Moze troche przynudze tu, ale moze ktos podda mi jakas mysl. Zaczne od tego, ze w grudniu wycielam migdaly i w zasadzie od tego czasu zaczely sie ze mna dziac dziwne rzeczy :-(( Wspomne, ze cala akcja z przygotowaniem psychicznym do operacji kosztowala mnie wiele nerwow. Wiadomo, niby to “zabieg”, ale jak sie ma 2 malych dzici, czlowiek boi sie, by cos nie poszlo zle. Po operacji, z braku mozliwosci jedzenia schudlam 10 kg. Zmienilam swoje przyzwyczajenia zywieniowe, nie pijam coli ani zadnych innych slodkich napojow, co dalo, ze w ciagu 4 misiecy, w zasadzie nie starajac sie zbytnio schudlam 16 kg. W szpitalu kazano mi po wyjsciu zbadac dokladnie tarczyce. Zaczelam miec znow problemy z gardlem, jak po miesiacu po operacji nie powinnam nic odczuwac, zaczelo znow bolec i piec. Okazalo sie, ze po lewej stronie zrobilo sie brzydkie, ciagnace w gore zabliznienie :-(( W zasadzie do tej pory ciagnie i mam wrazenie “naklejki naklejonej na gardle” do ktorej niestety musze sie przyzwyczaic. W tym samym czasie przy wizycie u ginki wyszlo, ze mam cyste na prawym jajniku, nie duza, 2na 3 cm- wiec musze brac pigulki teraz juz leczniczo. I w styczniu dostalam jakies dziwne przeziebienie- policzki mialam czerwone jak buraki, temperatura i nic poza tym. Potem dziwne bole w okolicach polika, myslalam, ze od zeba, ale zeby oki. Znow laryngolog, bo moze zapalenie zatok przyszczekowych. Okazuje sie nie. A ja od stycznia- polik czerwony jak burak, z mrowieniem- tylko lewa strona- do tego promieniowanie jakby na glowe- ale tylko lewa strona glowy- czyli ta strona, gdzie mam to zabliznienie po migdale. Czasem mam takie dziwne uczucie jakby w glowie- taki krotki lek jakby, nie wiem, cholera co to jest, jakby chwilowe otepienie- objaw ciezki do opisania. Dostalam skierowanie do neurologa- ale wizyty dopiero na jesien, ale pani przy telefonie powiedziala, ze z takimi objawami powinnam sie na ostry dyzur udac. POjechalam. Spedzilam 6 godzin tam- najpierw internista, kompletne badania krwi- wszystko oki,lekko podniesione CRP- 16, wyslala na laryngologie- tam kompletne badanie gardla- wszystko oki i skierowanie na tomograf w celu wykluczenia zapalenia zatok. Spowrotem na neurologie- badanie neurologiczne, wywiad- skierowanie na tomograf mozgu. Przeflancowali mnie, jakbym w kosmos leciec miala- wszystko w porzadku. Dostalam od neurologa zalecenie polozenia sie na wnikliwsze badania na neurologie- narazie nie mam mozliwosci ze wzgledu na dzieci. No, i niedoczynnosc tarczycy wyszla- od 3 tyg. jestem na lekach. I teraz nie wiem, co jest tego wszystkiego przyczyna??? Czy ta niedoczynnosc i leki mi pomoga wrocic do normy?? Stres sie odbija teraz?? Nagle przestaly mi sluzyc pigulki, ktore biore juz ponad rok??? Czuje sie jak stara babcia, ktorej bez przerwy cos dolega- schudlam, zawsze chcialam, ale nie wiem, czy sie cieszyc, czy jest to spowodowanie jakas choroba. Chyba popadam w hipochondryzm jakis :-(( Macie jakies pomysly, co sie dzieje z moim lbem??
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Podupadlam na zdrowiu i nie wiem dlaczego i o co chodzi :-((
kurde, ja sie boje rzucac przed samym wyjazdem, nie, ze po scianach bede chodzic, jak na zlosc 🙁
Znasz odpowiedź na pytanie: Podupadlam na zdrowiu i nie wiem dlaczego i o co chodzi :-((