Postanowiłam po powrocie z wakacji pójść z synkiem do lekarza ale chciałam się Was spytać czy któraś z was miała takie przeboje z obijaniem. każde jedzenie trwa u nas 1-2 h i składa się głównie z odbijania i krótkich przerw na cycanie. Masakra jest przy zasypianiu, które też trwa tyle czasu. Wsadzam sobie małego do nosidła i chodze z nim po domu a on łaskawie odbije po pół godzinie. Czasami przy odbijaniu pręzy się i wygina a czasem piszczy,krzyczy nawet płacze 🙁 przypomina wtedy dzikiego kotka. Jak go kłade to też jest cyrk i w dodatku słyszę jak mu wraca jedzonko. Jak się tak zapowietrzy w nocy choć na śpiąco je spokojniej i nie połyka tyle powietrza to się totalnie rozbudza i młyn z zasypianiem zaczyna się od początku 🙁 Najgorsze że po takich 2 h nad ranem albo w nocy trace już cierpliwość i to mnie troche przeraża.
Mam nadzieję że jakoś da się to wyjaśnić… może USG brzuszka?
Pozdrawiam mocno wakacyjnie wszystkie mamuśki i dzieciaczki
Anka i Staś (23.02.04)
6 odpowiedzi na pytanie: piekło odbijania
Re: piekło odbijania
Oli juz nie odbija od okolo 2 miesiecy. Do tego je lezac na plasko w lozeczku (na rekach wogole nie ma mowy!).
Re: piekło odbijania
U nas tez tak bylo ale w pewnym momencie zupelnie sie zmienilo i teraz ten problem zupelnie zniknol. Cierpliowsci to chyba bylo jakos kolo 6czy7miu mieisecy,maly zaczal zupelnie naturalnie odbijac,juz od dawna nie zwracam uwagi na odbijanie
Re: piekło odbijania
U mnie było podobnie. Moja Jagoda nie miała wykształconego odruchu ssania (wcześniak) i jedzenie było dla mnie raczej koszmarem. Jak zaczynałam karmić to trwało to 2,5h i za 30 min. zaczynałam następne. Pomogła nam wytrwałość teraz Jagoda ma skończone 5 m-cy i jedzenie nie sprawia nam trudności. Trzeba często kłaść ją swoje ramionko do odbicia i czekać jak się odbije i dalej karmić (u nas to pomagało w czasie 1 karmienia odbijało jej się do 7 razy) a jeszcze masuję jej stopki swoim kciukiem ruchem okrężnym od piętki do palca 1 potem od piętki do 2 palca i tak do końca. W stopie mamy nerwy odpowiadające za różne funkcje organizmy, więc trochę (nawet na kolkę) pomagało. Ale niestety trzeba dużo cierpliwości
Pozdrawiam
Re: piekło odbijania
U nas odbijanie przyspiesza położenie na brzuszku na moim udzie na kilka chwil. Przewaznie wtedy dzidzia i pryka i odbija.
,
Kasia & Patrysia (01.04.04)
Re: piekło odbijania
Misiek miał straszne kłopoty z odbijaniem. Położna poradziła mi, żebym jeżeli nie odbije w przeciągu 1-2 min. po jedzeniu, przełożyła go na moment do pozycji leżącej, a nawet z głową nieco niżej niż tułów, na parę sekund, a następnie uniosła go energicznie do pionu. Jeżeli nie pomoże – odczekać znowu 1-2 min. i to samo i tak do skutku. U nas zadziałało. PO ok. 2 tyg. takich zabiegów Misiek “załapał” o co chodzi z tym odbijaniem :))
Pozdrawiam- Bratek- Michałowa mama (01.04.2004)
Re: piekło odbijania
Podobnie jak u Kasi, odbijanie przyspiesza u nas położenie na kolankach i delikatne poklepwanie po pleckach. W tej pozycji Tymek odbija w ciągu 30 sekund góra minuty.
ania i tymek
Znasz odpowiedź na pytanie: piekło odbijania