pomocy! pocieszenia

Tak bardzo chcę już urodzić, jak do wtorku nie nastapi poród to kładą mnie na oddział i będą wywoływać ( bryyy ) boję się bo podobno po podaniu oksytocyny skurcze bardziej bolą… hmmm? lekarz mówi, że mam już 0 cm szyjki i 2 rozwarcia i na tym koniec na ktg zero skurczyka nawet pół malutkiego. Może, któraś z Was kochane też tak miała i mnie pocieszy.

Ewelina i Olgierg 🙂

5 odpowiedzi na pytanie: pomocy! pocieszenia

  1. Re: pomocy! pocieszenia

    Do wtorku jest kuuupa czasu a twoja szyjka juz pieknie wyglada. Wiekszosc moich bliskich kolezanek, mam na mysli te z mojego miasta, rodzila “z zaskoczenia”, odchodzily im wody i tak sie zaczynalo, akurcze przychodzily dopiero potem.
    Masz jeszcze duzo czasu – nie martw sie. A gdyy skonczylo sie oxytocyną to tez nie byloby źle, bo szyjka juz dzis sie rozwiera, mysle, ze nie wszystkich to boli, moze Cie zaskoczy szybkosc porodu!

    Powodzenia!

    • Re: pomocy! pocieszenia

      Ja mialam odwrotnie zero rozwarcia i bolace skurcze, meczyly mnie dobe i naprawde bardzo bolaly. Mysle, ze twoja opcja jest lepsza.
      Podano mi oksytocyne, ale nie wydaje mi sie, zeby bardziej po niej bolalo. Na sali porodowej raczej sie nie mysli o takich rzeczach czy bardziej boli czy mniej, po prostu boli. Przynajmniej ja skupialam uwage na tym, zeby sie to jak najszybciej skonczylo:)
      Co nie znaczy, ze porod wspominam zle. Teraz to nawet nie pamietam tamtego bolu.
      Ja tez chcialam jak najszybciej urodzic, ale teraz czasami mam ochote wepchnac corcie do brzuszka spowrotem.

      i zyczymy szybkiego porodu
      Kinga & Gabi (31.08.2004)

      • Re: pomocy! pocieszenia

        Miałam dokładnie tak samo…
        W poniedziałek 9 lutego o 8 rano stawiłam się w szpitalu ze spakowaną torbą…byłam już ponad tydzień po terminie.
        Oksytocynę zaplanowali na środę… A do tego czasu dostawałam zastrzyki pobudzające macicę do skurczy bo ich nie było wcale…
        We wtorek połozyłam się spać ze strasznym bólem głowy…całą noc źle spałam… Nawet tabletka od połoznych niewiele pomogła… Aż do 4 nad ranem Wtedy to obudziły mnie sączące się wody…skurczów żadnych…
        Od 5 zaczął mnie pobolewać brzuch… Ale leciutko…poszłam jeszcze pod prysznic. Obudziłam koleżankę (która tez była już po terminie) i zaczęłyśmy liczyć odstepy między bólami…śmiałysmy sie przy tym jak wariatki 😉
        O 6.00 zadzwoniłam po męża by zdąrzył na nasz poród rodzinny 😉
        O 7 ból się wzmagał… Ale było do wytrzymania…i wyruszyłam na porodówkę…za położną. Po badaniu okazało się że jest 7 cm rozwarcia… A ja czekałam na ten wielki ból 😉
        już nie sama a z moim mężulkiem 😉
        Podłączyli KTG i oksytocynę…skurcze minimalne… Aż nagle zaczęłam odczuwać straszne parcie…i w sumie ten ból odczułam najbardziej… Ale gdy on mijał i była chwila oddechu…
        O 8.35 synek pojawił się na świecie…

        Podsumowując…skurcze rozwierające to był pikuś…skurcze parte…do przeżycia…cały poród trwał 4 i pół godziny… A taki odczuwalny przeze mnie zaledwie 1,5!!

        Tego straszliwego bólu nie odczułam wcale…mimo, że dostałam silną dawkę oksytocyny…
        Marzę o takim kolejnym porodzie 🙂 bo ten był piękny!!!

        Koleżanka od liczenia skurczów urodziła 2 godziny później przez CC…i znów leżałyśmy razem… Ale z synkami w łóżeczkach a nie brzuszkach 🙂

        Troche długie wyszło… Ale mam nadzieję, że choć trochę Cię pocieszyłam.
        Nie miałam jeszcze okazji opisać tu swojego porodu ale może kiedyś nadrobię te zaległości…

        A Tobie lekkiego porodu życzę… Ale najważniejszy jest zdrowy maluszek! Pamiętaj o tym…i tylko o tym myśl gdy się zacznie!

        Ps. Moja mama pierwsze dziecko (czyli mnie) rodziła aż 12 godzin!

        Beata i

        • Re: pomocy! pocieszenia

          Zupełnie podobnie, a nawet trochę gorzej. U mnie rozwarcie było na 1 cm. jak zaczęły mi odchodzic wody płodowe i podobnie żadnych skórczy na KTG. Cały poród opisałam wyżej. Po oksy rzeczywiście bardziej bolało, ale za to wszystko odbyło się błyskawicznie. 2,5 h i Mała była na świecie.
          Głowa do góry, wszystko będzie dobrze!!!
          Daga

          • Re: pomocy! pocieszenia

            Ja miałam “śmiesznie”, bo:
            kiedy odeszły mi wody i pojechaliśmy do szpitala uważałam, że boli mnie już nieźle!!!! (przedtem miałam cały dzień skurcze, ale do wytrzymania). Okazało się, że rozwarcie na 0,5 palca (ale to nic) idę twardo na porodówkę i po podłączeniu do KTG lekarz mi mówi, że on tu nie widzi jeszcze żadnych skurczy, więc spokojnie; będę dłuuugo rodziła.
            Myślałam, że się popłaczę.
            Jednak bardzo szybko się pojawiły i to takie, że urodziłam za 4 godzinki (bez oksytocyny i innych cudów).
            Jak widać nie ma reguły.

            Dorota i Gabrysia (10 stycznia 2004)

            Znasz odpowiedź na pytanie: pomocy! pocieszenia

            Dodaj komentarz

            Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
            Logo