I jak było?
Mateusz na początku usiadł sobie cicho i zajadał się opłątkiem, jak nie moje dziecko – nie chciał chodzić, nie rzucał się na stół, siedział cichutko, nie płakał na widok ludzi…
odmieniło mu się jednak wkrótce i już go poznawałam – popłakał sie na dźwięk głosu chrzestnego i biegał po domu (babci – tym, gdzie mieszkałam po porodzie 5 miesięcy), a z prezentów najbardziej zainteresował się opakowaniem po kapciuchach…
Choinkę w domku rozbiera stopniowo ale systematycznie, pozdejmował już ciastka i bombki… czyli – podoba mu się :-))))
Postaram się niedługo zamieścić jakieś zdjęcia… a teraz toczę się do łóżka… przejadło się Leisko hihi 😉 i przemarzło w drodze 🙁
ale i tak jest fajnie
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Pierwsza wigilia naszych dzieci :-)
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Wigilię spędzamy pół na pół. Najpierw u moich dziadków, gdzie zbiera się cała familia (20 osób), potem u teściów (8 osób). Rano sprzątanie domu po wypiekach Aśki. Mycie kuchni z lukru, w między czasie zabawianie Olka. Potem chciałem myknąć z małym na spacer, ale mnie żona pogoniła do sprzątania.
Rozwożę ciasta i wypieki do obu rodzin. Na chwilę siadam u rodziców na kawkę. Telefon.Żona. Olek. Koncert. Wracaj natychmiast. Wracam, Uspokajam Olka. Przechodzimy do zasadniczych przygotowań:
15:00 Pakowanie Misiaka, szykowanie mleczka, parzenia butelek itd.
15:30 Ubierają się rodzice
15:45 Ubieramy Olka w śliczne wdzianko (portki, koszulka i sweterek)
15:55 Olek zrobił kupę. Rozbieramy, operacja “wyjęcie & utylizacja odpadów niebezpiecznych”, ubieramy Olka
16:10 Przenoszę toboły do auta. Kurde, przydało by sie kombi
16:15 Kosmita w kombinezonie i foteliku przypięty do siedzenia
16:30 U pradziadków
16:50 Złazimy się wszyscy.
17:00 Ktoś się spóźnia. Masa ciotek i wujków przechwytuje małego, co ten znosi ze stoicyzmem.
17:20 Komplet gości. Dzielimy sie opłatkiem. Olek daje koncert
18:30 Zmieniamy Wigilię.
19:00 Olek chce jeść. Olek robi kupę. Olek puszcza pawia na nowy sweterek. Ale jazda…
20:00 Olek chce spać. Musi się wypłakać. Teściowa protestuje. Nie może płakać.
20:20 Prawie uśpiłem Olka. Cichytko łka i marudzi, ale w zasadzie śpi.
20:25 Przechwytuje go teściowa. Akcja kołysanie “z siłą wodospadu”. Olek dostaje histerii.
20:45 Ciepłe dania przepadły. Pierogi zimne. Kapusta wystygła. Olek się cieszy.
21:00 Wchodzi Mikołaj. Po obrączce rozpoznaję żonę.
21:30 Prezenty rozdane. Olek ma nowe portki, śpiochy, jakieś wielkie auto/chuśtawkę/wózek Chico i masę pierdół. Tata ma kąpielówki :-))))
22:00 Olek wciąż od rana nie spał. Wszyscy na zmianę bujamy go w wózku.
22:10 Prawie zasnął. Wóżek najechał na ogon psa. Skowyt. Olek już nie śpi.
22:20 Nie wyjmując Olka z wózka tankuję go mleczkiem. Zasypia. Hurrrra!!!
23:00 Ciotki wciąż siedzą. A ja mam je odwieźć do Wa-wy
23:30 Ciotki myślały, że my pierwsi zaproponujemy wyjście, a my, że to one poproszą… Suuuper
23:45 Mały zostaje u teściow. Jadę do Wa-wy. Puściutko. Żona nawija z ciotkami jak katarynka.
1:05 Bielany. Ciotki z głowy, wracamy do domu
1:40 Wreszcie w domu
2:30. Zasypiamy…
Ogólnie fajowo. Za rok będzie fajnie, bo na Wigilii będzie 3 letnia Nina, oraz ponad roczne Olek i Helenka. Boże, uchowaj :-))
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Wigilie spedzilismy z rodzicami i rodzinka mojej siostry (razem mieszkamy)
Poranek wigilijny powitał nas…. nadchodzacym ząbkiem (nie widac go specjalnie ale przeciecie juz jest). Mama jeszcze musiala zaliczyc jedne malutkie zakupy a tato w tym czasie poszedl na spacer… Jasio nie chcial spac w dzien wiec do stolu “zasiadl” lekko marudny, rozbudzil go jednak widok stolu wigilijnego i jedzonka ale tylko na chwile, polezal troszke na macie (zeby mozna bylo cosik przegyzc) ale ze byl niewyspany trwalo to tylko kilka minut, no coz mama wobec tego niewiele zjadla… potem byly prezenty ktore Jasia nie interesowaly bo spac mu sie chcialo… pozniej tato zajal sie Jasiem a mama Jasiowa kaszka, ktorej nie zdazyla przygotowac do konca bo…. dziecie padlo na siedzaco…. i nakarmila go juz z butli (co sie juz nie zdarza w porze kolacji). Z racji zebow Jasiatko zle sypia i sen mialo przerywany….
Eh smutne bylyby te Swieta bez Jasia i chociaz jestem bardzo zmeczona i nie mialam nawet czasu zeby odpoczac to nie wyobrazam sobie innych Swiat. Teraz dopiero widze jak smutno musialo nam byc przez te kilka lat bez synka i nawet o tym nie wiedzielismy…
poswiatecznie ;)))
Ewa z Jasiem (09.07.2003)
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
hahahahahahaha
niech mnie ktos pozbiera z podlogi 😉
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
REWELACYJNIE PISZESZ TATO MARCINIE!!!!!!!!!
Edyta i Filipek 4.01.2003
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
początkowo myśleliśmy, że Borys Wigilię po prostu prześpi, ale na szczęcie chłopak ma wyczucie czasu i raczył obudzić się tuż przed tym jak wszyscy zasiadaliśmy do stołu. Młody został błyskawicznie przebrany w odświętny sweterek oraz spodenki i zasiadł na swoim tronie. cały czas gadał, śpiewał, piszczał co skończyło się oczywiście wielką czkawką 🙂 kiedy czkawka została pokonana Borys artystycznie dorobił nowy haft na swym pięknym sweterku. z prezentów najbardziej interesujący okazał się oczywiście grający telefonik – my początkowo też cieszyliśmy się z niego, ale już wczoraj mieliśmy dosyć wszystkich grających zabawek świata :)) podsmowując nasze pierwsze wspólne święta minęły w bardzo miłej i spokojnej atmosferze, za to dzisiaj już od rana walczymy z pierwszym ząbkiem – ból, płacz i dziąsełek zgrzytanie :((( serce kraje mi się w plasterki, ale cóż, nie ma letko na tym świecie ;P zobaczymy co będzie za rok…
Paula i Borysek 07.07.2003
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Kacper nie reagował na choinkę, wcale go to nie interesowało(dziwne).Z prezentów interesowały go opakowania, smakował mu opłatek i karp. Zjadł cały kawałak oczywiście bez skóry.
Agnieszka i Kacperek (05.03.2003)
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Opis poszedł w eter – nawet babci poczytałam:-)))
Jak miło móc tu zajrzeć i dowiedzieć się ciekawostek o bratanku – wnuczku:-)
Madzia z Igą ( 7 lat) i Filem (4)
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
puzzle świetna sprawa :)) kiedyś zamówiłam takie dla mojego brata ze zdjeciem jego dziewczyny… niestety rozstali się zanim mi te puzzle zrobili :((
Buziaczki!
Ola+Staś+Tadzio+Basia
nasza druga Wigilia 🙂
w ubiegłym roku Natusia grzecznie siedziała w swoim krzesełku do karmienia 🙂 a w tym – nie usiedziała nawet chwili przy stole – bardziej interesowały ją prezenty pod choinką. Zjadła trochę barszczu, po kawałeczku karpia skrzywiła się i wypluła. Natomiast szalała przy prezentach 🙂
W tym roku nie posiedziałam sobie przy stole… Ot – Córeczka dba o linię mamusi 🙂
Kaśka z Natusią (21 miesięcy 🙂
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
POSADZILIŚCIE W KRZESEŁKU?!
CHYBA LAURA JESZCZE NIE SIEDZI?!
Czy chodziło o leżaczek, w którym dziecko jest w pozycji półleżącej?
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Co roku my chodziliśmy na wigilię najpierw do jednych rodziców, potem do drugich. Któregoś roku nawet chcieliśmy wprowadzić zwyczaj, żeby było na zmianę tzn. jednego roku do jednych, drugiego do drugich, ale się nie przyjęło.Więc w tym roku postanowiliśmy zrobić wigilię u siebie i zaprosić obie rodzinki do nas. Co prawda jest dość ciasno u nas, ale tych parę osób się zmieści.. i nie mamy takiego dużego stołu ani tylu siedzień, żeby usiadło te 7-8 osób, ale od czego są sąsiedzi :-). Powiedzieliśmy mamom, żeby podzieliły się robotą, przygotowały i przyniosły dania wigilijne (my też coś przygotowaliśmy, ale nie tyle, żeby się zaharowywać z gotowaniem).
Wigilia..
A po wigilii Mikołaj, którym w tym roku był… Mateusz 🙂 Marta kupiła mu taki śmieszny mikro kostium Mikołaja na jego rozmiar. Po kolacji powiedziała, że idzie go przewinąć i jakież było zdziwienie i zaskoczenie wszystkich jak się pojawił w tym kubraku. Wszyscy się nieźle uśmieli i każdy zaraz chciał mieć zdjęcie z Mikołajem. Potem z pomocą mamy rozdał wszystkim podarki.
Andrzej i Mateusz (26.10.2003)
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Czyżby pojawił się mąż Eris? Witamy! (Chyba się nie pomyliłam?)
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Świeta w permanentnej gościnie, od Wigilii do samej niedzieli. Nasze dziecko było zadziwiająco ożywione, ale kiedy trzeba pospało (on nigdy nie przepusci swoich dwóch drzemek dziennych) i nie przeszkadzały mu tłumy głośno gadających ludzi. Przeciwnie, świetnie się czuł.
Wyspany już siedział przy stole na różnych kolankach i przekrzykiwał wszystkich.
Prezenty nie zrobiły na nim większego wrażeniam, za to choinka…. uuuuu…..
Anias + Kubuś (25.07.03)
Re: Pierwsza wigilia naszych dzieci 🙂
Nie pomyliłaś się 🙂
Witam i ja
Andrzej i Mateusz (26.10.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Pierwsza wigilia naszych dzieci :-)