Nie dosc, ze w domu roboty full bo jestesmy w trakcie remontu: wymiana okna pod katem malej, cyklinowanie podlog.. a jeszcze czeka nas malowanie.. rece mi odlatuja od sprztania.. oczy mam jak szparki z niewyspania.. a jeszcze moj biedny maz zasuwa na dwa etaty zeby dzdzia miala jak najlepeij i kiedy przychodzi do domu kolo 21:00 to do poznych godzin siedzi na raportami… Szef go opierza za jakies rzeczy, ktorych nie jest on winien.. Widze, ze sie tym marwti ale przede mna usmiecha sie.. A ja zas z kolei wszytsko psuje… dzisiaj padlo na telefon tyle, ze nie nasz a znajomych… wylalam na niego wode i bestia “troche” nie dziala.. Lapie mnie non stop chandra i takie przygebienie, ze plakac mi sie chce… W dodatku firma, ktora prowadzimy ze znajomymi przynosi poki co same dlugi.. ludzie bezczelnie nie placa.. a ja po nocach nie spie bo ciagle mysle, mysle i mysle…
Jedynym pocieszeniem jest to kochane malenstwo, ktore non stop wierci sie w brzuszku…
Asia i wrześniowa Hanna
3 odpowiedzi na pytanie: Pocieszcie bo juz mam dosc
Re: Pocieszcie bo juz mam dosc
nie martw sie, kiedys zawsze przychodza te lepsze dni 🙂 zwykle po tych bardzo trudnych i wtedy napewno szybko zapomnisz o tych trudach
a meza powinnas usciskac, wycalowac itd. bo z tego co piszesz to jest na 6 +, tylko pozazdroscic :))
Re: Pocieszcie bo juz mam dosc
faktycznie, sporo się u was dzieje…wszystkie trudy i zmagania, niebawem wam wynagrodzi córeczka.
zacznij myślec pozytywnie i nie szukaj problemów… u mnie tez wszytko wyglada inaczej niż sobie wczesniej zaplanowałam, ale postanowiłam się przeciwnościom losu nie dawac i wierzę, że nadejda lepsze dni!
,
Magda, Rafał i Albercik (7.09.03)
Re: Pocieszcie bo juz mam dosc
Asiu! Uszy do góry!!! Te chandry to mamy chyba wszystkie takie same:) Mój mężuś niby pracuje na jednym etacie ale wychodzi o 7 a wraca często po 19; rzadko zdąża na wspólną bajeczkę z synkiem:(( a szefowie wszędzie tacy sami – szef Adasia też po nim jezdzi czy musi czy nie… Ty trochę uszkodziłaś telefon a już stłukałam od początku ciąży niezłą baterię naczyń:)
Ale nie płacz, a może sonbie popłącz właśnie?:) mi – jak sie wypłacze – to przechodzi:) I pomyśl o tej cudnej córci w Twoim brzusiu, ona naprawdę rozjaśni wszelkie cienie!:)
pozdrawiam optymistycznie!:)
Justyna i Maleństwo 11.09
Znasz odpowiedź na pytanie: Pocieszcie bo juz mam dosc