Płacz Dziecka zza ściany ?!!

Od dłuższego czasu ok północy +- 1,5h słyszę przeraźliwy płacz dziecka… kiedy usłyszałam ten płacz pomyślałam, że być może mała (wydaje mi się że to dziewczynka) dostaje np antybiotyk w nocy i płacze… ale to już trwa zdecydowanie dłużej niż najdłuższa moim zdaniem terapia antybiotykowa. Nie rozpoznaje słów tej dziewczynki, które słyszę ale wczoraj wydaje mi się, że słyszałam “nie bij”. Dodam, że mieszkamy w nowym bloku z dużą ilością młodych małżenstw, wydawalo mi się bardzo świadomych i aktywnych rodzicielsko i na 100% nie bijących swoich dzieci. Nie wiem co mam zrobić, ponieważ nie znam dziecka które płacze, nie wiem gdzie mieszka itd… blok mam dziwny pod względem akustycznym… wiercą moim zdaniem nade mną a potem jak się okazuje to było w klatce obok 2 pięta nade/pode mną. Więc z lokalizacją płaczu będzie ciężko. Proszę poradźcie co mam zrobić… czy tylko ja słyszę ten płacz?

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Płacz Dziecka zza ściany ?!!

  1. jednak płacz wrócił 🙁
    miałam nadzieje ze może jednak sprawa sama się wyjaśni

    Dev teraz musiscie działac
    dobry początek, ze wiecie skad ten płacz dochodzi

    powodzenia! trzymam kciki za szybkie rozwiazanie tej sprawy!

    • Zamieszczone przez Devilry
      u nas w mieszkaniu slychac tylko placz i krzyki dziecka… maz pod drzwiami nie slyszal glosow doroslych…

      mnie niestety przy takich wrzaskach bardzo latwo jest wyobrazic sobie co tam sie moze dziac przy milczacych doroslych… 🙁

      ja sie tez nie znam i nie wiem co mam robić…

      Dla odważnych, pomyslałam że nawet zapukanie do drzwi tych sąsiadów, ze niby chcesz pomóc bo słyszysz płacz dziecka nie jest złym pomysłem. Sama nie wiem co zrobić, ale również i mnie trudno by było zostawić tak tę sprawę. 🙁

      • Zamieszczone przez Devilry
        Wczoraj w nocy było ok 30 min wrzasków.
        Mąż poszedł powęszyć, żeby dowiedzieć się skąd te wrzaski dochodzą.
        Udało mu się zlokalizować dziewczynkę.

        Postanowiliśmy jednak nie mówić nic sąsiadom, żeby w razie czego nie narobić sobie wrogów. W poniedziałek przejdę się po poradę w tej sprawie na komendę.

        Nie mogę słuchać płaczu tej dziewczynki 🙁

        Dziękuję Bogu, że sa tacy ludzie jak Ty! Życzę powdzenia i trzymam kciuki za szybkie i pozytywne załatwienie tej sprawy. Oby to były tylko nocne koszmary tej dziewczynki.

        • Devilry działaj.
          Tragedia..jednak się to powtarza.
          Jak piszesz,że krzyczy tylko dziewczynka to przychodzi mi do głowy jedna straszna myśl:-((((
          Mam nadzieję ze się mylę i że da się to jakoś wytłumaczyć.

          • wczoraj wieczorem dzieć wpadł w lekką histerię
            był przemęczony, wszystko mu przeszkadzało przy kąpieli…
            efekt – ryk 20 minutowy
            próby uspokajania tylko pogarszały sytuację

            10 minut temu miałam wizytę położny środowiskowej
            nie jestesmy w tym mieszkaniu zameldowani, więc nie była to wizyta planowa
            dzieć akurat odrabiał lekcje, tylko zerknęła na niego i poszła
            niby pomyłka, bo miała zapisane, że pod tym adresem mieszka maleństwo jakieś (pierwsza wizyta patronażowa)

            i tak się zastanawiam – donos, czy faktycznie pomyłka?

            • Zamieszczone przez EwkaM
              wczoraj wieczorem dzieć wpadł w lekką histerię
              był przemęczony, wszystko mu przeszkadzało przy kąpieli…
              efekt – ryk 20 minutowy
              próby uspokajania tylko pogarszały sytuację

              10 minut temu miałam wizytę położny środowiskowej
              nie jestesmy w tym mieszkaniu zameldowani, więc nie była to wizyta planowa
              dzieć akurat odrabiał lekcje, tylko zerknęła na niego i poszła
              niby pomyłka, bo miała zapisane, że pod tym adresem mieszka maleństwo jakieś (pierwsza wizyta patronażowa)

              i tak się zastanawiam – donos, czy faktycznie pomyłka?

              Donos, donos!

              To ja powinnam mieć codziennie na karku pielęgniarkę środowiskową

              • Zamieszczone przez EwkaM
                wczoraj wieczorem dzieć wpadł w lekką histerię
                był przemęczony, wszystko mu przeszkadzało przy kąpieli…
                efekt – ryk 20 minutowy
                próby uspokajania tylko pogarszały sytuację

                10 minut temu miałam wizytę położny środowiskowej
                nie jestesmy w tym mieszkaniu zameldowani, więc nie była to wizyta planowa
                dzieć akurat odrabiał lekcje, tylko zerknęła na niego i poszła
                niby pomyłka, bo miała zapisane, że pod tym adresem mieszka maleństwo jakieś (pierwsza wizyta patronażowa)

                i tak się zastanawiam – donos, czy faktycznie pomyłka?

                ale jaja
                masz czujnych sąsiadów

                a tak serio to ciekawe czy to pomyłka czy nie

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  Donos, donos!

                  To ja powinnam mieć codziennie na karku pielęgniarkę środowiskową

                  Ja też….
                  Basia nie jest bita, ale na moje hasło jak wpada w histerię z jakiegoś powodu “czy ja mam się wkurzyć i dać Basi w pupę” mówione całkiem spokojnie Basia już nie raz dostawała szału i krzyczała “nie molno (wolno) bić Basi, Basia zajaz bije pupe mamie”…. a to efekt tego, że jak Baśka tłucze nasze sierściuchy ja jej robię stanowczym tonem kazanie, że nie wolno bić zwierzaków i nie wolno bić nikogo!!!
                  Przyznam szczerze, że czasem zdarzy mi się na nią nakrzyczeć jak już żadne argumenty nie przemawiają… gdyby mi ktoś w takiej sytuacji wezwał policję to poszłabym jak nic siedzieć…. rzuciałabym się policjantowi do szyji i przegryzła aortę!!!!
                  A położna środowiskowa sama w sobie powoduje u mnie agresję!! Ale może dlatego, że miałam do czynienia z takim.. jakby to powiedzieć… w moherowym berecie?!

                  • Zamieszczone przez ulaluki

                    Ja niespecjalnie bym była szcześliwa, gdyby sąsiedzi nasłali od razu na mnie policję. O wiele rozsądniejsze wg mnie byłaby wizyta ewentualnej sąsiadki i szczerze podany powód wizyty.
                    Wolałabym pokazac jej dziecko niz wizyte policjantów.

                    Ta policja to wcale nie musiała być “z troski o dziecko” – tylko niech COŚ zrobią, żeby się wreszcie zamknęło i spać dało 🙂

                    • Zamieszczone przez kotagus
                      Ta policja to wcale nie musiała być “z troski o dziecko” – tylko niech COŚ zrobią, żeby się wreszcie zamknęło i spać dało 🙂

                      Aleś mnie rozbawiła:)
                      Nie przyszło mi to do głowy.

                      • Zamieszczone przez ahimsa
                        Donos, donos!

                        To ja powinnam mieć codziennie na karku pielęgniarkę środowiskową

                        Zamieszczone przez alina24
                        ale jaja
                        masz czujnych sąsiadów

                        a tak serio to ciekawe czy to pomyłka czy nie

                        chyba nowi

                        taką akcję to mielismy ostatnio pewnie ze dwa lata temu
                        a już naprawdę opieka powinna nas nawiedzić kiedy dzieć miał rok-dwa wtedy były jazdy

                        i jak tak o tym myślę…
                        jakby to był donos, to chyba by kobita poprosiła o rozebranie dziecka (był jeszcze w piżamie)
                        więc pomyłka raczej
                        ale z drugiej strony nie była kobieta zaskoczona tym, że niemowlaka jednak nie ma

                        • Mojej koleżanki dziecko bardzo długo budziło się w nocy i wyło, było w takim jakby półśnie i żadne prośby, tłumaczenia, przytulania nie działały… przeszło samo…
                          Z ocenianiem, a tym bardziej ze zgłaszaniem do Wspólnoty byłabym ostrożna.

                          • czytam i czytam i moje zdanie jest takie
                            żeby najpierw na własną rekę dowiedzieć się co się dzieje a potem do Wspólnoty, pielęgniarek środowiskowych czy na policję…
                            całkiem niedawno moje starsze dziecię miało ostre ataki histerii… np o to ze ma klocki pozbierać… masakra… cos mu nakazało lub czegos zabroniło – ryk nie z tej ziemi… byłam już na końcówce…zdarzało sie że płakałam jak dzieciaki w łóżkach były… jakby mi tak policja wtedy do drzwi zapukała to bym się kompletnie załamała… już bym wolała żeby sąsiadka zagadnęła przy okazji co sie dzieje… bez ściemniania i kombinacji… nie zagadnęła, żadna… ale nie miałabym o to żalu…
                            tyle ode mnie

                            • Zamieszczone przez Avocado
                              Mojej koleżanki dziecko bardzo długo budziło się w nocy i wyło, było w takim jakby półśnie i żadne prośby, tłumaczenia, przytulania nie działały… przeszło samo…
                              Z ocenianiem, a tym bardziej ze zgłaszaniem do Wspólnoty byłabym ostrożna.

                              No właśnie ten wiek rok-dwa…u obu wycie koszmarne! Mati ewidentne lęki nocne, taki stan lunatykowania, nie dało się go wybudzić z tego a Jeremi mega histeria przez 1,5h w nocy.
                              Teraz już przeszło.

                              • Ciekawa jestem jak tam się sytuacja przedstawia – mama nadzieję, że trochę lepiej. Osobiście trudno powiedzieć co u tych waszych sąsiadów się dzieje,. Mieliście ich kiedyś okazję widzieć na oczy wraz z dzieckiem? w jakim wieku ta dziewczynka? Może rzeczywiście ma jakieś koszmary, ząbkuje, czy cokolwiek innego – trudno powiedzieć jak się wie tak mało. Ja bym pewnie poobserwowała trochę rodzinkę, wysłała męża na zwiady kiedy mała płacze, żeby tak na bezszczela posłuchał pod drzwiami co się tam dzieje, czy ktoś nie krzywdzi tego biednego dziecka. Trudna sprawa, ale mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje.

                                U mnie całkiem niedawno wprowadziła się dość hałaśliwa rodzinka, trochę patologiczna – rodzice i syn w wieku ok. 7 lat. Teraz już mniej, ale na początku non stop sobie wszyscy ubliżali nie przebierając w słowach i to dziecko dużo płakało. Raz pani owa wybiegła na korytarz z krzykiem, że złodziej ją okradł – mąż szybko wyszedł i zapytał czy ma wezwać policję – na co pani powiedziała, że nie trzeba, że sama sobie poradzi. Okazało się, że miała na myśli swojego męża, kochanka (sama nie wiem kogo). Od tamtej pory jakby ciszej, ale nie wiem czy my możemy cokolwiek zrobić w sprawie tego jak oni zachowują się przy swoim dziecku – nie wygląda na bitego czy zaniedbanego. Co sądzicie?

                                • Moja Natalka 2 razy dostała w pupę (klapsa “prawdziwego”)
                                  raz jak miała 1,5 roczku – w domu i 2 tygodnie temu – na ulicy. za pierwszym razem rozbierałam ją do kąpieli, przez cały dzień była bardzo marudna i płaczliwa, wszystko jej nie pasowało. Przed kąpielą, jak ją rozebrałam to zaczęła mi się rzucać na podłogę. za którymś razem (nie pamiętam któym, ale było kilka prób podnoszenia jej z podłogi i proszenia, ostrzegania) dostała klapsiora. Aż ją wyprostowało, stanęła prosto jak drut. Ja za to wyłam jak bóbr, jak się okazało że moje dziecko miało problem z wypróżnieniem się i dlatego się tak wiła i rzucała. najzwyczajniej w świecie bolała ją pupka i brzuszek. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia, mimo że młoda nawet tego nie pamięta.
                                  Drugi raz dostała w tyłek (o zgrozo 5 minut po wyjściu z kościoła)2 tygodnie temu. Zaczęła uciekać na ulicę. Wziełam ją za rączkę zaprowadziłam na chodnik i tłumaczę: że tam nie wolno chodzić, bo na ulicy jeżdżą autka. i że jak autko przejedzie Natalke to zrobi jej ałkę i będzie bardzo bolało, że mamusia by bardzo płakała itp itd… Na co moje dziecko odwróciło się i znów na ulicę. więc znów wzielam ją na chodnik pogroziłam palcem i poinformowałam że tam nie wolno. i tak 5 razy. w końcu mówię że zaraz dostanie w tyłek bo mnie nie słucha, na co moje dziecko odwróciło się do mnie i pac mnie. No i dostała klapsiora drugiego. I znów mam kaca moralnego.:Zamotany:

                                  co do nocnych płaczów to cieszę się że nie jestem sama. Noc w noc ok 1-2 mamy w mieszkaniu krzyki. całe szczęście tylko chwilowe pt.” misia nie mam” albo “macia nie mam” (macio czytaj prosiaczek z kubusia puchatka). biegnę jak oszalała do pokoju wsadzę w małą rączkę pluszaka. Dam pić i mogę się klaść. Gorzej jak takich wędrówek mam kilka albo nawet kilkanaście to za którymś razem pasuję i kładę się u młodej…
                                  ach te dzieci 🙂 bez nich świat byłby nuuuudny

                                  • klaps to totalna porazka, a obiecany, zaplanowany jeszcze wieksza.

                                    • niestety dla mnie tez – oznaka całkowitej słabości i frustracji matki/ojca ktorzy bijac dziecko nie potrafią sobie poradzic ze swoimi emocjami.
                                      zeby nie było – NIE jestem zwolenniczką BEZSTRESOWEGO wychowywania – sa kary i nagrody, ale bicie i krzyki niczemu nie pomagają.

                                      • Zamieszczone przez bruni
                                        klaps to totalna porazka, a obiecany, zaplanowany jeszcze wieksza.

                                        Jasne… lepiej lać z grubej rury po łbie i kopnąć kilka razy… bez ostrzeżenia oczywiście!! No, bo klaps broń Boże!! 😉

                                        • Zamieszczone przez aoh
                                          niestety dla mnie tez – oznaka całkowitej słabości i frustracji matki/ojca ktorzy bijac dziecko nie potrafią sobie poradzic ze swoimi emocjami.
                                          zeby nie było – NIE jestem zwolenniczką BEZSTRESOWEGO wychowywania – sa kary i nagrody, ale bicie i krzyki niczemu nie pomagają.

                                          Wg nowości i pomysłów nie wolno również karać dzieci… są projekty, aby zostało to zakazane a od rodziców, którzy stosują kary mają być wyciągane konsekwencje!! Idziemy w bardzo dobrym kierunku!!

                                          A swoją drogą nie macie nigdy chwili słabości? Zawsze jesteście idealne… pod każdym względem?
                                          Ja nie! 🙂
                                          Żeby nie było nie biję swojego dziecka!! 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Płacz Dziecka zza ściany ?!!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general