17 styczen – taki mialam termin 🙂
bylam przekonana na 100 % ze urodze synka wczesniej moze nawet w grudniu…..
ale dni mijaly,
pewnej nocy myslalam ze to juz tuz tuz, bo reguralne skurcze nie daly mi spac przez pare godzin
ale zakonczylo sie to wszystko tylko 1 cm rozwarciem
gdy minal magiczny 17 st. zaczelam jezdzic na KTG codzien do szpitala na warszawskiej (bialystok)
skurcze byly, ale za slabe, w za malej ilosci…..
oj nasluchalam sie roznych teorii na temat dlaczego jeszcze nie urodzilam i szczerze mowiac zaczelam sie juz irytowac i wogole humor siadl mi zupelnie 🙁 bylam juz tak zmeczona ciaza
21 styczen
mila pani doktor mowi mi “prosze jutro przyjechac z kapciuszkami, bedziemy wywolywac !”
21-22 styczen
nieprzeana caaaaaala noc 🙂
22 styczen
przyjezdzam
zalatwiam formalnosci 3h na izbie przyjec… (bez komentarza)
biore torbe w lapke i w pieknej szpitalnej koszuli w ktorej wygladam jakbym nie wygladala wogole drepcze na porodowke
22 styczen 15.00
po paru godzinach na porodowce
po tescie oks.
po parudziesieciu pieknych skurczach (prawie bezbolesnych) 🙂
NIC 🙂 hihihi
22 styczeń 16.00
trafiam na PATOLOGIE CIAZY – jedyny odnowiony oddzial, w którym w 2 –os pokojach znajduje się osobna lazienka z prysznicem !
22 styczeń 18.00
podczas usg lekarz okresla mojego synka jako 3,5 kg kuleczke J
23 styczeń
razem z kolezanka z pokoju zglebiamy tajniki nowych trendow z gazet J
nareszcie zdejmuja mi welflon, ktos mi go zle zalozyl i jakies cuda robia się wokół niego, reka mnie boli, puchnie, jest czerwona…. blee
24 styczeń
dzien jak codzien (tylko ze spedzam go w szpitalu)
na obchodzie jakis z lekka podpity doktor stwierdza ze dzis będą miala jeszcze jeden test oks.
24 – 25 styczeń
znow nie mogę spac, mysle tylko o tym ze może jutro już zobacze mojego synka
25 styczeń
po sniadaniu pielegnairka podlancza mnie do kroplowki z oks.
25 styczeń 10.00
zaczynaja się znow skurcze
… ale takie prawdziwe, mocne, dlugie i coraz bardziej bolesne
personel stwierdza po konsultacji z lekarzem, ze rodze na serio !
mam 2 cm rozwarcia, szyjke przygotowana do porodu
niestety lekarz bada mnie bardzo niedelikatnie i rzuca tekstami w stylu „chce pani dziecko urodzic to musi pani cierpiec!”
ide na porodowke , przez glowe tysiac mysli i strach
wybieram sobie lozeczko na sali grupowej bo w pjedynczej pani od 40 minut nie może na skurczach partych urodzic coreczki L
w koncu udaje się jej, slysze placz malej istotki i lzy leca mi z oczu J
na mojej sali ogolnej tylko ja, polozna, pielegniarka i sprzataczka
przychodzi ten „wspanialy” doktorek który badal mnie tak jakbym była krowa
ja mowie ze dziekuje ale nie chce go przy moim porodzie !
po krotkiej chwili znow jest ze mna wylacznie damski personel J
skurcze sa już tak bolesne ze odplywam
najtrudniejsze jest lezenie pod KTG na plecach L
po odlonczeniu mnie od KTG, biore kroplowke z stojakiem i zaczynam wedrowke po korytarzu
ide do wc żeby na osobnosci porozmawiac z mama….. rozklejam się, skurcze bola, rozwarcie nie postepuje, ja mysle ze już nigdy to się nie skonczy
na szczescie mama przywraca mi wiare w siebie ! J
po wyjsciu z kibelka, 30 minutowym prysznicu i zjedzeniu przemyconego batonika znow mam duuzo sil
podczas skurczow zaczynam oddychac bardzo gleboko i robie lekkie przysiady – o dziwo POMAGA
25 styczeń 18.00
rozwarcie mam na 4 cm zapada decyzja o podlanczeniu mi znieczulenia zzo
po 20 minutach bole ustepuja czuje jedynie bezbolesne napieranie glowki dzidziusia
pisze radosne sms-y ze rodze itd. itp
dalej jestem jedyna rodzaca na sali
25 styczeń 20.00
zacznam czuc jakas dziwna chec „zrobienia kupy”
przyjezdza jakas nowa pani… zbiega się tlum wokół niej, cos nie tak z jej dzidziusiem, wszyscy cos krzycza biegaa podlanczaja ja do KTG i szok, slabe tetno dziecka
pani placze, wszyscy probuja ja uspokoic, szybko zabieraja ja na cesarke… ja modle się żeby mnie nic takiego nie spotkalo
25 styczeń 20.30
cos się zaczyna dziwnego ze mna dziac, zaczynam czuc jak odplywaja mi cieple wody plodowe
niesety nie wiem czem zostalam sama na sali….
krzycze czy jest ktos tam?!?!
przybiega pielgniarka i polozna jest 20.40
pomagaja mi wejsc na lozko – w tym momencie wyplywa reszta wod i zaczynam instyktownie przec !
nigdy nie odczuwalam czegos takiego, to jakby mój organizm sam bez mojej woli kazal mi przec
nie pamietam dokladnie co się wtedy dzialo, te 10 minut minely mi jak sekunda, nie czulam bolu, nie czulam jak mnie nacinaja, nie pamietam ile osob stalo kolo mnie i co do mnie mowiono
pamietam jak klada mi to cieplutkie zawiniatko
mojego synka
patrzy na mnie swoimi oczkami
nie placze, jest spokojy tak jakby wiedzial, ze jestm z nim, ze to ja jestem jego mamusia
pamietam ten moment bo nigdy nie przezylam czegos takiego, nagle mój synek okazal się zywa istotka
mogę go przytulic, patrzec na niego, widze rysy jego twarzy
to niezwykly moment którego może doswiadczyc tylko kobieta
jest niedziela 25 stycznia 20.50
25 styczeń 21.00
po porodzie po parunastu minutach zabieraja mojego synka na ogledziny, dostaje 10 punktow, ma 56 cm, 3350 g
mnie zszywa pani wygladajaca jak przyslowiowa helga, ale za to bardzo delikatna
po 2 h zostaje przewieziona na odzial noworodkowy
zasypiam patrzac na swojego synka lezacego obok
ps. nikomu nie placilam, zzo mialam za darmo, personel z jednym wyjatkiem byl bardzo mily, polecam bialostoczankom szpital na warszawskiej 🙂
Kasia +
Synus (25.01)
15 odpowiedzi na pytanie: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow :)
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
Gratulacje dla dzielnej Mamusi !!!
SYNUŚ CUDOWNY !
PS. Płakałam ze wzruszenia…
Aga i Dominika 5.12.2001
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
no kochana lezka z oka mi pociekla, a przyznam sie ze naleze raczej do tych twardych
wiesz wspanialy opis a ja gratuluje Ci oczywiscie synka ale rowniez tej zimnej krwi – bylas naprawde dzielna!!!
A ja przy takich szybkich porodach i tym ostatnim prawie bezbolesnym panikowalam strasznie i do dzis nie wiem czemu??? a moj stomatolog jest zdania ze jestem naprawde wytrzymala na bol a tu prosze panika jakich malo
jeszcze raz Ci gratuluje i slodkie buziaki dla Twojego synka (wlasnie a co z imieniem???)
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
warto było się pomęczyć dla takiego rezultatu – synuś jest ŚLICZNY!
pozdrawiam
Ania i Oleńka (22.01.2004)
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
Gratuluję ślicznego synka!!!!!!!!!!!!!!
Ja też rodziłam na Warszawskiej, poród wspominam miło(miałam cc), gorzej było potem…….
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
Pieknie to opisalas,na pewno u mnie w college za narrative essay dostalabys 100% bardzo podobal mi sie Twoj opis……… Ciesze sie z Toba ze wszytsko ok przeszlas dlugo po terminie.mam nadzieje ze ja nie bede musiala czekac……to musialo tez byc dla Ciebie bardzo trudne……..Ale dobrze Ci ze juz po…….
Pozdrawiam Was Justyska i Maly 13-20-03-04
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
GRATULUJE
pieknego masz synka, a ja sie oczywiscie musialam pobuceć….;)
ja tez czekam na swojego synalka, ale to jeszcze 1,5 miesiaca
pozdrawiam
k8 i A.
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
Synus sliczny opis extra!!!
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
podziekowania i odpowiedzi dla wszytskich was 🙂
dziekuje za przeczytanie opisu 🙂
Sliczna24 – fajowe zdjecie swojej coreczki masz w podpisie 🙂
unruzanka – dziekuje 🙂 dziekuje
k8_77 – juz niedlugo twoja kolej ! bede czekala na twoj opis 🙂 powodzenia !
mamma – ja tez plakalam jak pisalam….. 🙂
Justyska – podobno w USA wszytskie porody sa bezbolesne? i jest wyzszy standard?
kokunia – wiem jak ciezko mamom po cc dojsc do siebie, w koncu to taka operacja jakby… widzialam 2 moje kolezanki po cc i wolalam rodzic naturalnie 🙂 bardziej balam sie operacji
anet – dzieki 🙂 to ty mi przypomnialas o opisach porodow :)… jeszcze za czasow ciazy chyba przeczytalam kazdy porod z forum 🙂 wiec zostawiam tez swoj
a synek nazywa sie Kuba – to przezwisko mojego taty z dziecinstwa chociaz sam ma na imie Wlodzimierz 🙂
Kasia +
Synus (25.01)
Re: podziekowania i odpowiedzi dla wszytskich was 🙂
Hej 🙂 Gratuluje maleństwa 🙂 I zapraszam na spotkanie białostockich mam na Plantach
pozdrawiamy
PS. Ja miałam cc i było super – po również – każdy jest inny.
Re: podziekowania i odpowiedzi dla wszytskich was 🙂
Ojeje,kiedy sie spotykacie w Bailymstokui gdzie dokladnie?Chetnie bym do Was dolaczyla,bo juz mi sie przykrza samotne spacerki:)
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
Oj,jak zaczelam czytac opis,to myslalam, ze chcesz przestaraszyc i odradzic… a pozniej sie wzruszylam. Sama sie szykuje do porodu i wybralam wlasnie szpital na Warszawskiej,choc mam nadzieje, ze moj mezus wroci wczesniej ze szkolenia i zabierze nas do domu.
Gratuluje uroczego synka!
Madeline
W zasadzie spotkanie niby sie odbyło ale troche sie nie udało… Ale mam nadzieje ze bedzie ich jeszcze wiele – ja w kazdym razie w parku jestem w zasadzie codziennie – w razie czego zapraszam Tylko najpierw umówmy sie na priva albo na gg.
pozdrawiamy
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
Dziękuję, dziękuję 🙂 Po pierwsze za świetny opis, a po drugie za pomoc w podjęciu decyzji. Od dłuzszego czasu zastanawiam się, czy rodzić w PSk czy na Warszawskiej. 9 lat temu rodziłam synka właśnie na Warszawskiej i jednak wrócę tam znowu. Bo nie było źle, a zTwojego opisu wynika, że wiele się nie zmieniło 🙂
Pozdrawiam serdecznie, synek śliczny, wzruszyłam się na serio.
Ania + kwietniowe maleństwo (16.04.04)
Re: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow 🙂
przeczytalam jednym ciagiem !
serdecznie gratuluje slicznego synka 😉
onka i ;18.08.03
re: annika i madeline
personel jak dla mnie jest mily
jezeli zdecydujecie sie na porod rodzinny to jest do dyspozycji ( za darmo ) sala EKO
na sali ogolnej hhmmmmm tak strasznie nie jest 🙂
ZYCZE WAM SZYBCIUTKICH I SPRAWNYCH PORODOW !
pozdrawiam
Kasia +
Synus (25.01)
Znasz odpowiedź na pytanie: porod malej_wiedzmy z podlaskich kresow :)