Perfekcyjna pani domu

Staram się jak mogę,ale daleko mi do perfekcyjnej pani domu…
Mąż bałaganiarz,koty,pies,małe dziecko i mimo mojego ciągłego sprzątania efekty są marne.Albo to ja jestem źle zorganizowana?Urodziłam się na Śląsku,więc bieganie ze szmatą mam we krwi(po mamie).
Nie zasnę,jeśli są jakieś nieumyte naczynia w zlewie…

Macie jakiś”plan” sprzątania domu?
Czy macie wszystko równiutko w szafkach poukładane?(dla mnie to niewykonalne).
Dodam,że dom jest tylko na mojej głowie. Mąż mi w niczym nie pomaga.

Wiecie może jak doczyścić szybę z kominka? i długi wazon po kwiatach( od wody się robi taki osad,którego domyć nie umiem-ręka za krótka:)a czyścik do butelek nie daje rady.
Jak doprać ciuszki(plamy z syropu,jabłka,marchwi)?

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Perfekcyjna pani domu

  1. Zamieszczone przez Mimbla.
    Ja to mam znowu tak: Aktualnie nie pracuję więc siedzę cały dzień z małym i tak się szlajam od pokoju, do pokoju, tam poprawię, tam wytrę, kwiatki podleję, do kompa zajrzę. Mały rozrabia i demoluje więc ten bajzel czasem się zrobi. Generalnie pełen luz. Mąż wraca o 16 więc ja od 15.30 w biegu, sprzątam, gotuję, robię się na bóstwo. Małż wchodzi a ja siedzę uperfumowana, obiadek gorący na stole, mieszkanko czyściutkie a ja – Perfekcyjna Pani Domu.
    Czasem się martwię tylko co by było gdyby wrócił wcześniej czuła bym się jakbym co najmniej kochanka w szafie ukrywała

    Boskie 🙂 Choć mam podobnie

    Zamieszczone przez venuss
    Z tego co piszecie wynika że ja mam zadatki na perfekcyjna Panią Domu:D
    Z racji tego, że przez 4 dni w tygodniu pracuje w domu, to sprzątać zaczynam jak mąż z córcią wyjdą do swoich zajęć.
    Najpierw sprzątam górę, ścielę łóżka, odkurzam podłogi i przenoszę się na dół.
    Parter zaczynam sprzątać od łazienki, myje kabinę, lustro, baterie żeby zacieków nie było, wc, bidet, umywalkę. Jak pochowam do szafki ręczniki, szczotki i różne inne duperele to myje podłogę.
    Potem myje schody, podłogi w wiatrołapie i korytarzu. Potem ogarniam salon, ale to tez tylko mopem przelecę.
    Na koniec zostawiam kuchnię. Jak ugotuje obiad to wstawiam wszystko do zmywarki, ścieram blaty, myje podłogę i wszystko lśni.
    Cały proces zajmuje mi ok godziny. Potem do 16.00 pracuję w ładzie i porządku.
    Jak jest mąż i córcia to też po obiedzie wszystko pakujemy do zmywaki, ubrania do szaf.
    jeśli wszyscy domownicy współpracują ze sobą w utrzymaniu porządku to i sprzątania nie ma dużo.
    Jak ja jestem w pracy to nie zdarzyło się, żeby łóżka były pościelone czy łazienka wybłyszczona, ale zawsze jest odkurzone i w kuchni sprzątnięte.

    Dobra jesteś. Ja nienawidzę sprzątania “wszystko na raz”. W połowie mam dość…

    Jako, ze jestem leń, a jednocześnie nie lubię bajzlu i brudu, to wypracowałam sobie metody działania.

    Na co dzień oprzątam ogólnie: łóżka ścielę, odkurzę (lub zamiotę), blaty przetrę, graty pochowam, zabawki sprzątnę, kurze zetrę (albo puszkiem przegonię).

    A dokładniej sprzątam każdego dnia inne pomieszczenie (pomieszczenia). W poniedziałek mam na głowie pokój młodej i przedpokój – gruntownie kurze, zabawki, porządek w butach, na wieszaku i takie tam. We wtorek salon, w środę kuchnia (z myciem kuchenki, kosza na śmieci, lodówki…) itd.

    Dwa razy w tygodniu gruntowne odkurzanie, z odstawianiem mebli, i mycie podłóg. W inne dni ograniczam się do odkurzania i mycia podłóg wg potrzeb.

    I, przede wszystkim, wyluzowałam 😉 Perfekcyjna nie muszę być 🙂

    • Zamieszczone przez a-polonia
      .

      I, przede wszystkim, wyluzowałam 😉 Perfekcyjna nie muszę być 🙂

      Ja też nie muszę być perfekcyjna, nikt ode mnie tego nie wymaga.
      Ale ja nie potrafię funkcjonować w bałaganie. Drażni mnie to i męczy. Kiedyś myślałam że jak nie będę tak sprzątać, to będę miała więcej czasu na pracę, ale w nieładzie nie mogę się skupić.
      No cóż, takie spaczenie.

      • Zamieszczone przez a-polonia
        Boskie 🙂 Choć mam podobnie

        Dobra jesteś. Ja nienawidzę sprzątania “wszystko na raz”. W połowie mam dość…

        Jako, ze jestem leń, a jednocześnie nie lubię bajzlu i brudu, to wypracowałam sobie metody działania.

        Na co dzień oprzątam ogólnie: łóżka ścielę, odkurzę (lub zamiotę), blaty przetrę, graty pochowam, zabawki sprzątnę, kurze zetrę (albo puszkiem przegonię).

        A dokładniej sprzątam każdego dnia inne pomieszczenie (pomieszczenia). W poniedziałek mam na głowie pokój młodej i przedpokój – gruntownie kurze, zabawki, porządek w butach, na wieszaku i takie tam. We wtorek salon, w środę kuchnia (z myciem kuchenki, kosza na śmieci, lodówki…) itd.

        Dwa razy w tygodniu gruntowne odkurzanie, z odstawianiem mebli, i mycie podłóg. W inne dni ograniczam się do odkurzania i mycia podłóg wg potrze b.

        I, przede wszystkim, wyluzowałam 😉 Perfekcyjna nie muszę być 🙂

        taaa

        • Zamieszczone przez krecik_75

          taaa

          Krecik ale weź pod uwagę to, że do sprzątania inaczej podchodzą kobiety nie pracujące, kobiety pracujące w godz 7-15 i kobiety z nienormowanym czasem pracy, po 14-14 godzin.
          Ja jak pracuje 3 dni w tyg to też tak nie sprzątam jak wtedy kiedy jestem w domu. Jak przychodzę styrana to ani paproszki ani zaschnięte krople na lustrze mi nie przeszkadzają

          • Zamieszczone przez krecik_75

            matko kiedy to robisz?????

            mam nienormowany czas pracy, jak nie pracuję w danej chwili to sprzątam w domu, obrabiam wszystko, gotuję obiad…. itp.

            Gdy bym sobie odpuściła na 2 dni, to dom istny syffff, tak się kurzy ! pomyślała byś, że nie sprzątałam co najmniej przez miesiąc a nie 2 dni.

            Po za tym ja lubię mieć czysto 🙂 po takim maratonie lubię zrobić sobie kawkę, a wieczorem zrobić sobie manicure

            • Zamieszczone przez venuss
              Ja też nie muszę być perfekcyjna, nikt ode mnie tego nie wymaga.
              Ale ja nie potrafię funkcjonować w bałaganie. Drażni mnie to i męczy. Kiedyś myślałam że jak nie będę tak sprzątać, to będę miała więcej czasu na pracę, ale w nieładzie nie mogę się skupić.
              No cóż, takie spaczenie.

              Faktycznie – jak nie widzę blatu biurka, a w pokoju świnia z dobrym węchem by się zgubiła, to też nie umiem się na pracy skupić 😀

              Zamieszczone przez krecik_75

              taaa

              Jak nie, jak tak? Sprzątnąć, nawet gruntownie, jedno pomieszczenie dziennie, to raptem 20 minut, w porywach do pół godziny. Nie mówię o wywalaniu książek z biblioteki na całą ścianę, czy porządków w szafie ubraniowej trzyosobowej rodziny 😀

              • Zamieszczone przez a-polonia
                Faktycznie – jak nie widzę blatu biurka, a w pokoju świnia z dobrym węchem by się zgubiła, to też nie umiem się na pracy skupić 😀


                Jak nie, jak tak
                ? Sprzątnąć, nawet gruntownie, jedno pomieszczenie dziennie, to raptem 20 minut, w porywach do pół godziny. Nie mówię o wywalaniu książek z biblioteki na całą ścianę, czy porządków w szafie ubraniowej trzyosobowej rodziny 😀

                chodziło mi o pojecie wyluzowania 😉

                na moje gruntowne sprzątanie może być nawet codziennie jak ktoś czuje bluesa 🙂

                • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                  Nooo, ja tez tak myslalam. I o mało w tym nie utkwiłam (z tego miejsca znowu dziękiję mojemu staremu że mnie wyciągnął ;))
                  Teraz odkrylam, że wolę sprzątac dla siebie niz dla gosci.
                  Goscie muszą zaakceptowac moj dom taki, do jakiego ich wpuszczam.
                  I akceptują.
                  I wcale po tym nie mam tych gosci mniej 😉
                  Przeciwnie, chętniej i więcej ludzi zapraszam, nie przejmując się za bardzo sprawami drugorzędnymi

                  Kiedys zanim kogos zaprosilam zastanawialam się czy zdążę posprzatac, przygotowac cos godnego do zjedzenia, teraz wcale o tym nie myslę, idę na żywioł, nie ma super ciasta prosto z pieca, to bedzie z cukierni, mrozone pierogi, czy zamowiona pizza. Ale często jest spontan, fajny klimat, miłe popołudnia, czy wieczory.

                  Ale jak wspomnialam, lata trwalo, zanim sobie priorytety ustawilam. Myslalam, że wychuchana chata daje mi szczęscie, zwłaszcza moja pierwsza wlasna chata.

                  Może też kiedyś wyluzuję…

                  Zamieszczone przez Mamroć

                  A powiedzialas Ty swojemu chlopu kiedys np. w piatek wieczorem – kochanie, misiaczku, pysiaczku, wstań jutro rano, zrób mi sniadanko…tak bardzo pragne zebys mnie porozpieszczal… Na poczatek sniadankiem, a pozniej…

                  W piątek nie,ale w sobotę
                  Nigdy jeszcze tego nie zrobił!W weekend go atom z wyra nie ruszy!

                  Zamieszczone przez beamama
                  Sprzątam, jak mam wolę i chęć, nie mam problemu z położeniem się spać przy brudnej kuchni, wstanę rano to posprzątam, nie równam książek na półkach :D, nie mam przymusu sprzątać gruntownie akurat na weekend, bo np lepszą wenę mogę mieć na sprzątanie we wtorek, a nie w sobotę
                  Czasem okna myję 3 razy do roku, czasem co miesiąc, jak mam chęć, brudem nie zarastam, zaznaczam

                  Też dobre nastawienie. Pewnie dużo łatwiej się tak żyje…
                  Może osiągnę kiedyś ten stan.Aczkolwiek patrząc na moją mamę nie sądzę:)

                  Zamieszczone przez venuss

                  Ale ja nie potrafię funkcjonować w bałaganie. Drażni mnie to i męczy. Kiedyś myślałam że jak nie będę tak sprzątać, to będę miała więcej czasu na pracę, ale w nieładzie nie mogę się skupić.
                  No cóż, takie spaczenie.

                  Też nie potrafię funkcjonować w bałaganie…A mąż mi go nagminnie funduje.
                  Boli mnie to,że on nie szanuje mojej roboty.
                  Jak pracowałam w firmie farmaceutycznej i w zasadzie “mieszkałam”w samochodzie to po powrocie z trasy NP.o 2 w nocy myłam gary,myłam podłogę i ogarniałam mieszkanie.Inaczej bym nie zasnęła

                  • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                    A to nie, w pol godziny zadnego pomieszczenia nie posprzatam, chyba że “po łebkach”
                    Jak sprzątam to zaczynam od szaf w srodku, a na koncu to co na wierzchu dopiero.
                    Nawet ubikacji, w której w sumie nic nie ma, ale kafelki po sam sufit, klapa klozetowa do rozkrecenia, lustro, podloga i tak spokojnie z godzinkę…

                    • Zamieszczone przez krecik_75
                      chodziło mi o pojecie wyluzowania 😉

                      Hehe, ja wyluzowałam w sensie, że odsuwam od siebie złość, ze nie daję rady sprzątnąć dokładnie całego mieszkania siedem razy w tygodniu 😉

                      Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                      A to nie, w pol godziny zadnego pomieszczenia nie posprzatam, chyba że “po łebkach”
                      Jak sprzątam to zaczynam od szaf w srodku, a na koncu to co na wierzchu dopiero.
                      Nawet ubikacji, w której w sumie nic nie ma, ale kafelki po sam sufit, klapa klozetowa do rozkrecenia, lustro, podloga i tak spokojnie z godzinkę…

                      To nad tempem i kondycją musisz popracować Ja, jak czegoś nie lubię robić, to robię to w ekspresowym tempie, ale nie po łebkach. Żeby mieć za sobą jak najszybciej.

                      • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                        Zamieszczone przez a-polonia

                        To nad tempem i kondycją musisz popracować Ja, jak czegoś nie lubię robić, to robię to w ekspresowym tempie, ale nie po łebkach. Żeby mieć za sobą jak najszybciej.

                        po co?
                        lubię wolno i dokladnie
                        sprzatam tak, jak lubię
                        i serio nie wierzę, że w 20 minut mozna posprzatac pokoj jakikolwiek dokladnie

                        no i ja lubię sprzątac, tylko nie zawsze mam na to ochotę, jest masa przyjemniejszych rzeczy 🙂

                        • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                          po co?
                          lubię wolno i dokladnie
                          sprzatam tak, jak lubię
                          i serio nie wierzę, że w 20 minut mozna posprzatac pokoj jakikolwiek dokladnie

                          no i ja lubię sprzątac, tylko nie zawsze mam na to ochotę, jest masa przyjemniejszych rzeczy 🙂

                          Jak się ma małe mieszkanie, to można 😀

                          • jak was czytam to czuje sie brudasem
                            u mnie w domu jest ogolny porzadek, jak sie wchodzi albo ktokolwiek wejdzie to stwierdzi porzadek, odkurzam raz w tygodniu i dopoki nie mielismy kota to wystarczalo, teraz codziennie jeszcze zamiatam, zmywam naczynia najczesciej rano, po wyjsciu m do pracy, bo on zostawia mega balagan w kuchni jak robi sobie sniadanie. Kurze scieram raz na 2 tygodnie, bo nie mam mebli gdzie moze sie on osadzac. Lazienka tez jest sprzatana przez m raz w tygodniu. Okna myje, jak mi sie chce latem czesciej, zima najczesciej raz. Tez nie lubie balaganu, zawalonego stolu, nieposcielonego lozka itp. ale nie wariuje.

                            • Ja sie zabunkrowalam na antresoli i nie wychylam głowy póki co- mniej widzę-jestem zdrowsza

                              Wieczorem zbiorę sie odwagę i poograniam całość- bo póki oni są w domu- to zapomnij! szkoda na serio szkoda moich nerwów

                              • Ja się wychowałam w “muzeum”, więc mam dość bycia niewolnikiem posprzątanego domu. U mnie w domu było sterylnie. No i mam alergię na kurz.

                                U siebie na początku szalałam ze ścierą ledwie stojąc na nogach i ścierałam co chwilę kurze z karniszy.
                                Lubię mieć czyściutko i poukładane.
                                Później zaczęłam pracować więcej, w domu tylko spałam, więc bywało że tygodniami nie miałam czasu zauważyć bałaganu czy brudu.
                                Teraz jestem na zwolnieniu, ale przecież zwolnienia od pracy nie dają po to, żeby latać ze ścierką po domu, tylko żeby odpoczywać. Fakt że wiecej czasu spędzam w domu i bałagan mi dużo bardziej przeszkadza, więc częściej sprzątam.

                                W kuchni dbam o czystość na bieżąco. 100 razy dziennie ścieram stół i blaty.
                                Jak się nabłoci w przedpokoju, to myję podłogę od razu.
                                Odkurzanie odbywa się raz na tydzień (mimo że mam psa długowłosego).
                                Ścieranie kurzy też raz na tydzień.
                                Łazienka – jak się ubrudzi – mniej więcej raz na półtora tygodnia.

                                A wśród rodziny i znajomych są opinie, że u mnie zawsze jest sterylnie i można z podłogi jeść

                                Zamieszczone przez Gevalia2006

                                Mam taki mankament, że jak widzę u kogoś w kuchni brud nie wypiję i nie zjem niczego

                                Też to mam. W kuchni musi być czysto przy przygotowywaniu jedzenia. Niestety czasem zdarza mi się bywać w domach gdzie delikatnie mówiąc w kuchni czysto nie jest, a herbatę wypić wypada. Czasem szklanka jest tak brudna ze nie wiem jak chwycić ja do picia.

                                • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                                  po co?
                                  lubię wolno i dokladnie
                                  sprzatam tak, jak lubię
                                  i serio nie wierzę, że w 20 minut mozna posprzatac pokoj jakikolwiek dokladnie

                                  no i ja lubię sprzątac, tylko nie zawsze mam na to ochotę, jest masa przyjemniejszych rzeczy 🙂

                                  Mnie w 20 min też się nigdy nie udało.
                                  Np.sypialnia: przebieranie pościeli+ wstawienie prania,ułożenie w szufladach,wytarcie kurzu,odkurzenie dywanu,umycie podłogi, zaścielenie łóżka. Nie ma bata,żebym w 20 min się wyrobiła.

                                  • Wierzcie że da się, zależy też jak duży pokój, jaki stopień zabrudzenia i ile tam jest bibelotów. Ja potrafię jak się sprężę posprzątać w pół godziny dokładnie całe mieszkanie. Wyrobiłam się w Szkocji dorabiając w housekeepingu. Tam było 15 minut na pokój, łącznie z myciem łazienki- w tym kafelków, sanitariatów, przebieraniem łóżek, ręczników, szafek, dywanów – wszystkiego.
                                    Trochę treningu i można. Tylko żeby się chciało tak bardzo jak się nie chce…

                                    • Zamieszczone przez zuzelka83
                                      Ja się wychowałam w “muzeum”, więc mam dość bycia niewolnikiem posprzątanego domu. U mnie w domu było sterylnie.
                                      .

                                      Też się wychowałam w “muzeum”i uwolnić się od tego nie potrafię.
                                      Blaty kuchenne również ścieram ze 100 razy na dzień,bo koty łażą.
                                      Przedpokój myję z 10 razy,bo jak W.wraca (a zawsze nabłoci), wolę zrobić to sama niż czekać aż jemu się zachce.
                                      Psu po spacerze zawsze łapy wycieram.
                                      Kotom z resztą też

                                      Jeszcze co do kuchni i czystych naczyń to często mi na szklankach zacieki zostają-co mnie wkurza na maksa,bo musiałabym zaraz po myciu je wycierać.
                                      Zacznę zbierać na zmywarkę!:)

                                      • Zamieszczone przez poziomka81

                                        Zacznę zbierać na zmywarkę!:)

                                        Koniecznie 🙂
                                        To jeden z lepszych zakupów do domu jaki zrobiłam 🙂

                                        • Zamieszczone przez Asik.
                                          Koniecznie 🙂
                                          To jeden z lepszych zakupów do domu jaki zrobiłam 🙂

                                          Oj taaak
                                          Ile czasu zostaje na przyjemności.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Perfekcyjna pani domu

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general