Pomoc w połogu – wątpliwości

Postanowiłam zasięgnąć waszej opinii, ponieważ mam mieszane uczucia co do pomocy w połogu oferowanej przez teściową…
Teściowa chce czuć się potrzebna i przyjechać do nas po porodzie na ok tydzień, żeby jak powiedziała sprzątać nam i gotować, pomagać w czym będzie mogła.
To oczywiście b. ładnie z jej strony i ja w jej szczere intencje nie wątpię, potrafię docenić to, że tak się nam oferuje, ale…
To będzie nasze pierwsze dziecko i jak po prostu nie wiem jak to jest w tym połogu, czy rzeczywiście jest tak tragicznie, że każda pomoc się przyda.. Poza tym obawiam się trochę jak będę czuła się psychicznie (baby blues itd) i jeżeli coś by było nie tak to wolałabym, żeby oglądał mnie wtedy tylko mój mąż, który na pewno umiałby mnie pocieszyć…
Jeszcze co do męża to myślę również, że nic by mu się nie stało, albo nawet by mu to dobrze zrobiło, gdyby przez ten początkowy okres połogu to on zajmował się domem (będzie miał długi urlop) a nie, że najpierw robiła to żona a potem przyszła mamusia…
Ostatnia rzecz jest taka, że jak już wspomniałam na początku to będzie mój i mojego męża pierwszy raz w tej kwestii, oboje będziemy musieli odnaleźć się w roli rodziców i nie jestem pewna czy krzątająca się po domu nawet w dobrej wierze osoba niejako z zewnątrz, nie będzie zwyczajnie przeszkadzała, drażniła. Czy nie będzie niepotrzebnym elementem w tej tworzonej na nowo układance…
Może przesadzam ale nie wiem co o tym myśleć… Boję się, że jeżeli odpowiem jej, że poradzimy sobie sami, to po porodzie się okaże, że taka pomoc faktycznie by się przydała, a jeżeli powiem, że ok, niech przyjeżdża, to się właśnie okaże, że jej pomoc nie jest aż tak nieprzeceniona i będę żałować że się na to zgodziłam.
Doradźcie co zrobić…

33 odpowiedzi na pytanie: Pomoc w połogu – wątpliwości

  1. To jest piękny, wyjątkowy czas
    takie “zapoznanie się” dzidziolka z Wami i Was z dzidziolkiem, oswojenie się z sytuacją
    wolałabym spędzić ten czas tylko z mężem a nie z mamuśką na karku 😉
    Spokojnie dasz sobie radę bez pomocy teściowej,
    a jeśli będziesz tej pomocy potrzebować to zawsze możesz do niej zadzwonić i poprosić żeby przyjechała

    • Absolutnie żadnej teściowej bez względu na to jakie macie relacje, żadnej teściowej, mamy, babki, ciotki czy innej krewnej-i-znajomej królika
      to jest czas dla Was, będzie ciężko, no ba, ale najlepiej wejść w te tryby tylko we dwoje z maluchem
      pogotuj sobie i zamroź obiady na zapas, będą jak znalazł wtedy, kiedy Ty będziesz spała razem z maluchem bo oczy same się będą zamykały 😀
      a jakby teściowa była na miejscu, to nie poszłabyś spać w dzień bo byś czuła presję, że trzeba jej dotrzymać towarzystwa albo co gorsza, trzeba się zająć sprzątaniem/gotowaniem/praniem, żeby dobrze wypaść w jej oczach, skutkiem czego bardziej się umęczysz z nią niż bez niej, po co ci to?

      • tak naprawdę to mam jeszcze jedną obawę: że teściowa się obrazi/będzie jej przykro/będzie chować urazę, no i mąż też może nie zrozumieć, może stwierdzić że przesadzam, choć razem stwierdziliśmy, że ta pomoc to bardziej dla jego mamy niż dla nas, bo ona po prostu chce się czuć potrzebna…

        • Zamieszczone przez paprotka123
          tak naprawdę to mam jeszcze jedną obawę: że teściowa się obrazi/będzie jej przykro/będzie chować urazę, no i mąż też może nie zrozumieć, może stwierdzić że przesadzam, choć razem stwierdziliśmy, że ta pomoc to bardziej dla jego mamy niż dla nas, bo ona po prostu chce się czuć potrzebna…

          Możecie jej powiedzieć, że na początku jej pomoc nie będzie potrzebna
          bo mąż ma urlop i we dwoje spokojnie dacie radę
          ale jak mąż wróci do pracy to wtedy ewentualnie może przyjechać, zapoznać się z wnukiem/wnuczką i pomóc Ci

          • fajnie, że chcecie, żeby poczuła się potrzebna 🙂 ale po pierwsze primo będzie jeszcze tyle różnych okazji kiedy potrzebna będzie Wam jej pomoc, że na pewno się będzie czuła potrzebna, czasem może nawet za bardzo 😉 a po drugie primo to sorry, ale to jest Wasze ogromne przeżycie, Wasze dziecko i Wasz osobisty czas na oswojenie się z nową sytuacją
            to moja opinia, ktoś może czuć inaczej ale osobiście ja wiem, że żałowałabym ogromnie gdyby ktoś mi się plątał po domu w tych pierwszych dniach/tygodniach po porodzie, nawet moja własna mama, którą uwielbiam 😉

            • Paprotko jestem w podobnej sytuacji- tez oczekujemy pierwszego dziecka i u nas prawie wszyscy zaoferowali sie ze przyjada pomoc, babcia nawet stwierdzila ze zostanie pare miesiecy … Od razu mowie, ze dziekuje bardzo za checi ale nie chce pomocy i jesli okaze sie ze nie dajemy rady to z checia skorzystam,ale chcemy sprobowac sami okielznac sytuacje.Rodzina za bardzo tego nie rozumie,ale ja z tych upartych jestem i wciaz mowie NIE. Wszystko wyjdzie w praniu 🙂
              Mozliwe ze twoja tesciowa poczuje sie urazona ale sprobuj jej wytlumaczyc twoj punkt widzenia. W koncu sami dla siebie jestescie najblizsza rodzina i tego trzeba sie trzymac,wasz komfort, takze psychiczny jest najwazniejszy!

              • Zamieszczone przez Asik.
                Możecie jej powiedzieć, że na początku jej pomoc nie będzie potrzebna
                bo mąż ma urlop i we dwoje spokojnie dacie radę
                ale jak mąż wróci do pracy to wtedy ewentualnie może przyjechać, zapoznać się z wnukiem/wnuczką i pomóc Ci

                Się podpiszę:)

                • Zamieszczone przez Asik.
                  Możecie jej powiedzieć, że na początku jej pomoc nie będzie potrzebna
                  bo mąż ma urlop i we dwoje spokojnie dacie radę
                  ale jak mąż wróci do pracy to wtedy ewentualnie może przyjechać, zapoznać się z wnukiem/wnuczką i pomóc Ci

                  o i to jest naprawdę super pomysł 🙂
                  nie wyobrażam sobie, aby w pierwszym tygodniu po porodzie ktoś obcy przebywał ze mną w domu dłużej niż kilka godzin. dzień mieszał mi się z nocą, nie miałam za bardzo ochoty z nikim gadać (poza mężem) każdą wolną chwilę wykorzystywałam na sen….;)
                  ale jak już się “nauczyłam” swojego dziecka, wprowadziłam swoje rytuały itp to wtedy przyznam, że bardzo chętnie przyjęłabym mamusię po swój dach 😉 mimo, że zmęczona byłam dalej to trochę też brakowało mi towarzystwa w ciągu dnia, ale i już się przyzwyczaiłam do nowej sytuacji i nabrałam pewności siebie w opiece nad dzieckiem.
                  więc może spróbujcie tak to rozwiązać 🙂 powodzenia!!

                  • Ja swoje pierwsze dzieciątko urodziłam w styczniu.Już tydzień przed porodem przyjechała moja mama(mieszka 500km ode mnie).Urodziłam przez cc,ale czułam się dobrze i mogłam opiekować maleństwem. Mimo wszystko po cc człowiek jest obolały. No i moja mama była z nami 2 tyg,a potem teściowa przyjechała(również na 2 tyg). Też miałam mieszane uczucia co do pomocy mamy/teściowej,ale pomoc okazała się nieoceniona!Inna sprawa,że mój mąż pracował od rana do wieczora i byłabym sama w dużym domu z córcią,psem i kotem.A tak,miał mi kto pomóc z zakupami(mam dość daleko do sklepu),obiadem,sprzątaniem i wyprowadzaniem psa(zimą po cesarce ciężko było). No i towarzystwo mam chyba sprawiło,że mnie baby blues nie dopadło:)
                    Sama widzisz-wszystko zależy od sytuacji:) Ja bardzo chwalę sobie pomoc mam!
                    Ale jak Twój mąż będzie miał urlop,to dacie sobie radę;)

                    • przy 1 dziecku obedzie sie bez teściowej no chyba ze poród będzie ciężki czy też zajdą inne okoliczności ale wtedy możesz przeciez poprosic o pomoc i przyjazd prawda?
                      przy 2 dziecku kazda pomoc sie przyda chocby po to by to 1 dziecko nie czulo sie odrzucone…. Ale to już inna historia

                      • Mój mąż też sobie bierze 3 tyg. urlopu, żeby być do pomocy. Ja nie wyobrażam sobie żadnej z mamuś do pomocy, nawet swojej. Nie po to mąż bierze urlop, żeby jeszcze dodatkowa osoba pomagała, a do tego jeszcze mieszkała. Nowa istotka w domu to nowy rozdział życiu rodzinki, a mamusie /teściowe chcą dobrze, ale z tego rodzą się często nieporozumienia i nieporzebne zamieszanie. Ja tam wolę ciszę i spokój. Mąż pomoże, wszystko da się przeżyć. Z pierwszym dzieciem daliśmy radę, to i z drugim też:)
                        Ja grzecznie odmawiam, gdy któraś wpadnie na taki pomysł:)

                        A co do obrazy teściowej: co jest ważniejsze dla Ciebie, jej uraza, czy Twój spokój? Spokojna mam to spokojne dziecko, więcej pokarmu (co nieraz wymaga dłuższego czasu, abyście obydwoje nauczyli się karmić cycusiem:)), a jak kobieta nerwowa, to i gorzej z karmieniem i innymi czynnościami przy dzidziusiu:) No i porady teściowej, bo nie wierzę, że nie będzie próbowała narzucać swojego zdania:)

                        • Zamieszczone przez Kasiasta
                          Się podpiszę:)

                          i ja.

                          jak nina się urodziła mieszkaliśmy z moimi rodzicami….
                          dużo bym dała wtedy żeby spędzić ten czas tylko z M. i z młodą.

                          tym razem mieszkamy sami, babcie daleko – nie będzie powtórki z rozrywki 😉

                          • skoro mąż bierze urlop i bedzie Ci pomagał odmów jakos tesciowej,podziekuj,i powiedz ze jak cos to zadzwonisz,my coprawda mieszkamy z tesciami,mąż wział wolne 2tyg,powiedzmy ze wolne chodził na 3-4godz do pracy ale ja w tym czasie dałam rade no i tesciowa okazała sie zbedna,chociaz jakby nam podawała obiadki to bym sie nie obraziła,maż z tych nie lubiacych gotowac a ja po cc byłam

                            • paprotko, jakbym czytała o sobie parę lat temu. Tyle, że mój małż nie brał urlopu – był z nami ustawowy tydzień. A potem zaczął się koszmar. Drugi raz nie popełniłabym błędów sprzed lat. Sprowadziłabym teściową jak najprędzej.

                              Nigdy nikogo nie proszę o pomoc, zawsze sama sobie ze wszystkim radzę, ale są sytuacje, kiedy szlak wszystkie zasady trafia.

                              Pranie, gotowanie, karmienie, przewijanie, gimnastykowanie się ze spacerami z psem, znoszenie wózka z 3 piętra… a do tego przecież ładnie trzeba wyglądać… Nie dałam rady, kiedy okazało się, że dzieć przez 20 godzin na dobę mógł być przy cycu. Straciłam pokarm. Miałam deprechę. Dziś wiem – zrobiłabym wszystko, by zapewnić sobie komfort i wygodę, by się nie stresować, dziecko było spokojne. Bo dziecko jest najważniejsze, a ja o tym zapomniałam i moje ambicje postawiłam ponad młodego.

                              • Też mi się wydaje, że skoro mąż będzie w domu (a będzie miał miesiąc urlopu) to po co dodatkowa osoba… A teściowa też swój urlop dopasowała do nas, bo na początku nie odmawiałam, bo nie wiedziałam po prostu sama jak się na to zapatrywać, więc głupia sytuacja…
                                Ale dziękuję wam wszystkim za podpowiedzi, większość jest na nie więc dało mi to do myślenia…

                                • Eee no – miesiąc urlopu to wypas 🙂 A większy byłby, gdyby trzy były 😉
                                  Jeśli Twój mąż jest z tych, co ugotują obiad, upiorą, uprasują, a Ty jesteś z Tych, które się nie czepiają, że jakieś zagniecenie zostało, czy zupa jest za słona – to zostaw mu wszystko na głowie. Teściowa rzeczywiście tylko niepotrzebne zamieszanie wprowadzi.

                                  • Paprotko, dziewczyny napisaly Ci bardzo wiele madrego, jst z czego wyciagnac srednia, Twoj post jednak mi mowi, ze jestes na NIE ale szukasz potwierdzenia – albo mi sie tak wydaje. Popieram, nie jest potrzebna w tym czasie zadna osoba, ktora moglaby zaklocic spokoj, stale “doradzac” lub nie daj Boze mowic “to zle robisz, to tez, a wez tak przyloz do piersi a teraz masz za cieple rece a teraz za zimne, a zle ubierasz malucha…. rany boskie !!!!

                                    Ja to przeszlam, i napisze cos jeszcze.. dziwniejszego – kazdy potrzebuje rady czy wsparcia, kazdy kiedys zaczynal i nikt nie urodzil sie matką doskonala wiedzaca wszystko… tesciowa nie musi Ci wisiec na karku, informacje zawsze mozesz rowniesz zasiegnac z forum, masz tu przeciez miliardy tematow i z pewnoscia mnostwo zaprzyjaznionych dziewczyn, ktore maja mase doswiadczen i pomoga – nie wisząc Tobie i mezowi na karku… komputer zawsze mozesz wylaczyc.

                                    • u mnie zaraz po porodzie była półtora tygodnia moja mama i półtora tygodnia teściowa, był też mąż. Ogólnie to wyszło dużo kłótni z tego ponieważ babcie chciały się opiekować a my też chcieliśmy się jak najwięcej sami zajmować i mieć tylko nadzór, dobrą radę. Baliśmy się co będzie jak zostaniemy sami a mamy tego nie rozumiały. Miało to na pewno swoje plusy, bo odciążeni byliśmy od robienia obiadów, prasowania i zawsze kogoś doświadczonego kto większość zabiegów pielęgnacyjnych malucha już wykonywał, ale też dużo minusów. Teraz chyba bym zaprosiła mamy dopiero po tym jak maż wróci do pracy, bo w pojedynkę jest na prawdę ciężko na początku, ale jak masz męża w domu to póki co mamy na telefon

                                      • Jak tak czytam, to…. chyba powinnam ozłocić moją teściową. Nie wcina się, nie narzuca własnego zdania, nie wychyla się z doradzaniem nie proszona, pytała, czy Ka może wykąpać…. a teraz nawet po mojej stronie staje, a nie syna. Ja tam dalej żałuję, że w pierwszych tygodniach jej trochę nie “wykorzystałam”. No, ale za późno odkryłam, jaka jest. Jak widzę – wszystko zależy od człowieka (czyt. teściowej ;)).

                                        • Zamieszczone przez Jaga
                                          Jak tak czytam, to…. chyba powinnam ozłocić moją teściową. Nie wcina się, nie narzuca własnego zdania, nie wychyla się z doradzaniem nie proszona, pytała, czy Ka może wykąpać…. a teraz nawet po mojej stronie staje, a nie syna. Ja tam dalej żałuję, że w pierwszych tygodniach jej trochę nie “wykorzystałam”. No, ale za późno odkryłam, jaka jest. Jak widzę – wszystko zależy od człowieka (czyt. teściowej ;)).

                                          moja teściowa też jest taka
                                          mama niestety nie 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Pomoc w połogu – wątpliwości

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general