Pomoc w połogu – wątpliwości

Postanowiłam zasięgnąć waszej opinii, ponieważ mam mieszane uczucia co do pomocy w połogu oferowanej przez teściową…
Teściowa chce czuć się potrzebna i przyjechać do nas po porodzie na ok tydzień, żeby jak powiedziała sprzątać nam i gotować, pomagać w czym będzie mogła.
To oczywiście b. ładnie z jej strony i ja w jej szczere intencje nie wątpię, potrafię docenić to, że tak się nam oferuje, ale…
To będzie nasze pierwsze dziecko i jak po prostu nie wiem jak to jest w tym połogu, czy rzeczywiście jest tak tragicznie, że każda pomoc się przyda.. Poza tym obawiam się trochę jak będę czuła się psychicznie (baby blues itd) i jeżeli coś by było nie tak to wolałabym, żeby oglądał mnie wtedy tylko mój mąż, który na pewno umiałby mnie pocieszyć…
Jeszcze co do męża to myślę również, że nic by mu się nie stało, albo nawet by mu to dobrze zrobiło, gdyby przez ten początkowy okres połogu to on zajmował się domem (będzie miał długi urlop) a nie, że najpierw robiła to żona a potem przyszła mamusia…
Ostatnia rzecz jest taka, że jak już wspomniałam na początku to będzie mój i mojego męża pierwszy raz w tej kwestii, oboje będziemy musieli odnaleźć się w roli rodziców i nie jestem pewna czy krzątająca się po domu nawet w dobrej wierze osoba niejako z zewnątrz, nie będzie zwyczajnie przeszkadzała, drażniła. Czy nie będzie niepotrzebnym elementem w tej tworzonej na nowo układance…
Może przesadzam ale nie wiem co o tym myśleć… Boję się, że jeżeli odpowiem jej, że poradzimy sobie sami, to po porodzie się okaże, że taka pomoc faktycznie by się przydała, a jeżeli powiem, że ok, niech przyjeżdża, to się właśnie okaże, że jej pomoc nie jest aż tak nieprzeceniona i będę żałować że się na to zgodziłam.
Doradźcie co zrobić…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Pomoc w połogu – wątpliwości

  1. No właśnie moja teściowa też nie jest jakąś straszną heterą 😉
    Z początku coś tylko wspominała o pomocy przy dziecku ale może wyczuła moje przerażenie bo zmieniła front i teraz niby tylko o pomoc w domu chodzi…
    Ciężko mi wyczuć czy by się wtrącała nieproszona w opiekę nad malutką no bo jeszcze od tej strony jej nie poznałam;-) O to właśnie chodzi, że to będzie wielki pierwszy raz dla nas wszystkich i kompletnie nie wiem, czego się spodziewać… ani po sobie ani tym bardziej po bliskich… Czułabym się trochę bardziej komfortowo, gdyby teściowa miała podejście takie jak moja mama – nie wybiera się do nas z walizkami na tydzień albo dłużej, tylko w razie czego jest po prostu do naszej dyspozycji i przyjeżdża. Po co od razu zakładać, że sobie nie poradzimy?
    Choć prawda jest taka, że jak już na początku wspominałam, chodzi nie tyle o to, że to my będziemy tacy biedni i bezradni, tylko o to, że teściowa chce się czuć potrzebna i pewnie też pobyć ze swoją wnuczką (to chyba najważniejszy bonus;-)). Może niech przyjedzie na te parę dni ale po dwóch tygodniach np a nie tak od razu?… Zobaczymy jak to wszystko w praniu wyjdzie, trzeba będzie to jakoś dyplomatycznie rozegrać…

    • zaproponuj wizyte w trzecim miesiacu zycia – jak dzieciak nie chce mamusi z oczu spuscic i czlowiek idac siku zabiera ze soba lezaczek z dzieckiem.
      wtedy przydaje sie wytchnienie.

      pierwsze 2-3 ty dziecko glownie spi, je i kupy wali (gdyz jest na gospodarce hormonalnej i enzymatycznej matki jeszcze)
      okres promocyjny na grzeczne dziecko konczy sie najczesciej wraz z wyjazdem wszelkiej pomocy przy dziecku 😀 ktorym to sie wydaje ze to najciezszy okres 😀

      • Zamieszczone przez szpilki
        zaproponuj wizyte w trzecim miesiacu zycia – jak dzieciak nie chce mamusi z oczu spuscic i czlowiek idac siku zabiera ze soba lezaczek z dzieckiem.
        wtedy przydaje sie wytchnienie.

        pierwsze 2-3 ty dziecko glownie spi, je i kupy wali (gdyz jest na gospodarce hormonalnej i enzymatycznej matki jeszcze)
        okres promocyjny na grzeczne dziecko konczy sie najczesciej wraz z wyjazdem wszelkiej pomocy przy dziecku 😀 ktorym to sie wydaje ze to najciezszy okres 😀

        otóż to! dla mnie to właśnie najgorsza perspektywa
        teściowa pojedzie do siebie, mąż pójdzie do pracy, a Ty zostaniesz z dzieckiem i wszystkimi obowiązkami, dzielonymi do tej pory na 3 osoby sama na cały dzień. i to dopiero może być szok

        • Zamieszczone przez szpilki
          zaproponuj wizyte w trzecim miesiacu zycia – jak dzieciak nie chce mamusi z oczu spuscic i czlowiek idac siku zabiera ze soba lezaczek z dzieckiem.
          wtedy przydaje sie wytchnienie.

          pierwsze 2-3 ty dziecko glownie spi, je i kupy wali (gdyz jest na gospodarce hormonalnej i enzymatycznej matki jeszcze)

          To u mnie było odwrotnie Mój egzemplarz nie uznawał snu. Jemu wystarczały 10-minutowe drzemki, a potem… Aż mnie ciarki przechodzą, jak sobie przypomnę

          Po 3 miesiącu wreszcie trochę odetchnęłam i zaczęłam się zbierać do kupy. A pierwszy raz noc przespałam po roku.

          • krótko i na temat –
            wy + dziecko = rodzina…
            to też jest dla Was test, sprawdzian, ale przede wszystkim piękne chwile, BARDZO INTYMNE. teściowa jest całkowicie niepotrzebna, podobnie jak Twoja mama!
            Te pierwsze tygodnie są Wam potrzebne, żeby stworzyć prawidłowe równanie, poznać siebie, dotrzeć się…

            Teściowa, żeby była najukochańsza, to wejdzie z butami w Wasze życie i wszystko jedno czy to będą eleganckie sandałki czy mega zaflogane walonki – będą Ci przeszkadzały!
            3x NIE dla takiej wizyty.
            Może wpaść na weekend jak się mężowi skończy urlop:)

            • ja również jestem na NIE!!!
              przy pierwszym dziecku była moja mama (3 tyg)… która jak to powiedziała przyjechała do dziecka a nie do garówporazka!!

              przy drugim była ze mną teściowa, tylko 4 dni, pomogła bardziej niż moja mama przez 3 tyg… ale również mnie zmęczyła… ogromna presja na karmienie /dokarmianie…

              • ja też byłabym na nie, z tych wszystkich wymienionych już względów – trzeba nauczyć się dziecka samemu, bez towarzystwa zbędnego (zwłaszcza jak pierwsze dziecko, dwie osoby opiekujące się w zupełności wystarczą) a czasem uciążliwego, moja teściowa chciała z Kolumbii przylecieć do nas na miesiąc jak się miała Kryśka urodzić ale kategorycznie odmówiłam – wyobraźcie sobie starszą panią 70 lat, opuszczającą po raz pierwszy w życiu swoje tropikalne okolice i lądującą w styczniu w Polsce, prosto w grypy, infekcje itp, wirusy i bakterie miałyby niezłą imprezę a my zamiast ogarniać dzieci musielibyśmy jeszcze teściową wozić po lekarzach, leczyć i ryzykować zarażenie dzieciaków (już nie wspomnę o ryzyku dla jej zdrowia przy takiej nagłym kontakcie dziewiczego 😉 organizmu z naszymi zarazami)

                • Ja bym poczekała do urodzin dziecka. Sama wtedy zobaczysz, czy dacie sobie radę..
                  Np. JA: miałam koszmarną ciążę i dopiero po porodzie mogłam odpocząć
                  Dziecko było kochane i grzeczniutkie. spało i jadło..tak samo ja. Żadnych problemów po porodzie, tzn. szybko do siebie doszłam fizycznie.. psychicznie też było ok.

                  MOJA KOLEŻANKA : poznałyśmy się na porodówce, urodziłyśmy tego samego dnia. Ona po powrocie do domu przez kilka tyg koszmar. Dziecko non stop płakało .. K. straciła pokarm, musiała dokarmiać.. Dobrze, że była mama K. Pomogła w domu i przy dziecku. Mała spała tylko na brzuchu K. w pozycji pionowej i zasypiała na dworze.
                  Po 2 tyg maleństwo wykończyło mamę, tatę i babcię.. Nikt już nie miał siły..tylko płacz i płacz. a K. płakała razem z nią..z bezsilności..
                  Trwało to przez 3 miesiące, a babcia była tylko 5 tyg.

                  Zastanów się dobrze, bo jak odmówisz i urazisz teściową, to później głupio będzie prosić o pomoc w razie potrzeby..

                  • Ja przy pierwszym dziecku powiedziałam stanowczo nie. Bałam się jak cholera (ostatnie dziecko jakie niańczyłam to był mój 10 lat młodszy brat, więc przerwę miałam niemal 20 letnią ;), ciążę przeleżałam więc szkoły rodzenia odpadały): przewijać uczyła mnie koleżanka na poporodówce…
                    Tłumaczyłam sobie tak, że nie słyszałam o przypadku, żeby rodzice jakoś trwale uszkodzili noworodka, więc może mi też się uda ;).
                    No i dalej uważam, że to jedyna słuszna droga…
                    Babcie zaprosiliśmy – ale z zaznaczeniem, że bez noclegu. Przyjechały, pomacały, mnie jako matkę oczywiście skrytykowały i pojechały :). Oczywiście fochy strzelały, ale co tam… Potem im przeszło :).

                    Dużo bardziej ceniłam sobie pomoc przy dziecku później – jak już np. można było wysłać dziecko na kilkugodzinny spacer bez cyca :).

                    • Witajcie jeśli leżycie przymusowo tak jak ja w oczekiwaniu na maluszka lub jesteście na macierzyńskim/wychowawczym, a chcecie zarobić na korzystaniu z nowego portala społecznościowego zapraszając znajomych piszcie na [email][email protected][/email] prześlę więcej informacji.pozdrawiam

                      • Pierwszą i drugą córę urodziłam u siebie.
                        Radziłam sobie sama z mężem. Było ciężko ale cudownie.
                        Trzecia urodziła się już u mojej mamy. Mimo, że mam z nią fantastyczny kontakt, było gorzej. Brakowało mi spokoju i prywatności. Jedyny plus – pomagała przy starszych.

                        • Zamieszczone przez evela

                          MOJA KOLEŻANKA : poznałyśmy się na porodówce, urodziłyśmy tego samego dnia. Ona po powrocie do domu przez kilka tyg koszmar. Dziecko non stop płakało .. K. straciła pokarm, musiała dokarmiać.. Dobrze, że była mama K. Pomogła w domu i przy dziecku. Mała spała tylko na brzuchu K. w pozycji pionowej i zasypiała na dworze.
                          Po 2 tyg maleństwo wykończyło mamę, tatę i babcię.. Nikt już nie miał siły..tylko płacz i płacz. a K. płakała razem z nią..z bezsilności..
                          Trwało to przez 3 miesiące, a babcia była tylko 5 tyg.

                          O! Jakbym o sobie czytała!

                          Dlatego uważam, że babcia w pogotowiu to sprawa konieczna.

                          • Moja teściowa była super do czasu, aż urodził się Kubek.
                            Przeżyliśmy wtedy z mężem najazd Hunów 😉 – ale jak odmówić dziadkom widzenia się z pierwszym wnukiem?
                            Moja mama wyjechała po kilku dniach, teściowa została dłużej (w między czasie wpadł teść – a ja marzyłam tylko o tym, zeby łazić w domu toples, bo tak mi było najlpiej z obolałymi piersiami).
                            Teściowa miała dobre chęci, ale nie uniknie się udzielania rad, robienia po swojemu (np. opalała Kubka, spacerowała z nim w południe w słońcu – urodził się latem – choć kategorycznie tego zabroniłam itp.).
                            Miałam wrażenie, że muszę ciągle walczyć o swoje dziecko, bo ona pomagała tak bardzo, że zagarniała wręcz młodego.

                            Teraz ładnie podziękowaliśmy obu mamom za pomoc po porodzie, w razie czego o nią poprosimy, ale jestem przekonana, że swobodnie damy sobie radę sami.
                            Nie chciałabym jeszcze raz przechodzić tego samego – a sprzątnięty dom i ugotowany obiad to zbyt mała rekompensata 😉

                            Znasz odpowiedź na pytanie: Pomoc w połogu – wątpliwości

                            Dodaj komentarz

                            Angina u dwulatka

                            Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                            Czytaj dalej →

                            Mozarella w ciąży

                            Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                            Czytaj dalej →

                            Ile kosztuje żłobek?

                            Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                            Czytaj dalej →

                            Dziewczyny po cc – dreny

                            Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                            Czytaj dalej →

                            Meskie imie miedzynarodowe.

                            Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                            Czytaj dalej →

                            Wielotorbielowatość nerek

                            W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                            Czytaj dalej →

                            Ruchome kolano

                            Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                            Czytaj dalej →
                            Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                            Logo
                            Enable registration in settings - general