Termin miałam na 7 stycznia. Jeszcze 9 grudnia byłam na USG i dowiedziałam się ze to syn i jest właśnie 36 tydzień. Lekarz powiedział ze urodzę w terminie lub troszkę wcześniej. 12 Byłam jeszcze w pracy do 20 a potem u teściów (po torbę żeby się spakować do szpitala, ale zapomnieliśmy jej wziąć). Poszliśmy spać ok. 1 w nocy. W nocy obudziłam się i poczułam ze cos ze mnie leci. W łazience upewniłam się ze to na pewno nie mocz tylko czyste wody płodowe. Obudziłam męża i zaczęliśmy się pąkować. Pojechaliśmy na Karową, (ale po zbadaniu odesłali mnie dalej, bo nie było miejsc) a potem na Inflancką. Ok. 8 rano byłam już na porodówce, cieknąca, bez skurczy z rozwarciem 0.5 Cm, czyli żadnym. No to sobie spacerowaliśmy z mężem po korytarzu, bo w pokoju to mało miejsca na spacery. (Lewatywy nie miałam, bo sam organizm się wypróżnił) Ok. 11 zaczęło mnie coś pobolewać i na KTG wyszło ze te skurczyki (malutkie) są regularne, – co 4-5 min. Właśnie mieli mi podać oxytocyne żeby pobudzić skurcze jak naprawdę mnie zabolało. To była 12 godz. I początek prawdziwego rodzenia. Myślałam ze zwymiotuje z bólu. Dostałam kroplówkę i papaweryne żeby rozluźnić szyjkę. Rozwarcie było nadal małe i nie mogłam dostać znieczulenia. Przez chwile siedziałam na łóżku, potem na piłce a w końcu położyłam się na łóżku, na boczku i tam się wiłam z bólu. Nie mogłam nawet się ruszyć w skurczu. Nie było mowy o chodzeniu ani prysznicu. Nawet oddychanie bolało. Błagałam o znieczulenie. Położna powiedziała ze jak będą 3 cm to zadzwoni po anestezjologa. No, ale jak były ( miedzy 14 a 15, pamiętam wszystko jak przez mgłę) okazało się ze jest on na operacji i nie może przyjść, no to o 15 dostałam dolargan, taki lek narkotyczny. (Musiałam na niego czekać jeszcze długie 15 min). Po zastrzyku odpłynęłam. Skurcz bolał jak wcześniej, ale te 2 min pomiędzy przysypiałam i się relaksowałam (wcześniej cały czas byłam spięta). Położna powiedziała ze przed 17 zajrzy jak tam rozwieranie. Ok. 16 poczułam ze chyba jednak powinnam iść do toalety. W szkole rodzenia mówili ze drugi etap porodu czuje się jak parcie na stolec, ale to było tak sugestywne ze nie chciało mi się Wierzyc. Powiedziałam mężowi, bo z każdym skurczem coraz trudniej było mi to powstrzymać. Jak przyprowadził położną to już było pełne rozwarcie i polecieliśmy rodzić (znaczy ja się ledwo zwlekłam, bo w skurczu to ja się zwijałam jak embrion i nie dało się mnie ruszyć?
Drugi etap to czysta przyjemność. Rodziłam 10 minut, całe 4 skurcze. Z całej siły starałam się wypchnąć tą „kupkę”. Przy 4 skurczu wyskoczył Bartuś. 50 cm, 2700 troszkę wczesniaczek.
W sumie 4 godziny rozwierania (straszny ból) i 10 min parcia (w porównaniu do bólu rozwierania to była przyjemność, naprawdę). Teraz wiem ze to krótko, chociaż te 4 godz. były dla mnie wtedy baaaardzo długie. Może mam małą wytzrymałosc na ból a może to bardziej bolało, bo trwało tak krótko. Teraz to już nie ma znaczenia. Mam syneczka, właśnie się budzi..
Teraz ma 25 dni i waży, 3440 czyli od wypisu ze szpitala przybył 900 g.
Teraz to kazdemu zycze takiego szybkiego porodu. powodzenia
4 odpowiedzi na pytanie: poród – optymistyczniej
Re: poród – optymistyczniej
syn mojego meza tez urodzil sie 13 grudnia i na dodatek tez ma na imie bartek. jest tylko 14 lat starszy od twojego 🙂
ale zbieg okolicznosci 🙂
pozdrawiam
ania (11.02.2004)
Re: poród – optymistyczniej
Gratuluję serdecznie i bardzo się cieszę, że takie łatwe porody spotykają niektóre kobietki Może też będę miała szczęście
A niedoszłą styczniówkę zapraszam na nasz wątek dla oczekujących
[Zobacz stronę]
Proszę tam pochwalić się Bartusiem
Beata i Maluszek (30.01 – 02.02.04)
Re: poród – optymistyczniej
Gratuluje szybkiego porodu a tak swoja droga to moj pord wygladal bardzo podobnie..tylko ze ja urodzilam 10 dni po terminei:)
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
Re: poród – optymistyczniej
a dal mnie te moje 4 godziny minęły szybko, za to parcie ponad godzinne mnie wymęczyło, choć nie bolało…
Prawda, że Dzidziuś wszystko nagradza gdy tak leży na brzuszku u mamy?:) ehhh
Aba i Jaś (04.11.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: poród – optymistyczniej