Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

Dziewczyny chiałabym wiedzieć co sądzicie na temat porodów rodzinnych(może jakiś tata się wypowie). Chodzi mi o to czy większość z Was chce rodzić wspólnie z partnerami. Wiem że porody rodzinne są bardzo modne ostatno, ale ja i mój mąż nie chcemy tego. Jest to nasza wspólna decyzja i niektóre z moich koleżanek które rodziły z mężusiami patrzą teraz na nas jak na dziwolągów, a my nie chcemy się zmuszać do czegoś na siłę tylko pod presją znajomych.

Izis + Basiunia (27.03.2004)

Pozdrowienia dla wszystkich małych i dużych brzuszków

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

  1. Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

    Mam nadzieję, że już za moment będę mogła napisać jak to było w naszym przypadku, bo termin porodu przypada u mnie już jutro.
    Ale co do rozważań na temat porodu rodzinnego jedno jest moim zdaniem pewne – ta decyzja należy tylko i wyłącznie do Was i ani znajomi ani żadna moda nie powinna mieć na tę decyzję wpływu.
    My zdecydowaliśmy że chcemy pojechać na porodówkę razem. Ale to wcale nie było takie od początku pewne.
    I rozumiem osoby, które mają wątpliwości…Zresztą do tej pory podtrzymuję wersję, że jeśli mój mąż będzie miał jakiekolwiek wątpliwości co do swojej obecności na sali to przecież nie jest tak, że klamka zapadła i absolutnie nie będzie mógł z sali wyjść.
    Dla mnie ważna jest jego obecność na początku, wtedy gdy skurcze się nasilają i jest blisko mnie ktoś kto mnie podtrzyma na duchu, ( nawet w taki zwyczajny sposób, że pospaceruje ze mną po korytarzu i porozmawia i będę czuć, że nie jestem z tym bólem sama), albo gdy będzie coś niepokojącego to zawoła położną..
    Wierzę, że poród rodzinny może wzmocnić bliskość rodziców. Ale pamiętaj, że nie warto robić nic wbrew sobie tylko dlatego, że tak wypada.
    Powodzenia w podjęciu decyzji. Każda będzie właściwa jeśli tylko będzie Twoja.

    Bejka i Zet i Nowy ~23.01.2004

    • Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

      Przede wszystkim decyzja nalezy tylko i wylacznie do Was – znajomi czesto maja sprzeczne opinie i potrafia dobitnie to pokazac czym Wy wogole nie powinniscie sie przejmowac…
      Ja osobiscie jestem za porodem rodzinnym poniewaz wiem ile dobrego mi to przynioslo. Moj maz caly czas nadzorowal czy wszystko jest ok, trzymal moja reke szeptal slowa otuchy ktore dodawaly mi sily jednak najpiekniejszy byl moment gdy nasz synek przyszedl na swiat a moj maz pomimo iz wiedzial ze bedziemy mieli chlopczyka z radoscia powiedzial kochanie mamy synka slicznego synka popatrz 🙂 Pozniej dumny tatus przecial pepowinke i gdy byl czysciutki i ubrany tulil go jak najwiekszy skarb 🙂 W naszym przypadku byla to najpiekniejsza chwila w naszym zyciu ktorej napewno nigdy nie zapomnimy 🙂 Teraz spodziewamy sie drugiego bobaska tyle ze tym razem nie znamy plci wiec bedzie to niespodzianka dla nas obojga 🙂 Maz oczywiscie bedzie przy porodzie uczestniczyl co naprawde bardzo nas cieszy 🙂
      Nie czujcie sie zle ze podjeliscie taka a nie inna decyzje – kazdy ma prawo do wlasnego wyboru 🙂
      serdecznie pozdrawiam 🙂

      • Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

        Jestem za porodem rodzinnym. A w każdym razie za obecnością kogoś bliskiego. Przez wieki kobiety rodziły w domu, wśród rodziny i bliskich i dopiero sterylne szpitale zabrały nam tę możliwość. Dobrze, że znowu można. Przeżyłam poród z mężem i wiem, jak wiele pomogła mi jego obecność. Był jedyną znaną mi osobą na porodówce :), liczył ze mną minuty i skurcze, pomagał mi wejść na łóżko, działał zabawiennie na położne i lekarzy (żadnego tonu zniecierpliwienia ani obojętności :)), po prostu ze mną był. Do tej pory pamiętam jego najszerszy uśmiech, gdy patrzył na naszego synka na moim brzuchu….
        Radzę Ci zabrać kogoś bliskiego, jeżeli nie męża, to kogoś innego. Nie będziesz czuła się samotnie, bo to jednak niesamowity moment.

        Ania + kwietniowe maleństwo (16.04.04)

        • Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

          Sluchajcie, ponoc juz na izbie przyjec widac, ktora pacjentka jest po szkole rodzenia.A an porodowce sa spokojniejsze, czekaja cierpliwie, oddychaja miarowo, wiedza jak sobie pomoc przy bolesnych skorczach, lepiej wspolparcuja z polozna itd.Jesli babka nie jest po szkole rodzenia, to dlugo trza jej tlumaczyc jak sie ma zachowywac-bo nie chce sluchac tylko drze sie z bolu.
          I przede wszystkim ponoc te po szkole rodzenia szybciej rodza, a dokladnie, nie przyjezdzaja do szpitala z pierwszym skurczem.Ja tam sobiemysle ze cos w tym musi byc.
          A info mam od studentki medycyny co to teraz praktykuje w szpitalu na porodowce:)

          Przenioslam swego posta z LIPCOWEK 🙂

          • Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

            Nie przejmuj się zdaniem znajomych, przecież to musi być Wasza decyzja.
            Ale co do mnie… Mąż i ja jesteśmy razem od ponad dziesięciu lat, związaliśmy się ze sobą gdy ja miałam 15 a on 17 lat. Można powiedzieć, że dojrzewaliśmy emocjonalnie ze sobą i dla siebie… Kochamy się bezgranicznie i nie wyobrażamy sobie (żadne z nas) porodu osobno. Właściwie od samego początku naszego związku wiedzieliśmy, że będziemy razem i że będziemy mieć dzieci, które urodzimy wspólnie, tak jak wspólnie przyczyniliśmy się do ich poczęcia.
            Przeżyliśmy ze sobą bardzo, bardzo wiele, byliśmy ze sobą na dobre i złe, wspieraliśmy się w najróżniejszych sytuacjach, mówiliśmy sobie o najbardziej intymnych rzeczach i nigdy nie zdarzyło nam się, żeby któreś z nas poczuło się niezręcznie czy też zawiodło na reakcji drugiego partnera. Nigdy nawet nie myślałam o samotnym porodzie; dla mnie obecność Sebastiana przy mnie jest tak naturalna jak oddychanie; wiem, że on odczuwa to tak samo. To będzie dla nas niesamowite, bardzo głębokie przeżycie.
            Osobiście myślę, że wiele par odczuwa podobnie i że wspólny poród nie jest kwestią mody, ale wynikiem tego, że wreszcie przestał być wydarzeniem niedostępnym dla ojców. Myślę, że większość kobiet chce, aby partner był przy nich i dobrze, że jest teraz taka możliwość. Gdyby jej nie było, zdecydowałabym się na rodzenie w domu.
            Co do obaw o uraz psychiczny u partnera… wydaje mi się, że przede wszystkim wchodzi tu w grę dojrzałość emocjonalna. Jakby nie było poród jest wydarzeniem całkowicie naturalnym, a jednocześnie bardzo podniosłym; tak rozumiane chyba nie może wywołać urazu psychicznego? W każdym razie ja się na szczęście nie mam czego obawiać

            Dominikka + wrześniowy Maluszek

            • Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

              Ja powiem tak… Nie wyobrazam sobie, abym mogla urodzic bez Niego. Nasza Natunia ma juz dzisiaj 11 dni i nie powiem, abym zalowala decyzji. W zasadzie to od poczatku, kiedy tylko pojawila sie fasolka wiedzielismy, ze przejdziemy przez to wspolnie – nie bylo nawet innych na ten temat rozmow. A moj maz pomimo, iz nie jest szczegolnym twardzielem i chyba troszke obawial sie o swoj stan podczas, to zniosl wszystko co najmniej tak dzielnie jak ja Najwazniejsza byla dla mnie jego obecnosc. Czulam sie strasznie opuszczona, bolalo wszystko i sama nawet nie wiem, dlaczego plakalam – czy z tego bolu, czy z checi wyzalenia sie komus, ze tak cierpie. A on byl – stal przy lozku, trzymal mnie za reke, glaskal po glowie, liczyl podczas parcia… Dal mi sile, ktorej niewatpliwie potrzebowalam. Dzisiaj patrzy na mnie z czuloscia, glaszcze po policzku i mowi: “bylas bardzo dzielna”. Lzy w jego oczach wystarcza za wszystko…

              • Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

                Znam teorię, wg której facet obecny przy narodzinach swego dziecka nigdy go nie opuści…
                Wszystkie moje dzieci rodziły sie w obecności ojca. W końcu – skoro był przy poczęciu, powinien doświadczyć też efektów zaproszenia na ten świat nowego człowieka…
                Niespodziewanie najfajniejszym obecnie skutkiem tej obecności jest to, że On pamieta rzeczy, które mnie w pamięci gdzieś się zatarły. Niedawno przypominał chłopakom, że tuż po urodzeniu każdego z dzieci powtarzałam po kilkadziesiąt razy: “Boże, jakie śliczne dziecko!” Ja już tego zupełnie nie pamietałam, a moim dzieciom dodało to pewności siebie, bo teraz ciągle wysłuchują (i wygłaszają) zachwytów nad Maleństwem.
                Pozdrawiam.

                Ola Przemo(8) Wojtek(5) i Lucynka(23.12.2003)

                • Re: nie ma powodu się zmuszać

                  Myślę, ze decyzja należy tylko do Was i nie powinniście się przejmować, że ktoś ma inne zdanie. Ja akurat chcę rodzić razem z mężem, bo po prostu wiem, że to jest moja pierwsza i ostatnia ciąża i taki moment (i taka możliwość) więcej nam się w życiu nie trafi. On też chce. Ale też wiem, że gdyby powiedział “nie” nie robiła bym z tego tragedii. Tym bardziej uważam, że jeżeli Wy oboje tego nie chcecie, to nie ma żadnego problemu, nie powinniście się zmuszać tylko dlatego, że inni zrobili czy uważają inaczej. Ostatecznie to wasze dziecko i wasz wybór.

                  Zyczę powodzenia – Gośka i Filipek (02.03.04)

                  • Re: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

                    u nas bylo identycznie…kazdy mowil jakie to super porod rodzinny ale..moj maz byl raczej nie zadowolony z tego.. Nie chcial sie sprzeciwiac na maxa ale mowiel zobacze jak to bedzie i nic mi nie obiecywal..wspomne ze ja bardzo chcialam go miec przy sobie:)
                    w dzien porodu… Nawet nie padlo pytanie.. Nie bylo chwili wahania czy on ma byc czy nie..chociaz polozna z izby przyjec wyslala go do domu bo mowi ze to jeszcze potrwa.. A jak poszlam na sale porodowa od razu..polozna opiekuja sie mna powiedziala ze jak porod rodzinny to zeby maz sie juz pojawil..i przyjechal w 10 min:) bylo cudownie
                    te chwile podczas skurczy gdy mnie trzymal za reke..glaskal..dawal wode do picia…masowal plecy…potem byl przy mnie podczac szycia…i potem gdy mnie wiezli na sale..on niosl nasza coreczke..on pierwszy wzial od peilegniarki po umyciu i ja wycalowal..to bylo piekne….jego piewrsze slowa…ze mam bardzo powazna RYWALKE…
                    🙂

                    on nie wyobraza sobie teraz jakby go moglo nie byc przy mnie..on wracal do domu zalamany ze musi spac spac sam…codziennie o 7 rano byl w szpitalu by zobaczyc MArtusie i ja ucalowac:) i potem w ciagu dnia kilka razy “wpadal”
                    ..porod rodzinny…swietna sprawa…:)

                    zobaczcie sami podejmiecie dezycje w odpowiednim czasie.. Na peawno jak juz bedzie czas maz nie bedzie chcial cie zostawic samej sobie..bedzie czul sie odpowiedzialny..za ciebie i malenstwo..wszystko sie ulozy.. A moze po prostu bedzie wolal..przywitac sie z nia pozniej..trzeba uszanowac decyzje.. Nic na sile:)
                    zycze powodzenia!!!

                    KaSieK i MaRtuSia 26.10

                    Znasz odpowiedź na pytanie: Porody rodzinne – jesteście za czy przeciw

                    Dodaj komentarz

                    Angina u dwulatka

                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                    Czytaj dalej →

                    Mozarella w ciąży

                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                    Czytaj dalej →

                    Ile kosztuje żłobek?

                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                    Czytaj dalej →

                    Dziewczyny po cc – dreny

                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                    Czytaj dalej →

                    Meskie imie miedzynarodowe.

                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                    Czytaj dalej →

                    Wielotorbielowatość nerek

                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                    Czytaj dalej →

                    Ruchome kolano

                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                    Czytaj dalej →
                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                    Logo
                    Enable registration in settings - general