zainspirowana wątkiem (siedze i rże ze śmiechu od rana) – postanowiłam zainicjowac nasz własny, forumowy.
no to moze cośsobie przypomnę
– bedąc nastolatką nabiłam sobie guza na czole. chciałąm zrobic zimny okład. w lodówce na górnej półce była puszka ananasa.. postanowiłam przyłozyć ja do czoła…. nie wiedziałam ze była otwarta…..
– postanowiłam zrobic sok z cytrusów. zmiksowałąm je w malakserze. ale wyszła breja. postanowiłam odcedzić przez filt do kawy. wziełam dzbanek i filtr. Jak do dzbanka troche nakapało to chciałam upić. podniosłam całą konstrukcje, ochyliłam filtr (cięgel kapiący i dośc pełen) zeby upic bezposrednio z dzbanka… i wylałam sobie na głowe te rozmiksowane cytrusy….
– moja mama kiedys próbowała upiec kotlety na soku jarzębinowym zamiast oleju (wtedy butelki były takie same)
– zupe wygotowałam do 0 raz. gotowała sie 5 godz na wolnym ogniu, nas w domu nie było. przypomniałam sobie o tym jak wracaliśmy i w panice dzwoniłam do sąsiaów zeby zobaczyli czy chalupa stoi…. jak wróciłam to udka akurat sie od spodu lekko przypiekły, miałam ciepły obiad 🙂
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: "Perfekcyjna " pani domu ;)
przypomniało mi się
wrzuciałm razem z jasnymi ręcznikami czerwoną ściereczkę do kurzy z mikrofibry
na gotowanie
różowe ręczniki mi do łazienki nie pasowały
😀
wypralam pilota od telewizora w kieszeni wlasnych spodni
potłukłam nowego ajfona na miekkim dywaniku
edit: spadł jakies 40 cm łagodnym łukiem
Nie będę wspominać, że kiedyś “wykąpałam” komórkę w sedesie
2 razy
i raz w wannie
i raz córka moja osobista w herbacie
osattanio na noc właćzyłam zmywarke,
popoludniu dnia nastepnego pracowicie wypakowałam i powkładałam do szafek – trzymając przedostatnią rzecz w ręce dopadło mnie olśnienie (potwierdzone zamknieta klapka na tabletke) że one takie matowe, bo nieumyte tylko wypłukane
tylna kieszen?
mieliśmy starą pralkę i jej się programy “myliły”.chciałam dobrze…wrzuciłam ciuchy i włączyłam.
Przyszła do mnie koleżanka,poszła do łazienki i okazało się,że z pralki unosi się dymek…okazało się,że pranie wstawiłam na 40 stopni,a programator prał na 90 stopniskarpetki gorące łowiłam widelcem,a brata spodnie(szare w orginale) wyszły z prania różowemyślałam,,że mnie zabije, zapłacił za nie ok. 300zł:D
w następnym miesiącu w domu pojawiła się nowa pralka:D
Aha 🙂
mam traume od lat 😀
efekt – notorycznie zostawiany telefon w toalecie
Siostro
Myślałam, że tylko ja tak mam
perfekcyjny pan domu: uysunal zabrudzenia z podlogi pronto w sprayu. lodowisko posrodku pokoju do dzisiaj.
a może być perfekcyjny pan domu… bo tak mi się przypomniało:
mój mąż jak miał ok 14 lat, chciał pomóc koledze, któremu zmarla mama w praniu bielizny majtki, podkoszulki – a co najlepsze wygotowac bieliznę na wolnym ogniu z dodatkiem proszku, więc zorganizowali wielki garnek zagotowali wodę dodali proszku i wrzucili bieliznę, po chwili patrzą woda robi się szara, mój maż radośnie: widzisz jak puszcza brud!!! po pól godzinie “odcedzili” bieliznę i okazało się że wszystkie rzeczy są… szarobure – tak przypadkiem razem z białą bielizną wyprali czarną 😀
akcja z poranku: malz dzwoni do mnie : kochanie czy kupilas jakies nowe tabletki do zmywarki? bo tak dziwnie sie pieni…..
mnie zatkało – bo przypomnialam sobie ze zostawilam na blacie w kuchni tabletke ale do wkladu w wc….
na szczescie zartował – zorientowal sie w pore ze cos za duze i dziwnie pachna..
ale by bylo…:)
zaczerpnięte z forum gazety:
Rozebrać wielką choinkę w wielkiej donicy, która już potwornie gubiła igły.
Stwierdzić, że nie da się jej wynieść, bo tak się sypie, że zasypie igłami i
mieszkanie, i całą klatkę schodową. Uradzić wspólnie z chłopem, że trzeba w
związku z tym wyrzucić ją przez balkon, najlepiej późną nocą, żeby sąsiedzi nie
widzieli. Wyrzucić wielką choinkę w wielkiej doniczce z ziemią z 4 piętra o 12 w
nocy i obudzić potężnym hukiem i wstrząsem całe osiedle (ja i mój chłop rok temu).
mieszkam na 7 pietrze
nie powiem, co mój maż robi z choinką
ale podobną akcję jak powyżej wykonał mój tata (rowniez 4 pietro) jakies 20 lat temu
uschniety szkielet choinki wisi na wielkiej jabloni do dzis
akcja z dzis
bohaterowie – slubny:
dzis zmienil samochod (a sedana na kombi); po zatankowaniu wkladal do bagaznika plyn do spryskiwaczy, z całej siły zamachnął się zeby zamknąć klapę… przywalił nią sobie w głowę
jak sam to okreslil – gdyby mial w tej chwili jezyk miedzy zebami to by go sobie odgryzł
widok “wspolczujacej” zony bezcenny
Tu nie wyrobiłam i się popłakałam!!! Dla mnie numer 1.!!!
Też niezłe
a propos perfekcyjnego pana domu przypomniałam sobie historię opisywaną daaaawno temu przez użytkowniczkę DI Toldi ex Julia
polecam, ja długo nie mogłam dojść do siebie jak to przeczytałam i sobie zwizualizowałam 😀
zostałam wezwana w trakcie transferu (!) na lotnisku w zurychu do kontroli bagażu. w trakcie transportu miedzy samolotami walizka zaczela wydawac z siebie osobliwy warkot.
Start nastepnego samolotu opoznilam tylko o 1,5h.
Od tamtej pory zawsze wyjmuje baterie ze szczoteczki elektrycznej.
Znasz odpowiedź na pytanie: "Perfekcyjna " pani domu ;)