witam,
za kilka tygodni czeka na sporód, mam lekarkę ze szpitala na starynkiewicza i raczej będę tam rodzić. Chciałabym się dowiedzieć cos o tym szptalu. Czy jest może jakaś dziewczyna która podzieliłaby się opinią na temat porodu i szpitala. Co trzeba mieć ze sobą a co można sobie darować??
z góry dziękuję za info
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Poród – szpital Starynkiewicza
Czesc Belivka,
Milo, ze sie odezwalas:-) Mi tez grozi cesarka, mam niezlego ‘cykora’… Chociaz taka operacja ma swoje plusy-odchodzi kontrowensyjna kwestia nacinania krocza i zmeczenia samym porodem. Postanowilam isc dzisiaj na rekonesans, bo zeznania rodzacych i tych, co zwiedzili szpital róznia sie od tego, co napisane jest na stronie szpitala. Ja z kolei mam ‘instynkt stadny’ i raczej wolalabym nie lezec sama jak palec;-) Najwyzej jak mi sie szpital nie spodoba, to pojade na Zelazna, taka sama droga. Moja kolezanka rodzila tam w listopadzie 2009 i byla bardzo zadowolona…
Szybko doszlas do siebie po cc?
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i dziecka!
Cześć:)
I jak rekonesans?
Fakt – jedynka ma swoje plusy, ale ja też wolałam leżeć w dwójce. Raźniej i jest z kim dzidzię zostawić idąc np pod prysznic.
Powodzenia życzę:)
B
Heya,
rekonesans pozytywnie, choc nie widzialam sal poporodowych ani komercyjnych ani bezplatnych, podobno zajete wszystkie byly. Ale platne jedynki kosztuja 200 zl, a nie jak ktos pisal 250 zl (taka informacje dostalam od poloznej), no a dwójki 150. Widzialam lazienki i sale porodowa nr 1 albo 3 (pierwsza z brzegu przy wejsciu), tez OK. No i bardzo mila polozna, która udzielala mi informacji. Co nie zmienia faktu, ze wciaz sie waham miedzy Starynkiewicza i Zelazna Ale teraz jest chyba boom, byc moze w ogóle urodze jeszcze gdzie indziej, a termin juz tuz tuz, bo na te srode
A jak tam sie dzidzia chowa? 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Gosita
ja leżałam na sali 2 osobowej i nic nie płaciłam a rodziłam w lutym
Natalinka, ja mówilam o salach poporodowych o podwyzszonym standardzie, bo te zwykle/standardowe/szpitalne czy jak je tam nazwac sa oczywiscie bezplatne. A te o platne polozna nazwala salami o standardzie hotelowym (ciekawe tylko ilu gwiazdkowy ten hotel 😉 )
Szpital na Starynkiewicza
Ten szpital omijajcie wielkim łukiem a dlaczego to już piszę: ja rodziłam w tym szpitalu i z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że panuje tam całkowita znieczulica ze strony personelu medycznego, pacjentki traktują jak zło konieczne! niechętnie odpowiadają na pytania, zero wyjaśnień, człowiek jest zdany sam na siebie jak nie krzyknie to nic nie zyska, o wszystko trzeba samemu zadbać i pilnować lekarza czy się nie pomylił. Budynek szpitala jest przedwojenny więc o zakażenie bakterią nie trudno, dezynfekcję robią gdy już muszą, gdy jest już kilka zgonów noworodków i pózniej tłumaczą, że dziecko zaraziło się bakterią niewiadomego pochodzenia i wmawiają kobiecie, że bakterię przyniosła do szpitala tak dla zmylenia. Szpital nic nie zapewnia wszystko trzeba mieć własne nawet papier toaletowy. Resumując to panuje tam wczesne średniowiecze. Plusem tylko jest dobra lokalizacja szpitala i nic więcej. Jeszcze dodam uważajcie jeśli już tam traficie na Panią lekarz Joannę Schreiber-Zamorę, pediatrę aby nie skrzywdziła Waszego dziecka, bo to czarownica w ludzkiej skórze. Niestety takie są realia, ja mam jak najgorsze zdanie na temat tego szpitala więc postanowiłam podzielić się z przyszłymi mamami, które zamierzają rodzić w/w szpitalu.
Cześć dziewczyny, rodziłam w lutym 2010.
Mogę z czystym sumieniem polecić ten szpital. Już na etapie szkoły rodzenia byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Wszystkie położne bardzo miłe i pomocne. Nie było problemu, żeby zrobić ktg gdy podczas ćwiczeń na zajęciach zaczął mi twardnieć brzuch.
Mam dość sporą wiedzę na temat poszczególnych oddziałów gdyż przez 5 dni leżałam na patologii ciąży, później poród a później jeszcze 11 dni z maluchem. Ale po kolei. Do szpitala przyjęto mnie dzień po planowanym terminie porodu ponieważ miałam wysokie ciśnienie. NA oddziale patologii ciąży ( który wizualnie jest okropny i wymaga natychmiastowego remontu ) kilka razy dziennie miałyśmy ktg, mierzoną temperaturę i tętno malucha. Często pojawiali się lekarze. Wszyscy byli bardzo mili i zaangażowani(chociaż niektóre zabiegi koszmarnie bolesne np zakładanie cewnika w celu ropulchnienia szyjki i przyspieszenia porodu – koszmarek!)Piątego dnia zdecydowano, że już czas rodzić i z rana zeszłam na porodówkę. Tam podpięto mnie pod oxytocynę. Zaczęły się dziać dziwne rzeczy mi.in maluchowi zaczęło bardzo spadac tętno (mi w sumie też) reakcja lekarzy była natychmiastowa podali mi leki i motywowali żebym mocniej oddychala w celu dotlenienia malucha. W międzyczasie położna mnie podgoliła na wypadek ew cesarki ( plus miałam zrobione na cito wszystkie badania krwi i moczu) Cały czas byłam podpięta do ktg bo tętno czasami spadało, więc nie mogłam korzystać np. z piłki (ale w tamtym momencie to nie miało znaczenia, liczyło się tylko zdrowie maluszka). Dostałam pierwszą dawkę zzo. Gdy przestała działać nie mogłam dostać drugiej bo akurat na dwóch sąsiednich porodówkach była jakaś krytyczna sytuacja i były dwie nieplanowane cesarki (więc anestezjolog musial byc tam az do wybudzenia pacjentek). Dostałam drugą dawkę na 30 min przed porodem (oczywiście słabszą, żeby było czuć skurcze porodowe). Całe szczęscie za to, że nie miałam ciągłego znieczulenia szpital nie wziął od nas pieniędzy – miłe zaskoczenie!Po porodzie i zszywaniu leżałam chwilkę na korytarzu i pierwsza przechodząca położna zainteresowała się tym, że jeszcze nie karmię i od razu przystawiła mi mojego maluszka do cyca. Wszystkie położne były naprawdę bardzo miłe i pomocne. Pediatrzy tak samo. Ze zdziwieniem czytam opinie dziewczyn, które narzekają na poziom opieki nad maluszkiem. Ja spędziłam tam z synkiem 11 dni bo musiał przyjmować antybiotyk (synek miał bakterie EColi w moczu) i nie mogę powiedzieć złego słowa o opiece nad nami ( tylko zastanawiają mnie te bakterie…czy oby napewno dobrze zrobili posiew, bo przecież zanieczyścić go jest baaaaardzo łatwo…zwłaszcza w szpitalu.
Trochę się rozpisałam ale mam nadzieję, że komuś pomogę w podjęciu decyzji 🙂 Jeśli będę miała drugi raz rodzić to bardzo chętnie w tym szpitalu 🙂 Spotkałam tam samych fachowców! Pozdrowienia dla przyszłych mam
lista rzeczy do szpitala
Dziewczyny, załączam 2 listy rzeczy, które trzeba wziąć ze sobą do szpitala, dla siebie i dla maluszka. Mam nadzieję że załączniki są czytelne i że się przydadzą
pozdrawiam
Hej Dziewczyny!
Jesli chodzi o mnię to jestem bardzo zadowolona z tego szpitala.
Trafiłam do niego 25.08.2010 ok godz 23 z silnymi bólami lędźwiomymi (koszmar) po uprzednim odeslaniu nas do domku ze szpitala na Karowej, gdzie personel jest do du**. Taka jak wspomniałam wcześniej trafiłysmy ok godz 23. Na izbie przyjeć bardzo miły personel zwłaszcza lekarz który przeprowadzał badanie aby potwierdzić, iż poród sie zaczął. po czym trafiłam na porodówkę ok 24 połóożne bardzo sympatyczne jedna była ze mna przez cały okres porodu mimo że juz powinna była udać sie do domu. Mówiła mi jak mam oddychać, jakie pozycje sa najwygodniejsze (niestety musiałam leżeć na łóżku w pozycji bocznej cały poród żeby niunia była dobrze dotleniona) miałam oczywiście chwile zwątpienia czyli tzw kryzys siódmego centymetra kiedy miałam wszystkiego dośc, chciała wracać do domu itp ale na szczęście dałam radę i o 3.10 przyszła na świat moja mała królewna Chwile po porodzie leżałam na korytarzu z niunia i od razu przystawiłam ją do piersi. Następnie przewieźli nas na sale poporodowa (VIP) za która płacic nie musiałam więc, że tak powiem trafiło się ślepej kurze ziarno. A co do lekarzy neonatologów to też nie mam zastrzeżeń. Cieszę sie, że rodziłam w nocy bo studentów nie było.
W pełni polecam ten szpital a tak pozatym to wszędzie będzie dobrze jak wszystko jest w porządku.
Pozdrawiam
Witajcie.
Rodząc w tym szpitalu sprawdzajcie czy lekarz który wami się opiekuje nie jest praktykantem! i czy położna napewno wie co robi.
Ja w odróżnieniu od większości z Was mam negatywne zdanie o tym szpitalu. Moje dziecko urodziło się w zamartwicy okołoporodowej tylko dla tego, że Pan lekarz ( który jak się okazało dorabiał tam sobie na dyżurach – dzisiaj jest przedstawicielem chandlowym) nie wiedział co ma zrobić i wydusił synka łokciem. Takich sytuacji w tym szpitalu było wiele. Dlatego jak się już zdecydowaliście na ten szpital to uważajcie na wszystko. Zalogowałem się na tym forum tylko dlatego by przestrzec was przed tym czego możecie dośwadczyć.
co zabrać do szpitala
Droie doświadczone mamy, prosze napiszcie co musze zabrać koniecznie do szpitala, czy wszytsko musze mieć swoje czy szpital coś zapewnia? Jak wygląda sytuacja zaraz po porodzie jak zabierają dziecko do badania i mycia? Czy ubierają je odrazu w rzeczy które ja przyniosłam czy może dają coś od Siebie?
jaka położna
witam
we wrześniu zostanę mamą a właściwie już nią jestem, tylko synuś jeszcze w brzuchu
będę rodziła najprawdopodobniej na Starynkiewicza. czy możecie podać mi nazwisko jakiejś fajnej położnej? wiem, że gdybym chodziła do szkoły rodzenia to bym niektóre poznała, ale dla mnie i mojego męża te całe szkoły rodzenia to jakieaś fanaberia
jakby któraś z dziewczyn mi pomogła byłabym wdzieczna do grobowej deski
Szkoła rodzenia to fanaberia, a prywatna położna to nie fanaberia?
chodziło mi o to, że mam doświadczenie w pielęgnacji małych dzieci, a w wielkim porodowym stresie i tak nie będę pamiętała jak mam oddychać i kiedy
nie krytykuję tych, którzy chodzą do szkół rodzenia ani samych tych szkół :Nie nie:
jeszcze nigdy nie rodziłam i wszyscy mi mówią, że jak nie wezmę prywatnej położnej to pies z kulawą nogą do mnie nie zajrzy
ale może się mylę…..
Mylisz się. Ja rodziłam na Starynkiewicza, bez prywatnej położnej. W ogóle pojawiłam się tam “z ulicy”. A położna (i to rewelacyjna) była ze mną podczas porodu cały czas. A szkoła rodzenia to nie uczy tylko pielęgnacji noworodka ale też właśnie zachowania podczas porodu – sposobu oddychania i parcia. Mi ta nauka na pewno pomogła, bo wszystko szło jak po maśle. Jak robilam coś nie tak, to położna tylko musiała mnie naprowadzić słowami z powrotem na dobrą drogę – wyuczoną podczas szkoły rodzenia.
dziękuję bardzo za informacje, jakby ktoś miał jeszcze dla mnie jakieś rady to piszcie dziewczyny, bo zaczynam już myśleć o porodzie
rodzilam w szpitalu na starynkiewicza prawie 2 lata temu. jestem bardzo zadowolona z opieki. mialam cc ze wzgledu na spadek tetna u malucha ale dzieki szybkiej reakcji lekarza i poloznej maluch jest zdrowy i rozwija sie doskonale. po cc cala noc mialam malego przy sobie a na moje wezwanie dzwonkiem przychadzila polozna zeby go przewinac nakarmic poprawic itd ja jestem zadowolona i napewno tam wroce
witajcie,
po przeczytaniu wieeeeelu opinii na temat porodu na Starynkiewicza mam lekki mętlik w głowie. Mam lekarza prowadzącego z tego szpitala i planuje póki co właśnie w tym szpitalu rodzic. Zastanawiałam się tez nad szpitalem Św. Zofii na Żelaznej bo mam tam bardzo blisko. Ale raczej wolę rodzic tam gdzie mam lekarza prowadzącego. Zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, ze ile osób to tyle opinii na temat każdego szpitala a porody bywają rożne i stad rożne opinie. Mam pytanko do dziewczyn, które rodziły w szpitalu na
Starynkiewicza jak to jest z wykupieniem położnej. Czy warto? Bo oplata nie jest mala. Z tego co przeczytałam warto wykupić sale VIP i na to pewnie się zdecyduje. Jednak dodatkowo koszt położnej to robi się niezła sumka. Poradźcie co robić…. Jeśli faktycznie opieka zdecydowanie się rożni po wykupieniu to może warto wyskrobać tą kaskę.
Napiszcie proszę co doradzacie.
Swoją przygodę ze szpitalem zaczęłam kilka lat temu, gdy rodziłam pierwsze z moich dzieci. Byłam zachwycona opieką, wsparciem jakim obdarzył mnie personel szpitala. Z biegiem lat zawsze gdy tylko była okazja wszystkim moim znajomym jak i rodzinie polecałam szpital ” Na Starynkiewicza “, opuszczały szpital dumne i zachwycone. Ja sama w między czasie powracałam w ręce moich kochanych położnych i za każdym razem byłam zadowolona.
NIESTETY do teraz – mianowicie niedawno opuściłam ” Mury” szpitala, z ogromnym żalem tak go właśnie w tym momencie nazywam – Dlaczego? – Wszystko dzięki Pani oddziałowej położnictwa Julicie!( do końca życia zapamiętam krzyk, wyraz twarzy tej kobiety)
Mało tego że wspomniana kobieta nie szanuje prywatności pacjentek poprzez przeprowadzanie jakiś chorych zbiórek personelu na korytarzu – gdzie jest wszystko bardzo dobrze słychać, zastraszając personel, co skutek jest przerażający – moje kochane, ciepłe położne zmieniły się w rygorystyczne bez uczuć, przestraszone, ze łzami w oczach kobiety wykonujące mechanicznie swoje obowiązki ( na szczęście pozostała MAŁA garstka położnych gdzie ” PO CICHU” okazują swoje dobre serduszko)
NIESTETY osobiście miałam do czynienia z Panią Julitą gdzie przyszła na obchód ( z siedmioma studentkami ) – była bardzo nie przyjemna podczas badania oraz rozmowy : na jej pytania ” Czy karmię piersią” – odpowiedziałam że owszem lecz dzisiejszej nocy poprosiłam o mleko w celu dokarmienia. Moja odpowiedź zadziałała jak czerwona płachta na byka, pani Julita wręcz dostała szału, szarpała moje piersi krzycząc na mnie iż jestem wyrodną matką bo idę na łatwiznę karmiąc dziecko sztucznym mlekiem. Dodam tylko że to był początek II doby po Cięciu Cesarskim, co po latach doświadczenia wiem że pokarm może pojawić się nawet dopiero w IV dobie po porodzie CC.
Cała sytuacja tak mnie zmroziła, że dopiero po jej wyjściu wybuchłam płaczem i przez długi czas nie mogłam się uspokoić, miałam tylko nadzieję iż więcej tej kobiety nie zobaczę na oczy. Nadzieja nie pomogła, ponieważ w niedługim czasie byłam świadkiem takiego samego potraktowania koleżanki z sali – która była po I dobie po porodzie CC.
Pani Julita jest jakimś diabłem bez serca i wydaje mi się że stanowczo pomyliła zawody!
Napięta atmosfera która jest bardzo odczuwalna na oddziale, oraz sytuacje których doświadczyłam zmusiły mnie do ustalenia personaliów pani Julity oraz do napisania tego postu.
Osobiście zastanawiam się nad pismem do Dyrektora Szpitala o interwencje ponieważ ta kobieta nie jest na odpowiednim stanowisku pracy ( nie urażając pań sprzątających – nie wiem czy dałabym jej do rąk mop do mycia podłóg, ze strachu że zrobi komuś krzywdę)
REASUMUJĄC – przestrzegam przed panią ODDZIAŁOWĄ POŁOŻNICTWA JULITĄ i pamiętajcie drogie kobietki że macie swoje prawa :
Serdecznie zachęcam do zapoznania się z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 16 sierpnia 2018 roku pozycja 1756, Dział XIII ” Opieka nad noworodkiem” – w wspomnianym dziale jest między innymi podpunkt. mówiący o: podawanie sztucznego mleka początkowego wyłącznie na zlecenie lekarza lub zgodnie z decyzją matki, po wcześniejszym udzieleniu jej informacji o takim żywieniu.
Znasz odpowiedź na pytanie: Poród – szpital Starynkiewicza