Czym blizej do “godziny zero” tym wiecej pytan.
Coraz czesciej sie zastanawiam jak bedzie wygladalo nasze pierwsze spotkanie, tak dlugo wyczekiwane i jak ja zareaguje na moja coreczke?
Czy od razu ja pokocham, zaleje mnie fala eforii i poczuje sie jak matka? Czy bedzie mi to dziecko obojetne? Czy bedzie mnie placz i obecnosc jej irytowac?
Moze byc roznie. To, ze dziecko bylo planowane, dlugo wyczekiwane nie swiadczy jeszcze o tym, ze bede dobra matka i ze od pierwszych chwil zakocham sie w dziecku.
Jak to bylo u Was? jakie uczucia Wami ogarnely po porodzie i jak wygladaly pierwsze dni razem. Czy bylo bardzo ciezko?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Pierwsze chwile po porodzie – jak to bylo u Was?
Re: Pierwsze chwile po porodzie – jak to bylo u Was?
No cóż kopara do samej ziemi – miało być jedno jest dwójeczka ;))))
Re: Pierwsze chwile po porodzie – jak to bylo u Wa
Za pierwszym razem jak pojawila sie na swiecie nasza Coreczka Martusia oboje ryczelismy ze szczescia i chyba z niedowierzenia ze naprawde mamy dziecko, ze ona naprawde byla w moim brzuchu… Urodzilam, pozniej zaniesli Ją do wazenia, badania itp a pozniej przyniesli i dwie godziny siedzielismy w trojke w tej samej sali porodowej (do porodow rodzinnych czyli jednoosobowej) i wgapailismy sie w Nią jak sroki w gnat i “patrz jakie ma nozki, jakie plauszki jakie uszka a jakie fajne robi minki” itp Nieziemskie uczucie!
Za drugim razem juz chyba mniej emocji ale milosc taka sama.
Martusia 03.04.04, Ania 04.07.06
Re: Pierwsze chwile po porodzie – jak to bylo u Was?
jak do tej pory jak zaba w wodzie 😀
17.03.2007
Re: Pierwsze chwile po porodzie – jak to bylo u Was?
Z synusiem pamiętam jak odrazu spojrzałam na uszka i czy ma wszystkie paluszki u rąk i u nóżek[nie wiem czemu] pamiętam jeszcze że nie mogłam go pocałować bo był cały w mazi[ur. sie 3 tygodnie wcześniej] ale jak go umyli to odrazu sie zakochałam.
Z córcia było inaczej urodziła sie ładniutka bez krwi bez mazi i nie miałam żadnych oporów żeby ją ucałować.
Znasz odpowiedź na pytanie: Pierwsze chwile po porodzie – jak to bylo u Was?