Na prosbę Olinji podaję przepis na pasztet…..
neizniechęcac się… ja też myślałam że to tyyyyllleeee roboty do momentu jak pierwszy raz go wykonałam…
1/2 kg watróbki najlpeiej drobiowej ale może byc świnkowa
1/2 kg wieprzowiny (boczek, łopatka, karkówka )
3 jajka
włoszczyzna – 1 marchew, 1 pietrucha, seler, 4 cebule
5 ziaren pieprzu, 5 ziaren ziela angielskiego, 3-5 ziaren jałowca, 2 małe listki laurowe, gałka muszkatołowa otarta.
mięso pokroic w kostkę jak na gulasz, jarzyny też, cebule na cwiartki, listki pokruszyc, dodac zioła (oprócz gałki) troche wody (ok pół szklanki) sól – wszystko dusic w garnku pod przykryciem mieszając od czasu do czasu aż miecho z lekka zmięknie;
jak zmięknie dodac pokorojona wątróbke i 5-7 minut dusic razem;
Zdejmujemy z ognia i dodajemy 2 czerstwe bułki połamane na kawałki lub ok szklanke bułki tartej żeby ta bułka sos “wypiła”
Jak wystygnie przekrecic przez maszynke do mielenia mięsa…. mozna 2 razy ja robie raz bom leniwa, do przemielonego dodac 3 całe jaja, troszkę gałki muszkatołowej, dosolic dopipeprzyc…
Blaszki wysmarowac tłuszczem, może byc oliwa, i nałożyc masę tak na około 3-3,5 cm wysoką….. wstawic do nagrzanego piekarnika do 180-190 stopni i tak piec przez ok.40-50 minut az będzie rumiano-brązowy,
jak ostygnie wyjąc z blach, popakowac w folie aluminiowa i można mrozic…..
ja daje 2 blachy – jedna ok 25 cm druga, ok 50 cm – takie keksówki wąskie
smacznego.
Strona 9 odpowiedzi na pytanie: Pasztet
Piecze się właśnie:) Mam nadzieje ze mąż nie wyczuje wątróbki bo nie cierpi. Ja tam czuje a dałam tylko 0,5kg.
Ja zrobiłam tydzień temu,wyszedł pyszny,tylko następnym razem dam troszkę mniej wątróbki bo za mocno ją czuć-moze dlatego ze dałam wieprzową a nie drobiową.
Ja dałam drobiową i ją czuć mocno. Ciekawa jestem co mąż powie….
Dałam 0,5kg wątroby drobiowej, 0,6 łopatki i 0,3 boczku a reszta to tak jak Nunak pisała:)
Ja daję takie proporcje 0,5 kg wątróbki + 1,5 kg innego mieszanego mięsa (ostatnio udo z indora, karkówka i łopatka). Sporo gałki.
Smak wątróbki praktycznie niewyczuwalny.
O to najwyżej dam na drugi raz tak jak Ty:)
Tez tak daję – po 0,5kg każdego rodzaju.
Jak tylko wrócę do domu to gaz nastawiam i będzie się działo
ja podobnie, z tym ze jak robię to od razu z 4 kg mięcha – 1kg wątróbki drobiowej, 1 kg lopatki, 1 kg karków i boczku 🙂 i połowę mniej warzyw, bo tak mężowi smakuje 🙂
Aaaa czyli ja zle zrozumiałam przepis… Tam nie ma być 0,5kg wieprzowiny (i do wyboru albo łopatka albo karkówka albo boczek) tylko każdego po pól…
ależ dobrze zrozumiałaś 🙂 1/2 kg wątróbki + 1/2 mięcha
ale nasze przepisy są zmodyfikowane, wg mnie 1 częśc wątróbki + 1 część miesa to za dużo wątrobki 😉 dlatego wątróbka stanowi u mnie 1/4 a reszta rózne mięcha i warzyw też daje mniej niz w przepisie (oprócz cebuli)
Magda. po 1/4 mięcha jest bardzo OK
Mój właśnie siedzi w piekarniku – pierwszy wsad, już przed upieczeniem jest boooski
Mąż spróbował, stwierdził że baaardzo czuć wątrobkę ale ogólnie jest ok tylko musi coś kłaść na ten pasztet. Z pomidorem albo z ogórasem korniszonym mu smakowało:)
Mój jest bardzo anty wątróbka, ale pasztet wciąga aż miło
Mój raczej się udał;) próbowałam na bułce w nocy jeszcze ciepły ale 1 porcję zepsułam wyciągając z foremki [potrzebowałam na kolejny wsad do pieca blaszkę], fiku miku mi pasztet zrobił i mam puzle ale nic to – w żołądku wygląda jeszcze gorzej
Wpisałam sobie składniki na listę zakupową
O wow dobra jesteś ja na razie wydzielam porcje z zamrażarki
NIE MAM porcji w zamrażarce
Ja to kawałeczki traktuję jak jadalne złoto, no i to że jeszcze towar jest zawdzięczam temu, że PM się sam nie obsługuje w kwestii otwierania lodówki, a co dopiero zamrażarki;)
Mój starszy ostatnio wyciągnął z zamrażarki, poczekał pół godzinki i…… zeżarł takie jeszcze nie rozmrożone i chrupiące
LOL to jest normalnie hicior i najlepsza reklama pasztetu
My się zastanawiamy nad maszynką do mięsa, na razie tak luźno, ale następnym razem boimy się, że blender nie uciągnie i wtedy bida, bo język do d.pska by uciekał a tu towar nieprzekręcony, hehehe
Dobra zmykam stąd czym prędzej bo mam nerki filtrować, a nie produkować ślinę w takiej ilości
Pyszny jest ten pasztet, pyyyyyyyyyyyyyyszny:o
Miesko w garze
Ja wczoraj siłą woli chyba tylko nie wyjęłam kolejnej porcji do rozmrożenia;)
Ciekawe jest to, że ta silna wola jakoś pozwala mi wyjmować batoniki z szafy ze słodkim
Znasz odpowiedź na pytanie: Pasztet