Nienarodzonego – bo urodzonego przedwczesnie, zmarlego, slowem tragedia o jakiej poza forum sie nie mowi.
Zakladam ten watek tuaj, bo jestem przerazona slyszac opowiesci innych mam na jakie natrafily problemy chcac pozegnac dziecko po porodzie, pochowac je. Bezdusznosc, glupota i okrucienstwo lekarzy, ksiezy, urzednikow sa niekiedy porazajace!!!
Ja mialam troche czasu przed porodem by zebrac wiadomosci i oto czego sie dowiedzialam:
Po porodzie kobieta ma prawo zobaczyć swoje dziecko, ma prawo je pożegnać – nawet jesli urodzilo sie martwe, nawet jesli jest dwudziestokilkutygodniowym wczesniakiem. Dziecko nie przypomina wtedy takiej pyzy z reklamy, ale jest jedyne i niepowtarzalne i ja widzac moja coreczke (29tc) widzialam, ze jest sliczna. Mozna domagac sie zobaczenia takze duzo wczesniejszego dziecka – taka decyzja powinna nalezec tylko do mamy. Slyszalam, ze niekiedy personel nie zgadza się na podanie dziecka bo „będzie pani bardziej cierpiala”.
NIE MAJA PRAWA ROBIC CZEGOS TAKIEGO!
Po stracie dziecka cierpiec będzie się bardzo dlugo, jeśli nie dane było go pozegnac to często pozostaje straszna zadra w duszy. Pozegnanie może być tylko dotknieciem glowki, przytuleniem. Jeśli wiadomo, ze dziecko może umrzec zaraz po porodzie to można poprosic o chrzest z wody. Mysle ze Pan Bog nie jest biurokrata i nawet jeśli ochrzczone zostanie martwe dziecko, przyjmie je do siebie i tak. Wiec ten chrzest to bardziej nam jest potrzebny niż jemu. Zreszta w KK jest cos takiego jak chrzest woli: jesli matka przed porodem wyrazala wole chrztu to dziecko jesli zmarlo przed prodem lub w trakcie powinno sie traktowac jak ochrzczone i ksiadz nie moze odmowic pochowania go.
Na podstawie zaświadczenia ze szpitala w USC wystawiony jest akt urodzenia z adnotacją “dziecko urodziło się martwe” lub jesli zylo akt urodzenia i potem w drugim pokoju akt zgonu. Oba dokumenty sa wystawiane od reki. Dziecku nadaje się imie, wpisywane są pełne dane rodzicow. Wiem o przypadku gdy urzedniczki powiedizaly ze “takim dzieciom” nadaje sie imiona tylko Adam lub Ewa.
NIE MAJA PRAWA DECYDOWAC ZA RODZICOW O WYBORZE IMIENIA!
Pogrzeb – nie ma mszy tylko krótkie nabożeństwo i ksiądz ceremonię nazywa pochówkiem. Ale nie powinien tego odmawiac!!! Choc slyszalam ze niektorzy na pogrzeb koscielny sie nie zgadzaja i nie traktuja takiego dziecka jako “godnego” pochowania bo nie bylo ochrzczone – powstrzymam sie od komentarza bo bylby niecenzuralny. Szpital powinien zaproponowac wybór, czy mama chce zabrać maleństwo czy mają je sami pochowac (szpitale robia takie pogrzeby i czasem to jest tak, ze sa to anonimowe mogliy dzieci a czasem informuja rodzicow gdzie dziecko jest pochowane – procedura zalezy od szpitala). Nikt nie ma prawa oceniac decyzji mamy, jesli sie nie zdecyduje na zabranie ciala dziecka. To jest decyzja jaka trzeba podjac w zgodzie ze soba. Do 22 tyg. uwaza się ze nastapilo pozne poronienie i wtedy sa inne procedury (to wazne, bo czasem szpital by nie psuc sobie statystyk pozniejsze ciaze wpisuje jako 22tc). Można uprzec się i zabrac cialo do pochowania, nawet jeśli nie ma się zgody na pogrzeb, można dziecko pochowac w grobie rodzinnym bez zezwolenia zarzadu cmentarza.
Waga dziecka – jeśli wazylo mniej niż 600 gr. to chyba tez szpital może odmowic wydania ciala, ale wtedy tez można walczyc.
Jeśli cos pominelam to dopiszcze kochane mamy z wlasnych doswiadczen. Napiszcie i podzielcie sie swoimi historiami.
Może ta smutna wiedza bedzie w stanie komus w przyslosci pomoc. A moze uda sie kiedys cos zmienic w podejsciu innych ludzi do osob ktore dotknela tragedia.
Sciskam was mocno.
Anka
3 odpowiedzi na pytanie: pogrzeb i pozegnanie nienarodzonego dziecka
Re: pogrzeb i pozegnanie nienarodzonego dziecka
Kochana Aniu
Nie będę się rozpisywać na temat przepisów bo ich nie znam chce tylko powiedziec, że na podstawie Biblii Wszystkie dzieci nalezą do Boga, te ochrzczone jak i te nie ochrzczone, Bóg jak piszesz nie jest biurokratą.
Jeżeli dziecko którejs z Was nie zostało ochrzczone z różnych powodów to chcę Was zapewnić, że Bóg troszczy się o nie z taka sama Miłością jak o inne dzieci.
Pozdrawiam,
Olinka
Re: pogrzeb i pozegnanie nienarodzonego dziecka
Witaj!
Wiesz – ja nie mam co do tego watpliwosci, ze Bog przyjmie wszsytkie nasze dzieci. Ale przerazily mnie historie roznych dziewczyn: o tym jak ksieza odmawiali im pogrzebu, jak musialy walczyc o prawo do pochowania – bo urodzilo sie martwe… I dlatego pomyslalam, ze moze dobrze bedzie jesli sie podzielimy swoimi doswiadczeniami.
Sciskam mocno
anka
Re: pogrzeb i pozegnanie nienarodzonego dziecka
Ja naszczęście nie miałm problemów o jakich piszesz, i za to bardzo dziekuję Bogu. Nojego Norbusia ochrzciły pielęgniarki na oddziale, zaraz po tym jak pierwszy raz zoostał poddany reanimacji. O jego śmierci powiadomiła mnie lekarka prowadząca, bez problemu pozwolono mi i mojemu mężowi pożegnać się z naszym synkiem. Nie stanowiło problemu, że był to środek nocy, nigdy do tąd w szpitalu nie spotkałam się z taką serdecznością. Mogłam moją kruszynkę przytulić, pogłaskać, ucałować i nikt nas nie poganiał, nie wyganiał. W szpitalu (na Polnej w Poznaniu), w którym urodził i leżał się mój maluszek nie wydawano ciałek dzieci były odwożone do innego szpitala, w którym była kostnica. Jednak ja spotkałam się naprawdę z dobrymi ludżmi, wyrażono zgodę na wjazd karawnu i zabraniu naszego synusia z Polnej, przyjechał nawet technik z tego właśnie innego szpitala, który zajał się naszym aniołkiem, ubrał go i… Msza dla Norbusia była piękna, odprawił ją wspaniały ksiądz, wspaniały mówca ks. Andrzejewski, jego słowa były dla mnie prawdziwym ukojeniem, również ostatnie pożegnanie było wspaniałe za sprwą mojej rodziny. Wiem jak trudo jest się pogodzić ze stratą dziecka tym bardziej jak zdarzają się takie sytuacje o których mówisz, mi nie odmówiono niczego, pozwolono pożegnać moje aniołka w sposób cudowny i za to jestem ogromnie wdzięczna. Życzyła bym wszystkim mamusiom i tatuśom, których los miałby doświadczyć w ten właśnie sposób (oby było ich jak najmniej) aby mogli rozstać się ze swoimi aniołkami w taki właśnie cudowny sposób, aby napotkali na takich wspaniałych ludzi. Uważam, że nie ma znaczenia czy dziecko uroziło się martwe, czy żywe i zmarło, każdemu należy się jednakowy szacunek, bo każde z nich było człowiekiem i było kochane. Czy ci, którzy pochówku odmawiają sami chcieli by być ptraktowani w ten sposób? Chyba tak, jeżeli uważają to za słuszne!
Monika
Znasz odpowiedź na pytanie: pogrzeb i pozegnanie nienarodzonego dziecka