zainspirowana wątkiem (siedze i rże ze śmiechu od rana) – postanowiłam zainicjowac nasz własny, forumowy.
no to moze cośsobie przypomnę
– bedąc nastolatką nabiłam sobie guza na czole. chciałąm zrobic zimny okład. w lodówce na górnej półce była puszka ananasa.. postanowiłam przyłozyć ja do czoła…. nie wiedziałam ze była otwarta…..
– postanowiłam zrobic sok z cytrusów. zmiksowałąm je w malakserze. ale wyszła breja. postanowiłam odcedzić przez filt do kawy. wziełam dzbanek i filtr. Jak do dzbanka troche nakapało to chciałam upić. podniosłam całą konstrukcje, ochyliłam filtr (cięgel kapiący i dośc pełen) zeby upic bezposrednio z dzbanka… i wylałam sobie na głowe te rozmiksowane cytrusy….
– moja mama kiedys próbowała upiec kotlety na soku jarzębinowym zamiast oleju (wtedy butelki były takie same)
– zupe wygotowałam do 0 raz. gotowała sie 5 godz na wolnym ogniu, nas w domu nie było. przypomniałam sobie o tym jak wracaliśmy i w panice dzwoniłam do sąsiaów zeby zobaczyli czy chalupa stoi…. jak wróciłam to udka akurat sie od spodu lekko przypiekły, miałam ciepły obiad 🙂
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: "Perfekcyjna " pani domu ;)
Dawno dawno temu kiedy byłam jeszcze całkiem mała rodzice nie widzieli przeszkód żeby dziecko w wieku 4-5 lat wyszło samo na podwórko pobawić się, mój sąsiad miał właśnie około 4-5 lat, wyszedł z domu ale po drodze schodząc z 3 piętra w bloku jest wiele kuszących rzeczy, włożył więc głowę pomiędzy pionowe pręty barierki, niestety głowa weszła tylko w jedną stronę, w druga stronę wyjście blokowały uszy, po pół godzinie w takiej pozycji znalazła go koleżanka która zawołała babcię kolegi a ta jak pudzian poszerzyła pręty w barierce. Minęło ponad 25 lat a pręty do tej pory są nienaruralnie wykrzywione.
ciekawe czy bez tego samego bez czego ja poszłam… do księdza, zapłacić za ślub
Rano tego dnia brałam prysznic w domu przyszłych teściów (ja i mąż pochodzimy z różnych miast, ślub był w miejscowości męża, więc mieszkałam tam na czas załatwiania formalności ślubnych – i nie tylko ;-)). Wzięłam do łazienki, na zmianę, wszystko oprócz czystych gaci, więc założyłam dżinsy na goły tyłek z myślą, że w pokoju uzupełnię braki ;-)) Ale ledwo wylazłam, zawołali na śniadanie, potem coś tam jeszcze w międzyczasie wyskoczyło, więc w końcu poszłam na plebanię tak, jak się rano ubrałam. Oczywiście musiało mi się o tym przypomnieć w trakcie rozmowy z księdzem i oczywiście musiało mi się zachcieć w tym momencie chichrać. Cała ja
No ta sama część garderoby. Ja się zorientowałam w toalecie w pracy najgorsze, że byłam w spódnicy ale miałam dobrze kryjące rajstopy 😀 mąż mi dowiózł brakującą odzież bo nie mogłam wytrzymać
minę musiałaś mieć bezcenną w tym momencie Mąż chyba też
Ja mam zwyczaj oblizywania lyzek, jak cos sie gotuje i trzeba zamieszac, a przy okazji sprobowac Nawyk wzial gore, nawet gdy ktoregos razu smazylem frytki i mieszalem lyzka. W ostatniej chwili zdarzylem obrocic lyzke kantem, dzieki czemu calego jezyka sobie goracym olejem nie poparzylem…
O wkladaniu cukierniczki czy sloika z kawa do lodowki (nawet kiedys chcialem tam czajnik wlozyc) i wyrzucaniu lyzeczek od herbaty do kosza na smieci juz nie wspomne…
Witam drogie mamy, chciałam Was zachecić do uszczęśliwiania swoich małych pociech. W przyszły weekend jade z moją Julką do spa, w którym będzie miała zapewnioną opiekę samego św. Mikołaja, będzie się świetnie bawić a ja odpoczne wraz z mężem.
Serdecznie polecam wszytskim zapracowanym rodzicom Malinowy Dwór w Świeradowie-Zdroju(woj.dolnośląskie)obok Wrocławia
przyjazny dla mam z dziećmi lub mam w ciąży 🙂
Patimama – czy możesz przestać zaśmiecać całe forum?
jakies pol roku temu robilam creme brulee dla dzieciakow
zapiekklam w takich metalowych miseczkach
postawilam na blacie, zeby ciut ostyglo
w identycznej miseczce mialam smalec
i niechcacy nakarmilam mlodszego lycha smalcu – jakos nie wpadlam na to, ze zbyt miekkie bylo nabierajac na lyzeczke
mlody… zjadl, ale mine mial kiepska
pomagalam mojej bylej tesciowej myc okna (laaaata temu)
tesciowa miala jakis wsciekly sposob mycia octem i polerowania gazetami albo papierem
pytam jej: gdzie znajde te papiery do polerowania
ona: na biurku tescia leza jakies gazety
gazet nie znalalzlam, ale “jakies papiery byly”
papiery okazaly sie dosc istotnymi dokumentami, ktore czekaly na podpis tescia
sasiadka miala kiedys spodnice z gumka w pasie
przed wyjsciem z domu poszla do toalety
niefortunnie tyl spodnicy jej sie w tej gumce zaplatal
wyszla z domu swiecac tylkiem – dobrze, ze to bylo w czasach, kiedy nikt jeszcze nie nosil stringow
lazlam kiedys mizerna cala, ale odpicowana do granic mozliwosci – krotka spodnica, obcasy, marynarka, itp i upuscilam pierscionek po babci
potoczyl sie niefortunnie pod ciezarowke zaparkowana na krawezniku
prosto nad studzienka
pierscionek lezal centralnie pol centymetra od studzienki, z zadnej strony nie mozna bylo go dosiegnac
obok byl zaklad mechaniczny, wiec w te pedy do zakladu
i zamiast – o ja glupia – poprosic o pomoc, poprosilam, zeby mi pozyczyli takiego wozka do podjezdzania pod samochod
musialo to naprawde komicznie to wygladac -laska na brzuchu na takim wozku pod bycza ciezarowka, w mini kiecy i obcasach
nie dalej jak dwa dni temu naszywalam laty na spodnie chlopakom
nauczona doswiadczeniem (notorychnie zaszywam nogawki), podlozylam sobie kawalek tektury pod wartwe spodni, zeby nie popelnic bledu ponownie
moja sila szwacza jest jednak nieogarnieta – nie tylko przebilam sie przez tekture i wszyslam ja miedzy nogawki – przyszylam sobie spodnie dzieciaka do wlasnej spodnicy
a ile sie naklelam, ze ta skorzana lata taka twarda!
Kantalupam bosssska jesteś
To ja kiedyś po dniu pracy, po wizycie z młodszą bardzo chorą u lekarki, zmarnowana pod domem się skapowałam, że zgubiłam obrączkę!!! Telefon do teścia – bo był w pracy by szedł szukać, ten ochroniarzowi kazał szukać na zewnątrz. Matko szok dla mnie był, taka strata:( o czym dotarłam do sypialni i się okazało, że w tym dniu wcale obrączki nie zakładałam ze względu na szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą uzgodniliśmy z PM oficjalną wersję, że mi się zsunęła jak w torbie grzebałam
kantalupa wymiatasz
Jakiś czas temu, ale niestety wcale nie tak dawno, więc na głupotę mlodzieńczą tego zwalić nie mogę…
Chciałam umyć drzwi kabiny prysznicowej, ale wchodzić mi się do środka nie chciało, żeby całość poszorować. Nie chciałam się moczyć tylko na szybko tą szybę umyć, więc otworzyłam drzwi, popsikałam jakimś preparatem, pojeździłam po tym gąbką, a potem… “pomyślałam”, że stojąc tak jak stałam przed kabiną poleję te drzwi prysznicem żeby się spłukało i szybko zamknę drzwi, żeby ta woda splynęła do brodzika……….
jak już zalałam siebie i podłogę to tak zaczęłam glośno się śmiać, że mąż przybiegł sprawdzić co się dzieje.
Błażej miał wtedy 2,5 roku, a ja byłam w ciąży z Olafem.
B w nocy chciał zwracać, zerwałam się i biegłam torować drogę do łazienki, a mąż go chwycił z łóżeczka pod paszkami i niósł szybko przed sobą. Młody w tym czasie zaczął już zwracać, mąż się poślizgnął, lecąc do tyłu na plecy odruchowo zatrzymał głowę, a B już swojej głowy nie zatrzymał. Oko miał opuchnięte i granatowe, fioletowe, zielone i żółte przez dobry tydzień.
To było w weekend, wiec jak poszedł w poniedziałek do pracy to była niezła sensacja. Powiedział prawdę, koledzy wysłuchali i jeden na koniec mówi: no dobra, to teraz powiedz prawdę 🙂
przez kant zamarzniętego koca parsknęłam drinkiem w lapka!
w zeszlym tygodniu pozyczylam 100pln w jednym kawalu ze skarbonki dziecka.
od tygodnia probuje wyjac 100pln w jednym kawalku z bankomatu.
probowalam: 100 pln, 150 pln, 200 pln, w akcie desperacji 400pln.
za kazdym razem dostaje zadana kwote po 50pln.
karma
przyszedl moj szef do pracy i mu trzasnely spodniena udzie – kolezanka mu zszyla (w tym czasie mialam z niego niezla polewke bo siedzial w gaciach zamkniety w gabinecie), jak je zakladal po operacji zszycie to sie schylil zeby zasznurowac buta i mu trzasnely na dupie. malo nie umarlam ze smiechu.
pojechal do odmu, potem jakos go nie bylo – ja poszlam cos zalatwic i sie przewrocilam na srodku dziedzinca i… podarlam spodnie. i wtedy juz mniemusieli zbierac bo lzy miciekly ciurkiem jak sobie tak lezalam na tym chodniku.
Byłam wtedy w podstawówce, moi rodzice mieli w domu piec do ogrzewania całego domu, taki, w który wrzucało się koks i ciepło szło dalej do grzejników. Wróciłam któregos razu ze szkoły głodna, nikogo w domu, a że miałam ochotę na coś niebanalnego wzięłam kromkę chleba nadziałam go na pogrzebacz i opiekłam nad koksem… Byłam bardzo zdziwiona, że nie smakuje tak, jak z ogniska, przecież ogień to ogień…
Będąc świeżą mężatką, moja mama, usmażyła kiedyś rybę, którą tata przyniósł, bo dostał od kolegi. Ryba była wypatroszona, więc mama posoliła ją i zabrała się do smażenia. Siedzą, jedzą obiad, mój tata mówi: mmmm, dobra ta rybka Ci wyszła, a ta skórka taka chrupiąca… Właśnie.. skórka, w tej chwili moja mama zdała sobie sprawę, że jej nie oskrobała z łusek…
Jak sobie przypomnę coś jeszcze to dodam, bo znam siebie i wiem, że u mnie dużo takich perełek 😛
nA slubie cywilnym rzucilam kieliszkiem od pierwszego toastu w meza dziadka…..
Na technice w podstawowce robilismy kanapki….potem latalismy po szkole i czestowalismy nauczycieli….moje kanapki wszystkie oczywiscie spadly na korytarz…. Nbylo mi przykro ze wszscy czestowac beda a ja nie…wiec pozbieralam i ulozylam je od nowa….
Dlatego nigdy nie jem rzadnych rzeczy zrobionych przez uczniow
aaaaaaaaaaa, mlodzi mieli problemy ze skora, nagotowalam krochmalu, maz wrocil z pracy….glodny….podgrzal krochmal,po czym wszedl do pokoju i stwierdzil, ze….”nie obraz sie,ale zup wyszla Ci beznadziejna!!!!!!!!”
kolezance w liceum mama kazala ugotowac pomidorowa.
Nie wiedzialo dziewcze od czego zupa czerwona – zabarwila plakatówka.
wyprałam mężowi paszport na 9 dni przed wylotem do izraela
Znasz odpowiedź na pytanie: "Perfekcyjna " pani domu ;)