No właśnie…jakie macie podejście do świątecznych porządków?
Sprzątacie pod przysłowiową wanną? czy jednak tak, by wizualnie było czysto?
jak powinien wyglądac świtecznie wysprzątany dom?
– w szufladach przetarte kurze?
– wyparne kanapy, narzuty?
-wypucowane w kącie za wanną? ( teraz już chyba się nie da, hehe- w dobie kafelek itd.)
– poprane dywany ( jak kto ma)?
Ja raczej poprzestanę na własnych standardach- plus okna, haha.
Czyli nic, co ponad zwykłe, dokładne sprzątanie wychodzi…
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Pedantki czy wyluzowane?
No ja tez mam ucztę duchową, jak mam błysk… rozumiem Cię doskonale, ale u mnie błysku cały dzień utrzymać się nie da i twierdzę, że to przez dwójkę szalejących dzieci. Tu coś rozleją, tu coś rozsypią, a ja robotem nie jestem, żeby za nimi łazić 24 godziny na dobę :).
jestem teoretyczna pedantka 😉 teoretyczna, bo jak jest balagan, to mnie jaska cholera bierze i sprzatam, ale z kolei nie mam poukladane jak w pudeleczku….
generalnie – nie uznaje czego stakiego jak “przedswiateczny szal” sprztanie, gotowanie, poszukiwanie prezentow z obledem w oczach… mnie caly ten swiateczny szal nie dotyczy 🙂 od wielu lat jestem totalnie wyluzowana w tej kwestii i z niczym nie szaleje. syfu w domu nie mam takiego, zebym musiala nagle pucowac 24h non stop – jak co sobote przelece szmata i odkurzaczem, i jest ok. generalnie dom tez urzadzalam pod katem sprztania – zadnych otwartych polek, regalow, witrynek-srynek, etc. moim problemem jest kurz z kominka i ookruchy z drewna, ale to nie tylko z okazji swiat…
kwestia firan niejako sie rozwiazala sama, bo dopiero wczoraj takowe zakupilam – od poltora roku mieszkamy tylko z zaslonami, ale chyba nikomu to specjalnie nie przeszkadza… okien nie umyje, choc o to az wolaja, bo jestem przeziebiona, w ciazy,Makary chory – same przeszkody
a gotowanie – ja robie barszcz czerwony, bo nikt tak dobrego nie potrafi. uszka, pierogi, krokiety – zamawiam u zaprzyjaznionej pani z cateringiem, ciasto u sowy. byc moze usmaze jakiegos filecika rybnego – o ile bedzie zapotrzebowanie, bo ja ryb nie jem w ogole, pawel jakos tez tak srednio, makary prawie wcale. no i sledziki dla pawla w smietanei beda – oczywiscie gotowce lisner.
!
Mam dokładnie to samo, chaos w domu przekłada się na chaos w mojej duszy… Uwielbiam sprzątać, ale jak jestem sama… włączam sobie wtedy muzykę na full i jaaaaaadę! Teraz to już rzadko taki komfort mam i sprzątam z dwoma ogonami…
he, ze sprzaaniem nie miewam problemow, ot, na codzien nie zapuszczam chalupy, wiec raczej standardowo trzepne scierka tu i tam, odkurze i zmiote zabawki do dzieceicego pokoju;)
za to z gotowaniem przesadze, jakos tak mam, ze lubie ten kuchenny szal przed swietami i nie spoczne, poki nie bedzie karpika na trzy sposoby, bigosu, ze dwoch ciast, salatki ze sledzikiem, barszczu, grzybowej i tony pierogow
nawet jesli potem polowa powedruje za zamrazarki, bo i kto to wszystko zje?
dla mnie tak sie walsnie przejawiaja swieta
robie to, bo w sumie lubie
dajemy
ale lepiej Ci beda smakowac u nas w przerwie świątecznej – obiecuje 🙂
Nie tylko przy okazji świąt, ale jak już sprzatam to w najmniejszą dziurę zajrzę.
moje zasłony przeleżały tak ze 3 lata
i pewnie już nigdy nie ujrzą światła dziennego
nie za bardzo
jeszcze urodziny dziecia świętujemy
to się pod tym podpiszę – pedantka
😀 zasłony potrzebuje, bo mi w okresie zimowym słońce świeci prosto w oczy
a firany? zasłaniają tylko widok z okna 😉
No:)
Okna umyte, firanki z kuchni i Dawidka pokoju wyprane i powieszone – jeszcze tylko firanki z duzego pokoju zostaly – zostawilam je na koniec, bo prasowanie ich zabiera mi zawsze ok 2 godz.oprocz normalnej firany jest jeszcze “firanka-ozdobnik” (nie wiem jak to sie fachowo nazywa) zawieszona na karniszu, siegajaca z obu stron do podlogi.
Gotowaniem sie nie przejmujebo uwielbiam to robic (a i tak tylko saltka i ryba po grecku), a pieczenie ciast to dla mnie sama przyjemnosc:D
luuuuuuuuz
mi do pendanterii bardzo dalego niestety 🙂
Pednatka- farmaceutka:)
Nawet się zgadza!
trzymam za słowo 🙂 uwielbiam pierogi – a najbardziej te ktorych sama nie musze robić 🙂
czytam i czytam
i pedanteria się we mnie buzi
… taka ochota na wytarcie kurzu w szufladach 😉
kurcze tylko kiedy?
nono to gratuluje takiego osobnika ktory potrafi to docenic,
az dzisiaj chyba posprzątam 🙂
Jestem wielka bałaganiara,ktora kocha miec porzadek… Naprawdę…tylko tak mi sie ciezko zmobilizowac..
ja tez jestem z tych bardziej pedantycznych aczkolwiek od czasu zagrożonej ciąży i wyjątkowo absorbującego drugiego dziecka musiałam się nauczyć “brac na luz” – sprzątam tyle na ile mocno ograniczony czas i siły mi pozwalają
dlatego z racji wymuszonego w tym roku długiego wolnego z radością zabrałam się za wszystko to co było przez ostatnie dwa lata traktowane po łebkach
dlatego moje wywracanie domu do góry nogami w tym roku jest myślę zrozumiałe i bardzo się cieszę że w końcu moge to zrobić
gotować i piec też zamierzam w tym roku więcej niż zywkle
No mnie dziewczyny tak zmotywowały, że nawet przed chwilą narożnikową sofę odsunęłam, co było nie lada wyczynem;).
Wyluzowana 🙂 jak zawsze 😉
Ale mam ten komfort, że nie mam gości w święta, to raczej my się wpraszamy do rodziców.
A ciekawe ile z Was ma panią do sprzątania?
Czasami przydała by się co? Ale ja chyba z tych co to jeszcze nie potrafila tak poprostu patrzec jak ktoś się męczy i robi moją robotę.
Znasz odpowiedź na pytanie: Pedantki czy wyluzowane?