Podpowiecie?

pisałam kiedyś taki wątek:

problem niestety jest nadal i powiedziałabym w bardziej nasilonej formie 🙁

teraz bywają takie sytuacje:
Maciek coś chce na co ja nie chcę lub nie mogę się zgodzić, w każdym razie odmawiam..

najpierw negocjuje, próbuje mnie przekonać

jak nadal odmawiam zaczyna marudzić, płakać, jęczeć 🙄

jak i to nie pomaga zaczyna się akcja:
-“opluć cię?”
-“zbiję cię”
-“głupia mama, głupia mama..”
-“mama nie ma rozumku”
-“zaraz cię opluję” (co gorsza czasem na prawdę pluje :()

do wyboru z tego repertuaru..

ja staram się nie reagować, jak już mu przechodzi rozmawiam..
to że się staram nie reagować, to niestety nie zawsze się udaje i czasem po kilku takich tekstach robi się burza

kiedy rozmawiamy, on mówi, że jak tak się odzywa do mnie, to mu się coś w głowie miesza i on wtedy nie wie że to jest złe.. no ja to nawet rozumiem.. wczoraj wyrecytował mi na pamięć już, czemu tak nie wolno mówić, czemu to jest złe i w ogóle wszystko już wie, gorzej z praktyką..

no i podpowiedzcie, jak reagować? bo chyba to ignorowanie nie przynosi efektu? tak sobie kombinowałam, że jak nie będę reagować, to mu się znudzi, zobaczy że nic taka gadka nie zmieni, że i tak nie zmienię zdania.. no ale to nie działa..

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Podpowiecie?

  1. Zamieszczone przez Quadirah
    A czy możesz napisać mi w jaki sposób komunikujesz mu, że jego zachowanie w danym momencie ci się nie podoba. Tak dokładnie jakich słów uzywasz?
    Może będę mogła pomóc. Mam zbuntowanego 8 i 4 latka w domu i prostymi sposobami udaje mi się ich okiełznać 🙂

    mówię mu, że tak się nie mówi/ nie robi i że o tym rozmawialiśmy..
    jak nie reaguje mówię że ma ostatnie ostrzeżenie

    ale nie wiem, czy to jest dokładnie to co mówię, taki jest sens.. czasem mówię to spokojnie, czasem, gdy jestem już mocno wkurzona to i mniej spokojnie mówię i pewnie innymi słowami..

    a możesz napisać jakimi sposobami udaje Ci się okiełznać buntowników?

    • Głownie polega to na tym aby na co dzień, dzień po dniu wzmacniać pozytywne zachowania dziecka.
      Chwalić itp – ale to wiesz zapewne.
      Ważne jest aby ganiąc nie wywoływać u dziecka poczucia, ze jest ono “gorsze, zle” itp. trzeba bardzo,ale to bardzo uważnie dobierać słowa.
      I tak np. jeszcze jakiśczas temu ja sama mówiłam do np. szalejącego w poczekalni u lekarza dziecka ”ale jesteś niegrzeczny”.
      A powinno się nie mówić o tym jakie dziecko jest – ale ganić/chwalić jego postępowanie. I tak zamiast “jesteś niegrzeczny” czy “tak się nie robi” (bo skoro ono robi to znaczy że się robi, albo widział inne dziecko co tak robi – to nie prowadzi donikąd – lepiej powiedzieć – nie podoba mi się jak chodzisz butami po krześle… (+ dodać wydzwiek humorystyczny powodujacy rozladowanie napiecia w dziecku).…mysle że twoja pupa byłaby szczęsliwa gdyby spróbowała usiąc na krześle. Jak myślisz? Spróbujemy co pupa powie jak usiądzie na krześle?
      albo nie podoba mi się jak stajesz butami na krześle, chodź usiądź kołomnie i zobaczymy kto najwyżej potrafi machać nogami.
      Oczywiście to niedaje sukcesów od razu – ale przeciez sukces wychowawczy to nie 5 minut. Na moich dzieciach ta metoda zaczela dzialac dopiero po 2-3 miesiacach. Stopniowo dzieci sięwyciszały. Starszy syn zrobil sie w koncu otwarty – to osiagnelam chwaleniem.
      Moje dzieci ganiac – chwale. Niby sprzeczne ale dziala cuda.
      Nie mow tez dziecku slowa NIE
      Zamiast – nie trzep szklanką bo wylejesz sok – spowoduje ze gwarantuje zacznie trzepac bardziej. Albo pomysli ze nie wierzysz w jego umiejetnosci, moze poczuc sie zdolowane.
      lepiej powiedziec: Ojej ten sok się zaraz wyleje! Sprobuj nieśc szklankę prosto! Brawo! Podoba mi się jak prosto trzymasz szklankę! A wiesz co trzeba zrobic z tym sokiem ktory troche się wylał na podlogę?

      No ja wiem mi tez na poczatku wydawlo sie to troche durne takie ciagle chwalenie dziecka ktore idzie i leje sokiem po swiezo umytej podlodze.
      I ciagle ganianie pelnymi zdaniami jak czlowiek potrzebuja opierniczyc dziecko – ale naprawde widze to po wlasnyc hdzieciach – to dziala cuda.
      jesli to cie zainteresuje moge podrzucic pare jeszcze przykladow. 🙂

      • Zamieszczone przez Quadirah
        Głownie polega to na tym aby na co dzień, dzień po dniu wzmacniać pozytywne zachowania dziecka.
        Chwalić itp – ale to wiesz zapewne.
        Ważne jest aby ganiąc nie wywoływać u dziecka poczucia, ze jest ono “gorsze, zle” itp. trzeba bardzo,ale to bardzo uważnie dobierać słowa.
        I tak np. jeszcze jakiśczas temu ja sama mówiłam do np. szalejącego w poczekalni u lekarza dziecka ”ale jesteś niegrzeczny”.
        A powinno się nie mówić o tym jakie dziecko jest – ale ganić/chwalić jego postępowanie. I tak zamiast “jesteś niegrzeczny” czy “tak się nie robi” (bo skoro ono robi to znaczy że się robi, albo widział inne dziecko co tak robi – to nie prowadzi donikąd – lepiej powiedzieć – nie podoba mi się jak chodzisz butami po krześle… (+ dodać wydzwiek humorystyczny powodujacy rozladowanie napiecia w dziecku).…mysle że twoja pupa byłaby szczęsliwa gdyby spróbowała usiąc na krześle. Jak myślisz? Spróbujemy co pupa powie jak usiądzie na krześle?
        albo nie podoba mi się jak stajesz butami na krześle, chodź usiądź kołomnie i zobaczymy kto najwyżej potrafi machać nogami.
        Oczywiście to niedaje sukcesów od razu – ale przeciez sukces wychowawczy to nie 5 minut. Na moich dzieciach ta metoda zaczela dzialac dopiero po 2-3 miesiacach. Stopniowo dzieci sięwyciszały. Starszy syn zrobil sie w koncu otwarty – to osiagnelam chwaleniem.
        Moje dzieci ganiac – chwale. Niby sprzeczne ale dziala cuda.
        Nie mow tez dziecku slowa NIE
        Zamiast – nie trzep szklanką bo wylejesz sok – spowoduje ze gwarantuje zacznie trzepac bardziej. Albo pomysli ze nie wierzysz w jego umiejetnosci, moze poczuc sie zdolowane.
        lepiej powiedziec: Ojej ten sok się zaraz wyleje! Sprobuj nieśc szklankę prosto! Brawo! Podoba mi się jak prosto trzymasz szklankę! A wiesz co trzeba zrobic z tym sokiem ktory troche się wylał na podlogę?

        No ja wiem mi tez na poczatku wydawlo sie to troche durne takie ciagle chwalenie dziecka ktore idzie i leje sokiem po swiezo umytej podlodze.
        I ciagle ganianie pelnymi zdaniami jak czlowiek potrzebuja opierniczyc dziecko – ale naprawde widze to po wlasnyc hdzieciach – to dziala cuda.
        jesli to cie zainteresuje moge podrzucic pare jeszcze przykladow. 🙂

        dawaj przykłady

        brzmi świetnie, kojarzy mi się to z książką “jak mówić do dzieci, żeby nas sluchały…” czytałam, to wszystko ma sens..

        tylko właśnie – trzeba dużo samozaparcia, żeby nie “dziamać”, nie zrzędzić, przestawić swoje mówienie i nastawienie do dziecka.. po przy takich reakcjach o jakich Ty piszesz nie ma miejsca na nerwy, brak cierpliwości, itp..

        skoro piszesz, że to działa cuda..

        daj więcej przykładów, bo takie teoretyczne “chwalić zamiast ganić” – to bardzo ogólne i w chwili kryzysowej ciężko się przestawić.. może jak postudiuję jakieś konkrety to i działać będę inaczej.

        • To na gorąco mogę z dziś (pozniej dopieszę reszte zachowan moich dzieci i moich odpowiedzi).
          I faktycznie masz rację – to jest trudne. trudno jest przestawić ze zwyczajowego “zejdz z krzesła”, ” nie stawaj na stole” ” jak idziesz? nogi chcesz polamac?” ” nie rob…” itp itd – na wlasnie takie pelne opisowe mowienie opisujace ganione/chwalone czynnosci wykonywane przez dziecko a nie samo dziecko. Ja na poczatku czulam się jak nie przymierzając kretynka, ale to zaczelo stopniowo, powli dzialac – i juz przywyklam do tego.
          No to z dzis: ( w kwestii wyjasnienia, moj Krzys ma 4 lata od urodzenia jest astmatykiem, pare dni temu ot tak zrobilam kontrolne badania, okazalo sie ze onb ma koszmarne. Po 3 dniach OB rosnie! wiec dzis latam od lekrza do lekarza, robietone badan – szukamy przyczyny) moje dzieci znuudzone czekaniem w kolejce w kolejen przychodni siadaja na 2 krzeslach a taki okragly stolik miedzy nimi. I nagle jeden z drugim zaczynaja go kazdy w swoja strone szarpac.
          Moje slowa “dzieci… Nie podoba mi ten straszny dzwiek jaki wydaje stolik. Az bola mnie uszy. Czy mozemy zrobic cos dla moich uszy?
          – Moj 8 latek: mozemy siedziec i ogladac gazety a nie szurac stolikiem. _ po czym wstal wzial jedna jakas gazetke reklamowa sobie i jedna dal Krzysiowi.
          10 minut pozniej w dlugim ogonku do RTG, bawia się w: Krzys wklada rece do kosza na smieci, Kuba mu te trece klapa zatrzaskuje.
          – moje slowa: dzieci….chyba raczki Krzysia moga go bolec po takiej zabawie. Bardzo bym chciala zobaczyc czy potraficie policzyc wszystkie nogi od krzesel w poczekalni.
          Co jest wazne – oddzielaj zawsze OFIARE od AGRESORA – nigdy na odwrot.
          jesli nie wiesz kto zaczal, dzieci zaczynaja cie wciagac w te durna przepychane slowna ” mamo o a on mi” ” mamo a on powiedzial” ” mamo a on mnie bije” zawsze ale to zawsze stawaj po srosdku. Nigdy nie dociekaj czyja to jest wina, nie dociekaj co robia. Niech cie to kompletnie nie isteresuje. Komentujesz to co zastalas na chwile obecna – np leja sie o czerwona kredkę.
          – widze dzieci, ze nieladnie sie w stosunku do siebie zachujecie…
          – mamo,a le on mnie uderzyl!
          – mamo ale ja chce czerwona kredkeeeeeee!!!!!!!!!!!
          – widze dzieci, ze nie potraficie same dojsc do porozumienia, dlatego proponuję: ja wyjdę na 5 minut i wy zdecydujcie kto teraz maluje czerwona kredką a kto zielona (dajesz im podpowiedz jak maja rozwiazac konflikt, bo same w zyciu tego nie wymysla)
          na 80% to zadziala i sie dogadaja. Ale chwile pozniej moze byc afera o niebieska kredke itp
          dzialaj tak samo, nie wyrozniaj, kaz im samym rozwiazywac spory sprytnie podpowiadajac rozwiazania – z czasem same zaczna wpadac na rozwiazania np. caliek inne nic ty bys zaproponowala np. to zostawmy malowanie – chodz pobawimy sie klockami.
          A jak juz ci para z uszu idzie i masz ochote gryzc – rozdziel dzieci. Separacja tez dziala cuda. jedno w jednym pokoju, na sofie, itp drugie w drugim pomieszczeniu.
          Albo – zamiast – chodz sie kapac. – ktore np iu mojego Krzycha powoduje” a ja dzis sie nie myje!”
          to mowie – kapiesz sie dzis z pianka czy z zabawkami?
          Jak mi wpadna do glowy inne przyklady to chetnie tu ci napisze jak ja mowie do dzieci – moze to ci pomoze.
          No i melise kup w aptece – bo trzeba na prawde tone cierpliwosci do takich ancymonkow. Moi np teaz za moimi plecami kloca sie slownie o butelke z piciem. Ja nie interweniuje do czasu az zacznie mnie to denerwowac. Z reguly sami rozwiazuja swoje problemy typu kto pierwszy napije sie z butelki.
          Jak poziom ich klotni przekroczy moje normy nie interweniowania (kazda mam ma inny poziom ktory doprowadza ja do szalu) wtedy interweniuje. dzieci… A moze nalac Wam soku z tej butelki do szklanek? Kto jaka szklane wybiera – skutecznie idwraca uwage od nieszczesnej butelki i klotni a zwraca ja na tym ze kazdy moze sobie wybrac swoj ulubiony kubek ze wzrokiem czy szklanke itp.

          • A i jeszcze jedno – wlasnie bylam sobie w kuchni zrobic kawe i moj wzrok padl na “moja kartke”.
            Nie jestem rodzicem idealnym, robie bledy itp ale staram sie z tego wyciagac konsekwencje zebym tych samych bledow nie popelniala 2 raz. I tak w kuchni na szafce powiesilam sobie taka kartke ze sloganami ktore mnie motywuja zebym nie zapomniala o “mojej” metodzie.
            I tak na kartce mam takie punkty:
            – pamietaj, ze ty tez sie czasem mylisz – przepros dziecko.
            – efektywna dycyplina to umiejetnosc radzenia sobie ze swoim gniewem jak i zdolnosc dziecka do panowania nad wlasnym zachowaniem
            – mow “nie” tylko na powaznie (tutaj chodzi o sytuacje zagrozenia zycia/zdrowia dziecka. wiadomo ze nie powiedsz dziecku ktore wbiega na ulice ze nie podoba cisie jego zachowanie bo ulamki sekund dziela dziecko od wypadku – wtedy wlasnie nalezy stosowac slowo NIE. Wazne zeby go nie naduzywac. “Mamo daj mi kartkę do rysowania” ” zamiast “NIE teraz za chwile” lepiej ” już koncze myc naczynia, wtedy podam ci kartkę” Nadużywane NIE traci na wartości)
            – wyznaczanie zasad i granic: wyznacz, wyjaśnij, przypominaj
            – pochwała opisowa i żadnych etykietek (to jest wlasnie to co pisalam w powyzszych postach)
            – akceptuj uczucia dziecka aby i ono akceptowało twoje

            to takie moje “punkty przypominajki” 🙂

            • Zamieszczone przez Quadirah
              To na gorąco mogę z dziś (pozniej dopieszę reszte zachowan moich dzieci i moich odpowiedzi).
              I faktycznie masz rację – to jest trudne. trudno jest przestawić ze zwyczajowego “zejdz z krzesła”, ” nie stawaj na stole” ” jak idziesz? nogi chcesz polamac?” ” nie rob…” itp itd – na wlasnie takie pelne opisowe mowienie opisujace ganione/chwalone czynnosci wykonywane przez dziecko a nie samo dziecko. Ja na poczatku czulam się jak nie przymierzając kretynka, ale to zaczelo stopniowo, powli dzialac – i juz przywyklam do tego.
              No to z dzis: ( w kwestii wyjasnienia, moj Krzys ma 4 lata od urodzenia jest astmatykiem, pare dni temu ot tak zrobilam kontrolne badania, okazalo sie ze onb ma koszmarne. Po 3 dniach OB rosnie! wiec dzis latam od lekrza do lekarza, robietone badan – szukamy przyczyny) moje dzieci znuudzone czekaniem w kolejce w kolejen przychodni siadaja na 2 krzeslach a taki okragly stolik miedzy nimi. I nagle jeden z drugim zaczynaja go kazdy w swoja strone szarpac.
              Moje slowa “dzieci… Nie podoba mi ten straszny dzwiek jaki wydaje stolik. Az bola mnie uszy. Czy mozemy zrobic cos dla moich uszy?
              – Moj 8 latek: mozemy siedziec i ogladac gazety a nie szurac stolikiem. _ po czym wstal wzial jedna jakas gazetke reklamowa sobie i jedna dal Krzysiowi.
              10 minut pozniej w dlugim ogonku do RTG, bawia się w: Krzys wklada rece do kosza na smieci, Kuba mu te trece klapa zatrzaskuje.
              – moje slowa: dzieci….chyba raczki Krzysia moga go bolec po takiej zabawie. Bardzo bym chciala zobaczyc czy potraficie policzyc wszystkie nogi od krzesel w poczekalni.
              Co jest wazne – oddzielaj zawsze OFIARE od AGRESORA – nigdy na odwrot.
              jesli nie wiesz kto zaczal, dzieci zaczynaja cie wciagac w te durna przepychane slowna ” mamo o a on mi” ” mamo a on powiedzial” ” mamo a on mnie bije” zawsze ale to zawsze stawaj po srosdku. Nigdy nie dociekaj czyja to jest wina, nie dociekaj co robia. Niech cie to kompletnie nie isteresuje. Komentujesz to co zastalas na chwile obecna – np leja sie o czerwona kredkę.
              – widze dzieci, ze nieladnie sie w stosunku do siebie zachujecie…
              – mamo,a le on mnie uderzyl!
              – mamo ale ja chce czerwona kredkeeeeeee!!!!!!!!!!!
              – widze dzieci, ze nie potraficie same dojsc do porozumienia, dlatego proponuję: ja wyjdę na 5 minut i wy zdecydujcie kto teraz maluje czerwona kredką a kto zielona (dajesz im podpowiedz jak maja rozwiazac konflikt, bo same w zyciu tego nie wymysla)
              na 80% to zadziala i sie dogadaja. Ale chwile pozniej moze byc afera o niebieska kredke itp
              dzialaj tak samo, nie wyrozniaj, kaz im samym rozwiazywac spory sprytnie podpowiadajac rozwiazania – z czasem same zaczna wpadac na rozwiazania np. caliek inne nic ty bys zaproponowala np. to zostawmy malowanie – chodz pobawimy sie klockami.
              A jak juz ci para z uszu idzie i masz ochote gryzc – rozdziel dzieci. Separacja tez dziala cuda. jedno w jednym pokoju, na sofie, itp drugie w drugim pomieszczeniu.
              Albo – zamiast – chodz sie kapac. – ktore np iu mojego Krzycha powoduje” a ja dzis sie nie myje!”
              to mowie – kapiesz sie dzis z pianka czy z zabawkami?
              Jak mi wpadna do glowy inne przyklady to chetnie tu ci napisze jak ja mowie do dzieci – moze to ci pomoze.
              No i melise kup w aptece – bo trzeba na prawde tone cierpliwosci do takich ancymonkow. Moi np teaz za moimi plecami kloca sie slownie o butelke z piciem. Ja nie interweniuje do czasu az zacznie mnie to denerwowac. Z reguly sami rozwiazuja swoje problemy typu kto pierwszy napije sie z butelki.
              Jak poziom ich klotni przekroczy moje normy nie interweniowania (kazda mam ma inny poziom ktory doprowadza ja do szalu) wtedy interweniuje. dzieci… A moze nalac Wam soku z tej butelki do szklanek? Kto jaka szklane wybiera – skutecznie idwraca uwage od nieszczesnej butelki i klotni a zwraca ja na tym ze kazdy moze sobie wybrac swoj ulubiony kubek ze wzrokiem czy szklanke itp.

              u nas np. sytuacja z rana – wychodzimy do przedszkola, spieszymy się bo już późno, proszę Maćka żeby założył czapkę i wychodzimy, Kuba już był ubrany, jemu brakowało tej czapki tylko. no i coś u niego zaskoczyło i zakłada dwie na glowę i zaczyna wygłupy.. powiedziałam mu, żeby odłożył jedną czapę, założył drugą i wychodzimy.. nadal się wygłupiał i skończyło się tym, że ja odłożyłam jedną z nich na bok, dałam mu drugą.. niestety okazało się, że wybrałam nie tą, którą on chciał..
              i znowu awantura.. zaczął uciekać, rzucać tą czapką którą mu dałam, pyskować i pluć.. załamka..
              od razu mu dałam przedłużenie kary na komputer o jeden dzień (tak z nim wczoraj ustaliłam, że jeśli przezywa dostaje jeden dzień kary na komputer) a potem metoda kantalupy.. no i to zadziałało (nie ta kara, tylko ignorowanie właśnie).. powiedziałam do Kuby, “chodź pójdziemy do przedszkola poszukać grzecznego Macia, bo chyba już sobie poszedł”..
              zgarnęłam młodego, Maciek się przemycił w drzwiach (już z czapką ;)) i szedł z nami cichutko.. w przedszkolu tylko buziaka zrobił…

              sama nie wiem co o tym myśleć..

              a jak Ty byś reagowała na takie zachowanie z tym ubieraniem?

              często też mamy takie “a on mnie bije” “on mi zabiera”

              np. wieczorem jak usypiają ciągle coś wymyślają w pokoju i co chwila któryś przybiega, że drugi mu coś zrobił..

              • Zamieszczone przez Aneta24
                pisałam kiedyś taki wątek:

                teraz bywają takie sytuacje:
                Maciek coś chce na co ja nie chcę lub nie mogę się zgodzić, w każdym razie odmawiam..

                najpierw negocjuje, próbuje mnie przekonać

                jak nadal odmawiam zaczyna marudzić, płakać, jęczeć 🙄

                jak i to nie pomaga zaczyna się akcja:
                -“opluć cię?”
                -“zbiję cię”
                -“głupia mama, głupia mama..”
                -“mama nie ma rozumku”
                -“zaraz cię opluję” (co gorsza czasem na prawdę pluje :()

                do wyboru z tego repertuaru..

                Wrócę jeszcze do 1 postu i napiszę jak ja przy swoich dzieciach bym to usilowala rozwiazac:

                teraz bywają takie sytuacje:
                Maciek coś chce na co ja nie chcę lub nie mogę się zgodzić, w każdym razie odmawiam..

                No i tu wszystko zalezy jak odmawiasz. O co prosi i jak macie wytyczone granice.
                Np. czy jest to mamo moge loda czy cos kalibru – mamo moge pomalowac po scianach?
                I w jakiej formie on słyszy odmowę, czy jest to ” nie…bo…” czy raczej “umówiliśmy się, że…. Ale….tu dajesz inny wybór”

                Przy umiejetnym poprowadzeniu rozmowy nie powinny się pojawiac wyzwiska. Jesli jednak się pojawią to:
                – okaż że rozumiesz jego uczucia i akceptujesz je: “wiem, ze jesteś na mnie zły, może weź tą kartkę i narysuj mi jak bardzo jesteś na mnie zły? ” – podsuwasz kartkę i dziecko kreśli wsciekle kreski targajac papier.
                ” ojej naprawde musisz być na mnie zły!” – akceptujesz jego uczucia i przyjmujesz je do wiadomosci
                ” jak myslisz co mozemy zrobic zebys wiecej nie byl na mnie taki zły?” – zmuszasz do myslenia i tego aby dziecko pokazalo ci jak ono chce rozwiazac dana sytuacje.
                I tutaj wracamy do poczatku – czyli zeby napisac ci dokladnie jak powinnas zareagowac – musialabym wiedziec czego mu zabronilas, poznac dokladna sytuacje oraz granice nieprzekraczalna dla takiej sytuacji. Jesli tylko masz ochote – to opisz 🙂

                • i jeszcze z tymi kredkami o których pisałaś…

                  ciężko się do nich przebić 😉 tak jak pisałam już – kiedyś próbowałam te metody, ale się poddałam, bo
                  po pierwsze nie miałam weny jak reagować i nerwy brały górę
                  po drugie oni są bardzo głośni jak jest taka sytuacja, że jest jedna zabawka o którą walczą nie ma szans na spokojne mówienie, bo mnie po prostu nie słychać jeden krzyczy, drugi wrzeszczy.. w międzyczasie jeszcze się pacną i potem już krzyczą “bo on mnie uderzył”..
                  no wariatkowo

                  • Zamieszczone przez Quadirah

                    I tutaj wracamy do poczatku – czyli zeby napisac ci dokladnie jak powinnas zareagowac – musialabym wiedziec czego mu zabronilas, poznac dokladna sytuacje oraz granice nieprzekraczalna dla takiej sytuacji. Jesli tylko masz ochote – to opisz 🙂

                    sytuacja była taka:

                    Maciek od rana wspominał, że chciałby kupić do przedszkola tictaki bo chce poczęstować dzieci.. w domu nie powiedziałam na to nic, ani tak, ani nie..
                    sytuacja tego dnia była taka, że szykował się powoli, mimo, że dosyć wcześnie wstał to ze śniadaniem, myciem, ubieraniem zeszło mu długo..
                    poganiałam go już potem, że się spóźnimy.. i z domu szliśmy już dosyć szybko.. on w drodze znowu zaczął mówić o tych cukierkach.
                    ja nadal nic się nie odzywałam, ale sklep, w którym mógł je kupić jest po drodze i gdyby nie było kolejki miałam w planach mu pozwolić. ale kolejka była a on przy sklepie coraz mocniej o tych cukierkach.. powiedziałam mu, że “nie możemy dziś kupić, bo jesteśmy już spóźnieni a w sklepie jest kolejka. jeśli jutro będziemy szykować się szybciej to jutro będziemy mogli kupić”
                    no i tutaj zaczęło się przekonywanie, że to szybko, że mała kolejka, że nie jesteśmy spóźnieni..
                    ja powtórzyłam to co wcześniej, to on w płacz..

                    no i jak zobaczył, że jednak nie kupimy zaczęły się wyzwiska i plucie

                    • i jeszcze – nie jestem pewna, ale mogę przypuszczać, że w sytuacji jaką opisywałaś ze stolikiem, moje dzieci po tym, jak bym powiedziała, że nie podobają mi się te dźwięki hałasowałyby jeszcze bardziej..
                      i co wtedy?

                      • Zamieszczone przez Aneta24
                        u nas np. sytuacja z rana – wychodzimy do przedszkola, spieszymy się bo już późno, proszę Maćka żeby założył czapkę i wychodzimy, Kuba już był ubrany, jemu brakowało tej czapki tylko. no i coś u niego zaskoczyło i zakłada dwie na glowę i zaczyna wygłupy.. powiedziałam mu, żeby odłożył jedną czapę, założył drugą i wychodzimy.. nadal się wygłupiał i skończyło się tym, że ja odłożyłam jedną z nich na bok, dałam mu drugą.. niestety okazało się, że wybrałam nie tą, którą on chciał..
                        i znowu awantura.. zaczął uciekać, rzucać tą czapką którą mu dałam, pyskować i pluć.. załamka..
                        od razu mu dałam przedłużenie kary na komputer o jeden dzień (tak z nim wczoraj ustaliłam, że jeśli przezywa dostaje jeden dzień kary na komputer) a potem metoda kantalupy.. no i to zadziałało (nie ta kara, tylko ignorowanie właśnie).. powiedziałam do Kuby, “chodź pójdziemy do przedszkola poszukać grzecznego Macia, bo chyba już sobie poszedł”..
                        zgarnęłam młodego, Maciek się przemycił w drzwiach (już z czapką ;)) i szedł z nami cichutko.. w przedszkolu tylko buziaka zrobił…

                        sama nie wiem co o tym myśleć..

                        To co podkreśliłam w twojej wypowiedzi na czerwono – ja bym tak nie postapiła. Ale wiesz – po pierwsze nie chcę się wymądrzać, że źle robisz i takie tam. I naprawdę, NAPRAWDĘ, nie chcę żebyś tak pomyslała. To tak na wstępie 🙂
                        A do konkretów: rozumiem, że nie mieliście czasu i trzeba było szybko wychodzić i tutaj liczy się zimna krew i musisz w sobie wyrobić “głowę pełną pomysłów”.
                        Np. Bierz obie czapki – w samochodzie sprawdzimy która lepiej leży.
                        albo “szybciutko zakładaj obie czapki na głowę – w samochodzie możesz załozyć je na ręce” – czyli ja próbujęrozładować napięcie żartem. Zwykle moje dzieci łapią wygłupy i w samochodzie oba zakładaliby czapki na ręce i stopy – a to u mnie ogranicza awantury w samochodzie. Bo nic ale to nic mnie tak nie wkurza jak mi się dzieci w fotelikach leją z tyłu i drą gęby jak ja usiłuję w takich warunkach prowadzić.
                        albo do drugiego syna – zobacz jak on ładnie wygląda – weź sybko drugą czapkę i po drodze pobawimy się ile czapek moje dzieci będą miały na głowach.
                        To tak na goraco mi przychodzi do glowy gdy stawiam sięw tej samej sytuacji.
                        No i to drugie “grzecznego Macia” tym samym on to odbiera – jestem zły, niegrzeczny, jest mi smutno. On nie jest grzeczny czy niegrzeczny – to jest Twój naukochańszy synek, jest dla Ciebie całym światem – prawda?
                        To jego zachowanie jest raz lepsze a raz gorsze – nigdy on sam. To małe dziecko – to ty musisz nauczyć go i pomoc mu nauczyc się jak wyrażac i jak nazywać uczucia ktore nim targają. Wiem, wiem brzmi jak slogan, to jest trudne – ja sięz tym zmagam juz jakis czas i widze pozytywne skutki.
                        Katra na kompa – u mojego 8 latka skutkuje ale…pani psycholog do ktorej chodzilam ze starszym synem powiedziala mi – nigdy nie przedluzac kary.
                        Kara musi byc krotka i mozliwa dla zrozumienia dla dziecka. ma dojsc do konca – ta kara znaczy się. I uświadomiła mi jednąrzecz – ze im kara dluzsza tym mniej efekrktywna – ja np. kiedys z lubiscia rzucalam: kara na kompa na tydzien. Dopiero psycholog wyjasnila mi ze efektywna jest krotka kara. Dluga kara rozciaga sięw czasie i powoduje ze juz po 2 dniach dziecko srednio pamieta o co ta kara – za to czuje sie paskudnie.

                        Ignorowanie – sama ignorowałam, ale przy duzej ilosci wzmacniania pozytywnych zachowan dziecka – ignorowanie z czasem przestaje byc konieczne. Coraz rzadziej dochodzi do dzikich awantur, paroma dobrze i celnie rzuconymi slowami mozna rozladowac rosnaca awanture, mozna obrocic czasem cos w zart – ale to wlasnie trzeba sie tego uczyc mozolnie dzien po dniu i…. Nie zrazac sie porazkami…i wykrzesać z siebie tony cierpliwości. A z czasem sama wyczujesz kiedy dobrze zrobi szybko rzucony zart, kiedy pochwala, kiedy mars ma czole mamy itp
                        Kolejny slogan jakim uraczyla mnie niedys ta pani psycholog to “pochwała też jest nagrodą” – i muszę Ci powiedzieć, ze miała rację.

                        • Zamieszczone przez Aneta24
                          i jeszcze z tymi kredkami o których pisałaś…

                          ciężko się do nich przebić 😉 tak jak pisałam już – kiedyś próbowałam te metody, ale się poddałam, bo
                          po pierwsze nie miałam weny jak reagować i nerwy brały górę
                          po drugie oni są bardzo głośni jak jest taka sytuacja, że jest jedna zabawka o którą walczą nie ma szans na spokojne mówienie, bo mnie po prostu nie słychać jeden krzyczy, drugi wrzeszczy.. w międzyczasie jeszcze się pacną i potem już krzyczą “bo on mnie uderzył”..
                          no wariatkowo

                          Oj spoko – moi też tak potrafią się wydzierać, ze wchodząc na osiedle je słychać 😀
                          Ale próbuj tej metody – bądź konsekwntna no i najwazniejsze chwal, chwal, chwal – ganisz za cos ale pochwal za cos innego.
                          A sprobuj w takiej sytuacji jak wszystko inne zawiedzie – po prostu wejsc do pokoju i zabrać zabawkę i powiedziec poważnym tonem:
                          “nie podobają mi się kłótnie i krzyki, boli mnie głowa. Odkładam zabawkę na 10 minut. Poczeka aż się uspokoicie”
                          i po prostu wydź i obserwuj/nasłuchuj sytuację. Zabawkę oddaj za obiecany czas.
                          Jeśli za obiecany czas nadal będzie afera – znó to samo – wchodziszi mowisz – nie podobaja mi sie takie dzikie wrzaski – moze cos zbudujecie z klocow – moja glowa wtedy odpocznie – i wychodzisz. I tak do skutku.
                          A jak sie zaczna lac – oddziel poszkodowanego od agresora.

                          • Zamieszczone przez Quadirah

                            No i to drugie “grzecznego Macia” tym samym on to odbiera – jestem zły, niegrzeczny, jest mi smutno. On nie jest grzeczny czy niegrzeczny – to jest Twój naukochańszy synek, jest dla Ciebie całym światem – prawda?

                            ano prawda..
                            jak tak piszesz, to faktycznie to brzmi paskudnie a z tym grzecznym dlatego tak powiedziałam, bo wczoraj jak już wieczorem sobie rozmawialiśmy to on sam powiedział, że jak tak się zachowuje to ucieka z niego wtedy ten grzeczny chłopczyk no i tak poszłam za ciosem i wybrałam się na poszukiwanie grzecznego.. ale mógł faktycznie źle się z tym poczuć 🙁

                            matko.. jak na to spojrzeć, to właściwie ja same plamy daję

                            chcę dobrze, pokazać dziecku, że nie robi dobrze, a tylko go dodatkowo dołuję 🙁

                            • Zamieszczone przez Quadirah

                              A sprobuj w takiej sytuacji jak wszystko inne zawiedzie – po prostu wejsc do pokoju i zabrać zabawkę i powiedziec poważnym tonem:
                              “nie podobają mi się kłótnie i krzyki, boli mnie głowa. Odkładam zabawkę na 10 minut. Poczeka aż się uspokoicie”
                              i po prostu wydź i obserwuj/nasłuchuj sytuację. Zabawkę oddaj za obiecany czas.

                              w takiej sytuacji jest już zgoda w dzieciach i atak na mnie.. że oddaj, mama zła itp..

                              • Zamieszczone przez Aneta24
                                sytuacja była taka:

                                ja nadal nic się nie odzywałam, ale sklep, w którym mógł je kupić jest po drodze i gdyby nie było kolejki miałam w planach mu pozwolić.

                                Mów do niego 🙂
                                Powiedz mu to następnym razem.
                                “Umówmy sie, że jak nie będzie kolejki – wtedy kupimy. Jeśli będzie kolejka ja kupię ci wracając do domu/ kupimy wracając do domu). Dobra?”
                                albo zamiast narzucać swoj pomysł:
                                “Umówmy sie, że jeśli nie będzie kolejki to kupimy. A gdy będzie kolejka to wolisz kupić po południu czy jutro rano?”
                                Niech on zdecyduje.
                                A przed sklepem:
                                “leć zajrzyj do sklepu – policz ile jest osób, jeśli więcej niż dwie – to zrobimy tak jak zdecydowałeś wcześniej”
                                Mów do niego, daj mu jakiś wybór – niech on czuje ze tez podejmuje jakieśdecyzje. I czasem nie zrzędz w stylu jak ja to robiłam:
                                “no widzisz przez to, że sięguzdrałeś to nie zdązylismy kupic tych tic takow”.
                                Robiłam takie same błedy uwierz mi.
                                Wiesz co mi pomogło – jak kiedys moj starszy syn na spacerze rzucil tak ni z tego ni z owego: wiesz mamo…inni to maja fajne mamy….bo koledzy sami moga decydowac o roznych rzeczach. A moj mlodszy syn zaraz dopowiedzial: bo mamy na nich nie krzycza.
                                Powiem ci ze poczułam się jakby mi ktoś strzelił w twarz. I to byłtaki przełomowy dzien w ktorym postanowilam od razu – zmieniam się. Musze byc lepsza matka bo chyba cos robie bardzo zle skoro moje dzieci nie sa ze mnie zadowolone.

                                • Zamieszczone przez Quadirah
                                  Mów do niego 🙂
                                  Powiedz mu to następnym razem.
                                  “Umówmy sie, że jak nie będzie kolejki – wtedy kupimy. Jeśli będzie kolejka ja kupię ci wracając do domu/ kupimy wracając do domu). Dobra?”
                                  albo zamiast narzucać swoj pomysł:
                                  “Umówmy sie, że jeśli nie będzie kolejki to kupimy. A gdy będzie kolejka to wolisz kupić po południu czy jutro rano?”
                                  Niech on zdecyduje.
                                  A przed sklepem:
                                  “leć zajrzyj do sklepu – policz ile jest osób, jeśli więcej niż dwie – to zrobimy tak jak zdecydowałeś wcześniej”
                                  Mów do niego, daj mu jakiś wybór – niech on czuje ze tez podejmuje jakieśdecyzje. I czasem nie zrzędz w stylu jak ja to robiłam:
                                  “no widzisz przez to, że sięguzdrałeś to nie zdązylismy kupic tych tic takow”.
                                  Robiłam takie same błedy uwierz mi.
                                  Wiesz co mi pomogło – jak kiedys moj starszy syn na spacerze rzucil tak ni z tego ni z owego: wiesz mamo…inni to maja fajne mamy….bo koledzy sami moga decydowac o roznych rzeczach. A moj mlodszy syn zaraz dopowiedzial: bo mamy na nich nie krzycza.
                                  Powiem ci ze poczułam się jakby mi ktoś strzelił w twarz. I to byłtaki przełomowy dzien w ktorym postanowilam od razu – zmieniam się. Musze byc lepsza matka bo chyba cos robie bardzo zle skoro moje dzieci nie sa ze mnie zadowolone.

                                  nie mówiłam nic, bo chciałam żeby miał niespodziankę..

                                  ja niestety czuję, że dużo robię źle.. zdaję sobie sprawę, że w wielkim stopniu to jak zachowuje się Maciek to moja/nasza wina..
                                  bardzo chcę znaleźć ten sposób, żeby moje dzieci były zadowolone, ale nie rozpuszczone.. chociaż teraz chyba są właśnie rozpuszczone, bo ja się waham co powinnam robić i jak reagować na nich..
                                  kurcze, jakby mnie ktoś od nowa wychował byłoby git 😉

                                  • Zamieszczone przez Aneta24
                                    ano prawda..
                                    jak tak piszesz, to faktycznie to brzmi paskudnie a z tym grzecznym dlatego tak powiedziałam, bo wczoraj jak już wieczorem sobie rozmawialiśmy to on sam powiedział, że jak tak się zachowuje to ucieka z niego wtedy ten grzeczny chłopczyk no i tak poszłam za ciosem i wybrałam się na poszukiwanie grzecznego.. ale mógł faktycznie źle się z tym poczuć 🙁

                                    matko.. jak na to spojrzeć, to właściwie ja same plamy daję

                                    chcę dobrze, pokazać dziecku, że nie robi dobrze, a tylko go dodatkowo dołuję 🙁

                                    Bo mu to wiele razy przekazałaś i on siębie w postrzega w tych kategoriach grzeczny/niegrzeczny. Postrzega samego siebie a nie swoje złe/dobre zachowanie.
                                    I się nie dołuj czasem – bo ja naprawde nie chcę Cię zdołować – tylko Ci pomoc. Zaweźmij się w sobie i walcz jak nie przymierzając lwica o to żeby twoje dzieci były takie jak to Ty chcesz je ukształtowac.
                                    A ile razy dzis go pochwaliłaś – zacznij od dzis – od nawet zupełnych pierdół. Ale takich totalnych – bo jeszcze sprawa jest w tym, ze to Ty w sobie musisz wytrenowac, musisz sie nauczyć tego wlasnie nazwijmy to” dobrego mowienia do dziecka” 🙂 Ja tam Ci kibicuje i wiem ze dasz rade a jakby cos – to zawsze pomoge i moge gila z nosa Ci wirtualnie powycierac w moj mankiet 🙂 Dasz rade 🙂 Jestes w koncu Matką – co nie? 🙂 Jak nie ty, to kto ma dac rade 😀

                                    • Zamieszczone przez Quadirah

                                      I się nie dołuj czasem – bo ja naprawde nie chcę Cię zdołować – tylko Ci pomoc.

                                      pomogłaś 🙂 nie Ty mnie dołujesz, tylko to co się dzieje..
                                      to wszystko jest niby oczywiste, ale jakie trudne w momencie “dziania się”..

                                      Zamieszczone przez Quadirah

                                      Zaweźmij się w sobie i walcz jak nie przymierzając lwica o to żeby twoje dzieci były takie jak to Ty chcesz je ukształtowac.
                                      A ile razy dzis go pochwaliłaś – zacznij od dzis – od nawet zupełnych pierdół. Ale takich totalnych – bo jeszcze sprawa jest w tym, ze to Ty w sobie musisz wytrenowac, musisz sie nauczyć tego wlasnie nazwijmy to” dobrego mowienia do dziecka” 🙂 Ja tam Ci kibicuje i wiem ze dasz rade a jakby cos – to zawsze pomoge i moge gila z nosa Ci wirtualnie powycierac w moj mankiet 🙂 Dasz rade 🙂 Jestes w koncu Matką – co nie? 🙂 Jak nie ty, to kto ma dac rade 😀

                                      dzięki 🙂 kciuki trzymaj!!

                                      • Zamieszczone przez Aneta24
                                        w takiej sytuacji jest już zgoda w dzieciach i atak na mnie.. że oddaj, mama zła itp..

                                        Kup ryze papieru i kredki i zawsze miej gdzies w pogotowiu.
                                        I od razu bez gadania – szybko – daj papier i po kredce i rzuc szybko – narysujcie mi jak jestescie na mnie zli.
                                        I niech sie wyladuja na kartkach – ten widok jak jego wlasne dziecko pokazuje swoja zlosc na niego samego bywa dla rodzica porazajacy czasem. Bo widzisz co w nich siedzi czego nie potrafia powiedziec inaczej niz przez wyzwiska.
                                        I jak beda tak mazali i darli papier to albo podsun kolejna kartke ” widze ze jestes na mnie naprawde wsciekly”
                                        I od razu nastaw sie ze przy takim wyladowaniu zlosci dziecko bedzie cie wyzywalo. Kompletnie tego nie komentuj, zachowuj sie jakby te slowa nie padly – tylko ciagle (poki emocje nie opadna) mow i utwierdzaj ich w przekonaniu, ze – rozumiesz ich zlosc, ze rozumiesz jak sie czuja, ze widzisz ze sa naprawde ale to naprawde zli itp.
                                        Musisz dac im wyladowac emocje (kazdy je ma, ja jak sie wsciekne to trzaskam drzwiami i garami 😉 ) i okaz zrozumienie i akceptacje negatywnych uczuc do Ciebie.

                                        a i jeszcze dopisze bo mi sie zapomnialo – rzecz najwazniejsza – to to, ze w takich sytuacjach staja murem ze soba ramie w ramie. To naprawde fantastyczna sprawa jak dzieci potrafia utrzymac rowny front, chocby przeciw rodzicowi. Gratuluję. U mnie czasem to szwankuje – no ale pracuje i mam nadzieje ze moje chlopaki tez w koncu murem za soba beda stawac 😀

                                        • Zamieszczone przez Quadirah
                                          Kup ryze papieru i kredki i zawsze miej gdzies w pogotowiu.
                                          I od razu bez gadania – szybko – daj papier i po kredce i rzuc szybko – narysujcie mi jak jestescie na mnie zli.

                                          spróbuję na pewno

                                          Zamieszczone przez Quadirah

                                          Musisz dac im wyladowac emocje (kazdy je ma, ja jak sie wsciekne to trzaskam drzwiami i garami 😉 ) i okaz zrozumienie i akceptacje negatywnych uczuc do Ciebie.

                                          widzisz, tu chyba jest sedno – trudno, bardzo trudno to zaakceptować.. ale masz rację.. każdy ma emocje, ja na nich często jestem zła, krzyczę.. wyładowuję emocje i oni pewnie się tego uczą też ode mnie. jakoś muszą się wyładować..

                                          Zamieszczone przez Quadirah

                                          a i jeszcze dopisze bo mi sie zapomnialo – rzecz najwazniejsza – to to, ze w takich sytuacjach staja murem ze soba ramie w ramie. To naprawde fantastyczna sprawa jak dzieci potrafia utrzymac rowny front, chocby przeciw rodzicowi. Gratuluję. U mnie czasem to szwankuje – no ale pracuje i mam nadzieje ze moje chlopaki tez w koncu murem za soba beda stawac 😀

                                          oj tak 🙂 jak jest mus to są zgraną drużyną 😀

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Podpowiecie?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general