Uff ale był tłok, zaprosilismy 28 osób, ja nie zdążyłam nawet zjeśc rosołu.
Ceremonia w kościele była przeciętna, dobrze że Asia spała – ze zmęczenia.
Wrażeń co nie miara.
Smutne tylko że oboe babcie Asi nie odzywają sie do siebie i było troszke sztywno. ALe pocieszające jest że ich następne zpotkanie będzie dopiero na komunii – lub chrzcinach.
Sprzątam do dziś i nie moge się odsprzątać.
Fotograf za zdjęcia w kościele zazyczył sobie 400 zł – za 2 X 24 zjęcia. ALbo 25 zł od 2 tych samych zdjęć. Nie wiem co zrobić czy kupić? Tyle pieniędzy ale z drugiej strony pamiątka dla Asi.
Jestem taka wypluta po tych chrzcinach….
Ola
<img src=”/upload/6/43/_107168_s.jpg”>
Edited by ola2 on 2003/07/23 12:40.
3 odpowiedzi na pytanie: Po chrzcinach
Re: Po chrzcinach
hihi – masz jeszcze roczek!!!
Ja zrobiłam i chrzciny i roczek w restauracji – zero bieganiny, zero sprzątania. Super! A zapłaciłam tyle, że organizowanie tych imprez w domu – wyszłoby mnie tyle samo 🙂
Kaśka z Natusią (16 miesięcy 🙂
Re: Po chrzcinach
No no… współczuję sprzątania. Ja tez mam talent to robienia sobie dodatkowej pracy w kuchni, wszystkie chrzciny, urodziny, święta a nawet stypy siedzę nad garami i gotuję, gotuję a po tem zmywam, zmywam… a co najśmieszniejsze mam jeszcze nadzieje, że ktoś doceni moje poświęcenie, przeważnie się rozczarowuję… Raz nawet na stypie po babci mojego męża usłyszałam, od kogoś z jego rodziny: “Pani sprzątaczka (to o mnie) to tak się uwija a ziemniaczków i tak zabrakło…” Oj mówię Ci, ze gotowa byłam zabić, albo rzucić to wszystko niech sobie teściowa sama radzi!!! Na dodatek nikt mnie nie przedstawił dalszej rodzinie ze strony męża i robiłam faktycznie za kuchenne popychle… Nigdy więcej!!!!! Od tamtej pory mam nauczkę, żeby mojej teściowej nie pomagać przy uroczystościach, bo niedość, że nie podziękują to jeszcze obrażą:(((((
Ale wylałam goryczy…
No ale Ty pewnie zostałaś doceniona:). Czego Ci z całego serca życzę:)
Agnieszka i Olo (ur. 11.01.2002)[Zobacz stronę]
Re: Po chrzcinach
To faktycznie się napracowałaś.
My zdecydowaliśmy się na robienie “pochrzcinowego” przyjęcia w restauracji. To fantastyczne. Wszystko czekało gotowe. Rano jedynie zajechaliśmy do lokalu z tortem i aby zaakceptować nakrycie stołu. I jeszcze jedno, najważniejsze. Za całą imprezę zapłacili dziadkowie głównej zainteresowanej.
Pozdrawiam
Asia i Wiktorka 14.03.03
Znasz odpowiedź na pytanie: Po chrzcinach