Im dłużej to trwa, tym mocniej zastanawiam się, czy nie rozpocząć tych wszystkich badań.. hormony, itp.
Mój lekarz jest zdania, że jak przez rok się nie uda, to zaczniemy od…. zbadania nasienia, bo u mnie on problemu nie widzi. Sama już nie wiem. Ostatnio robiłam badania krwi – potrzebowałam przy zmianie pracy – i zdziwiłam się. Krótko mówiąc były złe. Gorsze niż po 2 operacjach na początku 2008 roku. Lekarz medycyny pracy zasugerował, żebym się wybrała do internisty, ale jeszcze nie zdążyłam.
A Wy, dziewczyny, kiedy zaczełyście wnikać, co się dzieje? Po ilu nieudanych próbach? U nas leci 7 cykl i tak sobie myślę, że jeszcze ze 2 wytrzymam, ale dłużej nie wiem, czy jest sens..
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: po ilu próbach badania?
ale jak mi wychodza II krechy na tescie owu to chyba znaczy ze owu jest
czy nie?
bo juz nic nie kumam….
doczytalam, ze owu jest ale pecherzyk moze nie pekac
masz racje, ten monitoring powinien pomoc
Żeby była owulacja to pęcherzyk musi pęknąć. Test owulacyjny pokazuje skok LH, który jest potrzebny do tego, aby pęcherzyk pękł… no ale nie zawsze pęka mimo to z różnych przyczyn! Testy mają pomóc wykryć ten skok LH, bo jeśli owu będzie to wiadomo kiedy się starać. Jest to szczególnie przydatne przy kiepskich parametrach nasienia, żeby się nie wystrzelać z plemniczków przed czasem.
ide jutro do gina, niech on robi tenmonitoring
bo jeszcze jeden dzien i od zmyslow odejde
co chwila cos nowego sie dowiaduje
i z kazd chwila zajscie w ciaze wydaje sie bardziej skomplikowane, trudne, odlegle….,…..:mad:
gdyby nie fakt ze biore antybiotyki to bym sie chyba dzisiaj upila …..
To się nie upijaj tylko napij!! 🙂
Moni_ka uda się… czasem po prostu trzeba dłużej poczekać!! Szkoda, że nie wiemy jak długo, bo by człowiek przez ten czas zajął się czymś innym… ja jestem też raczej w dołku ostatnio, więc małą mam szansę na podnoszenie z dołków innych!!
taaa…. dluzej poczekac
ja nie umiem czekac
jedyne o czym moge myslec to dziecko, wszedzie widze tylko wozki i kobiety wciazy
na niczym sie nie moge skupic, wyjechac nie chce, do kina nie chce, do znajomych tez nie
do tego jeszcze chwila a firme na lopatki rozloze, siede calymi dniami w necie, pracownikow opieprzam na okraglo
zalamka ogolnie
i wez tu badz mądra zajmij sie czyms innym i czekaj….
ide dzis do gina…. moze on mnie pocieszy….. tylko czym???
Ja Cię mogę pocieszyć tak, że też miałam taki stan, ale przeszło… Już na spokojniej do tego podchodzę. Co nie znaczy, że mniej chcę, o nie! Ale to chcenie się w miarę wkomponowło w życie. Przecież wyjście do znajomych może Cię rozliźnić, więc czemu nie?:-).
To ja nie miałam takiego stanu nigdy.
Jedynie co to odkładałam wyjazdy związane z lotem samolotem albo wcześniej zadatkowane, bo gdybym była w ciąży to nie koniecznie byłyby możliwe, ale właśnie to zmieniłam i stąd wyjazd na narty. Fakt, że nie liczę na ciażę a do transferu podchodzę jakoś później.
Jeśli się nie zmusisz do normalnego życia to będziesz coraz bardziej zgorzkniała a to nie pomaga poczęciu. NIe spinaj się i nie denerwuj się, bo Ci prolaktyna skoczy i z owulki nici!! 😉
ja zalapalam jakiegos dola
wszystko widze w czarnych barwach
lepiej poczekam az mi przejdzie zeby nie zarazac na forum pesymizmem 😡
Może na narty pojedziesz?! 🙂
Ja właśnie sobie to zorganizowałam na poprawę humoru!! 🙂
popieram… ja pojechałam i….. zaszłam ;), tyłek sobie na tym wyjeździe poobijałam a tu się okazało żem w ciąży… 😉 wczesniej zastanawiałam się że pojadę poszaleć i co bedzie jak się okaże że jestem w ciąży….. potem stwierdziłm że czasu pozytywnego testy jeżdżę…. a teraz jadę już tylko jako oglądacz, nie odważę się obijać tyłka….
Też tak zamierzam tzn wychodzić z założenia, że do testu wszystko można a potem ograniczyć!!
hmmm….
moze to i dobry pomysl
ale zaraz starania, a potem bede czekac na wynik testu, wiec nie pojade, bo w razie gdyby sie udalo zaciazyc to nie chce sie poobijac, ja jestem zwolenniczka deski, ale idzie mi srednio i zaliczam powazne upadki co w razie ciazy mogloby byc nierozsadne
wiec poczekam do testu
a jak sie nie uda to moze na nastepne starania wyjade….
Pamiętaj… nie popełniaj tego błędu co ja… nie rezygnuj z przyjemności, bo nie nadrobisz tego potem a im bardziej będziesz rezygnowała a starania nie będą przynosiły efektu będzie Ci smutno i źle… a tak deską czy innymi przyjemnościami zajmiesz czas i myśli i będzie Ci lżej na sercu a i może przez przypadek zajdziesz w ciażę!! 😉
“przez przypadek”
hi hi hi paszula ja mam tony badan, wykresow, kalendarzykow, rozpisek…..
ja bym chyba bala sie na desce szalec wiedzac ze “MOGE” byc w ciazy
moglabym potem miec do siebie zal, ze moze cos tam bylo i sama sobie zaszkodzilam
dopisane po chwili refleksji:
a moze co ma byc to bedzie
zamist siedziec jak kura na jajku lepiej jechac i szalec, bo jak ma dzidzia byc to bedzie
o kurcze co za optymizm… i to umnie..??
a najlepsze jest to ze wszystko sie przeciwko mnie sprzysieglo
przedwczoraj nie dojechalam do gina bo byla taka sniezyca ze wracalam z pracy dwa razy dluzej niz zwykle i sie spoznilam a gina juz nie bylo
a wczoraj dojechalam na czas za to gin odwolal wizyty
ciekawe co sie dzisiaj wydarzy….
Nikt nie powiedział, że leżenie i odpoczywanie jest dla zarodka lepsze. Być może lepiej jeśli będziesz się ruszać (krew lepiej krąży, odżywia cały organizm:)), a wstrząsy na tym etapie nie mają znaczenia (w kwestii deski). Jeśli cały czas się oszczędzasz to chyba nie zaszkodzi raz spróbować inaczej… a może Twojemu organizmowi chodzi właśnie o ten ruch….
Nie ma się co stresować, bo jak ja to mówię…. wtedy prolaktyna skacze i wszystko psuje!!
Co ma być to będzie… czasem chyba lepiej żyć bardziej energcznie i lepiej aby do ciąży nie doszło jeśli zarodeczek jest słabiutki niż jeśli miałoby się poronić na późniejszym etapie. Natury nie oszukasz nawet leżeniem… mam koleżankę, która straciła bliźniaki w 6 miesiącu… może gdyby tak bardzo się nie oszczędzała nastąpiłoby to wcześniej i nie byłoby takiej tragedii… (jeden z dzidzusiów żył dwa dni… jak dla mnie koszmar)… natury nie oszukamy!!
Widomo, że trzeba podchodzić do sprawy zdroworozsądkowo i z zagrożonych ciąż, przeleżanych w łóżku są śliczne i zdrowe dzieciaczki… ale żeby o tym mówić to trzeba być w ciąży…. a ciąża tak naprawdę zaczyna się od II krech na teście lub pozytywnej bety.
DO tego czasu można jeździź na rowerze, na nartach, chodzić na aerobik itp… a takie rzeczy jak spore ilości alkoholu, narkotyków czy papierosów, permanentny brak snu, niedożywienie – odchudzanie można a nawet należy sobie odpuścić starając się o dziecko zarówno przed owu jak i po. 🙂
Trzeba znaleźć złoty środek. To co nam robi dobrze zrobi też dobrze dzidziusiowi… ja w to wierzę… wierzę też, że można dyskutować z tym co napisałam, ale ja chciałam po prostu opisać to, że trzeba żyć normalnie!! 🙂
paszula dzięki za postawienie na nogi :Róża::Róża::Róża:
to samo powidzial mi dzis gin
mowil ze obserwuje nagminnie powtarzajace sie sytuacje: kobiety staraja sie, zalezy im, mysla tylko odziecku i NIC
a jak tylko odpuszcza to sie udaje
wiec ja idac za Twoja rada i gina postaram sie troche odpuscic
co prawda nie wiem jak to zrobie…. ale przynajmniej sie postaram…..
a poza tym, monitoring z dnia dzisijeszego tj 11 dc:
endometrium 7 mm
pęchęrzyk 14 mm
owu mam ok 17 dc, mam jeszcze ok 6-7 dni i nadzieje ze urosnie do tych 20-22 mm
nie bardzo wiem natomiast czy endometrium jest ok, jest??
kolejny monitoring w poniedzialek
dziewczyny trzymajcie ide dzisiaj podejrzec jak urosł moj peczerzyk…. mam nadzieje ze urosl wystarczajaco
Daj znać, jak będziesz wiedziała:-).
no to pęcherzyk pięknie urósł do 24 mm, endo 11 mm, śluz jest
w czwartek mam znowu byc na monitoringu a teraz zostało tylko działać i modlić się o nasz malutki CUD
choc na tescie owulkowym kreska testowa bladziutko wyglada
minka a ty też do roboty…. prace domowa odrabiac….. a potem hic i przeskoczymy na oczekujace
Znasz odpowiedź na pytanie: po ilu próbach badania?