniu tej wiedzy, nasze leczenie może być o wiele bardziej efektywne.

Pasożyty a żlobek, przedszkole, szkoła etc.
Zawsze radzę poinformować przedszkole czy żlobek o zarażeniu. Ale należy to zrobić w odpowiedni sposób ponieważ mogą nie chcieć przyjąć dziecka w okresie leczenia (szczyt hipokryzji), wytykać palcami, wyzywać od brudasów, wymagać zaświadczeń o odrobaczeniu i zwykle dziecko do końca kariery żłobkowo/przedszkolnej będzie się kojarzyć wszystkim stronom z robalami. Informując przedszkole o zarobaczeniu naszego dziecka w skrytości ducha (naiwnie..) liczymy, że im więcej osób się przeleczy, przebada i im lepiej wypucują przedszkole tym mniejsza szansa, że nasze dziecko zarazi się ponownie.

Aby do tego nie doszło zalecam rodzicom wymyśloną przeze mnie taktykę tj. przechwycenia przeciwnika na jego polu w wersji i wilk syty i owca cała.

Rozmowa ma wyglądać mniej więcej tak :
[I]”Pani Dyrektor, moja córka jest pacjentem Dr Ozimka i ma owsiki, które obecnie leczymy. Dr Ozimek wyraża głębokie zaniepokojenie, ponieważ to już kolejna inwazja pasożytów. Nie chcemy ciągle truć dziecka kolejnymi “odrobaczeniami”. Ponieważ jesteśmy zdyscyplinowanymi pacjentami i w domu i poza nim zachowujemy skrajną higienę – Dr Ozimek ma poważne podejrzenia, że źródłem zakażeń jest niestety zarządzane przez Panią przedszkole. Oczywiście wiemy, że kierowana przez Panią kadra przedszkola dokłada wszelkich starań aby higiena była na jak najwyższym poziomie. Wiemy, że nie jest to łatwe – ale bardzo prosimy Panią Dyrektor aby zintensyfikować zabiegi higieniczne w przedszkolu. Zdając sobie sprawę jak wielkim autorytetem cieszy się Pani Dyrektor u rodziców prosimy aby Pani zasugerowała im odrobaczanie.
W razie braku reakcji ze strony Pani Dyrektor, mając na uwadze zdrowie naszego dziecka, będziemy zmuszeni z wielkim bólem zawiadomić Sanepid acz jesteśmy głęboko przekonani, że Pani Dyrektor jako osoba otwarta i wykształcona pozytywnie rozpatrzy nasze postulaty.[/I]

Zatem jak się zarażamy / jak unikać zakażenia
Po przeczytaniu powyższego tekstu wnioski nasuwają się same (mam nadzieję) ale szczególnie chciałbym podkreślić kilka spraw:

1. Obsesyjne mycie rąk zwłaszcza przed posiłkami i zwłaszcza po zabawie z rówieśnikami i innymi zwierzętami!
2. Walczymy ze zwyczajem ssania palców / wkładania rączek do buzi!
3. W miarę możliwości picie jedynie filtrowanej i przegotowanej wody!
4. Bardzo dokładnie myjemy owoce a zwłaszcza warzywa! Nie jemy przysłowiowych jabłuszek czy gruszeczek spod drzewka!
5. W miarę regularna dezynfekcja urządzeń sanitarnych w domu!
6. Unikamy: szpitali, przychodni, placów zabaw z tzw.kulkami czy piłeczkami, piaskownic, basenów zwłaszcza “podejrzanych”, jacuzzi, fontann, sadzawek czy kąpielisk z których korzystają ludzi i zwierzęta dla tzw. ochłody.
7. Jeśli mamy problem z pamiętaniem o myciu rąk przed jedzeniem to powinniśmy się witać tzw. żółwikiem a klamki w miejscach publicznych otwierać łokciem.
8. Tępimy szczury, myszy, muchy i inne robactwo w domu i obejściu!
9. Prawidłowa dieta + probiotyki + suplementy.
Uwaga stosowanie suplementów zwłaszcza witamin, magnezu, wapnia, żelaza i cynku może maskować objawy zakażenia a tym samym utrudniać rozpoznanie zakażenia pasożytami.
10. Robale nie cierpią: babki lancetowatej, granatów, bazylii, mięty, czosnku, grapefruitów, oregano, lawendy, dyni (pestek i oleju), kocanki, macierzanki, szałwi, rumianku, tataraku, łopianu, tymianku, piołunu, wrotyczu, omanu, łupin czarnego orzecha, goździków, piołunu, tranu, oleju z wątroby rekina, niektórych ryb np. soli.

Zatem terapię może się opierać / można wspomagać/ kontynuować poprzez podawanie ww substancji w formie dodatków smakowych, mieszanek ziołowych, nalewek etc.

Należy tu wspomnieć o terapii Huldy Clark oraz preparatach Paraprotex, Paranil czy VitaKlenz.

Dodatkowo można stosować (odpowiednie do wieku) preparaty zawierające sok noni, goji, aloes, mangostan oraz preparaty MonaVie, PhytoChi, Flavon, Transfer Factor / RioVida.

Na koniec pytanie – czy leczyć dzieci “przedszkolne”, “żłobkowe” jeśli są pod stałym “ostrzałem” i pewnie się znów zarażą?
Moja odpowiedź brzmi – jeśli są objawy – to mimo wszystko leczyć!

I na koniec końców podzielę się moimi marzeniami?.
Chciałbym żeby kiedyś ludzie byli regularnie “odrobaczani” i aby to była standardowa procedura medyczna taka jak teraz szczepienia ochronne.
A najlepiej zamiast szczepień.

Polecam lekturę:
[Zobacz stronę]
[Zobacz stronę]… czepionek/
[Zobacz stronę]… zepionkami
[Zobacz stronę]
[Zobacz stronę]
[Zobacz stronę]

I aby kwestia zakażeń pasożytami i akcje odrobaczania były równie szeroko medialnie “naświetlane” jak szkodliwe koncepcje typu “Pij mleko, Będziesz Wielki” polecam kolejną lekturę: [Zobacz stronę].

Ten mail jest adresowany jest do masowego czytelnika, dlatego ukryte w nim gnostyckie przesłanie: Obudź się!, ma szansę dotrzeć do dużej ilości odbiorców.

Apokalipsa Św. Jana mówi: Niechaj ci, którzy słyszą, obudzą się z ciężkiego snu.

Jesteście Państwo w pewnym sensie w głębokim śnie i pozbawieni wiedzy, ale ten kto ma uszy zdolne usłyszeć, oczy zdolne przeczytać, ma szansę na poznanie samego siebie i, “swojego wnętrza”.

Ja mogę pacjentom jedynie wskazać “Drzwi” a pacjent może ale nie musi przez nie przejść, a nawet jeśli przejdzie to “Znać swoją drogę to jedno, a iść nią to drugie”.

Niezliczone strony dyskusyjne i wątki na forach internetowych, zdają się być miernikiem społecznego zainteresowania kwestiami zakażeń pasożytami, szkodliwości szczepień ochronnych czy spożywania mleka krowiego i glutenu.

Z doświadczenia wiem, że po przeczytaniu mojego maila – świat części czytelników niejako “by użyć potocznego wyrażenia” wywraca się na drugą stronę.

Dlatego na koniec pragnę czytelników maila przeprosić, wszak niewiedza jest błogosławieństwem – trudno się oprzeć konkluzji, że im mniej myślimy i mniej wiemy tym szczęśliwiej żyjemy.

[I]Łączę wyrazy szacunku,
Wojciech Ozimek[/I]

Strona 13 odpowiedzi na pytanie: Pasożyty!!! Myślę, że warto poczytać!

  1. Pasożyty żyją w nas, czyli dlaczego warto się odrobaczać

    Odrobaczanie kojarzy nam się ze światem zwierzęcym, nie ludzkim. Przecież to zwierzęta mają robaki, ludzie nie. Niesłusznie. Potocznie zwane robaki, czyli pasożyty mają i zwierzęta, i ludzie. Odrobaczając zwierzęta, profilaktycznie czy też zdrowotnie, powinniśmy również pomyśleć o sobie. “Odrobaczanie” ludzi jest jednak czymś wstydliwym, lepiej o tym nie mówić, ciężko się do tego przyznać. Ale pasożyty, zwłaszcza wraz ze zmianami cywilizacyjnymi, dają coraz częściej znać o sobie w nas, powodując wiele chorób.

    Dlaczego warto się odrobaczać?

    Fora internetowe pełne są pytań na temat sposobów odrobaczania, i to nie tylko tych, którzy mają małe dzieci. Rozmawiam z dr. Wojciechem Ozimkiem, lekarzem pediatrą, specjalizującym się w pediatrii ogólnej i leczeniu chorób pasożytniczych, który od lat zajmuje się tematem pasożytów oraz leczeniem chorób przez nie wywołanych, mając również niemałą zasługę w szerzeniu powszechnej świadomości na temat eradykacji pasożytów u ludzi.

    Czy osoba, która się nigdy w życiu, mówiąc kolokwialnie: nie “odrobaczała”, może nie mieć tzw. “robaków”?

    W Polsce uważa się, że 80% ludzi ma chociaż jednego pasożyta typu owsik włosogłówka, co siódmy Polak ma glistę, a co 12. ma tasiemca. Prawdopodobieństwo, że osoba, która nigdy w życiu się nie “odrobaczała”, nie ma robaków, jest bardzo małe.

    Większość ludzi jest bardzo zdziwiona, czasami nawet zszokowana, kiedy im się zadaje pytanie, czy się kiedykolwiek “odrobaczali”. Regularnie odrobaczają swoje zwierzaki lub przynajmniej wiedzą, że to robić powinni, ale siebie? to już nie.

    Kiedyś była “stara szkoła”. Ja, jako dziecko, byłem odrobaczany regularnie przynajmniej dwa razy w roku. W latach 70-tych, 80-tych, to była dominująca doktryna w Polsce. Tak jak u nas zmusza się ludzi do szczepień ochronnych, to w innych krajach dziecko, przynajmniej dwa razy w roku jest odrobaczane, i to jest normalna, zalecana procedura medyczna. Można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że nie ma ludzi wolnych od pasożytów i tak naprawdę wszyscy, a zwłaszcza posiadacze psów i kotów wychodzących na zewnątrz, powinni się odrobaczać. To jest absolutny pewnik zdrowotny, że tak należy do tego podjeść.

    Skoro prawie każdy ma pasożyty, a znikomy procent ludzi się ich świadomie pozbywa, to jak to jest, że nie jesteśmy wszyscy chorzy?

    Każdy pasożyt, który atakuje człowieka nie jest zainteresowany tym, żeby nam zrobić krzywdę, ale jest zainteresowany tym, żeby w nas jak najdłużej żyć, wydać na świat jak największą ilość potomstwa i być niezauważonym. Zwykle zauważamy, że mamy pasożyty, kiedy ulega rozregulowaniu taka delikatna forma równowagi pomiędzy nami i pasożytem albo kiedy pojawia się kilka innych gatunków pasożytów i dochodzi do jakiś zaburzeń zdrowotnych – wtedy dopiero widzimy, że coś się niedobrego dzieje. Natomiast w większości przypadków ludzie nie zdają sobie sprawy, że mają w sobie pasożyty.

    Czyli dopóki nie dają objawów, nie ruszać?

    Moi koledzy z University of Manchester, Richard Grencis i Ian Roberts, opublikowali ostatnio teorię, że pasożyty są nam potrzebne, że nie należy z nimi walczyć. Jeżeli wyobrazimy sobie organizm jako taki stołek oparty na trzech nogach, to jedną nogą są pasożyty, drugą bakterie jelitowe, a trzecią nasz układ odporności. Jeżeli jednej z tych nóg brakuje, stołek się przewraca. To wszystko byłoby bardzo piękne, jeżeli taki organizm funkcjonowałby w idealnych warunkach. Natomiast moje obserwacje są takie, że bardzo wiele dzieci, u których stwierdzono tak zwaną astmę, atopowe lub łojtokowe zapalenie skóry, niedokrwistość i mnóstwo innych, w momencie, kiedy uderzę w pasożyty, wszystko mija bezpowrotnie. Bo oczywiście, pasożyty są z nami od bardzo dawna, (od 60 tysięcy lat, czyli tyle, ile istnieje gatunek ludzki). Oczywiście one były w jelitach, tworzyły ten ekosystem w jelitach i na pewno mają wpływ na nasz układ odporności, tylko w pewnych okolicznościach, ich szkodliwy wpływ jest czasami większy niż ten korzystny i to właśnie lekarz musi wychwycić. Leczę tylko pacjentów, którzy mają na tyle nasilone objawy, żeby ich leczyć. Lamblie ma w jelitach 70% społeczeństwa, natomiast pośród tych 70% niewielki odsetek ma objawy, które powodują, że oni przyjdą do lekarza, ponieważ będą szukali przyczyny lub oprócz lamblii mają coś jeszcze.

    Najczęstsze objawy zakażenia pasożytami

    Zakażenie pasożytami daje czasami bardzo podobne objawy jak większość innych chorób. Lista jest długa? uporczywe bóle głowy, bóle stawów, szyi, depresje, problemy z oddychaniem, ciągłe uczucie zmęczenia, podkrążone oczy, wzdęty brzuch, uporczywy kaszel nocny, to wszystko mogą też powodować “robaki”. To są bardzo powszechne dolegliwości. Czy z każdym takim objawem mamy biec się “odrobaczać”?

    Współczesna medycyna jest głównie nakierowana na leczenie objawowe, czyli lekarze leczą objawy, a nie leczą przyczyny. Jeżeli ktoś boryka się z danym problemem zdrowotnym od lat, a on ciągle powraca i nie może sobie już z tym dać rady, to lepiej jest zaryzykować i “rąbnąć” w te domniemane pasożyty albo zrobić badania na nie. Badania oczywiście rzadko wychodzą, ale u części pacjentów udaje się wykryć obecność pasożytów. Jeżeli pacjent przez wiele lat jest leczony na tzw. astmę, ta astma nie ustępuje, za jakiś czas ma zapalenie płuc i w końcu przychodzi do mnie. Ja go badam i wykrywam u niego glistę ludzką, daję mu lek przeciwko gliście ludzkiej, ta glista umiera, a objawy astmy ustępują, to znaczy, że to nie była żadna astma. Lek, który mu dałem nie leczy astmy, on zabija glistę, a glista poprzez wydzielane toksyny oraz wędrując po naszym organizmie daje objawy, które są bardzo podobne do astmy oskrzelowej. I mnóstwo jest takich chorób, które tak naprawdę mistyfikują popularne choroby, a ich przyczyną są po prostu pasożyty.

    Czy właściciele psów i kotów są bardziej narażeni na zarażenie się pasożytem? Czy częściej się powinni “odrobaczać”?

    Nasze psy i koty, a zwłaszcza młode szczeniaki, są bardzo ważnym ogniwem w łańcuchu epidemiologicznym giardiazy (lambliozy) u ludzi, szczególnie w miastach. Często słyszę od właścicieli czworonogów: “Ja odrobaczam psa dwa razy w roku”. I oni czują się bezpieczni. Odrobaczanie nie daje gwarancji na miesiąc, dwa, trzy. Te leki działają tylko i wyłącznie wtedy, kiedy są w przewodzie pokarmowym zwierzęcia. W momencie, kiedy pies ten lek wydali, jest znowu bezbronny, czyli on może już dzień po odrobaczeniu znowu się zarazić. Oczywiście lepiej odrobaczać psy niż nic nie robić, ale odrobaczenie nie daje żadnej gwarancji, że ten pies się znowu nie zarazi i nie będzie miał pasożytów. Trzeba więc bardzo uważać. Na pewno nie można pozwalać kotom chodzić po stole, gdzie stoi jedzenie, na pewno nie należy spać z psem, całować go w pysk. Pozwalać dziecku bawić się psa zabawkami lub psu bawić się dziecka zabawkami, zwierzętom po spacerze warto wycierać łapy i pysk. Mając psy w domu, musimy wkalkulować ryzyko, że będziemy się od nich zarażać. Powiem szczerze – ktoś, kto przynosi psa do domu nie odrobaczając go wcześniej i z nim śpi, to jest samobójca, podobnie jak większość ludzi, którzy często jedzą sushi albo tatara. Ale pasożytami możemy się zarazić również poprzez klamkę w toalecie lub niemyty wózek w supermarkecie. Piaskownice są totalnymi inkubatorami wszelkiego rodzaju pasożytów, w niektórych krajach są wręcz zabronione z uwagi na to. Trzeba po prostu uważać. Myć ręce, zwłaszcza przed posiłkiem i zwłaszcza po zabawie ze zwierzętami lub dzieci z dziećmi, bardzo dokładnie myć owoce i warzywa, regularnie dezynfekować urządzenia sanitarne, unikać “podejrzanych” basenów, jacuzzi, fontann, sadzawek czy kąpielisk, z których korzystają ludzie i zwierzęta dla tzw. ochłody. Oczywiście prawidłowa dieta jest obowiązkowa, np. unikanie słodyczy, pożywki dla pasożytów.

    Najskuteczniejsze metody odrobaczania
    Wraz ze wzrostem popularności świadomego odżywiania się, wzrasta również zainteresowanie kwestią odrobaczenia się ludzi. Fora internetowe roją się od porad, jak domowymi sposobami można się odrobaczyć. Najbardziej są popularne zioła, balsam kapucyński, wyciąg z czarnego orzecha.

    Bardzo często pacjenci zadają mi pytanie: dlaczego w leczeniu zakażeń pasożytami jelitowymi nie stosuję ziół jako leków pierwszego rzutu? Jestem zdeklarowanymi miłośnikiem ziołolecznictwa i członkiem towarzystw parazytologicznych w wielu krajach, na kilku kontynentach. Na bieżąco wymieniamy się doświadczeniami i obserwacjami. Niestety z naszych dotychczasowych obserwacji jednoznacznie wynika, że współcześnie stosowane “komercyjne” mieszanki ziołowe nie są wystarczająco silne, aby w pełni wytępić pasożyty w organizmie człowieka. Owszem, może nastąpić poprawa. Zioła w tych standardowych stężeniach zniechęcają pasożyty do rozmnażania się, one popadają w lekki letarg, więc wtedy człowiek się subiektywnie lepiej czuje, ale to nie znaczy, że zabiliśmy te pasożyty. Kiedy odstawimy zioła, po tygodniu, najpóźniej dwóch objawy wracają.

    Poza tym, można sobie poważnie zaszkodzić. Wągry czyli larwy tasiemca mają zdolność przemieszczania się. Jeżeli w przewodzie pokarmowym warunki nie są korzystne dla rozwoju larw, bo np. przyjmujemy jakieś ziołowe preparaty na odrobaczanie, larwy tasiemca będą wędrować dalej, do wątroby i płuc, gdzie mogą powodować poważne problemy zdrowotne. Najgorsze jest jednak to, że larwy mają także zdolność przekraczania bariery krew-mózg. Niektóre dostają się więc aż do tkanek mózgowych, a tam dają bardzo poważne objawy chorobowe.

    Co z osobami, które już piją np. balsam kapucyński czy zażywają inne preparaty ziołowe?
    Ja zawsze sugeruję, żeby je odstawić, przebadać się porządnie, zrobić badania kału, krwi i wtedy zdecydować, czy leczenie w kierunku pasożytów ziołami jest bezpieczne, bo w niektórych przypadkach może być skuteczne, ale w większości przypadków nie jest. To jest tylko zaleczanie, nie leczenie.

    Ludzie, kiedy już słyszą, że mogą mieć robaki, obsesyjnie chcą się ich pozbyć. Większość wpisów na forach to głosy histerii: “Jak mam się tego pozbyć, zrobię wszystko!”. Stąd taka popularność ziół i nalewek “na robaki”?
    Rozumiem, że ktoś może czuć obrzydzenie i mieć niechęć do pasożytów w jelitach, ale one tam u nas żyją od stu kilkudziesięciu tysięcy lat. Natomiast jeżeli my je wypędzimy poza światło przewodu pokarmowego i one popłyną nam do głowy, to w tym momencie naprawdę jesteśmy bez szans, bo nie ma leku, który działa na pasożyty w obrębie centralnego układu nerwowego.

    Jaka jest procedura dla osoby, która się nigdy nie odrobaczała?
    Podstawą są badania kału w kierunku pasożytów, tzw. szkiełka w kierunku owsików, i jeżeli podejrzewamy na podstawie badania i wywiadu, że są jakieś inne pasożyty, to warto zrobić badanie krwi w kierunku pasożytów, poziomy przeciwciał przeciwko określonym pasożytom.

    W przypadku badania kału (trzy próbki) wykrywalność pasożytów wynosi? 7 do 25%. Jest to trochę zniechęcające?
    Można stosować różne taktyki zwiększające szanse wykrycia, np. podać leki obkurczające pęcherzyk żółciowy, zjeść coś słodkiego przed badaniami itd., każde laboratorium ma jakieś swoje taktyki. Po drugie, należy to robić w laboratoriach, które specjalizują się w badaniach kału, np. laboratoria weterynaryjne czy Państwowy Zakład Higieny, laboratoria w szpitalach zakaźnych – tam jest największa szansa na wykrycie pasożytów. Po trzecie, wiele pasożytów najłatwiej wykryć w okolicy pełni księżyca, bo właśnie wtedy mają swój “okres godowy”, dlatego w tym czasie łatwiej jest znaleźć ich jajeczka. Często możemy zaobserwować, że właśnie w okolicy pełni nasze samopoczucie pogarsza się. Może to mieć związek z cyklem rozmnażania pasożytów. Podsumowując, chciałbym, żeby ludzie byli regularnie “odrobaczani” i aby była to standardowa procedura medyczna (jak to ma miejsce w niektórych krajach), tak, jak teraz szczepienia ochronne. A najlepiej zamiast szczepień?

    Autor: Dominika Montean
    Źródło: Onet

    • No i mamy owsiki.
      Konrad chyba zaczął mieć po tamtych wakacjach, ale leczenie poszło w innym kierunku, neurolog, itd.
      Badanie kału nic nie wykazało.
      Kurczę, czemu lekarze nie odrobaczają profilaktycznie?
      Dziś u Alka w kupie wędrowało kilka owsików, wątpliwości nie mam.
      Konrad mówił, że w kupie widzi białe ruszające się niteczki, ja nie widziałam, myślałam że mu się wydawało.
      No i zaczynam walkę.
      Najgorsze, że strasznie obryzają paznokcie, ten problem musimy weliminować.

      • Zamieszczone przez ulaluki
        No i mamy owsiki.
        Konrad chyba zaczął mieć po tamtych wakacjach, ale leczenie poszło w innym kierunku, neurolog, itd.
        Badanie kału nic nie wykazało.
        Kurczę, czemu lekarze nie odrobaczają profilaktycznie?
        Dziś u Alka w kupie wędrowało kilka owsików, wątpliwości nie mam.
        Konrad mówił, że w kupie widzi białe ruszające się niteczki, ja nie widziałam, myślałam że mu się wydawało.
        No i zaczynam walkę.
        Najgorsze, że strasznie obryzają paznokcie, ten problem musimy weliminować.

        Walczcie, Ula, tylko wszyscy 🙂
        Zasady Ozimka znasz?

        • Zamieszczone przez beamama
          Walczcie, Ula, tylko wszyscy 🙂
          Zasady Ozimka znasz?

          Nie.

          • Zamieszczone przez ulaluki
            Nie.

            Przede wszystkim ważne jest, aby cała rodzina przeleczyła się razem w jednym czasie.
            Po tabletce, najlepiej na noc, należy ubrać ciasne majtki, na to piżamę, rano zdjąć majtki, przelać wrzątkiem i uprać z piżamą i pościelą – z gotowaniem, rano umyć dokładnie odbyt, często i dokładnie myć ręce, wszystko co się da, a co jest najczęściej dotykane przelać wrzątkiem lub przetrzeć spirytusem np klamki, kontakty, telefon itd.
            [INDENT] I jak mówi Ozimek – przygotować się na kolejną inwazję, bo jaja owsików są wszędzie, nawet w roztoczach w powietrzu.
            To tak w dużym skrócie.
            [/INDENT]

            • Zamieszczone przez beamama
              Przede wszystkim ważne jest, aby cała rodzina przeleczyła się razem w jednym czasie.
              Po tabletce, najlepiej na noc, należy ubrać ciasne majtki, na to piżamę, rano zdjąć majtki, przelać wrzątkiem i uprać z piżamą i pościelą – z gotowaniem, rano umyć dokładnie odbyt, często i dokładnie myć ręce, wszystko co się da, a co jest najczęściej dotykane przelać wrzątkiem lub przetrzeć spirytusem np klamki, kontakty, telefon itd.
              [INDENT] I jak mówi Ozimek – przygotować się na kolejną inwazję, bo jaja owsików są wszędzie, nawet w roztoczach w powietrzu.
              To tak w dużym skrócie.
              [/INDENT]

              Dzięki beamama, czytałam o tym, tyle że nie wiedziałam że to Ozimek.
              Leczymy całą rodzinę, za dwa tygodnie powtórka, pranie już zrobiłam, jutro pewnie też zrobię, wszystko nie da się wydezynfekować, np myszkę od kompa nie da się polać wrzątkiem.:)

              • A o chusteczkach dezynfekcyjnych zapomniałyście np. Domestos.
                Pamiętajcie o badaniu kontrolnym po leczeniu parazytologicznym w dobrym laboratorium z kontrolą jakości np. sanepid

                • Zamieszczone przez minus68
                  A o chusteczkach dezynfekcyjnych zapomniałyście np. Domestos.
                  Pamiętajcie o badaniu kontrolnym po leczeniu parazytologicznym w dobrym laboratorium z kontrolą jakości np. sanepid

                  Pierwsze słyszę, żeby chusteczki pasożyty niszczyły, raczej bakterie.
                  Nawet w Aerodesin 2000 nic nie piszą o pasożytach, tylko, że zwalcza bakterie, prątki, grzyby i wirusy.

                  • To prawda, że chusteczki ze środkiem typu Domestos nie niszczą pasożytów. Chodzi o zebranie jaja / cyst z powierzchni.
                    Są środki profesjonalnie p/Enterobius vermicularis ze świadectwem jakości dostępne w handlu.
                    Tak naprawdę to niewiele środków dezynfekcyjnych ma w opisie działanie p/pasożytnicze.
                    Wiadomo, że środki z chlorem nie niszczą cyst.
                    Myślę, że środek p/prątkom – grużlica niszczy jaja/cysty. które są rozmami przetrwalnymi.

                    • Myślę, że w pierwszej kolejności trzeba uświadomić sobie, że “pasożyty są obecne” i w mieście i na wsi, i w czystym domu…dlatego musimy bardzo uważać aby ich nie złapać, a z drugiej strony mieć świadomość, że to możliwe i regularnie się badać. W żadnym wypadku nie lekceważyć pierwszych objawów (gorsze samopoczucie).

                      • Zamieszczone przez Magdawroc
                        Wyżej pytałaś o specjalistę na Dolnym śląsku chyba? Nie wiem, czy wytrzymam cały wątek poczytać, więc popełnię odpowiedź teraz.
                        We Wro mamy lekarza, wprawdzie zupełnie innej specjalności ale diagnozującego pasożyty. U żadnego z pediatrów ani alergo nie zalazłam zrozumienia w temacie robali a przeszliśmy przez pół roku koszmaru z zachorowaniami. Dr wybadał Marcię i bez żadnego mojego wstępnego gadania opowiedział, co się z nią dzieje. Stwierdził nieswoiste objawy z układu oddechowego (a miała duszności i całą gamę dolegliwości rozpoznawanych jako o tle alergicznym, opanowywanych po pobycie w szpitalu przez leki dla astmatyków), wywołane przez glistę psią. Potem juz pokojarzyłam okoliczności, pogadałam z weterynarką jak poszłam po leki na odrobaczenie psa i wyszło na to, ze temat przerabiamy od wiosny, odkąd zaczęłyśmy przygodę z piaskownicą.
                        Lekarz jest niesamowitym diagnostą, tylko trzeba w niego uwierzyć, bo bada jak jasnowidz ale zanim tam trafiłyśmy posłuchałam relacji paru osób o ich sytuacjach zdrowotnych i jak im pomógł z nich wybrnąć. Acha, mała dostała vernicadis, lek ziołowy. Odkąd wybrała pełną dawkę, miała jedynie ze 2 katary. Podczas kontroli po kuracji doszła jeszcze kwestia krowa = nieprzyjaciel ale to już inna historia.
                        Aa, sąsiadka diagnozowała robale u dziecka gdzieś poza Wrocławiem…u nas w nie nie wierzą

                        Hej mogłabys mi podac namiar na tego lekarza? chciałąbym z synkiem sie wybrac

                        Znasz odpowiedź na pytanie: Pasożyty!!! Myślę, że warto poczytać!

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general