PIES – realia

dziewczynki, rozwazam sprawienie sobie psa na wiosne 🙂
mialam jako dziecko i nastolatka psa – znajde (najfajniejsze jest to, ze znalazlam go w bloku mojego meza, paletal sie m. pietrami), ale to byly inne czasy, nie wiedzialo sie i nie dbalo o psy tak, jak teraz
wyprowadzanie, jedzenie, zabawy, prosto bylo 😉

prosze Was o rady – jak przygotowac sie do tego (gdzie / co poczytac np.?)
jak wybrac rase, gdzie szukac psa (na pewno nie chce wydawac kupy kasy, nie musi byc z rodowodem i tymi wszystkimi bajerami)
na co sie trzeba przygotowac w kwestii dbania o psa, jego pielegnacji? (jak czasochlonne jest to wszystko?)
… i za jakiekolwiek inne rady bede wdzieczna

zdaje sobie sprawe, ze to decyzja na najblizsze nascie lat, chce, zeby byla przemyslana

PS: aha, pies ma byc przyjaznie nastawiony do dzieci, ale z drugiej strony ma pilnowac domu, wiec chyba super lagodne (lub tak wygladajace) labki itp. raczej wygladaja…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: PIES – realia

  1. Zamieszczone przez bruni
    to nie jest śmieszne:Nie nie:
    ot, cała prawda – dobry sposób, można spróbować, ale trzeba być systematycznym i konsekwentnym:)

    koleżanki mała sąsiadka (lat 12) tak bardzo chciała mieć psa, że przez 3 mies. rano wychodziła z przysłowiową smyczą (rodzice postawili warunek – codziennie przez 3 mies. wychodzi po pieczywo do osiedlowego sklepiku – jak jej się nie znudzi będzie pies); pies jest

    • kurcze 🙁
      tak jeszcze pogadalam z mezem o roznych za i przeciw (ja chce bardziej niz on) i w zasadzie jeden jego argument przeciw przemawia mi do wyobrazni
      mianowicie jesli okaze sie, ze jednak nie jestesmy stworzeni do mieszkania w domu, w ktorym mamy nadzieje zamieszkac za kilka mies., i wrocimy do miasta, to wtedy wszystko wyglada zupelnie inaczej
      tzn. nie wyobrazam sobie miec przez lata obowiazku wyprowadzania biduli, strasznie trudne byloby to i uciazliwe…

      choc z drugiej strony czy ja slyszalam, zeby ktos poblokowy narzekal na dom…? 😉
      odwrotnie pewnie sie zdarza, ale tak…?
      cholewka :/

      wiem, najlatwiej byloby odsunac decyzje na np. za rok
      sek w tym, ze teraz bylby idealny moment ze wzgledu na rozne nasze zyciowe plany – i tez ze wzgledu na Mata, z mysla o ktorym (m.in.) piesek bylby teraz bardzo dobrym pomyslem

      no to mam teraz myslenice…

      • Zamieszczone przez EwkaM
        koleżanki mała sąsiadka (lat 12) tak bardzo chciała mieć psa, że przez 3 mies. rano wychodziła z przysłowiową smyczą (rodzice postawili warunek – codziennie przez 3 mies. wychodzi po pieczywo do osiedlowego sklepiku – jak jej się nie znudzi będzie pies); pies jest

        i bardzo slusznie

        • Zamieszczone przez majowka

          choc z drugiej strony czy ja slyszalam, zeby ktos poblokowy narzekal na dom…? 😉
          odwrotnie pewnie sie zdarza, ale tak…?
          cholewka :/

          Ja.
          Najpierw 16 lat w bloku i to w małym mieszkanku. Potem dom przez parę ładnych lat a potem myk do bloku. Do domu nie wrócę, no chyba że w centrum Krakowa a pania do sprzątania, odśnieżania, masowania trawnika, mycia kubłów na,śmieci itp…gratis

          • Zamieszczone przez SuperBasiek
            JAK ZNIECHĘCIĆ DZIECKO (siebie) DO PSA… skutecznie

            1. kup smycz.
            2. codziennie co najmniej 3 razy wychodź z tą smyczą na spacer po 10-15 minut.
            3. po tygodniu powinno się dziecku (tobie) odechcieć sprowadzenia do domu czworonoga 🙂

            Pozdrówki 🙂

            Pracowalam kiedys w sklepie zoo.. i powiem Wam, ze spotykalam sie z ta metodą juz pare razy.. Dzieci mialy wychodzic na dwor ze smycza przynajmniej 4 razy dziennie przez miesiac, 2 tyg…róznie. Nigdy zadna rodzina nie wrócila po wyprawke…

            Ja nie bede dawala rad, chociaz sama byłam własciecielką 3 psów (obecnie zostaly u rodziców, bo nie bralam ich do bloku)…

            Ale jesli sie juz zdecydujecie na psiaka to proponuje poczytac o rasie flat retriever.
            Pozdrawiam

            • Zamieszczone przez majowka
              myslalam tez o psie ze schroniska, ale chyba sie nie odwaze 🙁
              jakbym byla sobie sama, to ok
              ale boje sie zrabanej psychiki ze wzgledu na dziecko czy dzieci

              Lepiej ze schroniska niż pseudo-hodowli. Jedno, co odradzam, to szukanie “promocji” na psa. Z takimi okazyjnymi egzemplarzami różnie bywa. Chyba, że macie kogoś zaprzyjaźnionego, kto dopuścił sukę (wcześniej sprawdził “Partnera”) i wychowuje szczeniaczki w domu. A kundelek ze schroniska może okazać się najwierniejszym i najbardziej oddanym przyjacielem, jeśli będzie mu z nowym właścicielem dobrze. Nie jednego takiego miałam 🙂

              • Zamieszczone przez najeli
                Ale jesli sie juz zdecydujecie na psiaka to proponuje poczytac o rasie flat retriever.
                Pozdrawiam

                nie znałam więc zajrzałam do wikipedii i opis chyba nie wskazuje na psa dla Majo…

                Flat-coated to pies inteligentny, bystry i bardzo przywiązany do człowieka. Szybko się uczy, ale dojrzewa później niż jego kuzyni. W stosunku do obcych psy tej rasy są nieufne i nie nadają się na psy obronne. Z natury przyjacielski, w kontaktach z dziećmi jest delikatny i cierpliwy. Potrzebuje dużo ruchu i ciągłego zajęcia, jeśli nie zostanie to zaspokojone, może powodować u psa chęć zwrócenia na siebie uwagi domowników.

                Pies ten nie lubi przemocy i krzyku, a zwłaszcza samotności. Właściciel Flata powinien być opanowany, spokojny i zrównoważony. Flat nie powinien być twardo prowadzony, jest to pies o znikomej chęci do zdominowania członków rodziny, który potrzebuje ciepła i serdeczności ze strony właściciela.

                • Zamieszczone przez majowka

                  choc z drugiej strony czy ja slyszalam, zeby ktos poblokowy narzekal na dom…? 😉

                  kiedys aniaos wstawila linka do watku z muratora i okazuj sie ze to wcale nie takie rzadkie zjawisko. gruszki od nas tak wlasnie miala z bloku do domu i powrot do bloku.

                  gdzies jest taki watek tu
                  ci poszukam.

                  edit: ci znalazłam 😀

                  • majo wsrod moich sasaidow tak w 30% budowa domu i wyprowadzka na wies to byla pomylka
                    efekt: rozwody
                    depresje
                    sprzedaze
                    i powroty do bloku

                    nie wszystko na raz ale czesto łączone 😉

                    • łeeee, no to teraz mnie pocieszylyscie 😉

                      musze sobie powaznie przemyslec
                      wszystko 🙂

                      • dorotko, wow, chyba to sobie wydrukuje, jak mi sie domu zachce

                        ale pojechalas 😉

                        • Zamieszczone przez majowka
                          raczej chce, zeby byl glownie na zewnatrz (edit slowka byl, zeby bylo zrozumiale dla wszystkich 😉 )
                          do domu bedzie wpuszczany wylacznie na dol, np. jak bedzie bardzo zimno

                          co do wyjazdow, juz samo posiadanie domu troche ogranicza… chyba
                          raczej widze to tak, ze namawiamy kogos do zamieszkania sobie u nas na czas naszej nieobecnosci, a gratisowo zostawiamy mu / jej / im psa 😉

                          bruni – tak, bywa, ze nas nie ma wiecej niz 8 godzin… ale tak chyba u wiekszosci ludzi jest? no nie wiem, jakos to, mam nadzieje, rozwiazemy w kazdym razie, zeby psu bylo dobrze z nami tak, jak nam z nim 🙂
                          i myslelismy o owczarku faktycznie

                          My mamy psiaka, którym w sytuacji wyjazdów opiekuje się moja teściowa. Wszystko było fajnie do momentu, w którym musieliśmy wyjechać razem z teściową na jakieś tam wesele. Wówczas zrobił się problem z psem. U mojej mamy zostawić nie mogłam, bo mama też ma psa, z którym mój pies totalnie się nie dogaduje, znajomych prosić nie chcieliśmy, bo praktycznie wszyscy mają swoje rodziny, do tego psów nie mają i byliśmy w kropce. Więc tutaj Maj proponuję naprawdę rozważyć wszelkie ewentualności.
                          Nie wspomnę, że bywało tak, że teściówka pomimo tego, że zazwyczaj chętnie psa bierze czasami dla zasady mówiła “nie” – bo np. chciała odpocząć, zająć się domem czy działką i w takich sytuacjach również problem powstaje. Chyba, że masz 100% pewność, że w każdej sytuacji kogoś dla psiaka znajdziesz.
                          Osobiście odradzam psiaka ze schroniska – fajny na pewno gest, generalizować się nie powinno, ale ja wiem z autopsji co się dzieje, jak taki psiak do domu trafi – weterynarz stał się naszym ulubionym lekarzem, kupa kasy wpompowana w wyprowadzenie psa na prostą, a na koniec trzeba było go uśpić – trauma straszna.
                          Szczeniak – fajny łobuz, który tak jak Bruni pisze wymaga na dzień dobry masę uwagi. Osobiście nie wyobrażam sobie zostawić szczeniaka na 10 godzin samego w domu – nie dość, że tęskni to dom zdemoluje na maksa. Poza tym niewiele można psiaka nauczyć chociażby czystości poświęcając mu 3-4 godziny na dobę popołudniami. Gość musi poznać zasady – od samego początku – jest akcja musi być reakcja, a nie zapewni się mu tego “pozwalając” sikać pod naszą nieobecność, a po powrocie z pracy nagle okazuje się, że tak sikać to za bardzo nie można. Wg mnie ogłupia to psa, bo nie kuma czemu raz tak, a raz inaczej i albo będzie zastrachany łaził albo będzie sikał gdzie popadnie.
                          To samo z ustalaniem hierarchii w stadzie – tego trzeba uczyć od samego początku, bo z wiekiem psiak oporniejszy na naukę i ciężko mu zrezygnować z wysokiej pozycji przywódcy – nie mówię, że jest to niewykonalne, ale na pewno trudniejsze. I tu znów potrzeba poświęcenia czasu, czyli bycia z psem na co dzień wiele godzin, by zajarzył gdzie ma się w tym stadzie ustawić.
                          Co do rasy – nie doradzę. Osobiście wiem, że jeśli będę kiedyklowiek jeszcze miała psa to będzie to labrador. Owczarek też mi się podoba, ale do mieszkania w bloku bym go raczej nie wzięła.
                          Pielęgnacja – tak jak Bruni pisze – przy krótkiej sierści włosy wbijają się wszędzie i ciężko jest się ich pozbyć. Szczególnie uciążliwe jest to w okresach linienia – czasami mam wrażenie, że ta sierść jest po prostu wszędzie.
                          Przy długiej sierści dochodzi szczotkowanie, w zależnści od rasy również podcinanie tej sierści.
                          Poza tym trzeba psu uszy czyścić, szczepić (dość kosztowne), odrobaczać, traktować specyfikami przeciwko kleszczom w okresie wiosny i lata no i w zależności od rasy odpowiednią ilość karmy zapewnić, która bywa droga.
                          Reasumując – nie jest łatwo i przyjemnie, ale warte zachodu, bo taki psiak w domu to naprawdę wielka przjemność i radocha jak Cię psiak stęskniony wita albo przyjdzie do Ciebie i się do Ciebie przytula. Bezcenne

                          • Zamieszczone przez Bronia
                            Lepiej ze schroniska niż pseudo-hodowli. JA kundelek ze schroniska może okazać się najwierniejszym i najbardziej oddanym przyjacielem, jeśli będzie mu z nowym właścicielem dobrze.

                            Tak… Ja wzielam psiaka jako szczeniaka ze schroniska… Trudno powiedziec czy zaluje… Pies nas kocha – pokazuje to calym soba, ale: nigdy nie wiem w jakim stanie zastane mieszkanie po moim powrocie… Pies jest z nami juz 3,5 roku, wiec powinien byc obyty z nasza praca, z naszymi wyjsciami.
                            Pies ze schroniska potrzebuje wiecej pieszczot i uczuc niz kupiony pies…
                            Trudno powiedziec czy lepszy ze schroniska. Ja nastepnym razem na pewno bede sie mocno zastanawiala.
                            A wyjscia na spacery… Male dziecko i tak nie wyjdzie samo na spacer z czworonogiem… Dla nas to sama przyjemnosc ruszyc 4 literki i pospacerowac chwile… Nawet jak jest mroz czy deszcz:)
                            Co do mieszkania… U nas za chwilke bedzie dwojka dzieci, pies, krolik i rybki – przynajmniej jest wesolo:) Mieszkanko mamy 2-pokojowe:)
                            Trudna decyzja to fakt:) Powodzenia!
                            Pozdrawiam,
                            Dorota z A. i A.

                            • Zamieszczone przez dorotka1
                              majo wsrod moich sasaidow tak w 30% budowa domu i wyprowadzka na wies to byla pomylka
                              efekt: rozwody
                              depresje
                              sprzedaze
                              i powroty do bloku

                              nie wszystko na raz ale czesto łączone 😉

                              • Zamieszczone przez majowka

                                choc z drugiej strony czy ja slyszalam, zeby ktos poblokowy narzekal na dom…? 😉
                                odwrotnie pewnie sie zdarza, ale tak…?
                                cholewka :/

                                wbrew pozorom, to wcale nie jest takie rzadkie… polecam watki na muratorze /pamietam co najmniej 2 o powrocie do bloku – w tym jeden mojego niemal sasiada/, tu chyba tez cos podobnego kiedys bylo – o plusach i minusach mieszkania w domu… szczegolnie, jesli jest to dom pod miastem.
                                co do psa w ogrodzie – pamietaj, ze prawdopodobnie bedziesz musiala wydzielic specjalny kojec, bo inaczej zniszczy rosliny, wykopie sporo bylin, obsika drzewka, ktore beda usychac, zryje trawnik, a jego kupy beda sie walac na trawie i sciezkach /albo co gorsza – w piaskownicy/.

                                • Zamieszczone przez szpilki
                                  kiedys aniaos wstawila linka do watku z muratora i okazuj sie ze to wcale nie takie rzadkie zjawisko. gruszki od nas tak wlasnie miala z bloku do domu i powrot do bloku.

                                  gdzies jest taki watek tu
                                  ci poszukam.

                                  edit: ci znalazłam 😀

                                  o 🙂
                                  pospieszylam sie z moja poprzednia odpowiedzia i nei zauwazylam Twojego posta. dokladnie to, co podlinkowalas, mialam na mysli 🙂

                                  • laski czytam i czytam i

                                    cale zycie mieszkalam w bloku, od dziecka do tego roku. zawsze marzylam o domu, o wlasnym kacie, nie dzielonym z innymi. moja najbardziej “wyuzdana” potrzeba było wyjscie w przyslowiowych gaciach na taras i wypicie kawy z psem lezacym u nog. o lazeniu w pizamie po ogrodku i NIE widzeniu miliona okien wokol mnie.
                                    teraz rano slysze dzieciola, a nie goscia sikajacego za sciana sypialni ( te szczanie co rano slyszelismy z malzem ), mam jezioro i las za domem, nawet niebo jest inne.
                                    jest szaro i brudno dookola a ja i tak widze jak jest cudownie a co dopiero bedzie latem??? jak klapne sobie na pomost w tej pizamie z pysznym capuccino
                                    do pracy mam… 10 min samochodem, do przedszkola 20 min. taksi do centrum w nadzwyczajnym przypadku 10 zl. cala rodzina na miejscu. nie wiem co musialoby sie wydarzyc zebym chocby pomyslala o powrocie do bloku.

                                    a jeszcze latem posiedziec z winem na wiklinowej sofce i posluchac jak zaby recocza i swieszcze graja…. mniam…..

                                    tak czy inaczej kazdemu wedlug potrzeb, jeden chce dom, drugi blok. obysmy tylko mogli miec to co nam w duszy gra

                                    • Zamieszczone przez krecik_75
                                      do pracy mam… 10 min samochodem, do przedszkola 20 min. taksi do centrum w nadzwyczajnym przypadku 10 zl. cala rodzina na miejscu. nie wiem co musialoby sie wydarzyc zebym chocby pomyslala o powrocie do bloku.

                                      z takimi odleglosciami to wcale sie nie dziwie 🙂
                                      ale to taxi za 10 zl to szok, chyba ze mieszkasz w centrum?
                                      u nas to bedzie 2-3 razy dalej, taksowek stamtad to nawet nie biore pod uwage
                                      ale jestem dobrej mysli i tak, moze sie nie dam tak latwo 😉

                                      • Zamieszczone przez majowka
                                        kurcze 🙁
                                        tak jeszcze pogadalam z mezem o roznych za i przeciw (ja chce bardziej niz on) i w zasadzie jeden jego argument przeciw przemawia mi do wyobrazni
                                        mianowicie jesli okaze sie, ze jednak nie jestesmy stworzeni do mieszkania w domu, w ktorym mamy nadzieje zamieszkac za kilka mies., i wrocimy do miasta, to wtedy wszystko wyglada zupelnie inaczej
                                        tzn. nie wyobrazam sobie miec przez lata obowiazku wyprowadzania biduli, strasznie trudne byloby to i uciazliwe…

                                        choc z drugiej strony czy ja slyszalam, zeby ktos poblokowy narzekal na dom…? 😉
                                        odwrotnie pewnie sie zdarza, ale tak…?
                                        cholewka :/

                                        wiem, najlatwiej byloby odsunac decyzje na np. za rok
                                        sek w tym, ze teraz bylby idealny moment ze wzgledu na rozne nasze zyciowe plany – i tez ze wzgledu na Mata, z mysla o ktorym (m.in.) piesek bylby teraz bardzo dobrym pomyslem

                                        no to mam teraz myslenice…

                                        Majo plany, planami :0 fajnie jak sie wszystkie zgodnie z planem realizuja ;):):)

                                        Ale wiesz skoro nie wiecie czy bedziecie sie nadawac do zycia w domku to bym sie ze zwierzakiem wstrzymała jakos czas 😉

                                        • Zamieszczone przez majowka
                                          z takimi odleglosciami to wcale sie nie dziwie 🙂
                                          ale to taxi za 10 zl to szok, chyba ze mieszkasz w centrum?
                                          u nas to bedzie 2-3 razy dalej, taksowek stamtad to nawet nie biore pod uwage
                                          ale jestem dobrej mysli i tak, moze sie nie dam tak latwo 😉

                                          znaczy ze 10 zl to drogo czy tanio bo jakos nie moge zjarzyc?:)

                                          ja mieszkam wlasnie juz na wsi ale 10 min samochodem od scislego centrum ( takiej dzialki szukalismy ponad pol roku ), jak kupie rower bede walic rowerem, na piechote ok 40 min wiec dla mnie tez takie odleglosci sa smieszne 🙂
                                          z blokowiska do roboty jechalam ok 20 min….

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: PIES – realia

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general