Pilne-mamcie jakis sposob na pobranie krwi u 4,5 latki?

to znaczy, dostalam dzis skierowanie na badnie krwi i ASO no i wiem, ze bedzie problem przy pobieraniu krwi, bo moja mala jest histeryczka,ale to tak okropna, ze ciezko uwierzyc w to,jak sie niezobaczy!!Ona nawet niechce mi brac syropu przeciwbolowego(co jest calkiem dbry w smaku), jak mamy brac antybiotyk to jest masakra,niepomaga proszenie,tlumaczenie, przekupywanie,grozenie nic!Czasem trwa 45 minut niczym wezmie jakies lekarstwo, dlatego nie wiem,co zrobic zeby dala sobie pobrac krew?Boje sie, ze dostanie jak zwykle ataku histerii i co wtedy?a musze zrobic to badanie!Macie jakies sposoby?
Weronika

22 odpowiedzi na pytanie: Pilne-mamcie jakis sposob na pobranie krwi u 4,5 latki?

  1. jeżeli nie pomaga:

    proszenie,tlumaczenie, przekupywanie,grozenie nic!

    co prawda staram się nie grozić
    a przekupstwa to już naprawdę na specjalne “okazje”

    to używamy siły
    trzyma mąż, ja, a nawet personel medyczny

    tak mamy co jakiś czas przy zakraplaniu oczu do badania
    jak bym się z laską pieściła to nie miałaby wykonanych ważnych badań
    badania oczu
    testów z krwi i skórnych
    założenia wenflonu do narkozy

    raz jedyny tylko w szpitalu na oddziale dziecięcym, pielęgniary tak sprawnie upuściły jej “pół krwi” że nawet nie wiedziała kiedy i co

    a tak to mam wrzaski, ryk, płacz, wyrywanie się i kopanie

    teraz mi ryczy bo czeka ją znów zakładanie wenflonu
    ryczała mi pół drogi do krakowa przed wizytą u okulistki

    jak badanie trzeba zrobić, a dziec nieugięty to idzie tylko siła

    • Zamieszczone przez Klucha
      jeżeli nie pomaga:

      co prawda staram się nie grozić
      a przekupstwa to już naprawdę na specjalne “okazje”

      to używamy siły
      trzyma mąż, ja, a nawet personel medyczny

      tak mamy co jakiś czas przy zakraplaniu oczu do badania
      jak bym się z laską pieściła to nie miałaby wykonanych ważnych badań
      badania oczu
      testów z krwi i skórnych
      założenia wenflonu do narkozy

      raz jedyny tylko w szpitalu na oddziale dziecięcym, pielęgniary tak sprawnie upuściły jej “pół krwi” że nawet nie wiedziała kiedy i co

      a tak to mam wrzaski, ryk, płacz, wyrywanie się i kopanie

      teraz mi ryczy bo czeka ją znów zakładanie wenflonu
      ryczała mi pół drogi do krakowa przed wizytą u okulistki

      jak badanie trzeba zrobić, a dziec nieugięty to idzie tylko siła

      Do tej pory niemialysmy nic takiego “powaznego”, ale jak dwa razy sporobowalam jej na sile wlac syropek do buzi i dwa razy mi zwymiotowala to dalam sobie spokuj i zwykle “przeczekuje” jej atak histerii i po 45 minutach jest tak padnieta swoim darciem i placzem, ze daje sobie wstrzyknac lekarstwo do buzi, no ale przeciez niebede czekac u lekarza tyle czasu, bo raz pomysli ze obie jestesmy nietego a po drugie ktore labolatorium czekalo by na pobranie krwi tyle czasu!!!!!

      • Zamieszczone przez majowamama
        przede wszystkim nie nakręcać dziecka przed
        że będzie/nie będzie bolało
        jak patrzę na te mamy, które w poczekalni przezywają pół godziny razem z biednym dzieckiem często nieswiadomym pobieranie krwi, to sama mam ochotę uciekać po tych komentarzach i opisach zabiegu
        u nas sprawdza się konkretny i krotki komunikat, że to badanie/szczepienie, bardzo wazne, nieuchronne, bez wspominania o bólu, łzach, nagrodach itd
        tak trochę z zaskoku
        nie wiem, moze moje dzieci mają inny próg wrażliwości na ból, ale mam trójkę niepłaczących przy ukłuciu dzieci
        no, ale tez nie robię z tego szopki

        w sumie brzmi bardzo przekonujaco i logicznie
        (choc moze nie porownywalabym tlumaczenia z szopka od razu)
        ale z drugiej strony ludziska to rozne są

        ja zawsze tak mialam, pamietam od najmlodszych lat, kiedy sie najezdzilam po lekarzach, ze bardzo pomagalo mi wyjasnienie
        co, jak, kiedy, po co
        i uprzedzenie przed wkłuciem – koniecznie!
        natomiast jak ktos znienacka probowac sie wkluc i odwrocic moja uwage, to wlasnie panika narastala 🙄
        i tak sie po prostu dzialo, choc to co piszesz przekonuje mnie i logicznie brzmi – to jednak na mnie dzialo cos przeciwnego, a malo kto niestety to rozumial i wlasnie zwykle wygladalo tak, ze ja chcialam najpierw igle zobaczyc, a pani bach, w dobrej wierze
        bardzo mnie to, jakby to powiedziec, niepokoilo

        zgadzam sie natomaist, ze zaniepokojeni zabiegiem rodzice potrafia bardzo dziecko rozstroic, przekazujac mu ten niepokoj albo mowiac o tym rzeczywiscie nieco za duzo

        • Zamieszczone przez Lea
          w sumie brzmi bardzo przekonujaco i logicznie
          (choc moze nie porownywalabym tlumaczenia z szopka od razu)
          ale z drugiej strony ludziska to rozne są

          ja zawsze tak mialam, pamietam od najmlodszych lat, kiedy sie najezdzilam po lekarzach, ze bardzo pomagalo mi wyjasnienie
          co, jak, kiedy, po co
          i uprzedzenie przed wkłuciem – koniecznie!
          natomiast jak ktos znienacka probowac sie wkluc i odwrocic moja uwage, to wlasnie panika narastala 🙄
          i tak sie po prostu dzialo, choc to co piszesz przekonuje mnie i logicznie brzmi – to jednak na mnie dzialo cos przeciwnego, a malo kto niestety to rozumial i wlasnie zwykle wygladalo tak, ze ja chcialam najpierw igle zobaczyc, a pani bach, w dobrej wierze
          bardzo mnie to, jakby to powiedziec, niepokoilo

          U nas też zdecydowanie lepiej się sprawdza system wyjaśnienia,co czeka dziecko.
          Zresztą Konrad na tyle mnie zna i ufa, ze zawsze pyta gdzie idziemy, rozpoznaje od razu po mojej niepewnej czasem minie, ze idziemy do lekarza:)
          Nawet gdybym raz udało by mi się go “złapać” z zaskoczenia, to jego zaufanie do mnie pewnie by szybko spadło. Na drugi raz wyjście do lekarza byłoby o wiele trudniejsze.

          Rozumiem jednak, ze są rózne dzieci, rózne metody działania. Rodzic sam zna najlepiej swoje dziecko.

          U nas działają inne rzeczy do nakłaniania, ale jeśli bym musiała, to użylabym też siły przy wkłuciu.

          Bliźniaki nawet nie zauważają szczepienia, nawet tego potrójnego, nigdy nie płakali. Ale oni uodpornieni(gryzli siebie nawzejem, takie ukłucie to pikuś wobez zębów brata).
          Konrad tez dobrze znosił wszelkie kłucia, oprocz zastrzyka w tyłek

          • Zamieszczone przez ulaluki

            Bliźniaki nawet nie zauważają szczepienia, nawet tego potrójnego, nigdy nie płakali. Ale oni uodpornieni(gryzli siebie nawzejem, takie ukłucie to pikuś wobez zębów brata).

            Przepraszam…

            Co do mojego dziecka, to zauważyłam, że wcale nie chodzi tu o poziom bólu, ani że nei jest to reakcja stała. Z wiekiem rożnie mu się zmieniała, tak jak napisała Weronika – czasami to histeria czy panika po prostu jest, a nie realny ból. Mamy za sobą np. taką akcję, kiedy najgorsze w nakłuciu było przyklejenie plasterka 😉
            a mamy też za sobą piękne, spokojne szczepienia

            osobną historię można by napisać o dentyście 😉

            • syropek na siłę to trudno wlać
              mialam takich podbramkowych sytuacji przy podawaniu antybiotyku

              ale jak mogę sobie godzine namawiać dziecko to przełknięcia po dobroci leku w domu
              tak w labie, czy gabinecie, gdzie poczekalnia pełna dzieci – raczej nie wchodzi w grę

              np. majowamam z zaskoku

              z moim dzieckiem z zaskoku nie można
              wiem że do wielu rzeczy musze ją przygotrować na tyle wczesnie aby mogła sobie poukładać w swojej małej główce.
              ale pobierania krwi, zakraplania oczu, zakładania wenflonu, nie poukładała sobie od 4 lat 🙂

              wie że pobieranie krwi i wenflon nie boli, ale ona się boi
              kropelki zaś szczypią ja, ale co zrobić, raz-dwa razu do roku musi mieć badanie wzroku.

              nie nakręcam się przy dziecku, nie panikuję, nie okłamuję że nie będzie boleć.
              jeżeli czeka nas jakieś nowe badanie najpierw próbujemy po dobroci, tłumaczenie, dane badania ćwiczymy dużo wczesniej w domu poprzez zabawę w doktora, itp.
              ale mamy parę badań na liście podczas których musimy użyć siły
              dziecko nie ma żadnych urazów psychicznych 🙂

              • Zamieszczone przez Lea
                w sumie brzmi bardzo przekonujaco i logicznie
                (choc moze nie porownywalabym tlumaczenia z szopka od razu)
                ale z drugiej strony ludziska to rozne są

                ja zawsze tak mialam, pamietam od najmlodszych lat, kiedy sie najezdzilam po lekarzach, ze bardzo pomagalo mi wyjasnienie
                co, jak, kiedy, po co
                i uprzedzenie przed wkłuciem – koniecznie!
                natomiast jak ktos znienacka probowac sie wkluc i odwrocic moja uwage, to wlasnie panika narastala 🙄
                i tak sie po prostu dzialo, choc to co piszesz przekonuje mnie i logicznie brzmi – to jednak na mnie dzialo cos przeciwnego, a malo kto niestety to rozumial i wlasnie zwykle wygladalo tak, ze ja chcialam najpierw igle zobaczyc, a pani bach, w dobrej wierze
                bardzo mnie to, jakby to powiedziec, niepokoilo

                zgadzam sie natomaist, ze zaniepokojeni zabiegiem rodzice potrafia bardzo dziecko rozstroic, przekazujac mu ten niepokoj albo mowiac o tym rzeczywiscie nieco za duzo

                sie podpisze 🙂

                generalnie pewnie jest tak, zalezy od dziecka. zupelne zaskoczenie tez nie zawsze sie sprawdza.

                doskonale pamietam, kiedy w 3kl podstawowki zdaje sie, wyladowalam w szpitalu z powodu uporczywych boli glowy. jednym z pomyslow lekarzy bylo zrobienie mi punkcji.
                oczywiscie rodzicow nie bylo przy mnie, oczywiscie nikt nie wpadl na to, zeby powiedziec mi o co chodzi.
                zaprowadzili mnie do gabinetu jak cielaka. lekarz, dwie pielegniarki, kazali mi otworzyc buzie i lekarz szybko wladowal mi palucha do srodka – bolalo, bylam wystraszona, to ugryzlam. no i sie zaczelo. wykrecili mi rece, trzymali za nogi, gdzies tam dodatkowe osoby sie znalazly, ja bardzo chcialm wiedziec o co chodzi, co beda mi robic, nawet naiwnie w pewnej chwili otworzylam usta, zeby poprosic o wyjasnienia, naprawde, szczerze chcialam sie odwiedziec co mnie czeka. wykorzystali to i czyms mnie tam zdazyli skaleczyc, polala sie krew.. no to sie zawzielam juz na max, gryzlam, kopalam..
                po paru minutach porzadnie upoceni i potargani odpuscili.

                po kilku dniach zaserwowali mi lampy. wczesniej jednak z moja mama juz zaliczylam wizyte w madrego lekarza, ktory niedosc, ze wyjasnil mi w czym rzecz i z czym sie takie lampy je, to jeszcze pochwalil, ze sobie punkcji zrobic nie pozwolilam..

                • a tak odpowiadajac na pytanie.. nie wiem 🙁

                  raczej jestem jednak za wyjasnieniami, ale bez zbednych szczegolow i koncentrowaniu sie na bolu.
                  gdzies tam kiedys wyczytalam o chlopcu, ktory przygotowywany byl do operacji. wczesniej z (chyba) rodzicami robil ksiazeczke z rysunkami o tym, co sie bedzie po kolei dzialo. jak przychodzi na sale, dostaje pizamke, dostaje zastrzyk, zasypia itp

                  marta raczej nie panikuje jakos szczegolnie, ale tez do tej pory nie mialysmy powazniejszych zabiegow na marty kacie.

                  • Ja mam dziecko z traumą poszpitalną.
                    Kiedyś dzielna przy wszystkich zabiegach,
                    dwa lata temu zamieniła sie w obcego 😉 przy każdej medycznej okazji.

                    Ponieważ P. musi mieć robione badania hormonów regularnie,
                    po prostu znieczulam ją Emlą.
                    Za pierwszym “emlowym” razem trochę się bała, bo nie bardzo wierzyła, że nie będzie bolało.
                    Teraz idzie na pobranie krwi spokojna i z uśmiechem na paszczy.
                    I jeszcze się z pania pielęgniarką o kolor igły ośmiela pospierać 😉

                    • Zamieszczone przez weronika75
                      to znaczy, dostalam dzis skierowanie na badnie krwi i ASO no i wiem, ze bedzie problem przy pobieraniu krwi, bo moja mala jest histeryczka,ale to tak okropna, ze ciezko uwierzyc w to,jak sie niezobaczy!!Ona nawet niechce mi brac syropu przeciwbolowego(co jest calkiem dbry w smaku), jak mamy brac antybiotyk to jest masakra,niepomaga proszenie,tlumaczenie, przekupywanie,grozenie nic!Czasem trwa 45 minut niczym wezmie jakies lekarstwo, dlatego nie wiem,co zrobic zeby dala sobie pobrac krew?Boje sie, ze dostanie jak zwykle ataku histerii i co wtedy?a musze zrobic to badanie!Macie jakies sposoby?
                      Weronika

                      Sa dzieci, którym tlumaczeniem sie przemowi do rozumu ale na niektóre typy to nie dziala. Moja czterolatka jak miala 2 razy pobieraną krew musiala być niestety trzymana na siłę przez 3 osoby a czwarta pobierała krew. Wiedziala że idzie na badanie, “ćwiczyliśmy” ukłucie w domu i wiedziała co będzie następowało po czym. Jak wchodziliśmy do gabinetu mala dostala histerii i miala klapki na uszach na jakiekolwiek argumenty. Niestety trzeba było siłą

                      • U nas doskonale sprawdza się maść Emla:).

                        • wiktoria to histeryczka pierwszej klasy

                          znieczulam rece emla i nieustepuje nawet w gabinecie – ostatnio skonczylo sie sucha informacja, ze mozmy wyjsc z gabinetu ale musi byc swiadoma ze:
                          – jutro tu wrocimy
                          – jutro nie bedzie malowania sie kremikiem znieczulajacym
                          – z kazda chwila histeryzowania krem przestaje dzialac – wiec de facto ona dziala na swoja niekorzysc.

                          dobrowolnie poddala sie pobieraniu krwi – tylko jakies 10 minut darla sie w gabinecie zanim dala sobie pobrc krew. za to okazalo sie ze owszem – nie boli.

                          co nie zmienia jej nastawienia do czynnosci – nadal sie boi i histeryzuje na samo wspomnienie 😀

                          • Zamieszczone przez szpilki

                            co nie zmienia jej nastawienia do czynnosci – nadal sie boi i histeryzuje na samo wspomnienie 😀

                            zacznijmy od tego: jak z pobieraniem krwi oswoic doroslego faceta?

                            • Zamieszczone przez Lea
                              zacznijmy od tego: jak z pobieraniem krwi oswoic doroslego faceta?

                              dorzuce roteryczne: a jak z wizyta u stomatologa?
                              moj maz ma dziure w zyciorysie dobowa z dnia kiedy szedl dobrowolnie do dentysty na przeglad

                              • Moje młodsze nawet nie miauknie i będzie pocieszało dzieci w poczekalni.
                                Moje starsze trzymam zwykle siłą ja + 2-3 osób z personelu.

                                Wychowanie takie samo bo moje. To chyba po prostu cechy charakteru…

                                • Zamieszczone przez Lea
                                  zacznijmy od tego: jak z pobieraniem krwi oswoic doroslego faceta?

                                  • Zamieszczone przez smoki
                                    Moje młodsze nawet nie miauknie i będzie pocieszało dzieci w poczekalni.
                                    Moje starsze trzymam zwykle siłą ja + 2-3 osób z personelu.

                                    Wychowanie takie samo bo moje. To chyba po prostu cechy charakteru…

                                    Myślę xe jednak źle wychowane;) A tak powaxnie to opiszę co mnie spotkało na wizycie u laryngologa. Córka zaczęła głuchnąć i wybraliśmy się do laryngologa. Trafił nam się jakiś mlody lekarz. Hanka jak to ona zaczęła się drzeć i wyrywać. Ja mu mówię,?*żeby ją zagadał i pokazał na czym badanie polega, że tylko do gardła zajrzy i do ucha w sadzi jakieś korki. Mowię mu że córka ma dopiero 3 lata i prawie wcale nie miala do czynienia ze służbą medyczną i stąd ten lęk. A on mi na to, że ma 2 córki, i zachowanie dziecka wynika z wychowania:Szok: (czyt. złego wychowania mojego dziecka) PALANT! W efekcie do badania nie doszło, bo lekarz nie wiedzial od której strony się zabrać do badania. Zapłaciliśmy 160zł i nic się nie dowiedzieliśmy oprócz tego że mam niewychowaną córkę

                                    • Zamieszczone przez smoki
                                      Moje młodsze nawet nie miauknie i będzie pocieszało dzieci w poczekalni.
                                      Moje starsze trzymam zwykle siłą ja + 2-3 osób z personelu.

                                      Wychowanie takie samo bo moje. To chyba po prostu cechy charakteru…

                                      Też tak myślę… Klara na wszystkich badaniach zachowuje się, jakby zastygła w bezruchu, nie straszne jej pobieranie krwi (siedzi jak zaczarowana), 2 badania skórne na alergeny, kilka badań ekg (to akurat nic nie boli, ale ważne by dziecko było ‘nieruchome’)… jakoś specjalnie jej nie przygotowywałam, owszem mówiłam co będzie, ale ona już tak ma…
                                      Antek pozwolił sobie założyć wenflon, ale histerii było przy tym sporo, no i okazało się, że to nie ból, tylko wygląd igieł go doprowadza do rozpaczy, wystarczy mu powiedzieć, że np. zastrzyk jest bez igiełki i wtedy pozwoli sobie wszystko zrobić bez słowa… jak ja się cieszę, że trafiłam na pielęgniarkę, która mu wmówiła, że są zastrzyki bez igiełki 😉

                                      Teraz też mówi, że on może mieć załozony mikrofonik (czyt. wenflon), ale bez igiełki…

                                      • Ja naszczęście nie mam tego problemu. Moje chłopaki są grzeczne jak aniołki, Marcel był juz tyle razy kłuty w zyciu, że jak mówię mu, że idziemy na pobranie krewki, to się pyta czy balonik od Pani dostanie. Kuba od małego też był taki grzeczny, dzielny – oczywiście za mamusią bo tatus jak idzie na pobranie krwi to blady jest jak ściana :):):):)

                                        • Zamieszczone przez tora

                                          raczej jestem jednak za wyjasnieniami, ale bez zbednych szczegolow i koncentrowaniu sie na bolu.
                                          gdzies tam kiedys wyczytalam o chlopcu, ktory przygotowywany byl do operacji. wczesniej z (chyba) rodzicami robil ksiazeczke z rysunkami o tym, co sie bedzie po kolei dzialo. jak przychodzi na sale, dostaje pizamke, dostaje zastrzyk, zasypia itp

                                          2.5 letni Dorian miał operację spodziectwa, rozmawiałam z nim i tłumaczyłam na tyle na ile mógł zrozumieć, że będzie kuj kuj w rączkę, że przyjdzie pan doktor, że zabiorą go za tamte drzwi i dadzą lekarstwo żeby poszedł spać a mama tu na niego poczeka… nie wyobrażam sobie dziecka nie uprzedzić, zwłaszcza jak ból będzie, lekarz mnie za to wręcz bardzo chwalił, tak samo było rok później (jeden pobyt 14 dni drugi 10) ale jak szedł trzeci raz teraz w kwietniu zobaczył chłopaczków z cewnikami to mu się od razu przypomniało o co chodzi, w ogóle płakał ze nie chce iść do szpitala ale była jeszcze mała dziurka do załatania i to też mu wytłumaczyłam że trzeba siuśka zreperować do końca…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Pilne-mamcie jakis sposob na pobranie krwi u 4,5 latki?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general