pierwszy kryzys

No więc.. moje maleństwo ma już 3.5 tygodnia… do tej pory było wręcz jak w bajce, mały wiecznie spał, wcale nie płakał… dziś wręcz przeciwnie.. jak sie obudził ok. 15 to nie spał do 21 !!!!! był marudny,ale.. temperatura OK, kupka super, brzuszek mięciutki.. A mały płakał jak go odkładałam do łożeczka..jak go nosiłam na rękach było super..odkładałam i zaczynał płakać..krzywił sie, szukał cyca..mimo iż był najedzony… na spacerze nie zasnął tylko leżał i oglądał świat…wiem ze nie bylo to przyczyną jakiegoś bólu bo objawów żadnych nie było żeby coś pomyśleć w tym kierunku.. Ale.. płakał..byłam bezradna..tuliłam go.. nikogo w domu nie miałam do pomocy, sama już leciałam z nóg… w pewnym momencie dopadały mnie myśli “wracaj do brzucha” itd.. byłam zdołowana i beczałam wraz z nim… czasem wręcz szlag mnie trafiał ale byłam spokojna i udawałam przed nim ze wszystko OK, żeby nie odczuwał mojego zdołowania i irytacji… jak wróciła moja mama z pracy to już nie wytrzymałam i wybuchałm płaczem.. Ale to chyba tylko dlatego, ze czułam bezradność.. mama go jakimś cudem utuliła i mały zasnął… mój maluszek jest cudowny, potrafi przespać noc, budząc sie tylko raz..w dzień też nigdy nie było źle..czy wam też sie przytrafiały stany bezsilności i zdołowania??

Magda i Bartuś (04.08.05)

38 odpowiedzi na pytanie: pierwszy kryzys

  1. Re: pierwszy kryzys

    chyba wszystkie tak miałyśmy, jedne bardziej, a drugie trochę mniej, ale każdego dopada taki kryzys. dzieciaczki tak mają że czasem płaczą właściwie bez powodu, dobrze że to pierwszy raz się zdarzyło, niektóre maluszki potrafią tak przez cały czas.
    przed maluszkiem nie ukryjesz że coś jest nie tak, jest jeszcze za mały żeby poznać po zachowaniu nastroje, takiem maleństwa wyczuwają to bardziej intyicyjnie więc nie dadzą się nabrać 🙂

    • Re: pierwszy kryzys

      aha, już myślałam nawet ze ze mnie jakiaś wyrodna mama ze dałam sie ponieść emocjom… normalnie beczałam z bezsilności, szlag mnie trafiał ze nie umiem mu pomóc ani nie umiem go zrozumieć… w pewnej chwili nawet powiedziałam do niego “czego sie drzesz” a potem sie rozbeczałam bo uświadomiłam sobie ze jestem durna, że unoszę sie do mojego maleństwa.. ale byłam w pewnym momencie na skraju nerwowości :((( wcześniej nigdy nie przytrafiło mi sie tak powiedzieć… Nie wiem comnie tak zajęzyk pociągnęło..chyba stres i zmęczenie też…jest mi wstyd.. małego przeprosiłam za swoją głupotę…

      Magda i Bartuś (04.08.05)

      • Re: pierwszy kryzys

        Bardzo często mi się zdarzały takie chwile załamania. U nas pierwszy miesiąc był jeszcze gorszy bo mąż pracował do późna w nocy i ja z małą byłam praktycznie cały czas sama. Też często zdarzały jej się takie dni że po prostu lubiła być noszona, niby sucho, ciepło,najedzona a płakała. Ale tak było tylko do drugiego miesiąca. Potem wszystko się unormowało, poznałyśmy się lepiej. Ja juz wiedziałam mniej więcej o co jej chodzi a i ona znała już rytm dnia. Nie martw się wszystko się ustabilizuje 🙂 Teraz też zdarza jej się drzeć czasami, szczególnie jak jest senna i zmęczona.
        I ja również miałam momenty że płakałam z moim dzieckiem – z bezradności. Ale głowa do góry będzie lepiej!

        Bea i Julcia (10.04.2005)

        • Re: pierwszy kryzys

          wszystkie to przeżywałyśmy…i wszystkim udało się przetrwać

          Tobie też się uda 🙂

          Juleczka (Puchatek) 12.12.04

          • Re: pierwszy kryzys

            dzięki za słowa pocieszenia… Nie wiem co było wczoraj..że był marudny,ale zato..jak położył sie spać ok 21 to spał do 24.. w kąpieli również spał ! i chciałam go obudzić na cyca to sie nie dał obudzić ( nawet jak go rozebrałam ) i spałdo 3 rano, potem go nakarmiłam…i spał do 7 rano… teraz dzień sie zaczyna dopiero ale narazie jest w miarę OK…

            Magda i Bartuś (04.08.05)

            • Re: pierwszy kryzys

              rozmawiałam dziś z moją mamą…pytałam sie jej czy też bywała rozdrażniona, więc mama powiedziała coś takiego… OCZYWIŚCIE MÓWIŁA W ŻARTACH… cytat ” dziecko, spiorę cie jak podrośniesz bo teraz nie ma nawet w co wcelować” hahaha mówiła ponoć mi tak jak ją denerwowałam:) oczywiście moja mama nigdy mi krzywdy nie zrobiła, nawet jak byłam starsza to nigdy w dupsko nie dostałam 🙂 więc ubawiła mnie tym tekstem i poprawiła mi humor;)

              Magda i Bartuś (04.08.05)

              • Re: pierwszy kryzys

                Witaj, ja z troche innej beczki. Jestem przerażona tymi psami na zdjęciu!!!!
                Widać że są w pokoju gdzie stoi lóżeczko!!! Nie mów mi że są oswojone i krzywdy by nie zrobiły JUŻ W TO NIE UWIERZĘ!! Co chwilę się słyszy że psy pogryzły dziecko (a nawet swojego właściciela). Ułożenie psa to jedna sprawa a INSTYNKT to inna. Ja na twoim miejscu chyba bałabym się. Obyś nigdy nie musiała żyć ze świadomością że mogłaś zapobiec nieszczęściu….

                Gonia i Dareńka (17.12.2004)

                • Re: pierwszy kryzys

                  Ja takie kryzysy przeżywam codziennie około 5 rano, kiedy to głodny i znudzony leżeniem w jednym miejscu zaczyna się awanturować. Jak już go nakarmię i odkładam, to marudzi dalej, więc budzi Wiktorka, który przychodzi do nas i kategorycznie żąda, że mam go przytulać. Właśnie ja, nie tata (tak było zawsze rano, chociaż zwykle jednak trochę później). Marcelek się drze, bo chciałby jeszcze possać – cokolwiek, choćby smoczka, ale nie potrafi utrzymać go w buzi, a ja mu trzymać nie mogę, bo jestem tyłem – przytulam Wiktorka. Więc kręcę się w tą i z powrotem, ale jak już jeden zaczyna usypiać, to drugi budzi go wrzaskiem i w rezultacie spać się już nie da. A ja o tej porze jestem tak bardzo śpiąca… Na szczęście jak już się całkiem wybudzę (zwykle około 7) i zwlokę się wreszcie z łózka, to wszyscy marudzić przestają i kryzys mija. Kurcze, od jaichś 2.5 roku nie przespałam w całości ani jednej nocy. I pewnie jeszcze z 1.5 roku minie, zanim mi się to uda. Jak sobie o tym pomyślę, to wszystkiego mi się odechciewa…
                  PS. Sorry, że ze swoim marudzeniem podpięłam się pod Twój wątek…

                  Kra, Wiktorek (19.11.2003) i Marcelek (1.08.2005)

                  • Re: pierwszy kryzys

                    myśle, że Magda jako hodowca doświadczony dobermanów wie co robi. Może przejrzyj Jej posty zanim napiszesz takie madrości. Ona już dużo o swoich psach napisała i o opiece nad nimi i bezpieczeństwie w domu – wystarczyć przeczytać.

                    mama i córka (10.03.2004)

                    • Re: pierwszy kryzys

                      Zdarzały się zdarzały, nie raz i nie dwa
                      pozdrawiamy
                      Aśka i Bartuś
                      P. S. Piękne psy

                      (24.07.04)

                      • Re: pierwszy kryzys

                        czyli sugerujesz ze powinnam uśpić moje psy za wczasu bądź wyrzucić je do schroniska albo zostawić przy autostradzie??????????????

                        albo zanim złamię sobie nogę to powinnam ją obciąć wczesniej aby mi sie nie złamała???

                        rozumiem ze się martwisz, owszem moje suki instynkt mają…pokazała go moja sunia która ma teraz swoje szczeniaki.. cały czas siedzi z moim synkiem i liże mu stópki.. jak go karmię to leży przy nas i spi..jak mały zapłacze to ona piszczy i biegnie PO MNIE ABYM SZYBKO DO NIEGO BIEGŁA… ja też sie martwiłam co będzie jak dziecko będzie w domu już… ale jestem świadoma zagrożen, jestem również osoba dorosłą i posiadającą doświadczenie w pracy z psami ras obronnych, nie gniewaj sie, ale nie można od razu skazywać psa na wyrost !!!!!!!!! dziecko to nie wyrok, należy je kochać, zająć sie nim, ale też mysleć logicznie i nie robić szumu w koło PSÓW.. psy też mają prawo żyć, bez względu na rasę…gdybym nie umiała sie psami zająć to bym ich nie miała… Ale psy to moje całe życie i dlatego potrafiłam przekazać im swoją wiedzę szkoleniową tak aby procentowała..i jest dobrze:)

                        ufff moje psy to dobermany, a nie rottwielery…
                        widzę że moim psom też sie obrywa za głupotę i błędy innych ludzi 🙁 przykre to…

                        Magda i Bartuś (04.08.05)

                        • Re: pierwszy kryzys

                          nic nie szkodzi, dobrze ze to piszesz, przynajmniej wiem ze sama nie jestem z takimi kryzysami… dziś było podobnie.. Ale wziełam go przed chwilką wykąpałam w letniej wodzie.. no i po 10 minutach od kąpieli zasnąl… nareszcie.. bo nie spał od 12 !! a już przecież prawie 16 jest…

                          Magda i Bartuś (04.08.05)

                          • Re: pierwszy kryzys

                            dzięki 🙂

                            a propos.. zauważyłam ze wystarczy go na chwilkę wsadzić do letniej wody na kapanie po południu..i zaraz sie uspokaja..tak jakby mu było gorąco… teraz własnie wpadłam na ten pomysł.. wykapałam go letnią wodą.. kurrrrde był usmiechnięty i wyluzowany i od razu przestał płakać… izasnłą mi chwilkę potem:)

                            Magda i Bartuś (04.08.05)

                            • Re: pierwszy kryzys

                              Czasami miałam wrażenie, że Mikiemu po prostu się nudzi, że ma nastrój wybitnie “rozrywkowy”. To nie to, że miał źle, że miał mokro, był głodny czy spargniony, nic z tych rzeczy. Zwyczajnie chciało mu się “imprezy” 😉 Chciał żebym go obnosiła po całym domu na rękach i dopiero przy zmianiających sie obrazach, widokach, odgłosach itp. był zadowolony, a kiedy wracał do pozycji leżącej wsciekał się, że znów rutyna 😉 Ale zanim to zrozumiałam odnosiłam długo identyczne wrażenie, że wrzeszcy bez powodu. Ale miał powód: chciał rozrywki hehehe. Będzie dobrze, a kryzysy miała chyba każda z nas, jesteśmy tylko ludźmi, nie cyborgami…Główki do góry!!!

                              ada77 i miki – 20 maj 2003

                              • Re: pierwszy kryzys

                                nooo może i ja znalzałam odpowiedź? faktycznie jak go biorę na ręce i idziemy na “obchód” domu to Bartuś jest cicho na rękach i z wytrzeszczonymi oczkami hahahah ale jak go odkładam do łożeczka nawet jak ma już zamknięte oczy, to potrafi w chwilkę sie obudzić i drzeć od nowa:) tyle ze twój maluszek ma 2 lata a mój malutki 3.5 tygodnia… myślisz ze jest już na tyle kumaty aby wiedzieć że jest znów w łożeczku? kurcze.. Nawet sie nie spodziewałam ze dzieci mogą być takie imprezkowe;)

                                Magda i Bartuś (04.08.05)

                                • Re: pierwszy kryzys

                                  może jak byłaś starsza to też nie było w co celować hihihi, dobrze że kuba się nie drze za często bo chłopisko takie mi urosło że celować akurat jest w co
                                  pozdrawiamy
                                  marchewkowa i kubuś(10.05.2005)

                                  • Re: pierwszy kryzys

                                    A nie, nie, kochana, ja piszę o tym co było, gdy miał kilka miesiecy, był w wieku Twojego maluszka, wtedy miewał takie nastoje i położenie do łożeczka było zyciową klęską: tylko poznawanie świata sie liczyło. Dziś to o noszeniu na rękach czy siedzeniu w wózku nie może byc mowy, bo on jest szybki jak wiatr i ma wyłącznie nastroje imprezowe, żadnych innych, no może poznawcze, wtedy “czyta”, ale tez w biegu 😉

                                    ada77 i miki – 20 maj 2003

                                    • Re: pierwszy kryzys

                                      hahahahha a tego nie wiem 🙂 ale klapa nigdy nie dostałam 🙂
                                      noo ale mój słodziak też sie nie drze praktycznie wcale, jedynie wczoraj miał chandrę:)

                                      Magda i Bartuś (04.08.05)

                                      • Re: pierwszy kryzys

                                        czyli u mnie może być taki sam typ “imprezowicza” hahahah lub?? lub zaszkodził mu mój wypity wczoraj sok jabłkowy.. z kartonu, chociaż jabłka jem i mu to nie wadzi bo i kupka normalna… ale sama już nie wiem.. faktycznie jak biorę go na ręce i chodzimy po domu to jest radosny ale spanko mu nie odpowiada w łożeczku 🙂

                                        Magda i Bartuś (04.08.05)

                                        • Re: pierwszy kryzys

                                          Może faktycznie było Małemu za ciepło i znalazłaś złoty środek
                                          pozdrawiamy
                                          Aśka i Bartuś

                                          (24.07.04)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: pierwszy kryzys

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general