znalazlam na privie list, ktory uswiadomil mi, ze powinnam podzielic sie doswiadczeniem z mamami atopikow oraz poprosic je o to samo ;)))
no to nam pomaga:
1. dieta, ale tego tematu chyba nie trzeba rozwijac. rozne dziwne rzeczy moga uczulac, Jeremi na przyklad nie moze jesc jablek, gruszek, moreli… a moze mango i passiflore!!!
2. tylko bawelna, jako bielizna tylko BIALA bawelna
3. swieze powietrze i duzo spacerow
4. chlodek, bo wysokie temperatury i duchota nasilaja objawy
5. spokoj, brak stresow
6. kapiele tylko w emolientach, nawilzanie skory mleczkiem topialyse lub exomega (u nas ciezkie tluste masci sie nie sprawdzaja)
7. krotko obciete paznokcie, bawelniane rekawiczki na noc
8. zakazone miejsca smarujemy (nie dluzej niz przez 5 dni) specjalnie robiona mascia z minimalna iloscia neomycyny i kortyzonu oraz bactrobanem
9. pojenie – im wiecej Jeremi pije, tym szybciej znika wysypka – widocznie organizm sie oczyszcza
10. trzeba zbadac kupke – w przewodzie pokarmowym moga byc rozne bakterie i grzyby, ktorych toksyny nasilaja lub wrecz powoduja alergie – my mielismy klebsielle, “pojedlismy” troche dobrych bakterii i uczulenie sie zmniejszylo
to chyba wszystko, jak sobie cos przypomne to dodam
z gladkim pozdrowieniem
Patyk i Borsuczek (ur. 19.04.2003)
6 odpowiedzi na pytanie: poradnik mamy atopika
Re: poradnik mamy atopika
Hej!
Fajnie ze to napisalas. Ja mam podobne problemy, chociaz nie jestem pewna czy to na pewno atopia. Jakie dobre bakterie jedliscie? Czy wystarczy lakcid lub cos w tym stylu?
pozdr.
Renata i Witeczek 18.10.03
Moje rady
Dobry pmysł 🙂
Moje doswiadczenia i rady są jednak troche inne. Sama jestem atopikiem, i to z tendencji bardzo silnym, przez kilka lat przeżywałam koszmar, nie wychodziłam z domu, bo nie chciałam, żeby ludzie na mnie patrzyli. Teraz jestem prawie ok, mój Kaj ma 6 miesięcy i tylko malutkie wysypki od czasu do czasu, nawet ich nie zauważa 🙂 Jeśli lekarze wam mówią, żę atopia, alergie, astma itp są niewyleczalne, że można tylko “łagodzić” objawy – BZDURA! To znaczy tylko, że oni nie wiedzą, jak to zrobić. Mi też lekarze mówili, że “to już niestety tak będzie”, a jakby mnie teraz zobaczyli, to by mnie po prostu nie poznali :))
Terapia Enderleina, jaką polecam (chociaż nie jest ona jedyną drogą), w Niemczech jest już dobrze znana i wyleczono nią już wiele tysięcy osób albo i więcej. Tutaj dopiero od niedawna są dostępne leki jednej z firm (SANUM) która produkuje leki potrzebne do jej przeprowadzenia. Terapia jest 100% naturalna, całkowicie bezpieczna i nieszkodliwa nawet dla niemowląt.
Oto moje rady:
1. Znależć pediatrę albo lekarza domowego leczącego również homeopatycznie i izopatycznie, znającego leki firmy SANUM – to może nie być łatwe, ja zostałam wyleczona przez homeopatkę w Niemczech, ale dla Kajtka już na szczęście znalazł się pediatra tutaj (tj w Gdańsku).
2. Dieta matki karmiącej i dziecka: Nie tylko unikać rzeczy uczulających, to NIE jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, aby jeść rzeczy najbardziej naturalne. Wiem że to trudne w dzisiejszych czasach, ale nie jest to niemożliwe. Posiłki przygotowywać samemu, nie kupować słoiczków. Całkowicie zakazane są:
cukier (i wszelkie sztuczne słodziki), produkty z krowiego mleka oprócz masła i śmietany, mąka pszenna, wszelkie dodatki typu E123, glutaminian sodu, benszoesan czegośtam itp….czyli chemia. Jeść głównie owoce i warzywa, trochę pieczywa żytniego razowego, kasze, ryż (naturalny), soczewicę, itp… pić duuuużo wody niegazowanej!
Dieta musi być taka niewolnicza tylko dopóki stan się wyraźnie nie polepszy, wtedy można BARDZO ostrpżnie i rzadko “grzeszyć”. Zdrowe odżywianie jest NAJWAŻNIEJSZE.
3. Smarować w ogóle jak najmniej. Skóra musi odtruwać, jak jest zapaćkana to jest to niemożliwe. Wyspki, rany itp są sposobem odtruwania, wyrzucania toksynów na zewnątrz. Ustną dopiero, kiedy toksynów w organiźmie już nie będzie. Maści pomagają tylko doraźnie. W ŻADNYM WYPADKU NIE SMAROWAĆ KORTIZONEM! Nie uzależniajcie dziecka od małego od sterydów! Mówię z własnego, wielolteniego doświadczenia oraz z doświadczenia mojego ojca, który ma zdiagnozowaną oficjalnie zaćmę posterydową – jest prawie ślepy. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się, że sterydy (oxycort, elocom, laticort…)pomagają – one tylko zatrzymują objawy, i też tylko na jakiś czas. Poza tym obciążają organizm i niszczą skórę. Niczego nie wnoszą do leczenia, bo nie usuwają PRZYCZYN choroby.
4. Najbardziej kontrowersyjny punkt. W pierwszym roku życia dziecko powinno nie być szczepiane, albo otrzymać tylko kilka najważniejszych szczepionek. Oczywiście musicie znależć pediatrę, który Wam tu dobrze doradzi. Nasz Kaj jest szczepiony tylko na gruźlicę i żółtaczkę, i tak zostanie do ukończenia 1. roku. Szczepionki BARDZO obciążają organizm, nie pozwalają dzieciom rozwinąć własnej odporności. Po pierwszym roku można ostrożnie dalej szczepiać. Oczywiście większość lekary patrzy na mnie jak na marsjankę kiedy o tym mówię, ale to tylko kwestja czasu. W Niemczech nikt się już nie dziwi rodzicom, którzy w pierwszym roku w ogóle nie szczepiają dzieci.
5. Ogólnie wiadome rzeczy: Spacery, ruch, świeże powietrze. Życie możliwie jak najbliżej natury 🙂 Ok, wiem doskonale że to niełatwe, mieszkam w dużym mieście. Ale trzeba się starać.
6. Zapomniałabym: KARMIĆ PIERSIĄ!!! Nie będę się rozdrabniała, każdy wie że mleko matki jest najlepsze.
Wiem, że jest to metoda kontrowersyjna. Często spotykam się z krytyką, wręcz oburzeniem, także ze strony rodziny (na szczęście tylko dalszej), ale wystarczy, że spojrzę na moje zdrowiutkie dziecko i jest mi wszystko jedno.
Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się szczegółów, zawsze służę pomocą: [email][email protected][/email]
Jeśli się zna niemiecki to można od razu wejść na stronę to organizacja zajmująca się pomocą dla alergików, astmatyków itp.
Pozdrawiam i życzę zdrowia 🙂
Aha, jeśli ktoś myśli, że to reklama jakiejś firmy faramkologicznej… SANUM to nie jednyna droga, można sobie poradzić także bez niej, a w niektórych przypadkach nawet w ogóle bez leków. Polecam ją po prostu bo jest najłatwiej dostępna dla Polaków.
Dorota i Kaj 21.09.03
Edited by drink on 2004/03/25 13:33.
Re: Moje rady
te bakterie to lacidofil!
Podoba mi sie to, co napisala Dorota – ale ja bym sie nie odwazyla na zaniechanie szczepien… zwlaszcza NATURALNY sposob zycia jest na pewno doskonalym sposobem. szkoda, ze w Polsce nie ma jeszcze SANUM. niestety masci antybakteryjne takie jak bactroban sa nieodzowne gdy juz dojdzie do zakazenia. a steroidy – no coz… sa straszne, ale czasami stan jest tak zly, ze musze uzyc, pocieszajac sie, ze tylko na krotko i na malenka powierzchnie skory (punktowo)… cycek to jest to, ale jak niechcacy zjem cos zlego… mz akurat mieszkamy na obrzezach wawy, wsrod sosen – moze dlatego Jeremiemu tak sie poprawia na swiezaku…
Patyk i Borsuczek (ur. 19.04.2003)
Re: poradnik mamy atopika
dzieki za ten watek. Tez jestem mama malego atopika. Od wczoraj zaczelysmy leczenie homeopatyczne. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Mala nie ma jeszcze silnej atopii, ale nigdy nie wiadomo kiedy wybuchnie ze zdwojana sila.
Jedno to leczenie dziecka, drugi problem to samopoczucie matki, patrzacej na dziecko. Ja niestety ciezko to znosze. Jak jest lepiej, to boje sie ze przy zmianie pieluszki znowu cos zauwaze. Wpadlam w jakas paranoje, przygladam sie najmniejeszej krostce i juz zdenerwowana czekam na rozwoj. Piszmy o tym dalej, to pomaga. Dziekuje
Dorota i Ola
Re: Moje rady
Dorotko mozesz podac mi namiary na tego pediatre z Gdanska??? Moi tesciowe tam mieszkaja wiec z przyjemnoscia skorzystam z pomocy.
Pozdrawiam
Dorota i Ola
Re: Moje rady
Sanum jest w Polsce, od niedawna ale jest. Z resztą od dawna juz jest Heel, a niektore jego leki maja podobne dzialanie, jesli sie je odpowiednio zastosuje (np Schwefheel). Większy problem moze być ze znalezieniem pediatry, ktory je stosuje na codzien. Wiem, z tymi szczepionkami to trudne, trzeba sie dobrze poinformowac, przeczytac troche publikacji itp. Jakby nie mój mąż, to bym nawet na gruźlicę nie szczepiała, a przynajmniej nie w trzecim dniu życia!
Jestem pewna, że niedługo i w P9olsce będzie się więcej mówiło o szkodliwości szczepień i mam nadzieję, że kiedyś, kiedyś dojdzie do gruntowej reorganizacji kalendarza szczepień.
Tak, to odżywianie się wczasie karmienia jest ciężkie, ja już czasami nie mogę, szczególnie że odżywiam się tak od trzech lat. Czasami jużnie mogę i rzucam się na jakąś drożdżówkę czy coś, jeśli Kaj się akurat dobrze czuje. Na szczęście od jednego razu nic mu się nie dzieje. Ale to raczej dlatego, że on jest naprawdę w bardzo dobrym stanie. Kiedy ja byłam chora, to odczywałam każde najmniejsze wykroczenie. Z resztą nie chodzi tylko o to natychmiasowe pogorszenie, cukier itp zjedzony w trakcie trwania terapii niweczy jej pozytywne działanie, bo obciąża jelita. Dlatego Trzeba być konsekwentnym dopóki nie nastąpi poważna poprawa lub całkowite wyleczenie.
Pozdrowienia,
Dorota i Kaj 21.09.03
Znasz odpowiedź na pytanie: poradnik mamy atopika