posmęcę… bo normalnie nie chcę iśc sama spać…
mąż – w pracy… pierwszy raz od czasu przeprowadzki jestem sama w nocy… jak mieszkaliśmy u mooich rodziców jakoś tak inaczej było…
a tu cisza… sąsiedzi spokojni i się pijani po klatce nie rozbijają (za rozbijaniem się nie tęsknie ale cicho jest, no…); pies nie szczeka – moi rodzice mają takie małe wściekłe “coś”
siostra nie trzeszczy drzwiami po powrocie z objazdu miasta – tak to się teraz mówi, nie
a ja siedzę z perspektywą “odchlewienia” kuchni, bo sobie pozwoliłam na niesprzątnięcie jej w ciągu dnia; wywieszania prania… i doprowadzenia do ładu tego co neigdyś było włosami a teraz po porodzie… hmmmm powiedzmy że zbieram się w sobie żeby obciąć włoski…
i zamiast wziąć się w garść i ruszyć dupsko do kuchni to siedzę… zawracam Wam głowy i słucham świzdu-gwizdu za oknem (bo wiatrzysko wielkie) i szumu “komputerowego”
POPROSZĘ O WIRTUALNEGO SIARCZYSTEGO KOPNIAKA W TYŁEK DLA ROZPĘDU…
31 odpowiedzi na pytanie: pierdu… pierdu
Re: pierdu… pierdu
no to masz ode mnie kopniaka w strone kuchni…..ja własnie moją kuchnie odchlewiłam i moge iśc spać z uczuciem spełnionego obowiązku.miłej nocki…
ps.też nie lubie byc sama….włosy mam tłuste i tylko do spania się nadają…
m&m15.01.04
Re: pierdu… pierdu
odkopuje
zaraz ide spac i naprawdę zostaniesz sama bo jak ja ide spac to juz nikogo tu nie ma
a nawet jak widac, ze jest tu kto to i tak nie odpowiada czyli zapomniałsie wylogowac i ściaga np filmy z internetu i w ogóle…
ide spac… zaraz
Ja i tupot małych stóp
Re: pierdu… pierdu
dziękuję…
miłęj nocki i kolorowych snooff życzę
Re: pierdu… pierdu
dobrej nocki
uśmiechęłam się w ten samotny wieczór czytając Twoje posty – dziękuję
Re: pierdu… pierdu
kopę Cię w dupę choć tu zostaję:)
Re: pierdu… pierdu
Hej, poczekajcie na mnie.Jeszcze ja tu jestem. Siedze i czytam sobie Wasze posty. Ja mam tak codziennie- Mąż w Szkocji zarabia pieniążki a my z Marysią same( w tej chwili jestem u rodziców na krótkich wakacjach, to nam trochę weselej) Ale… 27 lutego lecę do Mężusia…oj będzie się działo.. Przepraszam, ale z braku męża takie myśli kręcą mi się po łepetynce. Pozdrawiam. Mariola
Marysia(10.08.2005r.)
Re: pierdu… pierdu
Mam nieraz otwartą tą stronkę (zalogowana) cały dzień, ale np. śmigam po mieszkaniu, robię różne rzeczy, a nawet wychodzę z domu, a ktoś mógłby pomyśleć że jak tak cały dzionek na tym forum
Ale teraz też zmykam
Cyprianek (listopad 2005)
Re: pierdu… pierdu
a ja Cię bardzo dobrze rozumiem bo mój co prawda nie w Szkocji ale tez za granicą no i wiesz… sama.
kicha.
Ja i tupot małych stóp
Re: pierdu… pierdu
a nie???
:o))))))))))))))))))
Ja i tupot małych stóp
Re: pierdu… pierdu
ciesze siebardzo… zmykaj
Ja i tupot małych stóp
Re: pierdu… pierdu
Oj, kicha ;-((( Ale cóż, ciężkie czasy.
Marysia(10.08.2005r.)
Re: pierdu… pierdu
cieżkie… :o)
Ja i tupot małych stóp
Re: pierdu… pierdu
Długo Twój mąż już jest poza Polską? Mój od połowy sierpnia i nawet byłyśmy z Marysią u Niego cały miesiąc( przełom grudnia i stycznia), ale bardzo tęsknimy. Dlatego lecimy do Niego.
Marysia(10.08.2005r.)
Re: pierdu… pierdu
mój Miś wraca na łykendy lub wcześniej
za granice lata na szkolenia, spotkanie i takie inne nudne podobno reczy :o)
ale i tak tesknie, bardzo
jestem taka, ze jak juzwiem, ze on ma wyjechac to juz tęsknie a jest jeszcze w domu
chore to jakieś chyba miłosc to sie nazywa :o)
Ja i tupot małych stóp
Re: pierdu… pierdu
Mam to samo 🙂 To na pewno Miłość!!!!!!!! Im dłużej z Nim jestem tym bardziej Go kocham !! A trwa to już ( może dla niektórych dopiero) 12 lat ( małżeństwem jesteśmy od prawie 4).
Marysia(10.08.2005r.)
Re: pierdu… pierdu
tak trzymaj, miłosc jest jak wino im starsza tym lepsza i wyrafinowana hihihihihi
Ja i tupot małych stóp
Re: pierdu… pierdu
Oj tak!! Masz rację. Pyszczek mi się drze a na nowy nie stać :-)chyba ruszam do mojego Szkraba do łóżka( jak Tatusia nie ma to śpi ze mną, a jak jest Tatuś to Mamusia be, byle cyca dała i ” tata mój”). Ale wybaczam :-)Bidulkę wczoraj katarek dopadł.Drugi dzień się już męczy. Mam nadzieje że nic poważnego z tego nie będzie. Na razie tylko katar, bez kaszlu i gorączki. Pozdrowionka. Trzymajcie się ciepło. Pewnie jutro gdzieś się znajdziemy. Mariola
Marysia(10.08.2005r.)
Re: pierdu… pierdu
Niewiele Ci w tym momencie pomoge bo juz pozno i Ty pewnie spisz (nie wiem czy sprzatnelas kuchnie pomimo kopniaczkow kolezanek) ale to wlasnie taka atrakcja, cisza, spokoj, nikt Ci glowy nie zawraca – mozna spokojnie posiedziec na komputerze. A naczynia zawsze beda, nawet jak umyjesz to nowe sie nagromadza. Nie zachecam aby to sie stalo rutyna (i jestem pewna ze przy 2 maluchow zajec Ci nie brakuje) ale od czasu do czasu porcja lenistwa nie zaszkodzi, Spokojnie…
Re: pierdu… pierdu
KOpniaka Ci nie dam, bo sama mam kłopoty z zaśnieciem jak męża w domu nie ma. Przeważnie chodzę wtedy spać bardzo późno, bo jakoś tak dziwnie. Przy czym to nie jest tak, że nie lubię być sama w domu, bo czasem lubie. Mogę sobie całkiem bezkarnie poleniuchować, pooglądać coś, posiedzieć w sieci, ale kłaść sie spać w pustym domu nie lubię i już.
Kas
Re: pierdu… pierdu
i ja tak mam… i to na pewmo miłość…
Znasz odpowiedź na pytanie: pierdu… pierdu