Poród rodzinny

Wiem, zę na to pytanie jeszcze czas, ale lepiej wcześniej niz wcale :).
Dzieciate/ci na tym forum: mieliscie poród rodzinny? Jesli tak, to gdzie sie znajdował mąż – przy matce czy obok tych, co odbierali p[oród.
Nie dzieciaci/te albo dzieciate w duopaku: Czy planujecie poród rodzinny? I po której stronie “barykady” będzie mąż? A może to w ogóle personel ustala, sugeruje, gdzie mąż ma być?
Chodzicie/chodziliście na szkołę rodzenia? Od którego tc mniej więcej? I jak często są zajęcia i ile trwają (tzn w całosci i jedna “jednostka lekcyjna”)?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Poród rodzinny

  1. Re: Poród rodzinny-osobna sala?

    Witam.Za poród rodzinny nie płacisz ale za osobną sale tak. Tak przynajmniej jest w moim szpitalu.U nas jest to opłata za pokój z łazienką i dodatkowym łóżkiem dla osoby towarzyszącej w kwocie 200zł.

    • Re: Poród rodzinny

      Maz byl ze mna calutki czas – nie wiem jakbym to bez niego zrobila – a gdzie byl – ze mna i z tymi co odbierali – trzymal mi nogi dodawal sil. W miedzyczasie zamowil sobie kanapki i jakd trzymajac moje nogi i patrzac co sie dzieje:) Pozniej mial swoje male lozka obok mojego i byl ze mna przez kolejne 3 dni kiedy bylam w szpitalu – nie zostawil nas nawet na 5 minut!!!! Serio!!
      Rodzilam w Bostonie, nie wiem czy wszedzie sa takie wraunki jak tam, ale wspominam moj porod rewelacyjnie.
      Co do szkol rodzenia – strata casu.
      ewa

      • Re: Poród rodzinny

        Bardzo bolało? Bo ja wciąż mam w uszach te zwierzęce wycie babek na porodówce
        I jak sobie to przypomnę, to nie wierzę, że to jest do przejścia!

        • Re: Poród rodzinny

          Pewnie ze bolalo:) Ktos mi powiedzial ze tak jak przy okresie -BZDURA!!!!!
          Bardziej boli:)
          Ale ja mialm zaszczyk – nie bolalo jak zaczal dzialac. Ale tez spowodowal ze nic nie czulam i nie wiedzialam kiedy przec:( Poszlo mi lepiej z parciem jak przestawal dzialac – chcieli mi dac jeszcze jeden ale zrezygnowalam bo bym chyba nigdy nie wypchnela Micha z siebie:)
          Da sie przezyc.
          ewa

          • Re: Poród rodzinny

            jesli o mnie chodzi od początku byłam z aporodem rodzinnym. Mąz początkowo miał pewne obawy – zgodził się ale nie uśmiechało mu się to.
            Odbyliśy zajęcia w szkole i wpłynęły one na jego decyzje – teraz wiem, że nie będzie to przymuszanie z mojej strony:)
            poród za jakiś miesiąc:)

            • Re: Poród rodzinny

              czego piszesz, ze zawsze jest przy glowie?
              moj maz lazil kolo mnie, jak chcialam, zeby trzymal to trzymal. podwozie rowniez widzial, a jak maly wychodzil, to mnie dopingowal i mowil, ile juz widac i jaki jest sliczny (i ze ma blond wloski !).
              poza tym kontaktowal sie z personelem – ja nie bylam w stanie.
              bez niego jakos mi jest ciezko to sobie wyobrazic….

              Maja+ oraz Adaś (19.05.2004)

              • Re: Poród rodzinny

                A poród rozjaśnia jeszcze więcej i weryfikuje wszystko co mówią w szkole rodzenia. Możeszsobie na 100 sposobów panowac swój poród a życie pewnie zaskoczy Cię 101 wersją.

                Alex 2,8 r + Wrześniówka 07

                • Re: Poród rodzinny

                  Jestem za porodem rodzinnym, mąż był cały czas przy mnie. Podawał wode, otwierał okno jak było duszno, zakładał skarpetki jak mi stópki zmarzły 🙂 trzymał nogi przy parciu itp. nie wyobrarzam sobie że mogło by go tam nie być. Do szkoły rodzenia nie chodziliśmy, a i tak poszło nam super 🙂

                  • Re: Poród rodzinny

                    Zgadzam się z Tobą, bo ja rodzac nie wiedziałam, że rodze. Myślałam poprostu, że mam porządne zaparcia i gdyby nie plamienie to chyba urodziła bym w domu w ubikacji, a tak postaweiłam męża na nogi po godz.24 i pojechaliśmy do szpitala, gdzie dopiero po krótkim badaniu dowiedziałam się od lekarza, że rodze, że mam pełne rozwarcie. Jednak mimo wszystko polecam Szkołę Rodzenia, bo naprawdę jeśli tylko jest dobrze prowadzona, a moja była, to dużo daje, przede wszystkim jeśli chodzi o opieke nad maleństwem i nietylko. Pozdrawiam.

                    Alina & Cyprianek (09.04.2007r.)

                    • Re: Poród rodzinny

                      Wszystko zależy, w którym szpitalu, bo w moim mieście nie pozwalają zaględać. Zgadzam się z Tobą, że tatuś jest dużym wsparciem ja niestety nie mogłam się o tym przekonać, bo moj maluszek nie chciał się zsunąć, mimo dobrego ułożenia i wszelkich starań i musiałam mieć cięcie 🙁 Pozdrawiam.

                      Alina & Cyprianek (09.04.2007r.)

                      • Re: Poród rodzinny

                        i jak tatuś zagladnie, to co? wyrzucaja za kare na korytarz? 🙂
                        takie kwestie powinny byc przedyskutowane miedzy rodzaca a jej partnerem. i zaden lekarz nie powinien mowic, ze tatus ma tu czy tam nie patrzec 🙂
                        w koncu on te okolice zna najlepiej !

                        Maja+ oraz Adaś (19.05.2004)

                        • Re: Poród rodzinny

                          TYLKO I WYŁĄCZNIE z mężem! Bardzo mi pomagał, był po prostu nieoceniony i jeszcze bardziej go pokochałam po tym:) A on? Też skorzystał:) Pierwszy zobaczył Domi, pierwszy dotknął:) Wszędzie go wychwalam, że mi tak pomagał:) Jest bardzo dumny z siebie, że nie był słuchaczem zza ściany ale aktywnie rodził ze mną. Teraz też bezsprzecznie rodzimy wspólnie, mąż już mysli jak zorganizowac, by był ze mna od poczatku do końca:)
                          Jedno tylko miał zabronione- zaglądanie mi między nogi:) I dotrzymał słowa, siedział z boku i…. Ach..było tak cudownie… Aż sie rozmarzyłam. Mam skarb nie męża 🙂

                          • Re: Poród rodzinny

                            Mąż uczestniczył w obu porodach, pierwszy niestety zakończył się cesarką. Przy drugim był ze mną do końca, nie było żadnego parawanu, widział jak wyskakuje Lenka, widział nawet łożysko. Jego takie “rzeczy” nie ruszają, a sobą i seksem cieszymy się jak dawniej – piszę o tym, bo niektóre kobiety mają obawy, że jak facet zobaczy to i owo, to kobieta potem traci na atrakcyjności – choć pewnie i tacy się znajdą.. My z kolei uważamy, że nic, co ludzkie nie jest nam obce ;-).
                            A do szkoły rodzenia chodziłam podczas pierwszej ciąży, chyba od 26 tygodnia do samego końca. Fajny czas to był…

                            Pozdrawiam
                            Asia

                            • Re: Poród rodzinny

                              rodzilam dwa razy z mężem i dwa razy stał obok.raz podawal mi tlen a w marcu tego roku podawal mi miedzy skurczami mineralna do picia…porod bez męza byłby niemozliwy dla mnie nie wyobrazam sobie byc sama z obcymi

                              Aga

                              • Re: Poród rodzinny

                                Zasypałaś nas pytaniami
                                No to lecimy po kolei.
                                Przy pierwszym porodzie był ze mną mąż. Z własnej nie przymuszonej woli
                                Stał koło mojej głowizny i miał do dyspozycji własnej, pokój z kanapą. Tak na wszelki wypadzior, gdyby się słabo poczuł.
                                Powiem szczerze, że sama nie chciałabym oglądać rodzącej od drugiej strony
                                Do szkoły rodzenia nie chodziłam ani za pierwszym ani za drugim razem.

                                • Re: Poród rodzinny

                                  Asiu podziw dla męża. Ja co prawda widziałam swoje łożyska (chacha fajnie zabrzmiało), ale rodzącą mniej taki widok rusza
                                  Podziwiam – serio!

                                  • Re: Poród rodzinny

                                    Rodzinny był. Chciałam z mamą – bo daje zawsze kopa, ale Mąż powiedział, że Jego Syn nie będzie po narodzinach oglądał Jego teściowej Miałam obiekcje, ale Tomek powiedział, że będzie ze mną i dobrze zrobił Rodziłam długo 25-26 godzin… W momencie parcia Małżek stał przy głowie – tak wyszło samo – nikt nic nie sugerował. Potem oglądał od strony podwozia rodzenie (a właściwie wyciskanie) łożyska, łyżeczkowanie, zszywanie. Trwało to strasznie długo więc miał się kto opiekować Szymkiem. A na koniec powiedział mi, że straszną rzeźnię zrobiłam i że powinnam szybciutko wstać i to posprzątać
                                    Szkoła rodzenia 2 miesiące (2 razy w tyg. po 2 godziny) od 7 m-ca.

                                    Szymuś

                                    • Re: Poród rodzinny

                                      My mielismy to szczescie, ze bylismy na sali porodowej wiekszosc czasu tylko we dwoje. Polozne przychodzily co jakis czas sprawdzic rozwarcie i ogolnie, czy wszystko jest w porzadku. Mielismy do dyspozycji duze podwojne lozko, a ze porod odbywal sie w nocy, to probowalismy spac, nawe sie zdrzemnelismy troche. Przez caly czas ja decydowalam, co robie i jak robie. Jak chcialam to chodzilam, jak chcialam to lezalam. Nikt mi niczego nie probowal sugerowac ani do niczego namawiac. I to bylo super. Na sama chwile porodu zdecydowalam sie na pozycje na czworakach, oparta o pilke. Bylismy z mezem oboje na lozku, on trzymal pilke przede mna, ja bylam o nia oparta i parlam. A polozna z lekarka byly za mna. Jestem naprawde szczesliwa, ze to ja bylam najwazniejsza podczas porodu i moglam decydowac o wszystkim, wlacznie z tym, gdzie ma byc maz i co ma robic. Personel nie wtracal sie w ogole.

                                      11.09.05

                                      • Re: Poród rodzinny

                                        u nas mido bardzo chcial byc przy porodzie.
                                        dl amnie jak najbardziej, choc nie byloby problemu, gdybym miala rodzic sama.

                                        podczas pierwszego porodu mialam pilke, chodzilam, lezalam, robilam co chcialam. mido pomasowal mi plecy, jedlismy snikersy
                                        gdy yosik sie rodzil, mido zagladal i u gory i na dole 😉
                                        nie bylo dla mnie problemu, bo w koncu mnei zna i nie mial rowniez uprzedzen do mnei po porodzie… chyba nawet odwrotnie
                                        gdy rodzila sie glowka, wszytsko mi mowil… trzymal za reke.
                                        potem pomogl mi sie wykapac i cale szczescie, ze ze mna byl, bo pod prysznicem dostalam krqwotoku, mimo ze woda byla chlodna i to on zaciagnal mnei do pokoju, to on wezwal lekarza… nie wiem co by bylo, gdyby gop tam nie bylo, a polozna w tym czasei poszla po nowe przebranie na lozko, by mogla mnei na poporodowa sale wziac.

                                        drugi porod byl inny, bo lezalam przez wiekszosc porodu pod ktg (malemu spadalol tetno)
                                        kazdy dotyk sprawial mi ogromny bol, wiec mido dostal opiernicz pare razy , a wiem ze chcial mi pomoc…
                                        nie moglam byc na pilce, za to bralam prysznic by rozruszac skurcze.
                                        cieszylam sie, ze po porstu byl… nie musial/nie mogl nic robic… pomagal jedynie poloznej przygotowac narzedzia do porodu, czytal sobie gazete, rozmawialismy i byl 🙂
                                        gdy maly sie rodzil, to stal przy glowie, bo go tak sciskalam za reke 🙂

                                        ciesze sie, ze byl.. zreszta chwile wczesniej, gdy wyjezdzal zagranice, kazal mi nogi sciskac, bo on chce zobaczyc jak rodzi sie nasze dziecko

                                        to sa chwile, podczas ktorych warto byc razem.. razem sie tworzy nowe zycie, to razem neich je sie rodzi 🙂 choc trudno tu mowic o udzialach

                                        ania i moje

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: Poród rodzinny

                                        Dodaj komentarz

                                        Angina u dwulatka

                                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                        Czytaj dalej →

                                        Mozarella w ciąży

                                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                        Czytaj dalej →

                                        Ile kosztuje żłobek?

                                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                        Czytaj dalej →

                                        Dziewczyny po cc – dreny

                                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                        Czytaj dalej →

                                        Meskie imie miedzynarodowe.

                                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                        Czytaj dalej →

                                        Wielotorbielowatość nerek

                                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                        Czytaj dalej →

                                        Ruchome kolano

                                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                        Czytaj dalej →
                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo
                                        Enable registration in settings - general