Pomagają Wam?

Witam,
swojego synka wychowujemy sami tzn. mąż i ja. czasami na kilka dni przyjedzie teściowa lub moja mama.Obydwie jeszcze pracują, poza tym mieszkają daleko. Mąż dużo pracuje, poza tym przygotowujwe się cały czas do ważnych egzaminów w pracy. Prowadzenie domu i zajmowanie sie małym spada na moje barki (jestem na urlopie wychowawczym). Mąż pomaga mi jak tylko może i kiedy może. Nie jest lekko ale nie jest też tak tragicznie skoro np. mamczas na to zeby napisać posta :). Niestety mój syncio cały czas wymaga uwagi, zabawiania itp. sam nie poleży. Muszę sie nieżle zorganizować i nakombinować żeby coś ugotować, posprzątać. Z zazdrością patrzę na Mamy, którym pomagają ich Mamy lub teściowe lub na te,które mają wyrękę w postaci pomocy domowych. Nas na to nie stać ale tak sobie myślę, że taka pomoc domowa, któa przychodzi nawet na 3-4 godziny to musi być super sprawa. Trochę posprząta, coś ugotuje, czasem weżmie na chwilę dziecko. Nie chodzi mi o to aby ktoś prowadzi mi dom lub opiekował się dzieckiem,( bo na to bym się nie zgodziła) ale troszkę pomógł. Jesteśmy w takiej a nie innej sytuacji i jakoś sobie radzimy ale ciekawa jestem jak to jest u Was. Czy tak jak u mnie, czy może większości pomagają rodzice, teściowie, czy może są takie rodziny, które mają jakąś pomoc domową (tych pewnie jest najmniej-wiadomo kasa). Czy możecei się podzielić Waszymi doświadczeniami?
Pozdrawiam serdecznie

miłkaw

23 odpowiedzi na pytanie: Pomagają Wam?

  1. Re: Pomagają Wam?

    ja musiałam radzić sobie sama przez 7 dni w tygodniu. Po pierwsze maż długo pracował a w weekendy chodził do szkoły. Dziś sama się dziwię jak ja dałam sobie radę :)) chyba należy mi się medal :)) Pamiętam jak w soboty czy niedziele wstawałam wcześnie rano aby ugotować obiad dla nas i obiadki dla Niuni które zamrażałam, przed pójściem męża do szkoły. Też musiałam kombinować bo Zuzia nie była z tych co grzecznie lezały w łózeczku. Tak naprawdę to ok. 2 urodzin Zu zaczęłam wychodzić na prostą.

    • Re: Pomagają Wam?

      U nas jest tak że pomaga nam od poczatku moja mama. Bez niej chyba bym nie dała rady. Iza była bardzo meczącym dzieckiem do 8 mies. a ja goniłam w pietkę. Mama pomagała mi na macierzyńskim: bawiła Izę, gotowała. Teraz opiekuje sie ną jak jesteśmy w pracy. Mój mąż często wyjeżdża w delegacje wiec wtedy tez moja mama jest nieoceniona. Czasem nawet przeprowadzamy się do dziadków na kilka dni:) Ale tak sobie myslę że pomoc domowa by nam się tez przydała bo odciążyła by i moją mamę i nas. Ja zaczynam mieć wyrzuty sumienia ze tak moją mamę wykorzystuję:( A ona nawet się nie skarży…

      Monika i Iza 22 miesiące

      • Re: Pomagają Wam?

        My mieszkamy jescze z mamą (ja studiuje dziennie, no i gł. kwestie finansowe) z tej racji dużo pomaga mama.
        Pomaga tzn. ugotuje obiad i zostaje z małą jak jestem na uczelni. Uwierz mi, że ja często zazdroszcze kobietom, które są na wychowawczym, mieszkają same z męzami, nikt im się nie wtrąca etc.
        ….wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma…..chyba taka ludzka przypadłość.

        pozdrawiam:)

        sat_anka i Weronika 17.08.04

        • Re: Pomagają Wam?

          gdyby nie rodzice i teściowa nie wiem jak dalibyśmy sobie radę. chociaż Kuba jest w miarę spokojnym dzieckiem nie wyobrażam sobie, żebym mogła poświęcać czas chociażby na sklepik. staramy się nie obciążać ich za bardzo, ale oni sami z wielką chęcią się nim zajmują. co prawda kiedy tylko Kuba zaczyna marudzić ląduje u nas, ale że rzadko marudzi…

          • Re: Pomagają Wam?

            Ja też jestem sama od samego początku. Moja mama pomagała mi przez pierwszy tydzień, potem trochę siostra. Ale tak generalnie jestesmy sami (z mężem). Czasami objawia się to tym, że nie mam siły wieczorem popracować albo wziąć się za pisanie pracy. Robię to wszystko generalnie jak Maciek śpi.
            Mąż pomaga jak może, ale generalnie nie ma go całymi dniami. Tylko niedziele są luźniejsze.
            Ale daję radę, powoli nawet się przyzwyczajam do tego. Szczerze mówiąc, ja nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś z nami mieszka i mi pomaga w domu, tak na dłuższą metę.

            Rodziców mamy daleko (ponad 120 km).

            P. S. Czasem mam w domu niezły “bałaganik” ale to po prostu olewam. Nie to najważniejsze

            Pozdrawiam!

            Aneta i Maciek (21.06.2004)

            • Re: Pomagają Wam?

              Hm, ja pomoc mialam przez pierwszy tydzien po porodzie, przychodzila pielegniarka na 8 godzin dziennie, zgodnie z moja polisa ubezpieczeniowa. Rodzice mieszkaja w Polsce, ja w Holandii, tesciowie nie maja specjalnej ochoty zajmowac sie wnuczka, zgadzaja sie sporadycznie nia zaopiekowac, ale mala nie lubi u nich byc, placze. Nie mam do nich specjalnych pretensji o to, bo sa juz sarsi i nie maja ani sily, ani energii do opieki nad niemowleciem. Dzisiaj np mam wazne spotkanie u prawnika a tesciowie odmowili zaopiekowac sie mala na godzinke, bo zaplanowali juz sobie ze pojda kupic odkurzacz… no coz…
              Poza tym jest zlobek, mamy wykupione 2,5 dnia w tygodniu, a zawoze mala dwa razy po 4 godzinki zeby sie przyzwyczajala, na szczescie zlobek lubi i tam ma fachowa opieke, z tego jestem baaardzo zadowolona.
              Poza tym nie mam zadnej innej pomocy, no moze oprocz mycia okien od zewnatrz. Maz pracuje ale nie jakos szalenczo, weekendy ma wolne i wieczory tez, nie jest tez jakims pedantem, ani nie przeszkadza mu jesli czasem nie ugotuje, czy czegos innego nie zrobie. Dopoki nie pracuje to radze sobie ze wszystkim, ale nie wyobrazam sobie wrocic do pracy na pelny etat, dlatego szukam nowej pracy na 3 dni w tygodniu, inaczej bym wykorkowala. Nie wiem jak niektore mamy pracuja na full-time i maja po 2 albo i wiecej dzieci..??? Wtedy bez jakiejs dodatkowej pomocy w domu sie po prostu nie da.

              Bramka & Milenka

              • Re: Pomagają Wam?

                Ja urodziałm Juleczkę we Wrocławiu, a tam mieszkają moi rodzice. Siedzielismy u nich 3 tygodnie i w tym czasie moja mam mi bardzo pomogła 🙂 Potem wróciliśmy do siebie, do Zgorzelca i radzimy sobie sami. Nawet nam nieźle idzie :))

                • Re: Pomagają Wam?

                  A ja zazdroszcze tobie ze masz swiety spokój od MAM. Ja mam tesciowa codziennie i moja mame kilka razy w tygodniu. Tylko ze tak naprawde nie pomagaja, a same ciagle cos chca. Wiec mam dwi dodatkowe osoby do “obsluzenia”
                  Nie da sie tez niestety powiedziec mama zeby robily tylko w kuchni a przy dziecku juz nie. Bo zaraz bedzie placz!
                  Robia co chca i jak chca. Mam 2 dzieci i dwie mamy. To dopiero zabawa.
                  Nic sie nie martw.Z czasem zorganizujesz sobie czas i wszystko bedzie fajnie.
                  Uwiez. Babcie sa fajne…. ale tylko na odleglosc.
                  Pozdrawiam
                  Amik

                  [img]https://lilypie.com/baby1/060411/3/15/1/+1/.png[/img”>

                  • Re: Pomagają Wam?

                    nikt nam nie pomaga.
                    moi rodzice mieszkaja 300 km od nas, moja tesciowa pierto wyzejale jest typem pracoholiczki, choc gdyby nie pracowala, tez nie zajmowalaby sie Ptyskiem. taki typ. owszem, odwiedzac wnuka odwiedza, ale w zyciu go jeszcze nie wziela chocb na spacer. coz, n apoczatku, gdy Ptys bym malenki bylo mi bardzo ciezko, ale jakos przywyklam. wspieramy sie z mezem. w calym swoim 20 miesiecznym zyciu moje dziecko zostalo lacznie bez mamy moze na 5-6 godzin. jest przez to bardzo mocno z mna zwiazany. wkrotce planuje zaczac nowa prace, mam mase lekow z tym zwiazanych, bo niestety nie bede mogla liczyc, ze opieke Ptyskowi zapewni ktos z rodziny….

                    Effcia i FRANI (20 miesiecy)

                    • Re: Pomagają Wam?

                      Narazie, a jestem na urlopie wypoczynkowym po macierzyńskim, radzimy sonie sami. Ja nawet nie chciałam żeby mi nikt pomagał, ani po porodzioe ani teraz, oprócz męża oczywiście. Tylko, że mój mąż poza pracą w weekendy studiuje i też nie ma za dużo czasu. Po powrocie do pracy przy Igorze będzie teściowa, ale wolę żeby ograniczyła się do zajmowania się nim. Myślę że sobie jakoś dam radę. Ja już taka jestem że lubię żeby wszystko było po mojemu i moja mama i teściowa chyba to rozumieją.

                      Ala i Igor (10.12.2004)

                      • Re: Pomagają Wam?

                        Nam pomagaja rodzice w tym sensie że od czasu do czasu dajemy do nich Anię np. na 2 godzinki jak akurat nas praca (zawodowa) zawali albo nie chcemy jej targać do supermarketu.
                        W domu nam nikt nie pomaga więc wygląda jakby tornado przeszło – ale ja się nauczyłam tym nie przejmować 🙂
                        Trudno się wyrobić z wszystkim kiedy oboje rodzice pracują (jak ja jestem w pracy to tatuś ma dyżur przy Ani, a jak ja wracam to tatuś się bierze za swoją robotę a ja zajmuję się dzieckiem).
                        W międzyczasie udaje się zrobić jakąś zupę czy nastawić pranie ale na coś więcej to rzadko jest czas 😉

                        Agata i Ania (7.09.2004)

                        • Re: Pomagają Wam?

                          radze sama i niezle mi to idzie, bo mam ugotowane, posprzatane, poprane, wyprasowane- monsz wraca ok 19- praca i budowa domu.5 tyg po porodzie pomagala mi mama- za co jestem jej niezmiernie wdzieczna, bo wtedy chyba sama bym sobie w lep palnela….rodzice i tesciowie mieszkaja 120 km od nas, wiec oni mi nie pomagaja, czasem moge liczyc na siostre- np wczoraj siedziala z mala, kiedy my latalismy po sklepach z wyposazeniem wnetrz. ogolnie nie narzekam- lubie byc MAMA, cieszy mnie patrzenie jak rosnie moja corcia, ale czasem mam dosc…..Amelka jest absorbujaca okrutnie- i nie chodzi tu o zabawe czy ‘zajmowanie’ sie nia co uwielbiam- w calym swoim 11- miesiecznym zyciu nie przespala zadnej nocki- w najlepszym momencie wstaje do niej 2 razy, w najgorszym nawet co pol godziny (pan monsz nie wstaje, bo on musi byc ‘przytomny’ w pracy), w dzien spanie tez nie wyglada lepiej- teraz spi juz tylko 1 raz- ok 2,5 h, z czego ok godziny musze ja a) dyndac wozkiem, b) nosic na reku, c) podawac smoka…..wydaje mi sie, ze to zabki tak nam daja w kosc…..z jedzeniem tez fatalnie- co ja musze nawyrabiac zeby mala zjadla pol obiadku…. A i tak karmienie trwa ok godziny- czesm zupke jest grzana 4 razy- mala kazda lyzeczke jedzenia trzyma w buzi po 5 min….czasem wybucham, dzwonie do malza zeby przyjzdzal i karmil dziecie swe….i wtedy mysle sobie jak dobrze byloby miec ktoras babcie obok do pomocy… Ale ogolnie sie nie skarze, podchodze ambicjonalnie do swoich obowiazkow (ja nie dam rady???!!!), tylko czasem tak jak dzis mam dolka, potworna migrene i ochote na wyzalenie sie…

                          Marta & Amelia 11 maja ’04

                          • Re: Pomagają Wam?

                            Ja mam w zasadzie tak samo. Al ma 2 dziadków i 1 babcię, a wszyscy mieszkamy w jednym, ogromnym mieście (czyt. na krańcach). Dziadkowie sa na emeryturze i rencie. Memu teściowi z pewnych względów nie powierzyła bym Alberta, a mój ojciec przeszedł kilka dni po narodzinach wnuczka cięzką operację i często sie kiepsko czuje. Moja mama zaś jest młoda osóbka, czynną zawodowo i ma jedynie czas w weekendy (ale i ten musi podzielić na 2 pozostałych wnucząt).
                            Mąż długo pracuje, póżno wraca, soboty ma najczęsciej zajęte, ojciec mu zawraca głowę redagowaniem książki, wykonuje fuchy po pracy… takze jest męza i taty ala za mało. Mąż pomaga w zakupach, czasem przy sprzątaniu i zmywaniu.
                            Raczej jestem zdana na siebie sama. Bylo ciężko, ale teraz jakoś już przywykłam do sytuacji. Na szczęście Ala już nie musze trzymać na reku przy gotowaniu.

                            ,

                            • Re: Pomagają Wam?

                              Witaj! My też sami od początku radzimy sobie ze wszystkim:) nie narzekam. Mam cudownego męża, baaardzo mi pomaga! U nas podział demokratyczny;) np. co drugą noc mamy tzw. nocke, czyli nocne wstawanie do dziecka. Mąż od poczatku karmi, przewija, usypia i kąpie synka, na równi ze mną. Nie mamy nikogo, kto mógłby nam pomóc, ale przynajmniej mamy święty spokój. I to sobie cenię:) Mieszkamy osobno, nasze rodziny sa oddalone o 300km, lub 100km. I dobrze. Mamy za to przyjaciól, którzy od czasu do czasu sami chętnie proponują, że popilnują matiego, byśmy się mogli urwać do kina. I jest git!

                              • Re: Pomagają Wam?

                                z racji tego ze my na cyprze a cala rodzina w polsce jestesmy zdani sami na siebie. przyznam ze czasem marzy mi sie opiekunka na pare godzin w tygodniu, ale jeszcze nas na to nie stac. na szczescie maz lubi gotowac (ja wrecz przeciwnie) wiec gary sa na jego glowie.
                                jedyne co mi mocno doskwiera to samotnosc….calymi dniami siedze sama z dzieckiem, na spacer same, w domu same…frajde mi robi pojscie do sklepu po chleb bo chociaz do kogos mozna sie usmiechnac i zamienic pare slow (ludzie tu sa bardzo otwarci i przyjacielscy).

                                Ania i Oliwka

                                • Re: Pomagają Wam?

                                  ja marze o takiej pomocy domowej ale niestety jest to poza naszym zasiegiem…gdybysmy mieli swoje mieszkanie i placili tylko czynsz a nie poltora tysiaca za wynajem to pewnie wzielabym sobie jaks pania chociaz na kilka godzin tygodniowo…
                                  ja jestem skazana sama na siebie…moj maz jest ciagle w pracy… A jak sie zbliza piatek to zamaist sie cieszyc ze jest weekend i ze bedziemy razem to ja jestem zla bo wiem ze w weekendy on pracuje nie po 8 godzin dziennie jak w tygodniu ale po 12 godzin…takze nie ma go od 6 rano do 18.00 zarowno w sobote jak i w niedziele….tylko co 3 weekend ma wolny….mimo wszystko maz mi bardzo pomaga, jak tylko jest w domu wychodzi z Gosia na spacery, zmywa naczynia, odkurza, myje okna…. Nie moge narzekac na niego bo widze jak bardzo sie stara zeby bylo “normalnie” mimo jego ciaglej nieobecnosci…widze ze jak juz jest w domu to daje z siebie 200%….choc wiadomo ze sa dni kiedy jest tak padniety ze przysypia na stojaco…. Naszczescie mam mame ktora mimo tego ze cale dnia pracuje to i tak do nas przyjezdza np na cala sobote i mi pomaga…. Nie tyle mi sprzata bo ja to lubie robic ale bawi sie z Gosia, wychodzi z nia na 3 godzinny spacer, czy poprostu zabiera ja do sibie do domu… A ja wtedy nadrabiam wszystkie zaleglosci….moj dom nie lsni czystoscia ale lazienka jest zawsze umyta, gary nie stoja po 3 dni nie zmywane…mam tylko problem z ogarnieciem prasowania:) nie nawidze tego robic, nie potrafie sie do tego zmusic i dlatego dziekuje tu na forum mojje babci ktora raz na jakis czas mi to wszystko prasuje:)
                                  powoli przyzwyczajam sie do tego ze ciagle jestem sama, powoli zaczynam to akceptowac (mysle ze wiosna mi w tym pomogla) aczkolwiek wciaz miewam z tego powodu doly… Nie raz nie chce mi sie wyjsc na niedzielny spacer i ogladac szczesliwych rodzin ktore razem spedzaja czas… No ale coz takie czasy….

                                  • Re: Pomagają Wam?

                                    My radzimy sobie na razie zupełnie sami – najbliższa rodzina mieszka kilkaset km od nas. Ale muszę przyznać, że jesteśmy raczej wyluzowani – wielu rzeczy nie robimy jeśli nie mamy na to czasu, siły lub ochoty.
                                    Dzielimy się z mężem obowiązkami – jego działka to zakupy i gotowanie (uwielbia to, ja nienawidzę), ja sprzątam, zmywam, piorę i “ogarniam” nas organizacyjnie (rachunki, urzędy itd.).
                                    Jaśkiem zajmujemy się razem – chociaż oczywiście ja częściej i więcej, bo jestem na zwolnieniu, a wkrótce będę na macierzyńskim.
                                    Będziemy rozważać zatrudnienie kogoś do pomocy, kiedy córcia się urodzi… Myślę, że z samą opieką nad dziećmi dam sobie radę. Ale już np. sprawa wychodzenia na spacery przeraża mnie – dlatego być może np. co drugi dzień na parę godzin przyjdzie dziewczyna, która pomoże mi wyjść z dziećmi, ewentualnie coś posprząta. Ale to na razie gdybanie, zobaczymy jak to będzie…

                                    pozdrawiam
                                    Magda, Jaś (15,5m.) i Córeczka (19.05.05?)

                                    • Re: Pomagają Wam?

                                      .. my tez jestesmy zdani tylko i wylacznie na siebie. Nie mieszkamy w Polsce, rodziny nasze sa daleko….
                                      Maz pracuje, zdarza sie, ze nieraz do poznego wieczora, a ja musze temu wszystkiemu jakos podolac….. Na poczatku bylo ciezko, ale jak czlowiek musi to i da rade…

                                      natinha

                                      • Re: Pomagają Wam?

                                        Od 3 tygodnia życia Oli pomaga mi moja mam. Wróciłam do pracy, mama cały czas zajmuje się małą i chyba nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. To jej pierwsza ( na razie jedyna wnuczka) i jest uwielbianym dzieckiem. Mama pomaga mi w domu, kiedy wracam do domu zawsze czeka obiad. Ona tak lubi…..Od zawsze miałam z nią dobry kontakt i tak zostało. Mojemu mężowi nie przeszkadza, że z nami mieszka (może dlatego, że jego mama nigdy nie dała mu tyle ciepła co moja…) A co najważniejsze: nigdy nie podemuje decyzji odnośnie mojego dziecka bez konsultacji ze mną, zawsze pyta czy ma wyjść na spacer (bo jest np. zimno), co dać jeść itp.
                                        Aga i Ola 16/01/04

                                        • Re: Pomagają Wam?

                                          Chętni do pomocy są tylko moi rodzice, a że mieszkają 180 km od Warszawy to wiadomo, że ich pomoc jest raczej sporadyczna. Jesteśmy więc zdani sami na siebie. Czasem biorę tydzień urlopu i jadę do mamy wtedy dociera do mnie co znaczy mieć z kim zostawić dziecko i móc wyjść na luzaka do koleżanki, kosmetyczki czy też “spokojnie” chorować.
                                          Jestem mamą pracującą, a synka zostawiam z nianią. Dzięki jej pomocy jest mi łatwiej… ale zabójcza jest dla nas druga strona medalu – finanse… NIestety Warszawa ma jakiś szalony cennik!!!!

                                          GOHA i Dareczek 2 latka (02.04.03)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Pomagają Wam?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general