Witajcie kochane.
Potrzebuję pomocy bo już brak mi pomysłów na dolegliwości mojej 12 letniej Klaudii.
Tydzień temu skończyła chorować na grypę i było wszystko super. Poszła do szkoły a po 3 dniach wstała rano z biegunką i wymiotami ( plus stan podgorączkowy ). Jako, że był to piątek poszłam do pediatry bo w weekend o pomoc medyczną trudno raczej. Zbadała, osłuchała i stwierdziła, że ma tradycyjną jelitówkę, którą złapała następne cholerstwo tak szybko będąc osłabiona po przebytej chorobie. OK wykupiłam recepty i w piątek popołudniową porą zauważyłam poprawę.
Cały weekend było ok a dzis rano tajemniczy powrót choroby. Dowiedziałam się, że w szkole coś nie gra i nie omieszkałam pojechać (na prośbę córki również ) sprawę wyjaśnić. Dziecko ozdrowiało na cały dzień. Poszła spać i po pół godzinie powędrowała do łazienki komunikując mi po drodze, że znów jej nie dobrze i w brzuchu jeździ. Brak mi słów nie wiem co to może być. Dopada tylko późnym wieczorem i o poranku a później już jest ok. Może wy macie jakieś pomysły. Dodam tylko, że pani pediatra dała skierowanie na badanie krwi, moczu i poziomu żelaza we krwi bo Klaudia jakaś blada, anemiczna, apatyczna itd. No i wielki problem z jedzeniem, a właściwie z tym, że ona prawie nic nie je bo wszystko jest złe i jej nie smakuje ale z tym walczę już z nią od najmłodszych lat. Tak się zastanawiam, może wrzody na żołądku w spadku w genach po babci??? Ale czemu tylko w nocy i wczesnym ranem??? Ja już nic nie wiem. Pomocy bo zaczyna mnie przerażać każdy kolejny dzień, każda kolejna noc.
Znasz odpowiedź na pytanie: