tak mi sie nasuneło to przysłowie po świętach…chyba moge juz napisac “po” skoro drugi dzien swiat dobiega końca…
marcin dostał mnóstwo prezentów(głównie zabawek) -w sumie wiekszosc nieplanowanych – i zamiast się cieszyc i nimi bawic to się nudzi…i jest jakis taki marudny, zanudzony tymi świętami ze az mam nerwy…zachowuje sie jak rozpuszczony dzieciak który wszystko ma…
miały byc drobiazgi,słodycze (miedzy koleżankami dzieciatymi)dla dzieci a każdy kupił jakąś kolejną zbędna zabawke -mimo wczesniejszych ustalen ze nic takiego nie kupujemy…
pokój marcina musiałby sie powiekszyc o kilka metrów bo niedługo nie bede miała tego gdzie upychac….
co roku obiecuje sobie ze ogłaszam “zrzutke” i kupujemy jedną konkretna porządna i potrzebna rzecz i znów nic z tego…każdy sobie….kolejna maskotka,kolejne plastikowe narzędzia,nastepny hałasujący helikopter,pojazd zajmujący pól jego pokoju…ehhhhhhh
jednak od przybytku głowa boli -przynajmniej w tym przypadku…..
az strach pomyslec ze za 3 tyg ma urodziny….
20 odpowiedzi na pytanie: ponoć od przybytku głowa (nie) boli …poświątecznie…
a u nas super, co prawda dziec chory,ale lego bardzo go ucieszylo, dostal 4 kompelty i wszystkie juz zlozyl, do tego 2 ksiazki o dinozaurach i twistera, wszystkie prezenty ustalane przeze mnie, a nawet wrecz ja zamawialam:)
wiec wszystkie sa tymi wymarzonymi:) i to naprawde polecam.
Rozumiem Cię doskonale.
W listopadzie Zu miała 3 maleńkie koniki pony. Dziś ma ich 19 !!! + stajnia wszystkimi akcesoriami Dodam, że ja niekupiłam jej żadnego z nich ! 🙁
U nas problem jest nawet gorszy niż 3 tygodnie.
6.12 Mikołaj
10.12 Urodziny Zu
24.12 Wigilia
Oszaleć można.
Kacperek już będzie prezentowo normalny 🙂 Urodziny w maju.
OOO kurcze właśnie mnie oświeciło ! Urodziny 28.05 a 01.06 dzień dziecka ! Ale wtopa 🙂 Hihi
ja rozumiem ze prezenty sa dla dziecka i to dziecku powinny sprawiac przyjemnosc ale denerwuje mnie takie cos ze jedno sie ustala a co innego robi….jakby kazdy zapytał co ma kupic to powiedziałabym co -pewnie jakas ksiązeczke albo drobiazg -doslownie drobiazg a nie tandetny 70 cm helikopter robiący tyle hałasu co przejezdzająca autostradą cięzarówka, czy kolejny pluszak -zbieracz kurzu,,
uważałam ze “glównym ” prezentem bedzie mega -paka klocków z drewna -fantastyczne – a okazało się ze z nadmiaru prezentów nawet nie miał czasu ich pooglądac…wiem -przyjdzie na to czas -w koncu nie uciekną…
na przyszły rok musze byc konsekwentna.2 lata temu tak nam sie udało ze ogłosilismy w rodzinie ze chcemy mu kupic krzesełko stoliczek i pudła z ikei plus jakąs jedną zabawke tak tez zrobilismy i przynajmniej cały wieczór bawił sie nowa rzecza siedząc dumnie przy nowym stoliczku:)
to tyle.kończa sie świeta.od jutro do pracy -ostro bedzie -rusza wyprzedaz w zarze wiec cięzkie dni przed nami.musiałam się troche wyżalic bo w najblizszym czasie nie bede miała chyba czasu nawet tu zajrzec.
Czyli warto zajrzeć do Silesii do Zary?
Myślę o dzieciach 🙂
jak ja nie znosze beznadziejnie glosnych i wielkich prezentow, zawsze jak ktos sie pyta co by kupic mlodemu, mowie ksiazke i stad ksiazki o dinozaurach i bardzo dobrze, pluszakom powiedzialam nie i po roku kupowania szwagierka w koncu zrozumiala….
Hubert rok temu dostal wielki lotniskowiec…70 cm dlugi i dosc wysoki…owszem on chcial lotniskowiec, ale czy od razu trzeba wydawac kupe kasy na cos wielkiego wiedzac ze my nie mamy gdzie tego postawic????
pochowalam od razu polowe i bede wydzielac.
ooo i nie upominają się?
Mój by się ze mną zaraz pokłócił i pewnie nazwał mnie kłamczuchą albo kradziejką bo takim słoawmi ostatno do mnie operuje jak mu coś zabiorę albo nie dotrzymam nawet małej obietnicy (nawet ze względów niezależnych ode mnie)
u nas to samo – urodziny były orzed gwiazdką – 13.12 – i dostał 35 prezentów :). Czesc pochowałam, sama nic nie kupiłam. Na gwiazdkw dostał prezenty planowane i na wyrost wiec było dośc spokojnie:
gra labirynt – do grania z rozicami
dwa zestawy lego dość na wyrost, tez z rodzicami
ksiązeczki
zamek playmobil – w zasadzie jedyna zabawka i tym sie troche bawił (to było od chrzesnej. pisałam w e-mailu ze lepiej jakąś ksiązke i niedoczytała wiec mam kolejną zabawke w stylu wielkie plastikowe pudło plus 100 drobnych kawałeczków do segregowania – juz załozyłam kolejną torebeczke na miecze i tarcze. dodam ze on ma juz 2 statki piratów i jak narazie to sie tym tez nie bawi)
za to wczoraj u mojej ciotki dostał samochód zdalnie sterowany. ma juz 2 w domu ale ten jest mniejszy i jakoś poręczniejszy i sie nawet bawił tym.
za to Ma dostała mase ale ona to sie cieszy i bawi wszystkim. Od nas kuchnie, od mamy akcesoria. od tesciowej – mase koników ala-pony. a z meza firmy – konika pony rózyczke która stała sie hitem. Konik cały czas gada – wytrzyj mi nosek, to moje serduszko, kocham cie. A ala mu odpowiada – tez kocham i go tuli. I tak go nosi od 3 dni.
Ja w pierwszy dzien pracowicie chowałam stare zabawki (na szczęscie mam gdzie ale w tym tepie to wkrótce nie bede miała miejsca). Za rok tez planuje jakies ograniczenia. A wsród znajomych i dla przedszkola wyraznie zaznacze ze prosimu o
– zabawki samozuzywajace sie czyli -ciastoline, farby itp. zestawy geologa, hodowcy kryształów, rózne dinozaury z jajek sie wykluwają – dziecko sie pobawi a z zabawki zostaje jakis tyci dinozaur czy kilka kryształow a nie pół metra walającego sie plastiku
– książki – to sie zawsze przyda
– gry i puzzle – mogą byc na wyrost
– lego – nawet malutkie
i wielka petycja ;SAMOCHODY JUZ MAMY !!!!!!! 🙂
za już pisałam w innym wątku, że zabroniłam rodzinie kupowania i moje dziaciaki dostały po jednym (dokładnie tak!) prezencie – wymarzonym, czyli wg. życzenia w liście do Mikołaja 😉
I teraz po fakcie mogę wam z całego serca polecić tę metodę, radość była wiele większa niż rok temu gdy prezentów było mnóstwo i dzieci od nadmiaru dostawały świra.
A jeśli chodzi o nadmiar zabawek w pokoju – od czasu do czasu przechadzam się i wyrzucam rzeczy stare, rozwalone, którymi się już nie bawią lub bawią rzadko. Wywalam też zabawki nieodpowiednie już dla ich wieku. Nigdy żadne się nie upomniało – myślę, że nawet nie zauważyli 🙂
No niestety muszę się z Tobą zgodzić w sprawie “rozbestwienia” dzieciaków.
Matiś tez został zarzucony “popierdulkami” od jakiś tam ciotków i pociotków rodzinnych (hehe, głównie ze strony męża – co za zbieg okoliczności 😉
Bo pewnie każdemu się wydaje, że idąc w gości w okresie około świątecznym NIE WYPADA nic nie przynieść. I np. Matis dostał auto chińskie a jakże, które nawet nie przetrzymało czasu wizyty ofiarodawców 😉 I Mati mnie skonfundował pytając na głos – czemu to auto JUŻ się zepsuło? I co miałam mu odpowiedzieć – że badziew?
No i jak takich “popierdułek” dostał duzo to jak raz dostał drewniane puzzle 10-elem. (on – 5-latek 🙂 wpadł w histerię (oj, wielką), że on nie chce puzzli i innych aut (buuuuu…) on chciał wyrzutnię samochodów (buuuuu), a żaden Mikołaj mu nie przyniósł (buuuuuu) i on w takim razie nie chce nic (buuuuuu).
Same rozumiecie sytuacja niewesoła.
A Marta ciut lepiej – bo ja cieszy każda lalka (nawet najbardziej trefna i chińska i z wypadajacymi włosami i tak głosna, że można wyskoczyć z łózka jak się lalusia odezwie 🙂
Co do urodzin Matiśka za miesiąc to postanowilam zrzutkę na zestaw Lego (sama kupię) – i niech no się to komuś spróbuje nie spodobać! 😉
Dopuszczam jeszcze zakup książek dostosowanych do wieku. Reszta sio!
wyglosilam mowe uzasadniajaca ograiczenia.
i nie fikaja.
zgadzam się w zupełności.
Dlatego w tym roku na wigilię do rodziców nie wzięliśmy w ogóle prezentów od nas. Tam dostały po jednym większym i kilka drobnych, także nie ześwirowały od nadmiaru 😉 W domu była powtórka z rozrywki, ale dopiero 25 XII rano – i tym sposobem jakoś się udało bezboleśnie przez to przejść 🙂
Zazwyczaj sugeruje rodzinie, co dzieciakom by podpasowało, ale nie zawsze słuchają…
to ja byłam gorsza mama – wcale nie kupiłam od nas. znazcy synkowi nie kupiłam ani na urodziny ani na gwiazdke – za to co co chciałam to zamówiłam od dziadków. Za to córce kupiłam kuchnie i niepotrzebnie, Z meza pracy dostali paczki i tam był ten konik Rózyczka. I to by w zupełnosci wystarczyło. reszta była całkiem zbedna…..
Zdecydowanie popieram. Ja też wszystkim “Mikołajom” dałam konkretne wytyczne odnośnie prezentów. A i tak niektórzy się wyłamali i Julka ma trzecią prawie identyczną lalkę-niemowlaka, którą się nie będzie bawić i tylko będzie zawalać miejsce i zbierać kurz.
A wczoraj i tak robiłyśmy z Julą “przemeblowanie” w zabawkach, część starych nieużywanych do worka i out, żeby zrobić miejsce dla nowych. Na szczęście mój dzieć oddaje zabawki, którymi się od dawna nie bawi bez problemów.
oj tak, moja ma już chyba z 5 lalek-niemowlaków i tylko tę pierwszą dostała od nas z okazji narodzin brata… Chyba rzeczywiście czas na małe porządki, bo to się już w koszu na zabawki nie mieści…
mam dokladnie to samo. moje dziecko tez z 10.12… i tez natlok prezentow i przeciag w portfelu…
Ja wymyslilam, ze corce kupie prezent na urodziny, ktory bedzie mozna kompletowac tak aby nie zagracac domu doszczetnie zabawkami ktore po tygodniu laduja w pudle. Kupilam jej wiec palac z Playmobil, a ta rzecz sie nie starzeje i od innych rodzicow wiem, ze kilka pokolen bawi sie zestawami z Playmobil. Na kolejne okazje dokupuje corce wyposazenie do tego palacu i ona sie cieszy z tego niezmiernie. Dostala juz pokoj dziecinny, kuchnie, jadalnie, karoce z konmi, ale jeszcze wciaz jest wiele czesci do dokupienia. Palac zajmuje troche miejsca ale jego wyposazenie wklada sie oczywiscie do srodka, no i najwazniejsze ze sie tym bawi i to pobudza wyobraznie. Oczywiscie zestawow tematycznych jest cale mnostwo, swiat piratow, straz pozarna, swiat bajkowy itd itd itd..
warto:) nie tylko do silesii -do wszystkich zar w pl:)
ceny fajne ale niestety ludzi tyle ze godzine sie stoi w kasie….(u nas w silesii tak jest…padam z nóg po 8 godzinach stania za kasą…)
nie tylko dla dzieci ale i dla dorosłych warto sie obkupic….
chyba się jutro wybiorę
co macie ciekawego dla 3-4 letnich panienek i w jakich cenach?
zalezy czego szukasz sukienki róznej maści 59 zł,tshirty z dł rękawkiem za 19,25 i 29 zł,sweterki za 49… płaszczyki za 119 i 149…buty za 39,79 i wiele wiele innych…
jak wybierasz się w wekend to nastaw sie na kilometrowa kolejke do kasy….i brak miejsc na parkingach…ja wróciłam własnie z pracy i mam dosyc….”ludziufff jak mrufffkufffff :)”
Znasz odpowiedź na pytanie: ponoć od przybytku głowa (nie) boli …poświątecznie…