POMOCY,NIE DAJE RADY Z 4-LATKĄ!

Błagam, niech mi ktoś pomoże, bo nie ręczę za siebie…
Mam dwie córki: 4-letnią i roczną. Najstarsza z córek od kiedy urodziła się ta druga zachowuje się po prostu nie do opisania. Na początku jeszcze jakoś się tego nie odczuwało, ale teraz….Od ponad 1,5 roku jestem w domu i marzę wrócić do pracy, bo mam dość. Nie mogę jednak, bo muszę najpierw najstarszą córkę dać od września do przedszkola.
Od pewnego czasu jest ona nie do wytrzymania. Wogóle się nie słucha, można jej grozić, karać, dawać klapsy (wiem, że nie powinno się bić dziecka, ale ja też jestem człowiekiem i mam chwile słabości i czasem z braku jakiegokolwiek rozwiązania kilka razy Mati dostała w tyłek). Nawet spokojne tłumaczenie nic nie daje. Nie mogę z nią nigdzie pójść do znajomych, bo wtedy zaczyna piszczeć, żebym nie mogła rozmawiać, przeszkadza, ciągnie za rękę itp. W domu czasem potrafi zająć się sobą – około 20 min, ale potem jak coś w nią wstępuje to we mnie zaczyna wrzeć woda. Nie ma chwili spokoju. Dokucza siostrze, popycha ją, szarpie, kopie, przewraca. Nie pozwala jej podejść do swoich kredek, zabawek, lalek, ale do zabawek Leny to pierwsza pędzi i też nimi się rządzi. Tłumaczyłam jej, że są zabawki Mati i zabawki Leny i, że jak Mati da jakąś zabawkę Lenie to Lena pożyczy jej swoją. Jak groch o ścianę. Wyrywa zabawki Leny z jej ręki, jak Lena chce podejść do kanapy, Mati ją spycha, jak Lena idzie do okna, Mati podbiega i ją odpycha. A mała Lena widząc zbliżającą się do niej siostrę od razu płacze, bo wie czym to się dla niej skończy. Próbowałam metod typu pomaganie przy siostrze: przebieranie, karmienie. Wszystko to kończyło się np. mocnym ściskaniem pupy Lenki (miała aż odciśnięte ślady paluszków Mati), albo nienormalnym zakładaniem pieluchy (zapinała i równocześnie fikała nogami – ciężko to wytłumaczyć – trzeba to zobaczyć). Przy karmieniu np. przez 10 min bylo ok, ale za dlugo bylo dobrze i wtedy trzeba bylo glebiej wepchnac jej lyzke, skakac przy karmieniu, szarpac za sliniak, nabierac specjalnie na lyzke zeby sie wylewalo, mieszac mocno, ze az chlapalo na boki. Najgorsze jest to, że ja mogę sobie mówić ile chcę i co chcę. Mam wrażenie, patrząc na nią, że jest głucha. Jak powiem proste zdanie (podmiot i orzeczenie) i proszę, żeby powtorzyla to patrzy sie na mnie jak na głupią i mówi, że nie wie jak to powiedzieć, albo, że nie wie – tak poprostu. Ja codziennie rano wstaję w dobrym humorze, a kończę dzień ze łzami w oczach. Jestem na skraju wyczerpania nerwowego, wszędzie muszę chodzić z Leną, bo boję się, że Mati zrobi jej krzywdę. Średnio co 20 sek. słyszę płacz Leny i muszę interweniować. Jestem już zmęczona tym wszystkim, czasem wychodzę z siebie i po prostu się na nią drę, tak, że potem nie mogę słowa powiedzieć. Nie chcę tego robić, ale jak we mnie wrze, a ona jeszcze to wrzenie podkręca to w końcu wybucham. Najsmutniejsze jest to, że kiedyś byłyśmy jak papużki nierozłączki, potrafiłyśmy fajnie spędzać czas, ona była jak aniołek, a ja się cieszyłam, że mam taką kochaną córeczkę…. A teraz – nie mogę znaleźć w sobie ani trochę miłości do niej (jedynie jak patrzę jak śpi – jest taka spokojna i kochana). Jestem już tak strasznie uprzedzona, tak bardzo zła na nią i nie potrafię nic z tym zrobić, bo ona jeszcze bardziej to pogłębia….i z dnia na dzień jest coraz gorzej…. Pomóżcie, blagam, nie wiem co robic….ja chcę ją kochać znowu….chcę przestać się jej wstydzić, chcę żeby bawiła się z siostrą jak inne dzieci ze swoim rodzeństwem….

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: POMOCY,NIE DAJE RADY Z 4-LATKĄ!

  1. Zamieszczone przez ulaluki
    Wiesz, mnie sie wydaję, ze bliźniaki powoli do tego dojrzewają;)
    Dziś pierwszy raz Arturek oddał Konradkowi, zdzielił go butlą po głowie. Jakoś tak nam nie było żal Konradka:)

    Hihi…u mojej kumpeli dziewuszki jakoś tak większe są gabarytowo od swego starszego brata i jak skończyły rok to jedna z nich go przeciągnęła po dywanie 😀 i zaczęły się bronić. Już się mu nie dają:)

    • No wiec….zaczelam karac i chwalic. Za dobre zachowanie w stosunku do Leny chwalilam. Jak cos jej robila, dokuczala czy chciala wyrwac zabawke to ostrzegalam ja raz, potem drugi i mowilam, ze to juz ostatnie ostrzezenie, a nastepne to juz bedzie kat na 4 min. Stala w kacie w ciagu dwoch dni dwa razy. Ciagle z niego wychodzila i histeryzowala, ze ona w nim nie chce byc, a ja sie nie odzywalam tylko ja odstawialam (sama siebie podziwialam, ze tak umiem 😉 bez nerwow). Niestety drugi raz jak stala w kacie wtracil sie moj maz i zaczal sie madrzyc, ze zle robie, ze nie tak ja odstawiam, ze ona powinna sie uspokoic, ze za blachostke poszla do kata (mimo, ze byla sotrzegana 2 razy)…i poddalam sie, przestalam ja odprowadzac do kata. Stala kolo niego i plakala, a ja….klocilam sie z mezem. Jednak musze Wam powiedziec, ze dalyscie mi kobiety sile i spokoj. Zaczelam uczyc sie panowania nad soba, uspokajania siebie w duchu. Obiecalam sobie nie krzyczec, nie denerwowac sie tylko milczec….I dziala. Teraz jak ja ostrzegam to od razu odchodzi….widzi granice, ze teraz za zle rzeczy sa kary, a za dobre pochwaly.

      Co do relacji z innymi dziecmi. Ostatnimi czasy bylo bardzo ciezko. Nie chciala bawic sie z nikim, stronila od dzieci. Pani psycholog poradzila nam, zeby odwiedzali nas znajomi z dziecmi to jej minie Zaczelismy zapraszac, ja chodzilam po wszystkich festynach dla dzieci, bralam razem z nia udzialy w konkursach, chodzilam na place zabaw, na ratmike…i nagle przestala taka byc. Zaczela bawic sie z synkiem naszej kolezanki tak, ze zaczal on przed nia uciekac ;))). Nie dzieli sie od razu zabawkami, ale po dluzszym przebywaniu z ta osoba potrafi dac sie pobawic, ale tylko tym czym ona chce zeby sie pobawil. Ogolnie relacje z dziecmi sie bardzo poprawily. Mati bardzo lubi rzadzic, lubi zeby dzieci robily to o co ona poprosi….jak na razie tak jest, ale w przedszkolu moze sie to zmienic, jak trafi na taka sama osobe jak ona ;).

      Podsumowywując: dzięki Wam dostalam wiecej sily, dzieki Wam zrozumialam, ze to cos ze mna jest nie tak, ze ja sie za szybko poddawalam, ze bylam niekonsekwentna. Moze to dziwnie zabrzmi, ale dobrze, ze sa jeszcze mamy, ktore maja takie same problemy jak ja, bo dzieki temu zrozumialam, ze nie jestem sama, ze ktos jest mi w stanie pomoc i mnie zrozumiec. Dziekuje.

      Ps. Co jakis czas napisze w tym watku jak sobie radzimy 🙂 ja i Mati 🙂

      • U nas też często są różnice zdań z mężęm. Musicie wcześniej ustalić wspólne zasady, bo tak kicha.
        Zulinka, cieszę się ze zrobiłaś pierwszy krok. Myślę, że nerwy ci jeszcze nie raz puszczą, bo jesteśmy tylko ludżmi. Ważne, żeby tym się nie przejmować i na drugi raz robić inaczej.
        Taka uwaga, nie możecie odpuścić karę, dzieci są cwane i raz dwa to wykorzystają. To jak gdzieś czytałam, odprowadzasz dziecko 100 razy do łóżka, za 101 ulegasz, cała nauka na nic.
        Tyle ode mnie, powodzenia

        • Zamieszczone przez ahimsa
          Hihi…u mojej kumpeli dziewuszki jakoś tak większe są gabarytowo od swego starszego brata i jak skończyły rok to jedna z nich go przeciągnęła po dywanie 😀 i zaczęły się bronić. Już się mu nie dają:)

          😀

          • dwójki i więcej nie mam więc nie bede się wypowiadać w kwestii współżycia z rodzeństwem 🙂
            mam w domu jeden egzemplarz, charakterny
            nie jest łatwo
            ale razem z mężem mamy jedną zasadę
            jeżeli nie zgadzamy sie w kwestii wychowania dziecka, naszych reakcji do danej sytuacji, nigdy ale to nigdy nie rozmawiamy o tym przy dziecku.

            • Zamieszczone przez Zulinka
              …kiedyś byłyśmy jak papużki nierozłączki, potrafiłyśmy fajnie spędzać czas, ona była jak aniołek, a ja się cieszyłam, że mam taką kochaną córeczkę….

              Myślę, że to jest właśnie odpowiedź na Twoje pytanie, skąd taka zmiana w zachowaniu córeczki… Czy masz możliwość spędzania jednego dnia w tygodniu (albo połowy) TYLKO z nią?
              Ja ze starszą córką (6 lat), raz na jakiś czas robię tzw. babski wypad :). Idziemy sobie do kina, a potem do kawiarni na lody i gorącą czekoladę, i rozmawiamy… rozmawiamy… rozmawiamy. Zdaję sobie sprawę, że moja córka może czuć się trochę zepchnięta na boczny tor przy 1.5 rocznej siostrze, która ma w wielu rzeczach pierwszeństwo… Ona niby to rozumie, ale przecież ma tylko 6 lat… dlatego staram się jej to rekompensować w taki sposób, że przez jeden cały dzień ma mnie tylko dla siebie. Dodam, że córka uwielbia te nasze wyjścia:), no ja też!

              • Zamieszczone przez ajax
                Zdaję sobie sprawę, że moja córka może czuć się trochę zepchnięta na boczny tor przy 1.5 rocznej siostrze, która ma w wielu rzeczach pierwszeństwo…

                moja siostra zawsze miala pierwszentwo – jest 5 lat ode mnie mlodsza. Doskonale pamietam, ze wg. mnie byla faworyzowana (bo byla) – jeszcze do tego wczesniak wiec sie trzesli nad nia – a ja zepchnieta.
                ja bardzo pilnuje zeby wiktoria nie czula ze loen jest mlodszy to ma pierwszenstwo – nie ma pierwszenstwa. jest rownouprawnienie i wiek mlodszego nie ma tu znaczenia.

                • Zamieszczone przez szpilki
                  moja siostra zawsze miala pierwszentwo – jest 5 lat ode mnie mlodsza. Doskonale pamietam, ze wg. mnie byla faworyzowana (bo byla) – jeszcze do tego wczesniak wiec sie trzesli nad nia – a ja zepchnieta.
                  ja bardzo pilnuje zeby wiktoria nie czula ze loen jest mlodszy to ma pierwszenstwo – nie ma pierwszenstwa. jest rownouprawnienie i wiek mlodszego nie ma tu znaczenia.

                  Tylko nie przesadź w drugą stronę… Na zasadze “nie powtórzę błędów rodziców”.

                  • Zamieszczone przez szpilki
                    moja siostra zawsze miala pierwszentwo – jest 5 lat ode mnie mlodsza. Doskonale pamietam, ze wg. mnie byla faworyzowana (bo byla) – jeszcze do tego wczesniak wiec sie trzesli nad nia – a ja zepchnieta.
                    ja bardzo pilnuje zeby wiktoria nie czula ze loen jest mlodszy to ma pierwszenstwo – nie ma pierwszenstwa. jest rownouprawnienie i wiek mlodszego nie ma tu znaczenia.

                    jestem najstarsza i też czułam się spychana. Jak miałam 5 lat urodził się – upragniony synek taty, a potem siostra – oczko w głowie mamy.

                    • Zamieszczone przez Klucha
                      jestem najstarsza i też czułam się spychana. Jak miałam 5 lat urodził się – upragniony synek taty, a potem siostra – oczko w głowie mamy.

                      a czasami sie mowi, że jedynak ma najgorzej 🙂

                      • Nie czytałam całego wątku, ale myśle, że przed wszytskim musisz dac swojej córce troche czasu i byc konsekwentna w swoim postepwoaniu, zgadzam sie z figą odiwedzenie psychologa pomogłoby wam obu, tobie zrozumieć co czuje twoja córka i naświetliłobyjak z nią postępować. Pojawienie sie rodzxenstwa to trudna chwila dla dzieci, zawsze oznacza czesciowa utrate rodzica przynajmniej na jakis czas, wiadomo że w walce o uwage mamy z maluchem skazane są na kleske, sama mówisz ze poswiecasz jej czas kiedy mała idzie spac, czesc dzieci zatem zaczyna sie zachowywac jak druga mama, po to żeby zapracować na mamy zainteresowanie, prawda jest jednak taka, ze zainteresowanie dorosłegonajlepiej przyciąga złe zachowanie, więc wiele dzieci obiera taką właśnie strategie, jednak jest to walka o nikogo innego jak o ciebie, ona bardzo cie kocha i potrzebuje, do tego czuje, ze ty nie jestes w stanie udźwignąć jej agresji i złosci( sama mówisz że boisz sie rano o co sie pokłócicie), polecam lekturę popularnej książki :jak mówić zeby dzieci słuchały i jak słuchac zeby dzieci mówiły a takżę tych samych autorek ksiażke o rodzeństwie, której tytułu juz nie pamietam, ale ponad wsyztsko wizytę u psychologa, który wzmocni was obie. A i jeszcze jedno nie mozesz oczekiwać ze nie bedzie biła swojej siostry czy się nad nią fizycznie nie “pastwiła”, jesli sama ja bijesz, kiedy jestes na nią wsciekła, ona tez jest wsciekla na siostre tak bardzo, ze czasm, az w niej wre.
                        pozdrawiam
                        R&R

                        • Zamieszczone przez Zulinka
                          Jestem już zmęczona tym wszystkim, czasem wychodzę z siebie i po prostu się na nią drę, tak, że potem nie mogę słowa powiedzieć. Nie chcę tego robić, ale jak we mnie wrze, a ona jeszcze to wrzenie podkręca to w końcu wybucham. Najsmutniejsze jest to, że kiedyś byłyśmy jak papużki nierozłączki, potrafiłyśmy fajnie spędzać czas, ona była jak aniołek, a ja się cieszyłam, że mam taką kochaną córeczkę.… A teraz – nie mogę znaleźć w sobie ani trochę miłości do niej (jedynie jak patrzę jak śpi – jest taka spokojna i kochana). Jestem już tak strasznie uprzedzona, tak bardzo zła na nią i nie potrafię nic z tym zrobić, bo ona jeszcze bardziej to pogłębia….i z dnia na dzień jest coraz gorzej…. Pomóżcie, blagam, nie wiem co robic….ja chcę ją kochać znowu….chcę przestać się jej wstydzić, chcę żeby bawiła się z siostrą jak inne dzieci ze swoim rodzeństwem….

                          Tu jest moim zdaniem klucz.
                          Starsza jest potwornie zazdrosna.
                          Moze i wspólne ubieranie i opieka przy małej ale… cos jednak jest.
                          Miała Cie tylko dla siebie i było ok ale teraz jest inaczej.

                          Piszesz o tym, że nie czujesz do niej miłosci.
                          Ona to wie, czuje i protestuje przeciwko temu. Walczy o Ciebie.

                          Daj jej kochac Cię i dja jej odczuc, że ja nadal kochasz.
                          Rozmawiaj z nia o tej sytuacji. potraktuj jak partnera. Powiedz jak Ci cieżko kiedy ona tak sie znęca nad mała.
                          Niech ona tez powie co czuje i jak sie z tym czuję.
                          Ustalcie jakieś wspólne kompromisy. Na miarę 4 latki oczywiscie.

                          Ja kiedy widze że Jonek jest zły na mnie za cos tam. To siadam z nim i rozmawiamy. Pytam czy jest na mnie zły, zazwyczaj pada szybkie “nie”, pytam dalej o sytuace i o to czy jest na mnie zły za to i za to, że np mu czegos nie pozwoliłam. I wtedy mówi juz o co mu chodzi i co by chciał i, że mu przykro i jest zły na mnie.

                          Tłumaczę mu dlaczego czegoś mu tam nie pozwoliłam raz jeszcze, na spokojnie.
                          Rozumie, usmiech na twarz i po kwasach.
                          Wiem to wymaga czasu nie każdy go ma.
                          Ale warto rozmawiać z dziećmi jak równy z równym.

                          • Zamieszczone przez Zulinka
                            No wiec….zaczelam karac i chwalic. Za dobre zachowanie w stosunku do Leny chwalilam. Jak cos jej robila, dokuczala czy chciala wyrwac zabawke to ostrzegalam ja raz, potem drugi i mowilam, ze to juz ostatnie ostrzezenie, a nastepne to juz bedzie kat na 4 min. Stala w kacie w ciagu dwoch dni dwa razy. Ciagle z niego wychodzila i histeryzowala, ze ona w nim nie chce byc, a ja sie nie odzywalam tylko ja odstawialam (sama siebie podziwialam, ze tak umiem 😉 bez nerwow). Niestety drugi raz jak stala w kacie wtracil sie moj maz i zaczal sie madrzyc, ze zle robie, ze nie tak ja odstawiam, ze ona powinna sie uspokoic, ze za blachostke poszla do kata (mimo, ze byla sotrzegana 2 razy)…i poddalam sie, przestalam ja odprowadzac do kata. Stala kolo niego i plakala, a ja….klocilam sie z mezem. Jednak musze Wam powiedziec, ze dalyscie mi kobiety sile i spokoj. Zaczelam uczyc sie panowania nad soba, uspokajania siebie w duchu. Obiecalam sobie nie krzyczec, nie denerwowac sie tylko milczec….I dziala. Teraz jak ja ostrzegam to od razu odchodzi….widzi granice, ze teraz za zle rzeczy sa kary, a za dobre pochwaly.

                            Co do relacji z innymi dziecmi. Ostatnimi czasy bylo bardzo ciezko. Nie chciala bawic sie z nikim, stronila od dzieci. Pani psycholog poradzila nam, zeby odwiedzali nas znajomi z dziecmi to jej minie Zaczelismy zapraszac, ja chodzilam po wszystkich festynach dla dzieci, bralam razem z nia udzialy w konkursach, chodzilam na place zabaw, na ratmike…i nagle przestala taka byc. Zaczela bawic sie z synkiem naszej kolezanki tak, ze zaczal on przed nia uciekac ;))). Nie dzieli sie od razu zabawkami, ale po dluzszym przebywaniu z ta osoba potrafi dac sie pobawic, ale tylko tym czym ona chce zeby sie pobawil. Ogolnie relacje z dziecmi sie bardzo poprawily. Mati bardzo lubi rzadzic, lubi zeby dzieci robily to o co ona poprosi….jak na razie tak jest, ale w przedszkolu moze sie to zmienic, jak trafi na taka sama osobe jak ona ;).

                            Podsumowywując: dzięki Wam dostalam wiecej sily, dzieki Wam zrozumialam, ze to cos ze mna jest nie tak, ze ja sie za szybko poddawalam, ze bylam niekonsekwentna. Moze to dziwnie zabrzmi, ale dobrze, ze sa jeszcze mamy, ktore maja takie same problemy jak ja, bo dzieki temu zrozumialam, ze nie jestem sama, ze ktos jest mi w stanie pomoc i mnie zrozumiec. Dziekuje.

                            Ps. Co jakis czas napisze w tym watku jak sobie radzimy 🙂 ja i Mati 🙂

                            Z mezem ustalcie najpierw wspólna politykę wzgledem Córki. Nie mozę byc tak, ze on sie “wtraca” i to przy dziecku.
                            Fajnie, ze wprowadziłaś system kar i nagród, mam nadzieję, że Córka w tym też odnajdzie Twoja miłosć 😉

                            • ja bardzo pilnuje zeby wiktoria nie czula ze loen jest mlodszy to ma pierwszenstwo – nie ma pierwszenstwa.

                              Ja też się staram, nie zawsze się da – teraz jest łatwiej, bo okres niemowlęctwa… stawiania pierwszych kroków… karmienia piersią za nami.

                              jest rownouprawnienie i wiek mlodszego nie ma tu znaczenia.

                              Tak, w teorii brzmi to pięknie :-). Jeśli udaje Ci się to w 100% – zazdroszczę.

                              • Zamieszczone przez szpilki
                                a i jeszcze jedno.
                                karani sa oboje.

                                mlody ma kary (siedzenie w odosobnieniu) od jakiegos 8 m-ca zycia. I to BARDZO pomoglo na kontakty zarowno ze mna jak i miedzy dziecmi.
                                Maja wspolnego wroga 😉

                                Nawet jezeli Leon nie rozumie/nie rozumial dlaczego jest karany to rozumie to jego siostra. rozumie ze nie tylko ona ma przegwizdane. ze jest po rowno.

                                to ja tylko napiszę, proszę wziać późna porę i no ten własnie…
                                że normalnie no szkoła przetrwania, normalnie

                                • Zamieszczone przez szpilki
                                  mlody ma kary (siedzenie w odosobnieniu) od jakiegos 8 m-ca zycia.

                                  A co przeskrobał 8-mczniak, że siedział w odosobnieniu? I ile go tak trzymasz?
                                  Jejku… jakoś sobie tego nie potrafię wyobrazić…

                                  • Zamieszczone przez ajax
                                    A co przeskrobał 8-mczniak, że siedział w odosobnieniu? I ile go tak trzymasz?
                                    Jejku… jakoś sobie tego nie potrafię wyobrazić…

                                    nieistotne co przeskrobal i w jakiej formie ma kare – mowilam glosno i wyraznie, zeby wiktoria slyszal “a teraz leon ma kare” i sadzalam metr od nas chociazby, albo zanosilam do lozeczka na minute.
                                    Wiktoria rejestrowala fakt kary, a nie jakos czy przewinienie. a osmiomiesieczny leon byl juz dosc pomyslowy – niewazne – jak pierwszy raz nie pamietam dlaczego powiedzmy wygrzebal ziemie z kwiatkow – zanioslam i poinformowalam ze ma kare – to wiktoria poszla do nie go i pocieszla: nie martw sie ja tez mam kare jak jestem niegzecna wies? ale mama cie kocha wies? aja tez cie kocham wies? pseprosis i bedzie dobze wies?

                                    wtedy zalapalam ze TO MA znaczenie

                                    • Zamieszczone przez krecik_75
                                      a czasami sie mowi, że jedynak ma najgorzej 🙂

                                      e no luz
                                      jedynaki sa dla mieczakow
                                      😀

                                      • Zamieszczone przez szpilki
                                        nie martw sie ja tez mam kare jak jestem niegzecna wies? ale mama cie kocha wies? aja tez cie kocham wies? pseprosis i bedzie dobze wies?

                                        Fajna jest :).
                                        Julka też Lenkę pociesza, jak tę drugą pouczę słownie ;).

                                        • Zamieszczone przez ajax
                                          Fajna jest :).
                                          Julka też Lenkę pociesza, jak tę drugą pouczę słownie ;).

                                          jest jednak roznica w odbiorze slowa i czynu jednak.

                                          poza tym my sie nie karmilismy piersia – wiec od razu ine warunki byly – bardziej wyrownane

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: POMOCY,NIE DAJE RADY Z 4-LATKĄ!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general